Newsy

Fala zachorowań w Polsce może potrwać aż do marca. Eksperci: Konieczny powrót do maseczek

2023-01-04  |  06:20

Z infekcjami górnych dróg oddechowych będziemy walczyć do końca marca z różnym nasileniem w różnych regionach Polski – prognozuje dr n. farm. Leszek Borkowski, prezes Fundacji Razem w Chorobie. Jak wskazuje, obserwowany obecnie wzrost zachorowań wywoływany m.in. przez SARS-CoV-2, wirusy RSV, grypy czy paragrypy – jest spowodowany splotem wielu niekorzystnych czynników, w tym pogody i społecznej niefrasobliwości w kontaktach z innymi osobami, co sprzyja przenoszeniu patogenów. Eksperci wskazują, że zalecany jest powrót do maseczek i podstawowych zasad higieny, ale jak na razie nie ma w planach surowszych restrykcji. ​

 Duża liczba zakażeń jest powodowana wieloma czynnikami, ale głównym jest nasza niedbałość o kontakty z patogenami, czyli wirusami i bakteriami. Poza tym wszystkie epidemie czy zakażenia lokalne pojawiają się w określonym czasie, kiedy zmienia się klimat. Kończy się złota polska jesień, jest zimno i mokro, a to są świetne warunki dla rozwoju patogenów. Zaczynamy chorować m.in. na zakażenia górnych dróg oddechowych już od października i kończymy w kwietniu – mówi agencji Newseria dr n. farm. Leszek Borkowski, prezes Fundacji Razem w Chorobie.

W Polsce obserwowany jest w ostatnich tygodniach duży wzrost zachorowań na infekcje wirusowe. Poczekalnie w przychodniach POZ oblegają tłumy pacjentów, w wielu placówkach nie ma możliwości umówienia wizyty do lekarza rodzinnego lub pediatry nawet na kilka dni wprzód. Przyczyną jest nie tylko obecny wciąż wirus COVID-19, ale również grypa, wirus RSV oraz inne wirusy aktywne o tej porze roku. Wszystkie wywoływane przez nie choroby są przenoszone drogą kropelkową i mają podobne objawy, co sprawia duże trudności diagnostyczne.

Po objawach trudno jest rozpoznać, czy pacjent jest zakażony RSV, SARS-CoV-2, wirusami grypy, czy też paragrypy, bo tych jest sporo. Ich objawy są bardzo podobne. Rozróżnienie może nastąpić dopiero po wykonaniu testu, natomiast to jest test historyczny – wirus musi najpierw wtargnąć do organizmu pacjenta i tam nabroić, muszą się pojawić przeciwciała. Dopiero po jakimś czasie, po otrzymaniu wyniku testu wiemy, czym pacjent był zarażony. Natomiast leczenie każdego przeziębienia powinniśmy zacząć natychmiast – i nie mówię, żeby zaraz leczyć się w szpitalu czy iść do przychodni, ale możemy podjąć leczenie od razu w domu. W przypadku dziecka, jeśli przez dwa–trzy dni nie ma obserwowanej poprawy, to konieczna jest natychmiastowa wizyta u lekarza. Natomiast w przypadku osoby dorosłej, jeżeli nie jesteśmy w stanie sobie poradzić do siedmiu dni, to też powinniśmy skorzystać z pomocy lekarza – mówi dr n. farm. Leszek Borkowski.

3 stycznia Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że trwają prace nad włączeniem do koszyka świadczeń testu w kierunku istotnych zakażeń sezonowych – grypy, SARS-CoV-2 i RSV. Mają one być dostępne bezpłatnie w placówkach podstawowej opieki zdrowotnej.

Jak wynika z przedstawionych wczoraj danych, w ostatnich dziewięciu dniach grudnia obserwowane było lekkie wyhamowanie epidemii grypy. W tym okresie odnotowano 389 tys. zakażeń i podejrzeń zakażenia. Dziennie to średnio 43,2 tys., czyli o 2 proc. więcej niż jeszcze tydzień wcześniej, ale wolne w szkole ograniczyło zachorowalność w grupie dzieci do 14 lat. Wcześniej to tej grupy dotyczyła połowa infekcji grypowych. Prezes Fundacji Razem w Chorobie wskazuje jednak, że szczyt zachorowań może być dopiero przed nami.

Niebezpieczny okres zachorowań na infekcje wirusowe górnych dróg oddechowych trwa do kwietnia, ale luty i marzec to jest najgorszy okres, kiedy jeszcze mogą się pojawić kolejne fale. Poza tym sytuacja pod względem liczby zachorowań jest różna w różnych regionach Polski. Te, w których spada liczba zachorowań, powinny się cieszyć, ale i zachowywać rozsądek polegający na tym, że w miejscach publicznych nosimy maseczki – mówi dr n. farm. Leszek Borkowski. – Generalnie wydaje mi się, że z infekcjami górnych dróg oddechowych będziemy walczyć do końca marca z różnym nasileniem w różnych regionach Polski.

Obok grypy największym zmartwieniem szpitali jest w tym sezonie nie COVID-19, ale wirus RSV, który jest szczególnie niebezpieczny dla najmłodszych pacjentów, zwłaszcza wcześniaków, które mają niedojrzały układ oddechowy i immunologiczny. Najwięcej ciężkich zakażeń wymagających hospitalizacji występuje u dzieci w wieku od dwóch do sześciu miesięcy. Drugą grupą szczególnie narażoną na ciężki przebieg tej infekcji są zaś seniorzy, osoby po 65. roku życia z chorobami przewlekłymi układu oddechowego, wadami serca, pacjenci po przeszczepach i w immunosupresji (wrodzonej lub związanej np. z leczeniem onkologicznym). 

