Newsy

Biznesowa przyszłość Hongkongu niezagrożona. Niezależnie od tego, jak zakończą się protesty

2014-10-03  |  06:40
Mówi:Radosław Pyffel
Funkcja:prezes
Firma:Centrum Studiów Polska-Azja
  • MP4
  • Ze względu na to, że Hongkong jest najważniejszym miastem w tej części świata, dla biznesu nie będzie miało większego znaczenia, w jaki sposób zakończą się trwające demonstracje uważa prezes Centrum Studiów Polska-Azja. W krótkim terminie może mieć to wpływ na wyniki samej hongkońskiej giełdy, może też nieznacznie osłabić pozycję miasta w konkurencji z Szanghajem.

    – Przez 25 lat Chiny rozwijały się bardzo dynamicznie, globalny biznes chciał tam inwestować, bo to się po prostu opłacało – tłumaczy Radosław Pyffel, prezes Centrum Studiów Polska-Azja. – Tak samo jest w przypadku Hongkongu, który oferuje usługi finansowe na tak wysokim poziomie, że niestety niezależnie od tego, czy dojdzie do krwawego stłumienia tej demonstracji, czy odbędzie się to na drodze negocjacji, to po prostu biznesowi będzie się opłacało tam być, inwestować, korzystać z usług hongkońskich centrów finansowych i to niestety niczego nie zmieni.

    Ta biznesowa atrakcyjność wynika z tego, że zachodni biznesmeni cenią Hongkong za transparentne prawo, które pozostało po Brytyjczykach i jest respektowane, za kadry, które miasto wykształciło w swojej półtorawiekowej historii kontaktów z handlem światowym, oraz za to, że jest doskonałym przyczółkiem do robienia interesów w całym regionie.

    W związku z tym, jeżeli tylko sytuacja się uspokoi i demonstracji nie będzie, a konflikt zostanie jakoś zażegnany, to uważam, że Hongkong swoich atutów nie utraci – one są niezależne od tego, czy demonstranci są na placu Central, czy nie – mówi Pyffel.

    Jeśli dojdzie jednak do rozwiązania siłowego i demonstracje zostaną krwawo stłumione, Hongkong straci wizerunkowo, ale zdaniem eksperta nie jest powiedziane, że to będzie miało wpływ na biznes.

    – Pamiętajmy o tym, że podobny kryzys przechodziły Chiny w 1989 roku, kiedy sytuacja była bardzo podobna, na placu Tian’anmen również użyto siły wobec demonstrantów i w zasadzie nic się nie stało.

    Na razie traci najbardziej hongkońska giełda i działające w miejscach ogarniętych zamieszkami instytucje finansowe.

    – Część pracowników tych banków, instytucji finansowych wykonuje swoją pracę zdalnie, z domu takie jest zalecenie zarządów i szefostwa. Sądzę, że ta sytuacja pewnie długo nie będzie mogła trwać. Natomiast jeżeli będzie się to przeciągać, to faktycznie odbije się to na wynikach hongkońskiej giełdy.

    Punkty dla Szanghaju

    Hongkong konkuruje o miano najważniejszego biznesowego regionu w Chinach z Szanghajem i w obecnej sytuacji ten drugi zyskuje, bo nie ma tam niepokojów społecznych. Ale nie oznacza to, że konflikt zmarginalizuje byłą brytyjską kolonię.

    – Problemem Szanghaju jest to, że jest on pozbawiony atutów, które ma Hongkong. Czyli przede wszystkim nie ma transparentnego prawa, które zostało po Brytyjczykach w Hongkongu i nie ma autonomii jak Hongkong – mówi Pyffel. – To sprawia olbrzymi problem światowym inwestorom, że prawo w Chinach nie działa (albo nie działa tak, jak w krajach zachodnich), a w Hongkongu działa.

    Do tego dochodzi ponad 150 lat kontaktów handlowych z Zachodem i wynikające stąd doświadczenie pracowników biznesu w Hongkongu. Między innymi z tych powodów obecne zamieszki, nawet jeśli pokażą, że pozostałości częściowej demokracji w tym mieście już całkiem zniknęły, nie zmniejszą zainteresowania Hongkongiem światowych biznesmenów.

    Duży problem Wielkich Chin

    Zdaniem eksperta są trzy aspekty obecnej sytuacji w Hongkongu, które nie są do końca rozumiane przez światową opinię publiczną. Po pierwsze – Hongkończycy otrzymali nieco swobód demokratycznych dopiero w chwili, gdy Brytyjczycy wiedzieli, że będą musieli się z miasta wycofać.

    Demonstranci chcą poszerzenia tych swobód. Pekin zadeklarował w 2008 roku, że będą wolne wybory, po czym ogłosił, że będą wolne wybory, ale spośród trzech kandydatów, których sam mianuje. To doprowadziło do furii znaczną część opinii publicznej w Hongkongu i stąd te demonstracje – mówi Pyffel.

