Mówi: | Krzysztof Kochanowski |
Funkcja: | wiceprezes zarządu |
Firma: | Polska Izba Magazynowania Energii |
Magazyny energii mogą przyspieszyć zwrot z inwestycji w fotowoltaikę. Brakuje jednak systemów dopłat i odpowiedniego prawa
W 2020 roku operatorzy sieci dystrybucyjnych odmówili wydania warunków przyłączenia dla OZE aż 768 razy, a w 2019 roku – 437 razy. Najczęstszym powodem był brak dostatecznej elastyczności systemu elektroenergetycznego. Problem ten mogą rozwiązać magazyny energii, ograniczające wpływ źródeł wytwórczych i odbiorców na sieć. Takie rozwiązanie byłoby korzystne zwłaszcza dla posiadaczy przydomowej fotowoltaiki. – Podstawową korzyścią dla inwestorów w mikroinstalacje na dachu będzie to, że 100 proc. wyprodukowanej u siebie energii będą mogli wykorzystać na własne potrzeby – mówi Krzysztof Kochanowski z Polskiej Izby Magazynowania Energii i Elektromobilności (PIME). Jak podkreśla, rozwój tego segmentu rynku wymaga dalszych ułatwień regulacyjnych i systemowego wsparcia.
– W systemie energetycznym – zwłaszcza po stronie sieci dystrybucyjnej – podstawowy problem jest dziś taki, że duża skala przyłączanych źródeł zmiennopogodowych, czyli z wiatru i słońca, powoduje zakłócenia w jego pracy. Magazyny energii pozwoliłyby ten problem załagodzić, wprowadzić energię do sieci, a jednocześnie uwolnić tzw. rynek usług elastyczności, których potrzebują operatorzy, żeby rozwiązywać te problemy techniczne – wyjaśnia w rozmowie z agencją Newseria Biznes Krzysztof Kochanowski.
Jak pokazuje listopadowa analiza Forum Energii, w Polsce sieci dystrybucyjne pilnie wymagają wielomiliardowych inwestycji, aby móc sprostać rozwojowi OZE i elektromobilności („Sieci dystrybucyjne. Planowanie i rozwój”). Według ostatnich dostępnych danych już w 2017 roku aż 90 proc. linii elektroenergetycznych wysokiego napięcia miało ponad 10 lat, w tym 43 proc. – 40 lat i więcej. Stan linii średniego napięcia był niewiele lepszy, a relatywnie najmłodsze były linie niskiego napięcia, choć i tak 26 proc. z nich miało ponad 40 lat. Wiele do życzenia pozostawia również stan transformatorów sieciowych oraz stacji i rozdzielni elektroenergetycznych, z których więcej niż połowa została wybudowana ponad 30 lat temu.
Forum Energii wskazuje, że w Polsce sieć przesyłowa i dystrybucyjna charakteryzuje się też niską gęstością i znacznie mniejszą liczbą stacji transformatorowych w porównaniu z innymi krajami Europy Zachodniej. Na 1 tys. km2 w Polsce przypada 41 km sieci elektroenergetycznej. Dla porównania w Niemczech jest to 100 km, a w Szwajcarii nawet 161 km. Kolejnym problemem jest też niski stopień skablowania. Mimo inwestycji dokonanych w ostatnich latach w 2019 roku tylko 27,6 proc. sieci średniego napięcia i 35 proc. niskiego napięcia było skablowanych. To jeden z najniższych wskaźników w Europie, który realnie wpływa na ciągłość zasilania odbiorców i możliwości przyłączania do sieci kolejnych podmiotów.
Z danych Urzędu Regulacji Energetyki, które przytacza PIME, wynika, że tylko w 2020 roku operatorzy sieci dystrybucyjnych odmówili wydania warunków przyłączenia dla odnawialnych źródeł 768 razy, a w 2019 roku – 437 razy. Odmowę najczęściej uzasadniano ryzykiem zmian napięcia i potencjalnym wpływem źródeł o niskiej sterowalności na sieć elektroenergetyczną. Kluczowym powodem był więc brak dostatecznej elastyczności systemu elektroenergetycznego. Zaradzić mu mogą komercyjne magazyny energii ograniczające wpływ źródeł wytwórczych oraz odbiorców na sieć i świadczące usługi elastyczności.