– Ten wirus jest bardzo niebezpieczny dla dzieci do drugiego roku życia i umiarkowanie niebezpieczny dla dzieci do piątego roku życia. Później jest wirusem, który przechorowuje się w domu bez specjalnych konsekwencji – mówi prezes Fundacji Razem w Chorobie. – Seniorzy mają z kolei słaby układ odpornościowy, bo z wiekiem następuje w organizmie wiele dysfunkcji, zaczynają więcej chorować. Są bardzo narażeni na wszystkie choroby wieku wczesnodziecięcego i dziecięcego. Dlatego jeżeli dziecko choruje, to babcia i dziadek niekoniecznie powinni przy tym dziecku być. Może się okazać, że ta infekcja górnych dróg oddechowych dla malucha będzie przykra, ale bez złych konsekwencji, natomiast dla seniorów mogą być one poważne.

Według ekspertów Polska ma w tej chwili do czynienia z tzw. epidemią wyrównawczą – co oznacza, że po latach walki z COVID-19 i społecznej izolacji pojawiają się teraz infekcje, których wcześniej występowało niewiele. Ministerstwo Zdrowia zaleca, aby zachowywać zasady higieny i w zatłoczonych miejscach publicznych nosić maseczki. Ostrzejsze restrykcje nie są na razie planowane.

Dzisiaj nie widzę podstaw do tego, żeby wprowadzać surowe restrykcje. Ważny jest natomiast zdrowy rozsądek w zakresie higieny i walki z patogenami – mówi farmakolog. – Trzeba dbać o higienę i wietrzenie pomieszczeń, zwłaszcza tych, w których przebywa dużo osób. To czasami technicznie może być trudne, ale takie wietrzenia sal, korytarzy warto robić dwa–trzy razy dziennie, ponieważ to wpłynie na mniejszą zachorowalność. Żadna szczepionka nie daje 100-proc. gwarancji, bo każdy ma swój indywidualny układ odpornościowy i w związku z tym nie jest pewne, że nie zachoruje, natomiast szczepić się trzeba.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Bankowość

Ponad 70 proc. budynków w Polsce wymaga gruntownej modernizacji. 1 mln zł trafi na granty na innowacje w tym obszarze

Ograniczenie zużycia energii w budynkach to jeden z najbardziej efektywnych ekonomicznie sposobów redukcji emisji dwutlenku węgla. Tymczasem w Unii Europejskiej zdecydowana większość budynków mieszkalnych wymaga poprawy efektywności energetycznej. Innowacji, które mają w tym pomóc, poszukuje ING Bank Śląski w piątej edycji swojego Programu Grantowego dla start-upów i młodych naukowców. Najlepsi mogą liczyć na zastrzyk finansowania z przeznaczeniem na rozwój i komercjalizację swojego pomysłu. Budżet Programu Grantowego ING to 1 mln zł w każdej edycji.

Infrastruktura

Branża infrastrukturalna szykuje się na inwestycyjny boom. Projektanci i inżynierowie wskazują na szereg wyzwań w kolejnych latach

W kolejnych latach w polskiej gospodarce ma być odczuwalne przyspieszenie realizacji inwestycji infrastrukturalnych. Ma to związek z finansową perspektywą unijną na lata 2021–2027 i odblokowaniem środków z KPO. To inwestycje planowane na dziesiątki albo nawet na setki lat, a w dyskusji dotyczącej takich projektów często pomijana jest rola projektantów i inżynierów. Przedstawiciele tych zawodów wskazują na szereg wyzwań, które będą rzutować na planowanie i realizowanie wielkich projektów infrastrukturalnych. Do najważniejszych zaliczają się m.in. relacje z zamawiającymi, coraz mniejsza dostępność kadr, konieczność inwestowania w nowe, cyfrowe technologie oraz unijne regulacje dotyczące zrównoważonego rozwoju w branży budowlanej.

Konsument

Techniki genomowe mogą zrewolucjonizować europejskie rolnictwo i uodpornić je na zmiany klimatu. UE pracuje nad nowymi ramami prawnymi

Techniki genomowe (NTG) pozwalają uzyskiwać rośliny o większej odporności na susze i choroby, a ich hodowla wymaga mniej nawozów i pestycydów. Komisja Europejska wskazuje, że NTG to innowacja, która może m.in. zwiększyć odporność systemu żywnościowego na zmiany klimatu. W tej chwili wszystkie rośliny uzyskane w ten sposób podlegają tym samym, mocno wyśrubowanym zasadom, co GMO. Dlatego w ub.r. KE zaproponowała nowe rozporządzenie dotyczące roślin uzyskiwanych za pomocą technik genomowych. W lutym br. przychylił się do niego Parlament UE, co otworzyło drogę do rozpoczęcia negocjacji z rządami państw UE w Radzie. Wątpliwości wielu państw członkowskich, również Polski, budzi kwestia patentów NGT pozostających w rękach globalnych koncernów, które mogłyby zaszkodzić pozycji europejskich hodowców.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.