Mówi: | Maciej Wroński |
Funkcja: | prezes zarządu |
Firma: | Związek Pracodawców Transport i Logistyka Polska |
Część pakietu mobilności zacznie obowiązywać w sierpniu. Polskie firmy transportowe czeka kosztowna rewolucja
Przewoźnicy drogowi mają raptem kilka tygodni na przygotowanie do zmian wprowadzonych pakietem mobilności, bo pierwsze przepisy – dotyczące m.in. odpoczynku kierowców – wejdą w życie już w sierpniu. Krajowa branża transportowa od początku prac nad dokumentem podnosiła, że spowoduje on wzrost kosztów i spadek konkurencyjności przewoźników m.in. z Polski, Bułgarii, Litwy i Łotwy. – Zachodnie firmy nie będą w stanie wypełnić luki po konkurentach z naszego regionu, więc z pewnością wrócimy na te rynki – ocenia Maciej Wroński, prezes Związku Pracodawców Transport i Logistyka Polska. Ministerstwo Infrastruktury podkreśla, że Polska sprzeciwia się przyjętym przepisom i rozważa ich zaskarżenie do Trybunału Sprawiedliwości UE.
– Parlament Europejski w ostatnim głosowaniu odrzucił zaproponowane poprawki do pakietu mobilności. Tym samym cały proces legislacyjny został zakończony. Mamy zbieżne stanowisko Parlamentu Europejskiego oraz Rady Unii Europejskiej i w momencie, kiedy projekty zostaną podpisane i opublikowane, staną się obowiązującym prawem – mówi agencji Newseria Biznes Maciej Wroński.
Pandemia koronawirusa nie zatrzymała prac nad europejskim pakietem mobilności, który Rada UE oficjalnie zatwierdziła w kwietniu br. Projekt został przez nią przegłosowany w pierwszym czytaniu, przy sprzeciwie dziewięciu państw, w tym Polski. 8 lipca Parlament Europejski zadecydował o odrzuceniu wszystkich poprawek do projektu. To oznacza koniec wielomiesięcznego procesu legislacyjnego nad nowymi przepisami, które dotyczą przewoźników drogowych.
W ciągu kilku dni nowe przepisy zostaną opublikowane w Dzienniku Urzędowym UE. Część z nich, m.in. przepisy dotyczące czasu prowadzenia pojazdu i odpoczynku kierowców, wejdą w życie po 20 dniach od publikacji, czyli już w sierpniu. Firmy transportowe mają więc raptem kilka tygodni, żeby się do nich przygotować.
– Trudno wskazać najbardziej dotkliwą spośród nowych regulacji, bo one wszystkie powodują, że nasi przewoźnicy będą mieli gorsze warunki funkcjonowania na europejskim rynku. Można powiedzieć, że firmy z bogatszej, zachodniej części Europy dostały pewien handicap. Suma tych wszystkich niedogodności i barier spowoduje, że nasze koszty będą znacznie większe niż koszty naszych kolegów z Europy Zachodniej – ocenia ekspert.
Komisja Europejska argumentowała, że pakiet mobilności ma na celu poprawę warunków pracy kierowców i wyrównanie zasad konkurencji na europejskim rynku. Jednak nowe regulacje od początku budziły sprzeciw państw Europy Środkowo-Wschodniej (w tym m.in. Polski, Litwy, Łotwy, Węgier, Rumunii i Bułgarii). Wskazywały one, że w obecnym kształcie są wyrazem gospodarczego protekcjonizmu i faworyzują przewoźników zachodnioeuropejskich.
Jak podkreśla prezes TLP, przykładem może być nakaz powrotu samochodu ciężarowego do kraju siedziby firmy co osiem tygodni, który nie ma żadnego uzasadnienia. Ten przepis zacznie obowiązywać w ciągu 18 miesięcy od publikacji. To oznacza, że samochody operujące w Europie Zachodniej będą musiały regularnie wracać do Polski.
– O ile powrót kierowcy co trzy, cztery tygodnie można by wytłumaczyć koniecznością poprawy jego warunków socjalnych, z czym oczywiście można polemizować, o tyle nie ma już żadnego uzasadnienia, dla którego samochód miałby wracać do kraju co dwa miesiące – tłumaczy Maciej Wroński. – Wszyscy jeździmy w te same miejsca, bo 80 proc. unijnej produkcji koncentruje się w państwach Beneluksu, we Francji, w Niemczech i północnych Włoszech. Ten przepis nie będzie więc stanowił żadnego problemu dla przedsiębiorców z Niemiec czy Francji, najwyżej kierowca przejedzie 150–200 km na pusto. Jednak przewoźnicy z takich państw jak Polska, Litwa czy Bułgaria będą musieli wracać po 600–800 km na pusto.
