Newsy

Niższe stawki interchange i stopy procentowe przełożyły się na wyższe opłaty produktów bankowych

2015-06-17  |  06:40

Banki rekompensują sobie niższe zyski związane z niskimi stopami procentowymi czy stawkami interchange. Ich obniżenie sprawiło, że wprowadzone zostały dodatkowe opłaty za prowadzenie konta czy korzystanie z kart kredytowych czy bankomatów. Choć zdaniem ekspertów opłaty będą sukcesywnie rosły, klienci nie muszą być skazani na większe wydatki. Banki, które walczą o klientów, starają się przyciągnąć nowych, oferując im darmowe konta, zwrot części wydatków lub atrakcyjne nagrody.

 – Dotychczas dużym źródłem przychodów dla banków były opłaty interchange, naliczane w przypadku transakcji rozliczanych kartami debetowymi, kredytowymi. Obecnie systematycznie one maleją, a ich poziom zrównywany jest z innymi krajami Unii Europejskiej. Banki sobie muszą zrekompensować straty z tego tytułu i dlatego podwyższają opłaty za prowadzenie rachunków bankowych – ocenia w rozmowie z agencją Newseria Biznes Michał Szafrański, autor bloga Jak oszczędzać pieniądze.

Pierwsze podwyżki banków były odpowiedzią na zmniejszone stawki interchange z lipca 2014 roku (do poziomu 0,5 proc.). W tym roku stawka jest jeszcze mniejsza i wynosi 0,2 proc. w przypadku kart debetowych, a dla kredytowych – do 0,3 proc. wartości transakcji. Banki tracą też na niskich stopach procentowych (główna wynosi obecnie 1,50) i stopie lombardowej (2,50). Na podstawie stopy lombardowej obliczane jest maksymalne oprocentowanie kredytu, to 4-krotność stopy, w związku z tym górna granica oprocentowania np. karty kredytowej wynosi 10 proc. Jeszcze 2 lata temu było to 25 proc. Dlatego banki, zarabiając coraz mniej na kredytach i płatnościach kartami, podnoszą opłaty za inne usługi. Nie wszystkie jednak.

 – Spodziewam się, że te opłaty będą sukcesywnie rosły. Oczywiście będzie to równoważone przez bardziej konkurencyjne propozycje ze strony tych banków, które starają się pozyskać nowych klientów, np. dzięki braku opłat za dostarczane usługi finansowe. Wciąż można znaleźć konta za 0 zł, przy czym najczęściej są one oferowane przez takie banki, które walczą o klientów. Dlatego największy błąd, jaki możemy popełnić, to być lojalnym w stosunku do banku – przekonuje Szafrański.

Część banków oferuje darmowe konta, jednak w dużej mierze tylko po spełnieniu określonych warunków, np. minimalnej kwoty, która co miesiąc wpływa na rachunek lub przy transakcji kartą na określoną kwotę. Obecnie całkiem darmowe konta oferuje pięć banków m.in. Bank Millennium czy Bank Smart, gdzie rachunek jest bezpłatny bezwarunkowo, a dodatkowo ma za 0 zł również konto walutowe.

Warto również szukać takich ofert, gdzie bank gotowy jest nam zapłacić za to, że zostaniemy jego klientem, np. zwracać część poniesionych wydatków w ramach usługi moneyback. W banku BPH jest konto Lubię to!, które zwraca 3 proc. wydatków, które ponosimy kartą, miesięcznie do kwoty 50 zł. W ciągu roku można odzyskać w ten sposób 600 zł – podpowiada autor bloga.

Mimo trudnego otoczenia, zyski banków systematycznie rosną – z 15,4 mld zł w 2013 roku do 16,2 mld w 2014 r. Na razie głównie dzięki optymalizacji kosztów odsetkowych, bo przychody odsetkowe spadły o 3 mld zł. Koszty spadły jednak o 5 mld zł.

Dlatego nawet jeśli opłaty w części banków rosną, nie oznacza to, że klienci są skazani na wyższe wydatki. Część banków proponuje nawet różne gadżety za założenie rachunku, np. tablety, czy smartfony. 

Osoby, które poszukują takich promocji bankowych określa się mianem bankowych „wyjadaczy wisienek”. Potrafią one zarobić nawet kilka tysięcy złotych rocznie, korzystając z różnych promocji i umiejętnie, mądrze korzystając z kart bankowych, z kart kredytowych oraz z rachunków oferowanych przez polskie banki – mówi Michał Szafrański. 

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Konkurs Polskie Branży PR

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Prawo

Samorządy walczą o ustawę metropolitalną. Powstanie metropolii oznacza dodatkowe środki m.in. na walkę z wykluczeniem transportowym

O uzyskanie statusu metropolii od lat walczą m.in. Trójmiasto, Łódź czy Warszawa. Teraz miasta łączą siły i dyskutują o jednym wspólnym projekcie ustawy metropolitalnej. Choć każdy ośrodek ma inną specyfikę, wszystkie liczą, że odpowiednie przepisy na temat współpracy największych miast z okolicznymi gminami przyniosą wiele korzyści. Jednym z kluczowych obszarów, który może na tym zyskać, jest transport publiczny. Powstanie metropolii oznaczałoby dodatkowe środki na walkę z wykluczeniem komunikacyjnym w małych miejscowościach.

Handel

Europejskie sklepy internetowe skarżą się na nieuczciwą konkurencję z Chin. Apelują o lepszy nadzór nad rynkiem

Chińskie platformy marketplace podbijają europejski rynek e-commerce, a liczba ich klientów w Europie szybko rośnie – w 2023 roku w państwach UE oraz w Wielkiej Brytanii udział konsumentów, którzy dokonali zakupów w handlu elektronicznym od chińskich sprzedawców, wynosił 40 proc. lub więcej. Działalność chińskich sprzedawców wywołuje jednak szereg zarzutów, dotyczących m.in. sposobu i zakresu zbierania danych osobowych oraz ich późniejszego wykorzystywania, bezpieczeństwa produktów sprzedawanych europejskim konsumentom, sposobu ich reklamowania oraz nieuczciwych metod konkurencji, które szkodzą firmom działającym na terenie Unii. Te podkreślają, że nie boją się konkurencji z Azji, ale apelują do regulatorów o lepszą egzekucję przepisów, które powinny obowiązywać wszystkich graczy na rynku.

Problemy społeczne

Ukraińcy mają podobne problemy związane z ochroną zdrowia, co Polacy. Problemem jest długi czas oczekiwania na wizytę i wysokie koszty leków

Długi czas oczekiwania, wysokie koszty leczenia i zakupu leków – to największe bariery w dostępie do opieki zdrowotnej, z jakimi mierzą się uchodźcy z Ukrainy w Polsce – wynika z raportu GUS i WHO. – Problemy stają się coraz bardziej podobne do tych charakterystycznych dla całego systemu ochrony zdrowia. Mniej mają charakter nagły, który był charakterystyczny dla okresu tuż po wybuchu wojny – wskazuje dr Dominik Rozkrut, prezes Głównego Urzędu Statystycznego. Większość przypadków, z powodu których Ukraińcy potrzebują pomocy lekarza, to ostre schorzenia. Co czwarty leczy się z powodu choroby przewlekłej. Wyzwaniem pozostają szczepienia ukraińskich dzieci: wskaźnik wyszczepienia rośnie, ale jest poniżej poziomu wśród polskich dzieci.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.