Newsy

Polacy inwestują niechętnie i zachowawczo. W wielu wypadkach umiejętności nie dorównują wyobrażeniom o nich

2024-03-05  |  06:30

Wiedza inwestycyjna Polaków rośnie, ale wciąż pozostajemy pod tym względem w tyle za innymi społeczeństwami. Kilka lat wysokiej inflacji spowodowało wzrost zainteresowania tematem ochrony wartości pieniądza. Wciąż jednak Polacy inwestują bardzo zachowawczo, sięgając po najbezpieczniejsze fundusze lub niwelując ryzyko i potencjalne zyski na lokatach. Często wpadają też w pułapkę wygórowanego wyobrażenia o własnych umiejętnościach inwestycyjnych po pierwszych sukcesach.

– Poziom wiedzy polskich inwestorów nie zachwyca, choć trzeba przyznać, że ostatnie lata podbiły nam ten poziom i to jest ważne. Ostatnie doświadczenia związane z wysoką inflacją i sytuacją za wschodnią granicą spowodowały to, że staliśmy się bardziej wrażliwi na tematy finansowe – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes dr hab. Katarzyna Sekścińska, psycholożka biznesu z Uniwersytetu Warszawskiego. – Staliśmy się bardziej awersyjni do ryzyka, czyli staramy się to ryzyko ograniczyć, ale jednocześnie bardziej się zainteresowaliśmy ograniczaniem ryzyka utraty wartości w związku z tym, że jest inflacja, a zatem zaczęliśmy być trochę bardziej otwarci na inwestycje, ale na te bezpieczne.

Firma badawcza Ipsos przeprowadziła w styczniu 2024 roku, na zlecenie platformy inwestycyjnej Portu, badanie ankietowe, na podstawie którego powstał Indeks Kompetencji Inwestycyjnych Polaków. Takie samo badanie odbyło się w Czechach i na Słowacji, przy czym w Polsce przeprowadzono je po raz pierwszy. W ankiecie pytano o ocenę własnych doświadczeń i kompetencji inwestycyjnych oraz zadano konkretne pytania z zakresu wiedzy o oszczędzaniu i inwestowaniu, m.in. o wpływ inflacji na wartość pieniędzy, zależność między zyskiem a ryzykiem, wpływ kursów walut, mechanizm procentu składanego, dywersyfikację czy zagadnienia matematyczne.

Łącznie pytań było 10. Prawidłowych odpowiedzi Polacy udzielili na 42 proc. z nich. Był to wynik słabszy od uzyskanego przez Czechów i Słowaków. Zdecydowanie najwyższy poziom wiedzy zaprezentowali Czesi, Słowacy okazali się nieco lepsi od Polaków, choć nie przy wszystkich pytaniach. Relatywnie dobrze radziliśmy sobie z pytaniami o profilu matematycznym (obliczenia na procentach, mechanizm procentu składanego) oraz pytaniem o podatki (rozliczanie podatkowe papierów wartościowych). Najsłabiej zaś w pytaniu o wpływ inflacji, różnicę pomiędzy inwestowaniem a oszczędzaniem oraz pytaniu o ubezpieczenie przeciwko spadkom na rynku akcji.

– Często subiektywnie przez nas postrzegane doświadczenia inwestycyjne i przekonania o własnych kompetencjach nie idą w parze z rzeczywistą wiedzą. To są efekty nowicjusza: zaczynam wchodzić na giełdę, udało mi się parę razy coś osiągnąć, w związku z czym stwierdzam, że jestem superdoświadczoną osobą, mam superwiedzę, zaczynam inwestować jeszcze bardziej ryzykownie – wskazuje dr hab. Katarzyna Sekścińska. – Wtedy się okazuje, że to nie do końca tak działa, że miałam szczęście i że to nie było podyktowane tym, że mam realny wpływ na rynek albo jakąś niesamowitą wiedzę, tylko to był fart. Osoby, które są bardzo doświadczone, nie deklarują bycia bardzo doświadczonymi, prawdopodobnie dlatego, że są świadome tego, ile jeszcze nie wiedzą. Mają więcej realnie doświadczeń, zarówno sukcesów, jak i porażek, więc są też bardziej wrażliwe na to, że tak naprawdę to nie wszystko ode mnie zależy, a z drugiej strony mają świadomość tego, ile niuansów rynku jest cały czas poza ich wiedzą.

