Newsy

Polski system ochrony zdrowia w coraz większym stopniu wspierany przez medycynę prywatną. Eksperci: Trzeba usankcjonować tę współpracę

2023-09-19  |  06:20
Mówi:Artur Białkowski
Funkcja:członek zarządu, dyrektor zarządzający pionem usług biznesowych
Firma:Medicover
  • MP4
  • Mimo sukcesywnego wzrostu finansowania z budżetu państwa publiczna ochrona zdrowia w Polsce nadal kuleje, a pacjenci często korzystają z usług prywatnych. Medycyna prywatna już w tej chwili stanowi filar krajowego systemu – ok. 90 proc. podmiotów realizujących kontrakty Narodowego Funduszu Zdrowia w ramach POZ oraz ponad 50 proc. w opiece specjalistycznej stanowią właśnie podmioty prywatne. Dlatego konieczny jest dialog i wprowadzenie rozwiązań legislacyjnych, które usankcjonują to partnerstwo, na czym skorzystają zarówno pacjenci, jak i system ochrony zdrowia jako całość – wskazują eksperci z sektora prywatnego. Ich zdaniem publiczny sektor mógłby w dużym stopniu skorzystać na wdrożeniu innowacji i dobrych praktyk w zakresie efektywności wypracowanych przez ostatnie lata przez prywatne podmioty.

    – Medycyna prywatna jest bardzo ważnym uczestnikiem rynku i dzisiaj bez podmiotów prywatnych ciężko byłoby mówić o zapewnieniu dobrej ochrony zdrowia Polaków – mówi agencji Newseria Biznes Artur Białkowski, członek zarządu i dyrektor zarządzający pionem usług biznesowych Medicovera, wiceprezes Pracodawców Medycyny Prywatnej. – Podmioty prywatne realizują w tej chwili bardzo wiele usług zarówno w podstawowej opiece zdrowotnej, jak i w specjalistycznej opiece ambulatoryjnej. Ponad 95 proc. podmiotów realizujących kontrakty NFZ w ramach POZ oraz ponad 50 proc. w opiece specjalistycznej to są właśnie podmioty prywatne. Oprócz tego jest jeszcze masa podmiotów, które realizują świadczenia na zasadzie abonamentów lub prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych.

    Jak wynika z danych firmy PMR, odsetek Polaków korzystających z prywatnej opieki zdrowotnej wynosi 63 proc. W ramach abonamentu/prywatnego ubezpieczenia korzysta z niej 16 proc. badanych. Według danych Polskiej Izby Ubezpieczeń w II kwartale br. prywatnym ubezpieczeniem zdrowotnym było objętych 4,56 mln Polaków, co stanowi wzrost o 15,4 proc. względem analogicznego okresu rok wcześniej. Tylko w ciągu pierwszych sześciu miesięcy tego roku Polacy wydali na taką ochronę ponad 786 mln zł. Dominującą formą płatności za usługi prywatne jest jednak jednorazowe płacenie z „własnej kieszeni” (54 proc. badanych).

    Przykładem jest stomatologia – przychodzimy do lekarza stomatologa i po prostu płacimy za wykonaną procedurę – mówi Artur Białkowski.

    Raport „Rynek prywatnej opieki zdrowotnej w Polsce. Analiza rynku i prognozy rozwoju na lata 2023–2028” wskazuje, że do 2027 roku usługi opłacane przez pacjenta na miejscu pozostaną dominującym pod względem wartości segmentem rynku prywatnej opieki zdrowotnej w Polsce (nie licząc wydatków na leki i nie-leki). Szczególnie że cała branża medyczna zmaga się z wysoką inflacją. Jak wynika z danych GUS, w kategorii zdrowie sierpniu wyniosła ona 9,7 proc. w ujęciu rocznym. Usługi lekarskie podrożały o 13 proc. r/r, a szpitalne i sanatoryjne o 10,3 proc. W ostatnim roku ceny wyrobów farmaceutycznych wzrosły o 8,3 proc. Najszybciej rozwijającym się segmentem rynku prywatnych usług medycznych, zgodnie z prognozami PMR, będą ubezpieczenia zdrowotne. 

    Budżet przeznaczony na ochronę zdrowia w 2024 roku ma sięgnąć prawie 191 mld zł. To około 12-proc. wzrost w porównaniu z 2023 rokiem, w którym ta kwota wyniesie w przybliżeniu 170 mld zł. Wzrost wydatków na zdrowie w przyszłorocznym budżecie nie rekompensuje jednak dwucyfrowej inflacji w tym sektorze. Nie rozwiązuje też bolączek związanych z brakami kadrowymi, do których zaliczają się m.in. trudności w dostępie do diagnostyki i kolejki do specjalistów. Z danych NFZ wynika, że w ostatnim kwartale 2022 roku w kolejce do neurologa czekało prawie 300 tys. pacjentów, z czego prawie 40 tys. stanowiły przypadki pilne. 30-tysięczną kolejkę naglących przypadków odnotowano też do kardiologa i ponad 20-tysięczną do okulisty. W sondażu Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, który sprawdził, z jakimi największymi problemami zmagają się pacjenci, 70 proc. z nich wskazało długi czas oczekiwana na wizyty u lekarza, zabiegi planowe oraz badania diagnostyczne.

