Mówi: | prof. Jerzy Woźnicki, prezes zarządu Fundacji Rektorów Polskich Anna Słowińska, kierownik ds. kluczowych klientów, Plagiat.pl |
Publiczny Jednolity System Antyplagiatowy z licznymi wadami. Eksperci alarmują, że może on rozszczelnić kontrolę antyplagiatową na uczelniach
Od roku akademickiego 2018/2019 uczelnie mają obowiązek sprawdzania prac dyplomowych z użyciem publicznego Jednolitego Systemu Antyplagiatowego. Ten, jako stosunkowo nowy system, podlega ciągłym zmianom, co przekłada się na brak jednolitego standardu oceny prac dyplomowych. Na dodatek do weryfikacji prac dyplomowych używa ograniczonych, zamkniętych zasobów. Dlatego w praktyce uczelnie wciąż korzystają z systemu Antyplagiat firmy Plagiat.pl.
– Plagiatowanie prac dyplomowych, licencjackich, magisterskich, czyli naruszanie przez studentów zasad poszanowania autorstwa, wymaga kontroli antyplagiatowych. Program, który oferuje minister zgodnie z ustawą, nie załatwia sprawy, bo potrzebne są jeszcze działania konsultantów wspierających posługiwanie się tym oprogramowaniem. Nie mówiąc już o konieczności jego rozwoju, bo te rozwiązania trzeba uaktualniać, trzeba poszerzać bazę – mówi agencji Newseria Biznes prof. Jerzy Woźnicki, prezes Fundacji Rektorów Polskich.
Na mocy ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce od roku akademickiego 2018/2019 uczelnie mają obowiązek sprawdzania prac dyplomowych z użyciem publicznego Jednolitego Systemu Antyplagiatowego. Jest udostępniany bezpłatnie wszystkim uczelniom w Polsce, służy do sprawdzania prac dyplomowych pod kątem plagiatu i ma wspierać pracę promotorów. System wykrywa m.in. klony prac dyplomowych, zapożyczenia fragmentów i próby ich ukrycia, takie jak manipulacje czcionką czy mikrospacje. Do badania antyplagiatowego stosuje też metodę stylometryczną, która pozwala określić, czy praca została napisana samodzielnie.
– Trzeba zwrócić uwagę na fakt, że JSA miał z założenia oferować jednolity standard oceny prac dyplomowych. W praktyce administratorzy systemu mają całą gamę parametrów, dzięki którym mogą modyfikować sposób wyliczenia wyników, a wykładowcy w interfejsie mają możliwość przeliczenia wyników w ramach ich oceny. Trudno więc mówić o jednolitym standardzie – mówi Anna Słowińska, kierownik ds. kluczowych klientów Plagiat.pl.
Uruchomienie JSA wymagało wielu przygotowań na uczelniach. Te musiały m.in. przeszkolić wszystkich swoich pracowników w zakresie korzystania z nowego systemu i przede wszystkim zasilić go danymi, zmodyfikować funkcjonujące od lat systemy zarządzania pracami dyplomowymi oraz regulaminy i procedury antyplagiatowe.
– Uczelnie są zobowiązane do korzystania z Jednolitego Systemu Antyplagiatowego, a jednocześnie większość z nich nadal korzysta z dotychczas stosowanego systemu Antyplagiat firmy Plagiat.pl, który część z nich wykorzystuje również do sprawdzenia prac zaliczeniowych, a także publikacji naukowych i prac doktorskich – mówi Anna Słowińska.
Jak podkreśla Jednolity System Antyplagiatowy oraz system Antyplagiat mają różne bazy porównawcze. JSA korzysta z ograniczonych zamkniętych zasobów, porównuje prace w oparciu o ORPPD, bazę aktów prawnych oraz zasoby Neksta, wyszukiwarki polskiego internetu. Z kolei system Antyplagiat wykorzystuje zasoby światowego internetu, bazę aktów prawnych Wolters Kluwer, Międzyuczelniany Program Wymiany Baz oraz bazy innych podmiotów, takich jak m.in. Paperity.org czy xArchive – łącznie ponad 3,5 mln tekstów i treści naukowych.
– Studenci mogą bardzo szybko się zorientować, że – aby przechytrzyć Jednolity System Antyplagiatowy – wystarczy korzystać z treści w starych publikacjach, których nie wykorzystano w pracach z ostatnich 10 lat, znajdujących się w ORPPD bądź w nowych publikacjach. Dotyczy to również nowych stron internetowych, których Nekst nie zdążył jeszcze zaindeksować – mówi Anna Słowińska.
Jak ocenia, problemem jest również to, że JSA jako nowy system cały czas podlega zmianom.
– Prace bronione w nadchodzącej sesji letniej będą weryfikowane w oparciu o inne funkcjonalności niż te, które były dostępne w ostatniej sesji zimowej. Zostaną przeanalizowane w odmienny sposób – mówi Anna Słowińska.
Co istotne, Jednolity System Antyplagiatowy ogranicza się głównie do weryfikacji prac dyplomowych z tzw. Ogólnopolskim Repozytorium Pisemnych Prac Dyplomowych (ORPPD) oraz z polskojęzycznymi stronami internetowymi.
– Wystarczy, żeby studenci zaczęli chętniej pisać prace w językach obcych, dla których w chwili obecnej Jednolity System Antyplagiatowy nie ma dostatecznych baz porównawczych. Z doświadczenia wiemy, że studenci wykazują dużą kreatywność w próbach oszukania systemu, więc trzeba się liczyć z tymi ograniczeniami – mówi Anna Słowińska.
Ekspertka zwraca uwagę na to, że system do weryfikacji prac dyplomowych nie jest jedynym narzędziem w walce z problemem plagiatowania na uczelniach wyższych. Równie ważna jest edukacja, a także szkolenia dla wykładowców i studentów.
– Praca dyplomowa jest pewnym elementem spinającym edukację. Nauczanie prawidłowego korzystania ze źródeł odbywa się na jej wcześniejszym etapie, jeszcze przed rozpoczęciem nauki na wyższej uczelni. Warto korzystać z systemu antyplagiatowego do weryfikacji prac zaliczeniowych, żeby studenci mogli nauczyć się prawidłowo korzystać ze źródeł, prawidłowo oznaczać przypisy. Jest to narzędzie wspierające wykładowców. Z drugiej strony warto, żeby w przestrzeni publicznej znalazło się miejsce do rozmowy na temat problemu plagiatowania i próby jego zminimalizowania w naszym szkolnictwie – mówi Anna Słowińska.
Plagiatowanie prac wiąże się z bardzo dużym ryzykiem. Jeżeli oszustwo zostanie wykryte nawet po latach, grozi to utratą dyplomu.
– Następują kulturowe zmiany w środowisku akademickim, ludzie coraz lepiej uświadamiają sobie negatywne skutki plagiatowania, a wyczulenie na ten problem jest bardzo duże. Można zostać napiętnowanym na resztę życia. Co więcej, nawet po latach można stracić dyplom. To jest dramat, kiedy np. pełni się funkcję w jakiejś instytucji, gdzie w rozwoju zawodowym wymagane jest wyższe wykształcenie – mówi prof. Jerzy Woźnicki.
Czytaj także
- 2025-03-14: S. Cichanouska: Białorusini żyją jak w gułagach z czasów stalinowskich. Jednak nie poddają się mimo represji i brutalności reżimu
- 2025-02-26: Cyfrowe euro coraz bliżej. Europejski Bank Centralny przygotowuje się do rewolucji w systemie płatności
- 2025-02-18: Europejski przemysł czeka na Clean Industrial Deal. Dekarbonizacja jest potrzebna, ale innymi metodami
- 2025-02-11: Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców chciałby zyskać nowe kompetencje. Wśród nich mediacje między przedsiębiorcami
- 2025-02-04: Lekarze będą lepiej przygotowani do pracy w obliczu działań militarnych. Powstał nowy model kształcenia lekarzy cywilnych i wojskowych
- 2025-01-24: M. Kobosko: Obowiązkiem Europy jest wspieranie białoruskiej opozycji i wolnych mediów. Najgorszym scenariuszem dla Polski jest wchłonięcie Białorusi przez Rosję
- 2025-01-23: M. Gosiewska: Na Białorusi znowu odbędą się pseudowybory. Należy zaostrzyć sankcje uderzające w reżim i firmy europejskie tam obecne
- 2025-02-03: Ceny najmu mieszkań stabilizują się. Zakończenie wojny w Ukrainie może spowodować odpływ najemców i spadek cen
- 2025-01-22: Ślepe pozwy pomogą walczyć z hejtem w internecie. Spodziewana lawina wniosków może sparaliżować sądy
- 2025-01-15: Pracodawcy apelują o usprawnienie wydawania zezwoleń na pracę cudzoziemcom. Nowe regulacje tylko w części w tym pomogą
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Prawo