Po zmianach, które wejdą w życie na początku sierpnia, przewoźnicy będą musieli przeorganizować swoje rozkłady jazdy. Zgodnie z nowymi przepisami kierowcy w transporcie międzynarodowym muszą mieć zagwarantowaną możliwość regularnego odpoczynku, który powyżej 45 godzin nie może odbywać się w kabinie ciężarówki, ale w miejscu wyposażonym w odpowiednią infrastrukturę noclegową (np. hotelu), a koszty zakwaterowania będzie pokrywał pracodawca. Musi on również zorganizować pracę kierowców tak, żeby umożliwić im powrót do domu co trzy–cztery tygodnie, w zależności od harmonogramu czasu pracy.
Po półtora roku w życie wejdą także przepisy dotyczące delegowania pracowników, które dotyczyć będą firm transportu drogowego. Jak podkreśla Maciej Wroński, będzie to dla nich boleśnie odczuwalne. Chodzi m.in. o zmiany w rozliczaniu płac minimalnych (wyrównywanie ich do poziomów obowiązujących w państwach Europy Zachodniej) oraz brak możliwości zaliczania wypłacanych w Polsce dodatków (diet, ryczałtów) do wynagrodzenia kierowcy. Badanie OCRK wskazuje, że koszty pracownicze firm przewozowych mogą przez to wzrosnąć nawet o 30 proc.
– Co te zmiany powodują? Nie dość, że będziemy mieli takie same koszty pracy jak nasi konkurenci, to jeszcze będziemy zobowiązani polskimi przepisami krajowymi do wypłacania dodatkowych świadczeń kierowcom, które nie są przewidziane w tych państwach, do których jeździmy. Czyli będziemy mieli wyższe koszty pracy nawet niż przedsiębiorcy z Francji czy Niemiec i tu widzę największe zagrożenie – podkreśla prezes TLP.
Według portalu Statista („Size of the road freight market in Europe from 2010 to 2019”) europejski rynek towarowego transportu drogowego w 2018 roku był wart 341,5 mld euro, a w 2019 roku miał urosnąć do 355,1 mld euro. Polska miała największy udział w całkowitej liczbie tonokilometrów drogowego transportu towarowego przypadający na państwa członkowskie UE. Według prognoz przychody branży transportu drogowego towarów w Polsce mają wzrosnąć z 32,5 mld dol. w 2018 roku do 37,7 mld dol. w 2023 roku.
Prezes Związku Pracodawców Transport i Logistyka Polska podkreśla, że wejście w życie pakietu mobilności znacznie obniży jednak konkurencyjność branży, która ma 7-proc. udział w polskim PKB, i spowoduje wzrost kosztów po stronie przewoźników. W połączeniu z gospodarczymi skutkami pandemii SARS-CoV-2, która mocno zachwiała kondycją finansową sektora, może to sprawić, że część przedsiębiorców będzie musiała zakończyć działalność. W ocenie eksperta rynek jednak upomni się o polskie firmy.
– Zachodni przewoźnicy nie będą w stanie zapewnić luki po naszych. Już w tej chwili w bogatszych krajach brakuje ponad pół miliona kierowców, więc sięgają do rezerw, np. kierowców z Polski. Jednak tych rezerw brakuje, bo ci kierowcy, którzy chcieli pracować za granicą, już tam pracują. Zatem nawet jeżeli polskie firmy zostaną chwilowo wypchnięte z rynku, to i tak na niego wrócą. Jednak wtedy to niestety ich klienci będą musieli zapłacić znacznie więcej, żebyśmy mogli dalej wykonywać obsługę zleceń związanych z europejską wymianą towarową. Per saldo koszt spadnie na europejskiego konsumenta i pracownika, więc za te wszystkie pomysły polityczne zapłacimy my wszyscy – mówi Maciej Wroński.
Ministerstwo Infrastruktury w komunikacie opublikowanym po zakończeniu prac Parlamentu Europejskiego podkreśliło, że Polska sprzeciwia się przyjętym przepisom i rozważa ich zaskarżenie do Trybunału Sprawiedliwości UE, podobnie jak inne państwa regionu.