Z badania wynikło, że osoby, które postrzegają się jako „bardzo doświadczeni” inwestorzy (było ich 18 proc.), uzyskały odsetek poprawnych odpowiedzi niewiele wyższy od tych, które określiły się jako „zupełnie niedoświadczeni” (16 proc.). O ile wartość indeksu dla całej grupy badanych (1009 osób) przyjęto jako 100, o tyle dwie skrajne grupy zdobyły odpowiednio 89,6 oraz 79,5. Znacznie lepiej zaprezentowali się „niezbyt doświadczeni” (110,2), a najlepiej wypadli „raczej doświadczeni” (121,4). Łącznie niemal 40 proc. ankietowanych uznało się za inwestorów doświadczonych lub bardzo doświadczonych, podczas gdy inne badania pokazują, że w akcje, obligacje czy ETF-y inwestuje 6–7 proc. populacji.

W dobie rosnącej inflacji, która dynamicznie przyspieszała między kwietniem 2021 roku a lutym 2023 roku, osiągając wówczas tempo roczne rzędu 18,4 proc., najwyższe od 1997 roku, Polacy zaczęli szukać możliwości ochrony wartości swoich oszczędności. Przede wszystkim szukali ich na lokatach bankowych i kontach oszczędnościowych, które jednak w szczytowym momencie oferowały maksymalnie 10 proc. w skali roku, i to przez ograniczony okres i często po spełnieniu dodatkowych warunków, takich jak założenie lub posiadanie rachunku oszczędnościowo-rozliczeniowego w danym banku, wpłacenie nowych środków czy wykonanie określonej liczby transakcji na określoną kwotę.

– Nadal 10 proc. Polaków mówi:  trzymam pieniądze w gotówce, bo – uwaga – wtedy to mi bank nie zabierze. I to jest pierwsze fałszywe przekonanie, które nie powinno mieć miejsca. Drugie jest takie, że jeżeli mam pieniądze w gotówce, to one nie tracą na wartości – mówi psycholożka biznesu z Uniwersytetu Warszawskiego. – Te dwa absolutnie mylne, to trzeba podkreślić, przekonania wciąż mamy w głowach i one powodują, że nie jesteśmy w stanie iść dalej w instrumenty inwestycyjne. Mamy też niską wiarę w siebie i wysoki poziom awersji do ryzyka, a w konsekwencji bardzo trudno jest nam przejść ponad pewien próg inwestycji. Trudno jest nam podjąć decyzję o zainwestowaniu w TFI czy w akcje, bo wydaje nam się, że ryzyko jest za duże, że nie mamy wystarczająco dużo kapitału, czy wreszcie sami nie czujemy się pewnie. Niezależnie od inflacji, od ostatnich lat, do przepracowania jest to, co mamy w głowach i w sercach, bardziej niż obiektywne wskaźniki.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Ochrona środowiska

Rząd chce negocjować z Komisją Europejską wydłużenie terminu KPO. Czas na wydatkowanie większości środków upływa w 2026 roku

W związku z prawie trzyletnim opóźnieniem w implementacji Krajowego Planu Odbudowy koalicyjny rząd przeprowadził na początku br. jego rewizję. Nowa wersja jest już w ok. 80 proc. uzgodniona z Komisją Europejską, a cały ten proces może się zakończyć  w wakacje – poinformowała w tym tygodniu ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Jednocześnie rząd planuje rozpocząć z KE negocjacje dotyczące przedłużenia terminu zakończenia KPO, ponieważ czas na wydatkowanie większości środków upływa w 2026 roku.

Problemy społeczne

Blisko co piąta firma zamierza ograniczać zatrudnienie. W dużej mierze to wynik niepewności gospodarczej i rosnących kosztów pracowniczych

Z danych GUS wynika, że pod koniec marca 159 firm w Polsce ogłosiło plany zwolnień grupowych łącznie 17 tys. pracowników. Badania koniunktury wskazują, że wśród przedsiębiorców przeważają nastroje pozytywne, jednak zdecydowanie więcej z nich planuje ograniczenie zatrudnienia niż jego wzrost. – Nie jest to jeszcze zapowiedź armagedonu, ale warto się zastanowić, z czego to wynika. W dużej mierze to efekt rosnących kosztów prowadzenia biznesu i spowolnienia gospodarczego – ocenia dr hab. Jacek Męcina, prof. UW i doradca zarządu Konfederacji Lewiatan.

Regionalne - Śląskie

Od kopalni węgla do kopalni pomysłów. Katowice i metropolia chcą być liderami innowacji

Jeszcze dwie dekady temu Katowice i inne miasta Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii kojarzyły się głównie z przemysłem wydobywczym węgla kamiennego i licznymi problemami związanymi z transformacją gospodarczą, które bardzo mocno dotykały kopalnie i cały przemysł ciężki. Od tego czasu wiele się zmieniło. Największe miasto aglomeracji górnośląskiej stawia na innowacyjne trendy w gospodarce, m.in. branżę gamingową, i kreuje się na miejsce spotkań. Dobrym przykładem może być Europejski Kongres Gospodarczy, który odbył się w Katowicach już po raz 16.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.