– Tak robią m.in. Niemcy, którzy stworzyli rynek usług elastyczności. Dzięki temu są w stanie zagregować małe, przydomowe magazyny energii w jedną paczkę energii, którą oferują w kontraktach dwóm operatorom dystrybucyjnym na terenie Niemiec – mówi ekspert PIME. – Podobne podejście ma też Wielka Brytania, gdzie narodowy operator uruchamia właśnie projekt poprawy elastyczności pracy sieci poprzez współpracę z komercyjnymi firmami, które będą budowały magazyny energii. Na to będą szły duże dopłaty ze środków krajowych, będą też zachęty regulacyjne. Brytyjczycy szacują, że dzięki temu do 2030 roku w systemie pojawi się 18 GW mocy zainstalowanej w magazynach energii. To jest przyszłość.
Zgodnie z zapowiedziami resortu klimatu magazyny energii mają zostać objęte dopłatami w ramach kolejnej, czwartej już edycji programu Mój Prąd, która wystartuje w I kwartale br. Szczegółowe warunki finansowania nie są jeszcze znane, ale dopłaty do magazynów energii najprawdopodobniej będą nie wyższe niż 50 proc. kosztu ich zakupu.
Ekspert wskazuje, że jest to jednak dobra wiadomość zwłaszcza dla posiadaczy przydomowej fotowoltaiki. Do tej pory nadwyżki produkcyjne, jakie powstawały w czasie pracy instalacji, przekazywali oni wprost do sieci, ale w ramach zwrotu mogli odebrać tylko 80 proc. tej energii. Pozostałe 20 proc. traktowane było jako prowizja za obsługę dla zakładu energetycznego.
– Zmiana regulacyjna wprowadza inny system rozliczeń. Już nie będzie można traktować sieci jako naturalnego magazynu na takich zasadach jak dotychczas, tylko na bardziej komercyjnych. Prosument wprowadza do sieci energię w cenach hurtowych, natomiast jeżeli mu jej brakuje, kupuje ją w cenach detalicznych. Efekt będzie taki, że zwrot inwestycji w fotowoltaikę wydłuży się o kilka lat. Dołożenie tam magazynu energii poprawi tę opłacalność, poza tym uwolni prosumentów od sytuacji, że będą pobierać energię w porach dnia, kiedy jest ona najdroższa. Będą oni mogli tę zmagazynowaną energię wykorzystać u siebie w domu i nie ponosić z tego tytułu żadnych kosztów – wyjaśnia Krzysztof Kochanowski.
W Polsce jednym z kamieni milowych dla rynku magazynów energii była już nowelizacja Prawa energetycznego, która weszła w życie z początkiem lipca 2021 roku. Oprócz obowiązku instalacji inteligentnych liczników i utworzenia centralnego operatora danych pomiarowych nowela ujednoliciła też definicję magazynów energii i wprowadziła regulacje ułatwiające inwestycje w tym segmencie rynku. Prezes PIME wskazuje jednak, że potrzebuje on dalszego systemowego wsparcia.
– Aby magazyny energii zaistniały w Polsce na większą skalę, potrzebny jest system aukcyjny, system dopłat albo o wiele prostszy sposób, czyli po prostu odpisy od podatku – mówi ekspert PIME. – Te systemy wsparcia w Polsce należałoby uruchomić na różnych poziomach – zarówno dla małych, jak i większych magazynów. Punktem odniesienia może być np. program Mój Prąd, który pokazał, jak można uwolnić prywatny kapitał społeczny do zainwestowania w prawie 6 GW mocy w fotowoltaice. Ponad 700 tys. Polaków zainwestowało swoje własne pieniądze w tę część wytwórczą. Ten sam mechanizm można wykorzystać także w odniesieniu do inwestycji w magazyny energii. To są trochę droższe inwestycje niż przydomowa fotowoltaika, ale w 100 proc. się opłacą.
Druga potrzebna zmiana dla pobudzenia inwestycji to nowelizacja Prawa energetycznego i ustawy OZE, by uwolnić rynek usług świadczonych z magazynów energii.
Jak wskazuje ekspert, te inwestycje są też konieczne dla spopularyzowania elektromobilności. Na rosnący wpływ floty pojazdów elektrycznych na system energetyczny zwraca też zresztą uwagę Forum Energii, które wskazuje, że stan krajowych i lokalnych sieci jest w Polsce jedną z kluczowych barier dla szybkiej elektryfikacji transportu.
– Rozwijający się rynek elektromobilności też będzie w dużym stopniu borykał się z uzyskaniem odpowiedniej mocy na zasilenie ładowarek, które będą ładować samochody elektryczne. Bez magazynów energii tego nie da się zrobić – ocenia Krzysztof Kochanowski.