Trwają prace nad nowym systemem poboru opłat drogowych. Od 2021 roku będzie oparty na geolokalizacji i pozwoli płacić np. smartfonem
Transport i logistyka dotkliwie odczuły globalną pandemię SARS-CoV-2. Nie wszystkie firmy transportowe przejdą przez kryzys suchą stopą
#BatalieBiznesu
Dotkniętą kryzysem branżę transportową czeka kolejne wyzwanie. Parlament Europejski będzie w lipcu głosować nad pakietem mobilności
Czytaj także
- 2024-11-18: Sprzedaż kart telemetrycznych M2M mocno przyspieszyła. Dzięki nim internet rzeczy wspiera cyfryzację firm
- 2024-11-22: Rośnie rola pracowników w podejmowaniu decyzji zarządczych. Firmy chętniej korzystają z ekspertów zewnętrznych
- 2024-10-31: Ruszyła największa elektrownia gazowa w Polsce. Dostarczy energię dla ok. 3 mln gospodarstw
- 2024-11-07: Eksport produktów spożywczych z Polski spowalnia. Producentom coraz trudniej konkurować niższą ceną
- 2024-10-21: Druga polska prezydencja w Radzie UE okazją na wzmocnienie głosu polskich przedsiębiorców. Teraz ich aktywność w UE jest niewielka
- 2024-10-30: Wydatkowanie funduszy europejskich przez samorządy. Polska chce promować ten model w UE
- 2024-10-29: Polska pracuje nad propozycjami dotyczącymi konkurencyjności UE. To element przygotowań do prezydencji
- 2024-11-07: Nowe otwarcie unijnej polityki gospodarczej. Polska prezydencja w Unii szansą na korzystne zmiany dla przedsiębiorców
- 2024-10-23: Prezydencja Węgier w UE za półmetkiem. Jej ocena dzieli europarlamentarzystów
- 2024-10-25: Gruzini wybierają nowy parlament. Sobotnie wybory mogą przesądzić o kursie kraju na dekady
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Rolnictwo
Dane satelitarne w użyciu urbanistów i samorządowców. Mogą im służyć do przygotowania na zmiany klimatu
Do 2031 roku rynek usług związanych z danymi satelitarnymi ma wzrosnąć ponad czterokrotnie – przewidują analitycy. Na rosnącą podaż wpływ może mieć nałożony na dużą część przedsiębiorców, w tym producentów rolnych, obowiązek raportowania wpływu środowiskowego. Dane satelitarne są jednak cennym narzędziem również w rękach urbanistów i samorządowców. Z dokładnością do milimetrów pokazują zjawiska takie jak np. osiadanie gruntów, co pozwala na wczesne podejmowanie decyzji o kluczowych modernizacjach infrastruktury.
Prawo
Nałóg nikotynowy wśród nieletnich zaczyna się najczęściej od e-papierosów. Przyciągają ich słodkie, owocowe smaki tych produktów
Co czwarty uczeń ma za sobą inicjację nikotynową, a dla większości z nich pierwszym produktem, po jaki sięgnęli, był e-papieros. Zdecydowana większość uczniów używających nikotyny korzysta właśnie z e-papierosów, a prawie połowa nie ma problemu z ich zakupem – wskazują nowe badania przeprowadzone z okazji Światowego Dnia Rzucania Palenia. Eksperci podkreślają, że niebezpiecznym produktem, z uwagi na ryzyko uzależnienia behawioralnego, są także e-papierosy beznikotynowe. Trwają prace nad przepisami, które m.in. zakażą ich sprzedaży nieletnim.
Ochrona środowiska
Futra z negatywnym wpływem na środowisko na każdym etapie produkcji. Wiąże się z 400-krotnie większym zużyciem wody niż poliestru
Biznes futrzarski ma negatywny wpływ na środowisko naturalne – podkreślają eksperci Stowarzyszenia Otwarte Klatki. Hodowle powodują zatrucie wód i gleb oraz są zagrożeniem dla bioróżnorodności. Z kolei produkcja futra z norek, lisów i jenotów generuje znacznie większe niż bawełna czy poliester emisje gazów cieplarnianych, zużycie wody i zanieczyszczenie wody. 25 listopada obchodzimy Dzień bez Futra, który ma zwrócić uwagę na cierpienie zwierząt hodowanych na potrzeby przemysłu futrzarskiego oraz promować etyczne i ekologiczne wybory w modzie.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.