Newsy

Biedronka rozbudowuje sieć dystrybucyjną. Nowa inwestycja w Gorzowie Wielkopolskim jest najnowocześniejszym centrum w Polsce

2017-10-20  |  06:30
Mówi:Jacek Kasprzak, dyrektor Centrum Dystrybucyjnego w Gorzowie Wielkopolskim

Jacek Wójcicki, prezydent Gorzowa Wielkopolskiego

Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej

  • MP4
  • Centrum dystrybucyjne Biedronki w Gorzowie Wielkopolskim jest 16., najnowocześniejszym i największym obiektem logistycznym sieci. Jego powierzchnia magazynowa wynosi 31 tys. m kw., czyli niemal tyle, co pięciu boisk piłkarskich. Docelowo centrum będzie obsługiwało 200 sklepów na terenie trzech województw: lubuskiego, zachodniopomorskiego i wielkopolskiego. Każdego dnia może przyjąć do 8 tys. palet oraz wysyłać 240 samochodów ciężarowych. Nowe zastosowane w nim rozwiązanie „just in time” ma jeszcze bardziej usprawnić cykl dostaw produktów, a automatyczny system rejestracji uprościć przepływ towarów. Całościowy koszt inwestycji to 113 mln zł. Tego typu inwestycje to szansa na rozwój regionu, ale także na szybszy wzrost gospodarczy kraju i przyciągnięcie kolejnych inwestorów.

    – Centrum Dystrybucyjne w Gorzowie Wielkopolskim to przede wszystkim większa o ponad 40 proc. w porównaniu do innych magazynów powierzchnia dla towarów świeżych. Mamy nowe rozwiązania recyklingowe; rozwiązania, które idą w stronę klienta, czyli tzw. just in time, dokładnie na czas. Towar, który przyjeżdża do nas od dostawcy, jest bezpośrednio w tym samym dniu dostarczany na półkę do sklepu. Zachowujemy lepszą jakość, jesteśmy bardziej precyzyjni i  dostosowani do potrzeb klienta – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes Jacek Kasprzak, dyrektor Centrum Dystrybucyjnego Biedronki w Gorzowie Wielkopolskim.

    W centrum wprowadzono również samodzielną rejestrację dostaw przez dostawców w elektronicznym punkcie przyjęć oraz testowany jest nowy system magazynowania just in time. Ma on zoptymalizować proces zamawiania towarów, przyspieszyć cykl dostaw do sklepów, uwolnić miejsca magazynowe i zmniejszyć ryzyko przeterminowania zapasów. Mocno rozbudowana jest też część chłodnicza, z podziałem na strefy chłodnicze 8-10 st. C, 4-6 st. C, mroźnie oraz strefy mięsa i ryb.

    W nowo otwartym centrum zastosowano szereg rozwiązań przyjaznych dla środowiska, m.in. chłodnictwo oparte na wykorzystaniu naturalnych gazów CO2, inteligentny system oświetlenia dopasowany do poziomu natężenia naturalnego światła, czy nowoczesne metody recyclingu.

    W gorzowskim centrum docelowo pracować będzie 320 osób – z czego 280 to pracownicy magazynu, a 40 pracownicy biurowi. Dodatkowo centrum wygeneruje około 150 miejsc pracy dla osób zatrudnionych u podwykonawców, takich jak np. firmy sprzątające, recyklingowe czy cateringowe.

    – Jeśli mówimy o całym regionie to 320 osób, plus 150 miejsc pracy dla firm zewnętrznych. Po naszych wstępnych analizach, zarobki u nas będą kształtowały się na poziomie 3,4 tys. zł brutto. To średnia, którą obliczyliśmy z ostatnich 3 miesięcy pracy. Będzie ona wzrastała w miarę wzrostu wydajności centrum. Mamy też spore benefity pozapłacowe i liczący 17 programów pakiet socjalny – wymienia Kasprzak.

    Jak przekonuje dyrektor Centrum w Gorzowie Wielkopolskim, pracownicy mogą liczyć też na rozwiązania wspomagające pracę.

    – Zaproponowane przez nas rozwiązania – jak owijarka do palet, która w zdecydowanym stopniu odciąża pracownika, kontener chłodniczy nabijany gazem CO2, specjalne wózki autonomiczne, kompletacja głosowa, która też powoduje, że towar szybciej jest kompletowany – to wszystko sprawia, że pracownikowi się znacznie lepiej pracuje, w znacznie lepszych warunkach – przekonuje Jacek Kasprzak.

    Jak podkreśla Jacek Wójcicki, prezydent Gorzowa Wielkopolskiego, nowo otwarte centrum to także szansa na rozwój dla całego regionu - Jeronimo Martins zainwestowało w budowę 113 mln zł. Powstałe w ten sposób miejsca pracy mogą przyciągnąć do miasta nowych mieszkańców, zwłaszcza, że Biedronka oferuje atrakcyjne w regionie zarobki i pozapłacowe bonusy.