Czytaj także
- 2024-12-18: Rekordowa pożyczka z KPO dla Tauronu. 11 mld zł trafi na modernizację i rozbudowę sieci dystrybucji
- 2024-12-06: Polska nie powołała jeszcze koordynatora ds. usług cyfrowych. Projekt przepisów na etapie prac w rządzie
- 2024-12-16: Pierwsze lasy społeczne wokół sześciu dużych miast. Trwają prace nad ustaleniem zasad ich funkcjonowania
- 2024-12-13: Do lutego 2025 roku państwa ONZ muszą przedstawić swoje nowe zobowiązania klimatyczne. Na razie emisje gazów cieplarnianych wciąż rosną
- 2024-12-02: Budowa sieci szybkiej łączności dla polskiej energetyki wchodzi w kolejny etap. Czas usuwania awarii będzie krótszy
- 2024-12-05: Walka z globalnym wylesianiem przesunięta o rok. Rozporządzenie UE prawdopodobnie zacznie obowiązywać dopiero w grudniu 2025 roku
- 2024-12-03: W rządowym planie na rzecz energii i klimatu zabrakło konkretów o finansowaniu transformacji. Bez tego trudno będzie ją przeprowadzić
- 2024-12-09: Firmy nie znają korzyści z wdrażania zrównoważonego rozwoju. Swój ślad węglowy mierzy tylko co piąta firma
- 2024-11-19: Polacy wprowadzają na razie tylko drobne nawyki proekologiczne. Do większych zmian potrzebują wsparcia
- 2024-11-18: Błyskawiczne powodzie będą coraz częstszym zjawiskiem w Europie. Zwłaszcza miasta muszą być na nie przygotowane
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Infrastruktura
Prąd z największej prywatnej inwestycji energetycznej w Polsce popłynie w 2027 roku. Polenergia dostała właśnie potężny zastrzyk finansowania
Polenergia S.A. i Bank Gospodarstwa Krajowego podpisały umowę pożyczki ze środków Krajowego Planu Odbudowy (KPO) na budowę morskich farm wiatrowych. Finansowanie wyniesie 750 mln zł i zostanie wykorzystane do budowy dwóch farm o łącznej mocy 1440 MW. Największa prywatna grupa energetyczna w Polsce realizuje ten projekt z norweskim Equinorem. Prace związane z budową fundamentów turbin na Bałtyku mają się rozpocząć w 2026 roku. Projekty offshorowe będą jednym z filarów nowej strategii Polenergii, nad którą spółka właśnie pracuje.
Przemysł
Polskie firmy przemysłowe bardziej otwarte na technologie. Sztuczną inteligencję wdrażają z ostrożnością [DEPESZA]
Innowacje cyfrowe w przemyśle, choć wiążą się z kosztami i wyzwaniami, są jednak postrzegane przez firmy jako szansa. To podejście przekłada się na większą otwartość do ich wdrażania i chęć inwestowania. Ponad 90 proc. firm przemysłowych w Polsce, które wprowadziły co najmniej jedno rozwiązanie Przemysłu 4.0, dostrzega wyraźną poprawę efektywności procesów produkcyjnych – wynika z nowego raportu Autodesk. Choć duża jest wśród nich świadomość narzędzi opartych na sztucznej inteligencji, na razie tylko 14 proc. wykorzystuje je w swojej działalności.
Prawo
Przez „wrzutkę legislacyjną” saszetki nikotynowe mogły zniknąć z rynku. Przedsiębiorcy domagają się konsultowania nowych przepisów
Coraz popularniejsze na rynku saszetki z nikotyną do tej pory funkcjonują poza systemem fiskalnym i zdrowotnym. Nie są objęte akcyzą ani zakazem sprzedaży osobom niepełnoletnim. Dlatego też sami producenci od dawna apelują do rządu o objęcie ich regulacjami, w tym podatkiem akcyzowym, żeby uporządkować rosnący rynek i zabezpieczyć wpływy budżetowe państwa. Ministerstwo Zdrowia do projektu ustawy porządkującej rynek e-papierosów bez zapowiedzi dodało regulację dotyczącą saszetek nikotynowych, która jednak w praktyce mogła zlikwidować tę kategorię wyrobów na rynku. Przedsiębiorcy nie kryją rozczarowania sposobem, w jaki wprowadzane są zmiany w przepisach regulujących rynek.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.