    System opieki zdrowotnej w Polsce różni się od tego, który obowiązuje w innych krajach. Po pierwsze, mamy stosunkowo mało lekarzy na tysiąc mieszkańców, tutaj słabo wypadamy na tle innych krajów europejskich. Przykładowo w Szwecji jest około trzy–cztery razy więcej lekarzy w przeliczeniu na tysiąc mieszkańców niż w Polsce. Po drugie, uwielbiamy się leczyć, uwielbiamy chodzić do lekarzy i tutaj statystyki pokazują, że korzystamy z porad lekarskich dwa–trzy razy częściej. I jeśli pomnożymy te dwa parametry, to wychodzi na to, że powinniśmy mieć w Polsce kilkanaście razy więcej lekarzy niż obecnie. Dlatego jest to wyzwanie zarówno dla podmiotów publicznych, jak i prywatnych. Bardzo istotne jest, by stale poprawiać zarówno proces leczenia i diagnostyki, jak i ich efektywność, żebyśmy mogli skutecznie leczyć w ramach tych środków, które posiadamy – mówi członek zarządu Medicovera.

    Jak podkreśla, prywatne podmioty przetestowały i wprowadziły cały szereg innowacji i rozwiązań zwiększających efektywność diagnostyki i leczenia pacjentów, jak chociażby telemedycyna. Publiczny system ochrony zdrowia też mógłby skorzystać na ich wdrożeniu. Zdaniem ekspertów z tego powodu medycyna prywatna nie powinna być w Polsce traktowana wyłącznie jako dodatkowe ubezpieczenie czy pakiet zdrowotny, a tym bardziej jako zagrożenie dla funkcjonowania i rozwoju sektora publicznego, ale bardziej jak stabilny partner. Na partnerstwie obu tych sektorów – publicznego i prywatnego – opartym na wielosektorowym dialogu, którego zasady powinny znaleźć odzwierciedlenie w legislacji, skorzystaliby polscy pacjenci i system ochrony zdrowia jako całość.

    – Medycyna prywatna musi dbać o swoją rentowność. Dlatego prywatne podmioty często szukają innowacyjnych rozwiązań, które poprawiają efektywność leczenia pacjentów – zarówno jeśli chodzi o lepszą ścieżkę diagnostyczną, jak i skracanie ścieżki leczenia poprzez efektywny dobór terapii. Wiele rzeczy, które zostały przetestowane i wdrożone przez ośrodki medycyny prywatnej, można śmiało wykorzystywać w publicznym systemie opieki zdrowotnej i dzięki temu efektywniej leczyć Polaków – mówi Artur Białkowski.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Handel

    Po kiełbaski wege czy roślinne burgery sięga coraz więcej konsumentów. Branża roślinna będzie walczyć o utrzymanie takiego nazewnictwa

    Kiełbasa bezmięsna, burger roślinny, parówka wegetariańska, stek vege – do takich nazw produktów wielu konsumentów zdążyło się przyzwyczaić i coraz chętniej po nie sięga. Pojawiają się jednak pomysły, by zakazać nazewnictwa charakterystycznego dla produktów mięsnych. Również w Polsce pojawiła się propozycja w tym zakresie ze strony poprzedniego składu resortu rolnictwa pod koniec ubiegłego roku. Zwolennicy uzasadniają ten pomysł ochroną interesów konsumenckich, ale badania pokazują, że tylko niewielki odsetek klientów pomylił produkt wegański i mięsny przy zakupie.

    Infrastruktura

    Za dwa lata w gdańskim porcie ma powstać baza instalacyjna morskich farm wiatrowych. Będzie ponad pięć razy większa od krakowskiego Rynku Głównego

    21-hektarowy Terminal 5, który powstanie na wodach zewnętrznej części gdańskiego portu Baltic Hub, ma być bazą instalacyjną dla morskich elektrowni wiatrowych. To duży projekt, którego realizacja może się rozpocząć w drugiej połowie tego roku. Tego typu infrastruktura jest konieczna dla przyspieszenia inwestycji offshore w polskiej części Bałtyku. Pierwsze morskie farmy wiatrowe zaczną produkować zieloną energię w 2026 roku.

    Prawo

    Społeczne agencje najmu w Polsce dopiero raczkują. Część gmin widzi w nich szansę na walkę z wyludnieniem

    W Polsce zawiązało się już i rozpoczyna działalność kilkanaście społecznych agencji najmu, kolejnych kilkanaście jest w trakcie powstawania. To niewiele jak na niemal 2,5 tys. gmin w kraju, jednak eksperci widzą w tym rozwiązaniu duży potencjał. Jak podkreślają, może to być szansa zwłaszcza dla miast średniej wielkości, by walczyć ze zjawiskiem wyludniania. Społeczne agencje najmu we współpracy z gminami pośredniczą w wynajmie mieszkań – gminnych bądź należących do prywatnych właścicieli­ – osobom, których zarobki nie pozwalają na rynkowy najem, ale nie kwalifikują ich też do otrzymania mieszkania socjalnego.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.