Newsy

Rząd przygotowuje stanowisko w sprawie wiatraków. Zdecyduje, czy 3 km od domów to wystarczająca odległość

2012-09-24  |  06:20
Mówi:Arkadiusz Sekściński
Funkcja:Zastępca dyrektora
Firma:Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej
  • MP4

    Firmy wiatrakowe wstrzymują inwestycje – czekają na ustawę o odnawialnych źródłach energii, a także na stanowisko rządu dotyczące lokalizacji elektrowni wiatrowych. Posłowie PiS-u domagają się, by były stawiane w odległości co najmniej 3 km od domów i lasów. Eksperci i inwestorzy sprzeciwiają się takim regulacjom mówiąc, że te obecnie funkcjonujące są wystarczające.

     – Rząd przygotowuje stanowisko, które zostało wywołane Dezyderatem do Rady Ministrów sejmowej Komisji Gospodarki. Mówił o tym, że być może zasadne byłoby wprowadzenie nowych zasad lokalizacji turbin wiatrowych w Polsce. Rząd przygotował projekt stanowiska, w którym odnosi się do tej kwestii – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Arkadiusz Sekściński z Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.

    Parlamentarny zespół ds. energii wiatrowej bezpiecznej dla ludzi i środowiska (składający się wyłącznie z członków PiS-u) chce wprowadzenia minimalnej odległości elektrowni wiatrowych od gospodarstw domowych i terenów leśnych. Dla tych o mocy przekraczającej 500 KW granica powinna wynosić co najmniej 3 km.

    Wiatraki, wybudowane przed dniem wejścia w życie przygotowywanej przez PiS ustawy, będą musiały zostać dostosowane do wymogów nowych regulacji do 31 grudnia 2017 roku. Jak czytamy w projekcie, „pięcioletni termin podyktowany jest okolicznością, że inwestycja elektrowni wiatrowej zwraca się średnio właśnie po 5 latach”.

    W rzeczywistości zwrot takiej inwestycji zależy m.in. od mocy zainstalowanej w elektrowni, siły wiatru, liczby godzin pracy siłowni. Przyjmuje się, że okres zwrotu inwestycji dla małych elektrowni (do 3 kW mocy) wynosi od 3 do 5 lat, natomiast dla większych (od 10 kW) – do 15 lat.

    Przedstawiciele branży wiatrakowej nie chcą zmian w tym zakresie, ponieważ ich zdaniem obecnie funkcjonujące przepisy w racjonalny sposób regulują te kwestie. 

     – Lokalizacja turbin nie jest tworzona w sposób sztuczny, nie odsuwamy wiatraków na kilometr, półtora czy trzy w odgórnie ustalony sposób. Każdy projekt jest traktowany indywidualnie. Jedna turbina wiatrowa może znajdować się kilkaset metrów, inna kilometr, a gdzie indziej wystarczy 400 metrów od zabudowań – uważa Arkadiusz Sekściński.

    To stanowisko wydaje się podzielać sam rząd. Newseria dotarła do przygotowywanego przez Radę Ministrów dokumentu odpowiadającego na Dezyderat Komisji Gospodarki. Rada Ministrów przypomina w nim, że wszelkie tego typu inwestycje – instalacje wykorzystujące siłę wiatru do produkcji energii (zarówno na lądzie, jak i na morzu) o mocy nie mniejszej niż 100 MW, wymagają przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko. Zwraca uwagę, że należy szczególnie dbać o to, na jakich glebach stawiane są wiatraki. Inwestycje te wiążą się bowiem z uzyskaniem decyzji na wyłączenie danych gruntów z użytkowania rolniczego.

    Dokument przypomina o zobowiązaniach rządu dotyczących rozwoju energetyki odnawialnej, które zostały zawarte w Polityce Energetycznej Polski do 2030 roku oraz w Krajowym planie działania w zakresie energii ze źródeł odnawialnych. Zakłada on m.in. wybudowanie 6,6 GW mocy zainstalowanej do 2020 roku.

    Biorąc to pod uwagę, rząd stoi na stanowisku, zgodnie z którym „należy zwiększyć zakres badań i monitoringu zdrowia mieszkańców terenów położonych w pobliżu elektrowni wiatrowych. Monitoring w tym zakresie powinien być przedmiotem badań naukowych”. A także, że: „konieczność wykonania oceny oddziaływania na środowisko (OOŚ) przy budowie elektrowni wiatrowej, wydaje się być wystarczająca w zakresie oszacowania wpływu inwestycji na środowisko i zdrowie ludzi.”