S. Cichanouska: Białorusini żyją jak w gułagach z czasów stalinowskich. Jednak nie poddają się mimo represji i brutalności reżimu
Przedstawiciele białoruskiej opozycji podkreślają, sytuacja w kraju jest bardzo poważna. Z jednej strony od niemal pięciu lat ludzie na Białorusi żyją jak w gułagach z czasów stalinowskich, doświadczają represji, są codzienne zatrzymania. – Co najmniej pół miliona ludzi musiało uciec z kraju – mówi agencji informacyjnej Newseria Swiatłana Cichanouska, liderka białoruskiej opozycji, która w 2020 roku kandydowała na stanowisko prezydenta Białorusi.
Handel
Automatyzacja pomaga firmom budować przewagę nad konkurencją. Zwłaszcza wykorzystanie narzędzi sztucznej inteligencji

Firmy coraz chętniej inwestują w cyfryzację i automatyzację procesów, w tym z wykorzystaniem sztucznej inteligencji (AI), co pozwala im oszczędzać czas, redukować koszty operacyjne i poprawiać jakość obsługi klienta. Nowoczesne narzędzia takie jak platforma FlowDog pozwalają relatywnie szybko i efektywnie kosztowo usprawniać procesy obsługi reklamacji, zleceń serwisowych czy analizę danych sprzedażowych. Eksperci podkreślają, że dobrze wdrożona automatyzacja może przynieść zwrot z inwestycji już w ciągu kilku miesięcy, zwiększając konkurencyjność firm na dynamicznie zmieniającym się rynku.
Handel
Odwetowe cła z UE na amerykańskie towary mogą być kolejnym etapem wojny handlowej. Następne decyzje spowodują dalszy wzrost cen

Komisja Europejska zapowiedziała nałożenie ceł na amerykańskie produkty w reakcji na wejście w życie ceł USA na stal i aluminium. Unijne cła o wartości 26 mld zł wejdą w życie 1 kwietnia, a w pełni zostaną wdrożone od 13 kwietnia. Donald Trump już zapowiada, że na to odpowie. – Wchodzimy w etap wojny handlowej między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi i na pewno będziemy świadkami wielu takich odwetów z każdej strony – ocenia europosłanka Anna Bryłka.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.