    Druga sprawa to napływ turystów z Chin kontynentalnych. Jest tu ich 40 mln, czyli sześć razy tyle, ile wynosi liczba mieszkańców Hongkongu. To sprawia, że życie staje się tam trudne, mimo że turyści z Chin przywożą dużo pieniędzy i dają prace wielu mieszkańcom miasta.

    – To tak jakby do Polski przyjechało 220 mln bogatych Rosjan. Polska też by się bardzo zmieniła, na pewno wiele osób by na tym zarobiło, stworzono by nowe miejsca pracy – wyjaśnia ekspert. – Zachowania przybyszów z kontynentu nie odpowiadają mieszkańcom Hongkongu: to, że wszędzie palą papierosy, autobusy są zatłoczone, a oni zachowują się głośno. Życie w Hongkongu staje się trudne albo wręcz nie do zniesienia i te protesty się też nakładają na ten resentyment.

    Trzecia sprawa to protesty w innych regionach, które Chiny chciałyby sobie całkowicie podporządkować, jak choćby na Tajwanie. Mieszkańcy tych miast chcą decydować o tempie i sposobie integracji, co jest Pekinowi nie na rękę.

    Te protesty odbywały się pod takimi hasłami, jak w Hongkongu: one man, one vote, czyli jeden człowiek, jeden głos, czyli nic o nas bez nas. To jest ogromny problem dla Pekinu, którego marzeniem w XXI wieku jest zjednoczenie wszystkich ziem chińskich i stworzenie wielkich Chin. Ten projekt dotychczas nie napotykał na wielkie trudności, ale te demonstracje pokazują, że nie będzie wcale tak łatwo – zauważa Pyffel.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Konkurs Polskie Branży PR

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Infrastruktura

    Coraz więcej odmów przyłączenia do sieci dla źródeł OZE. Problemy ma nie tylko Polska

    Według danych URE problem z rosnącą liczbą odmów przyłączenia do sieci z każdym rokiem mocno się pogłębia. – Ponad 80 GW odmów przyłączeniowych dla odnawialnych źródeł energii, które zaraportował Urząd Regulacji Energetyki za ub.r., to więcej, niż mamy w tej chwili mocy zainstalowanej w systemie, więc to jest naprawdę duża liczba – mówi Paweł Czyżak, analityk Ember. Jak wskazuje, problemy z przyłączaniem nowych mocy do sieci wynikają głównie z jej struktury wiekowej, ale dotyczą nie tylko Polski. – W regionie Europy Wschodniej infrastruktura jest starsza, mniej scyfryzowana. Duża część tej infrastruktury to jest jeszcze okres komunizmu i ona po prostu się starzeje, więc kraje takie jak Bułgaria, Czechy, Słowacja czy właśnie Polska napotykają już bariery na tyle istotne, że praktycznie nie da się przyłączać żadnych nowych mocy – mówi ekspert.

    Prawo

    Ostatni moment na przyjęcie standardów ochrony małoletnich w placówkach pracujących z dziećmi. Przepisy mają pomóc walczyć ze zjawiskiem przemocy wobec najmłodszych

    15 sierpnia mija termin wprowadzenia standardów ochrony małoletnich (SOM) we wszystkich instytucjach pracujących z dziećmi. Poza oczywistymi placówkami, takimi jak szkoły, przedszkola czy kluby sportowe, obowiązek ten dotyczy także np. hoteli czy szpitali. Wdrożenie przez te instytucje odpowiednich procedur zapobiegawczych i interwencyjnych ma doprowadzić docelowo do zmniejszenia skali przemocy i nadużyć wobec najmłodszych. – Standardy ochrony małoletnich przez to, że są obowiązkowe i dotyczą tak wielu organizacji i instytucji, będą prawdziwą zmianą społeczną, o ile świadomie podejdziemy do ich przygotowania i wdrażania – podkreśla Agata Sotomska z Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę.

    Nauka

    Polskie konsorcjum rozwija innowacyjny system serwisowania i tankowania satelitów na orbicie. To może wydłużyć czas ich eksploatacji o 20 lat

    Wdrożenie systemu tankowania na orbicie okołoziemskiej umożliwi wydłużenie czasu eksploatacji obecnych satelitów nawet o 20 lat. Przełoży się to na znaczne obniżenie kosztów operacyjnych dla operatów satelitarnych, wydłuży czas wykorzystania satelitów, co w efekcie zmniejszy liczbę kosmicznych śmieci. Obecnie w Europie nie istnieje podobne rozwiązanie, jednak polskie konsorcjum intensywnie pracuje nad jego opracowaniem. Zespół PIAP Space, we współpracy z naukowcami z Łukasiewicz – ILOT, rozwija technologie umożliwiające zbliżanie i oddalanie satelitów serwisowych od serwisowanych (tzw. Rendezvous and Proximity Operations, RPO), systemy dokowania oraz transferu paliwa, które zapewniają bezpieczne i niezawodne połączenie oraz przepływ paliw.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.