    – Centrum dystrybucyjne to dla nas bardzo ważny obiekt. Jeronimo Martins mocno weszło na rynek pracy, stało się bardzo atrakcyjnym pracodawcą, już od początku z bardzo pozytywnym przekazem dla mieszkańców. Oferta okazała się strzałem w dziesiątkę. To ważne, bo kolejny, solidny pracodawca daje możliwości wyboru miejsca pracy, do tego z tak bogatą ofertą CSR-ową. To powoduje, że Jeronimo Martins i to centrum dystrybucyjne stają się ważnym miejscem na mapie miasta – tłumaczy Jacek Wójcicki, prezydent Gorzowa Wielkopolskiego.

    Prezydent miasta liczy, że dzięki nowej inwestycji m.in. wzrośnie liczba mieszkańców Gorzowa Wielkopolskiego (po spadkach ze 121 tys. w 2008 roku do 118 tys. w 2014 roku; ostatnie dane mówią o wzroście do 123 tys. osób). Ma także nadzieję na zwiększenie dochodów z podatku VAT i CIT (Gorzów Wlkp. – na tle miast o porównywalnej wielkości – ma jedne z mniejszych).

    – Miasta średniej wielkości mają obecnie wyjątkowo dużą konkurencję. Z tak dużymi ośrodkami, jak Poznań czy Warszawa, trudno jest wygrać. Niemniej budowanie oferty poprzez nowe miejsca pracy, zmianę infrastruktury, poprawę komfortu życia skutkują tym, że mieszkańcy chcą się tu osiedlać – wskazuje Jacek Wójcicki.

    O tym, jak ważne są dla regionu tego typu inwestycje, mówi także Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej.

    – Małe i średniej wielkości miasta mają niestety coraz mniejsze szanse, aby takie inwestycje pozyskiwać, bo te pojawiają się raczej w dużych ośrodkach, gdzie jest lepsze środowisko dla biznesu. Tym bardziej trzeba taką decyzję inwestycyjną powitać dużymi brawami. To kilkaset miejsc pracy, drugie kilkaset u firm, które współpracują z dystrybutorem, a to może przyciągnąć następne inwestycje – wyjaśnia Andrzej Arendarski i dodaje, że są one ważne nie tylko dla regionu, w którym powstały, ale i dla całego kraju.

    – Dla Polski ta inwestycja ma duże znaczenie. Jesteśmy krajem, który się rozwija, poszukuje inwestycji, szczególnie ważne są inwestycje dużych, międzynarodowych koncernów. Opinia takich firm o Polsce daje nam szanse na przyciąganie kolejnych inwestorów – ocenia Andrzej Arendarski.

    Szacuje się, że w 2016 roku napływ zagranicznych inwestycji bezpośrednich do Polski przekroczył 50 mld zł.

    Sieć Biedronka liczy obecnie około 2750 sklepów w ponad tysiącu miejscowości w całym kraju.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Regionalne

    Start-upy mogą się starać o wsparcie. Trwa nabór do programu rozwoju innowacyjnych pomysłów na biznes

    Trwa nabór do „Platform startowych dla nowych pomysłów” finansowany z Funduszy Europejskich dla Polski Wschodniej 2021–2027. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości wybrała sześć partnerskich ośrodków innowacji, które będą oferować start-upom bezpłatne programy inkubacji. Platformy pomogą rozwinąć technologicznie produkt i zapewnić mu przewagę konkurencyjną, umożliwią dostęp do najlepszych menedżerów i rynkowych praktyków, ale też finansowanie innowacyjnych przedsięwzięć. Każdy z partnerów przyjmuje zgłoszenia ze wszystkich branż, ale także specjalizuje się w konkretnej dziedzinie. Jest więc oferta m.in. dla sektora motoryzacyjnego, rolno-spożywczego, metalowo-maszynowego czy sporttech.

    Transport

    Kolej pozostaje piętą achillesową polskich portów. Zarządy liczą na przyspieszenie inwestycji w tym obszarze

    Nazywane polskim oknem na Skandynawię oraz będące ważnym węzłem logistycznym między południem i północą Europy Porty Szczecin–Świnoujście dynamicznie się rozwijają. W kwietniu 2024 roku wydano decyzję lokalizacyjną dotycząca terminalu kontenerowego w Świnoujściu, który ma szansę powstać do końca 2028 roku. Zdaniem ekspertów szczególnie ważnym elementem rozwoju portów, podobnie jak w przypadku innych portów w Polsce, jest transport kolejowy i w tym zakresie inwestycje są szczególnie potrzebne. – To nasza pięta achillesowa – przyznaje Rafał Zahorski, pełnomocnik zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście ds. rozwoju.

    Polityka

    Projekt UE zyskuje wymiar militarny. Wojna w Ukrainie na nowo rozbudziła dyskusję o wspólnej europejskiej armii

    Wspólna europejska armia na razie nie istnieje, a w praktyce obronność to wyłączna odpowiedzialność państw członkowskich UE. Jednak wybuch wojny w Ukrainie, tuż za wschodnią granicą, na nowo rozbudził europejską dyskusję o potrzebie posiadania własnego potencjału militarnego. Jak niedawno wskazał wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, Europa powinna mieć własne siły szybkiego reagowania i powołać komisarza ds. obronności, ponieważ stoi obecnie w obliczu największych wyzwań od czasu zakończenia II wojny światowej. – Musimy zdobyć własną siłę odstraszania i zwiększać wydatki na obronność – podkreśla europoseł Janusz Lewandowski.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.