    W projekcie stanowiska zaznaczono również, że „ewentualna zmiana uregulowań prawnych dotycząca tzw. minimalnej odległości powinna być stosowana w bardziej kompleksowy sposób do wszystkich obiektów mogących potencjalnie wpływać na środowisko (jak np. inwestycje infrastruktury kolejowej i drogowej czy obiekty telekomunikacyjne)”.

    Natomiast wśród samych ekspertów nie ma zgody, co do zasad lokalizowania farm wiatrowych. Według Polskiej Akademii Nauk minimalna odległość, w jakiej powinno stawiać się wiatraki to 500 m. Natomiast badacze z Instytutu Energetyki Odnawialnej twierdzą, że zamiast ograniczania terenów pod takie inwestycje, trzeba wyznaczyć specjalne strefy, gdzie będą mogły powstawać elektrownie.

     – Odgórnie narzucone odległości, niezależnie od tego, czy będzie to 500 metrów, czy 2 tysiące metrów, po prostu się nie sprawdzają – mówiła niedawno Agencji Informacyjnej Newseria Katarzyna Michałowska-Knap z Instytutu Energetyki Odnawialnej.

    Zdaniem ekspertki, najbardziej optymalne jest traktowanie każdej tego typu inwestycji indywidualnie i wydawanie za każdym razem oceny oddziaływania na środowisko. To gwarantuje np. bezpieczny poziom hałasu dla poszczególnych zabudowań.

    Zgodnie z obecnymi regulacjami, elektrownie wiatrowe muszą spełniać ściśle określone normy hałasu – nie mogą emitować więcej niż 45 dB w dzień i 40 dB w nocy.

    Stanowisko Rady Ministrów jest już po konsultacjach międzyresortowych, ale nie zostało jeszcze przyjęte.

    Do pobrania

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Prawo

    Ślepe pozwy pomogą walczyć z hejtem w internecie. Spodziewana lawina wniosków może sparaliżować sądy

    Wprowadzenie instytucji tzw. ślepego pozwu pozwoli skuteczniej ścigać za naruszenie dóbr osobistych popełnione przez anonimowych internautów. Przepisy pozwolą na złożenie pozwu w sytuacji, gdy poszkodowany nie zna danych identyfikujących hejtera. Krajowa Rada Sądownictwa i Sąd Najwyższy ostrzegają, że nowelizacja może doprowadzić do znacznego przeciążenia sądów, a krótkie terminy na identyfikację sprawcy mogą skutkować wzrostem odszkodowań za przewlekłość postępowania.

    Ochrona środowiska

    Nowy obowiązek segregowania odpadów budowlanych i rozbiórkowych. Firmy mogą go jednak scedować na wyspecjalizowane przedsiębiorstwa

    1 stycznia weszła w życie ustawa zmieniająca przepisy o odpadach, która nakłada na wytwórców odpadów budowlanych i rozbiórkowych obowiązek ich segregacji i zapewnienia dalszego ich zagospodarowania. To efekt implementacji unijnej dyrektywy. Ostateczną treść przepisów branża poznała w ostatnich tygodniach 2024 roku. Nie jest wciąż jasne, czy w przypadku budów dopuszczona będzie frakcja odpadów zmieszanych, których nie da się posegregować. Następnym krokiem będą prawdopodobnie poziomy recyklingu odpadów budowlanych, jakie przedsiębiorcy będą musieli zapewnić. Nowe obowiązki nie dotyczą osób fizycznych.

    Handel

    T. Bocheński: Współpraca z Donaldem Trumpem może być bardzo trudna. Interes amerykański będzie stawiany na pierwszym miejscu

    Współpraca na linii Unia Europejska – USA w ciągu czterech najbliższych lat rządów Donalda Trumpa może być trudna – ocenia europoseł Tobiasz Bocheński. Polski Instytut Spraw Międzynarodowych ostrzega, że potencjalne zmiany w polityce USA, w tym zwiększenie ceł, mogą dotknąć wszystkich partnerów Stanów Zjednoczonych. Dużą niewiadomą jest również kwestia wsparcia dla Ukrainy i ewentualnego zakończenia wojny. Polityka nowego prezydenta może mieć kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa całej Europy.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.