Mówi: | Jeremi Mordasewicz |
Funkcja: | ekspert Konfederacji Lewiatan |
Rząd zajmuje się dziś płacą minimalną. Według pracodawców zbyt radykalne jej podniesienie oznacza straty dla gospodarki
Dziś rząd zamierza zająć się wysokością płacy minimalnej w przyszłym roku. Pracodawcy podkreślają, że poziom tego wynagrodzenia w Polsce już jest wyższy niż w podobnych pod względem gospodarczym krajach Europy Środkowo-Wschodniej i nie jest wskazane jego radykalne podnoszenie, bo to oznacza groźbę zwolnień, zwłaszcza w biedniejszych regionach kraju.
– Jeżeli podnosilibyśmy płacę minimalną szybciej, to możemy doprowadzić do większego bezrobocia na terenach wschodniej Polski, terenach słabych gospodarczo oraz wśród ludzi o niskich kwalifikacjach – podkreśla w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Jeremi Mordasewicz, ekspert rynku pracy Konfederacji Lewiatan.
W praktyce zwiększenie poziomu płacy minimalnej oznacza, że pracownicy powinni pracować bardziej wydajnie, aby zarobić na wyższe płace, albo też ich pracodawcy muszą podnieść ceny swoich towarów czy usług. Jak podkreśla Mordasewicz – dla pracodawców ze wschodnich terenów Polski podniesienie tego wynagrodzenia nawet o minimum ustawowe, czyli 88 zł brutto stanowi problem. Tłumaczą, że nie są w stanie podnieść o tyle swoich cen.
Dodatkowo pracodawcy przypominają, że pracownik musi wytworzyć więcej niż wynosi jego pensja brutto – część jego pracy idzie na poczet przychodów firmy, która z tego musi opłacić inne koszty.
– Na terenach wschodniej Polski, gdzie jest niska siła nabywcza ludności, gdzie pracuje sporo osób o bardzo niskich kwalifikacjach, nie wypracują one dla swojego pracodawcy ponad 3 tys. zł miesięcznie. A tyle muszą, jeżeli płaca minimalna, jak obecnie, wynosi 1600 zł. Tu trzeba uwzględnić składki na ubezpieczenia społeczne, podatki, ale również urlop czy absencję chorobową – wyjaśnia Jeremi Mordasewicz.
Dlatego ważne jest dla nich, aby wzrost nie był wyższy niż do 1688 zł brutto – o tyle zgodnie z ustawą pensje muszą wzrosnąć minimalnie. Związki zawodowe chcą, by płaca minimalna wynosiła 1720 zł.
– Zbyt duże podniesienie płacy miminalnej oznacza, że ci pracodawcy nie są w stanie podnieść o tyle ceny za swoje produkty czy usługi. Trzeba zatem pamiętać, że kiedy płaca minimalna przekracza 40 proc. przeciętnego wynagrodzenia, ale w danym regionie, a nie w całym kraju, rozpoczyna się zwalnianie pracowników o niskich kwalifikacjach – podkreśla ekspert Lewiatana
Relacje płacy minimalnej i przeciętnego wynagrodzenia są różne w zależności od regionu. Mordasewicz wyjaśnia, że w skali całego kraju wskaźnik ten jest nieco powyżej 40 proc., jednak w poszczególnych powiatach jest jeszcze wyższy.
– Są powiaty, w których płaca minimalna przekracza 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia, to jest zazwyczaj już poziom nieakceptowalny i albo pracownicy przechodzą do szarej strefy, albo są po prostu zwalniani – mówi Jeremi Mordasewicz.
Ekspert dodaje, że w Polsce płaca minimalna jest wyższa niż u Czechów, Słowaków czy Węgrów. Jego zdaniem, w tym przypadku nie powinniśmy porównywać się do krajów Europy Zachodniej, ale właśnie do sąsiadów.
– Jeszcze długo płaca minimalna w Polsce nie osiągnie poziomu Europy Zachodniej, ponieważ nie jesteśmy na tym poziomie rozwoju gospodarczego. Możemy się porównywać ze Słowacją i z Czechami, a tam płaca minimalna jest niższa niż w naszym kraju, mimo że wydajność pracy i produktywność jest wyższa. Dochody w Czechach są wyższe, a mimo to nie zdecydowali się na podniesienie płacy minimalnej obawiając się, że osoby o niskich kwalifikacjach nie będą zatrudniane – mówi Mordasewicz.
Czytaj także
- 2025-04-28: Migranci mogą być ratunkiem dla polskiego rynku pracy. Pracodawcy chcą uwzględnienia ich potrzeb w strategii migracyjnej
- 2025-04-24: Niepewność gospodarcza rosnącym zagrożeniem dla firm. Sytuację pogarszają zawirowania w światowym handlu
- 2025-04-07: Różnice w prawodawstwie państw UE hamują eksport i rozwój firm. Biznes apeluje o ujednolicenie przepisów
- 2025-03-25: Polityka powrotów nielegalnych imigrantów do ich krajów pochodzenia jest nieskuteczna. Trwają prace nad zmianami w prawie
- 2025-02-12: Młodzi naukowcy przez niskie płace odchodzą z uczelni. To duże zagrożenie dla rozwoju polskiej gospodarki i technologii
- 2024-05-09: Blisko co piąta firma zamierza ograniczać zatrudnienie. W dużej mierze to wynik niepewności gospodarczej i rosnących kosztów pracowniczych
- 2024-02-14: Polscy przedsiębiorcy wiedzą, że automatyzacja to strategiczny element rozwoju. Brak specjalistów jest największą barierą
- 2024-01-09: Polska gospodarka w tym roku ma się rozwijać wyraźnie szybciej niż w poprzednim. Obawy dotyczą inflacji i sposobów wyjścia z tarcz antyinflacyjnych
- 2024-01-02: Pesymistyczne perspektywy dla szpitali na 2024 rok. Ich finanse mocno obciąża wzrost wynagrodzeń personelu medycznego
- 2024-01-03: Kolejny wzrost płacy minimalnej dużym wyzwaniem dla firm. Większość z nich planuje podwyżki także dla pozostałych pracowników, ale w mniejszej skali
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Polityka

Norwegia i Islandia mocniej rozważają dołączenie do UE. To byłyby ważne decyzje dla Polski
W Norwegii i na Islandii coraz częściej wspomina się o potencjalnej akcesji do Unii Europejskiej. Możliwe, że w obu tych krajach odbędą się referenda, które zbadają poparcie dla tej idei w społeczeństwach. Zdaniem europosła KO akcesja obu północnych państw byłaby znaczącym wzmocnieniem dla UE, ale także ważną decyzją dla Polski.
Infrastruktura
Senat zajmie się ustawą o jawności cen lokali na sprzedaż. W praktyce ustawa obejmie tylko 12 proc. rynku

Ustawa o jawności cen miała na celu ułatwić klientowi szybkie sprawdzenie aktualnych cen mieszkań i lepsze zrozumienie oferty dewelopera. Przedstawiciele branży mówią wprost: idea ustawy jest słuszna, jednak kształt, jaki przybrała w praktyce, podobnie jak tryb jej uchwalenia, budzi już niepokój. Błyskawiczny tryb procedowania sprawił, że powstała ustawa, która obejmie 12,4 proc. rynku. Zdaniem Polskiego Związku Firm Deweloperskich ostatnią deską ratunku, by poprawić ten akt, jest Senat, który zajmie się nim już podczas wtorkowego posiedzenia komisji infrastruktury.
Handel
Dzięki sztucznej inteligencji przesyłki mogą trafiać do klientów tego samego dnia. Liczba takich dostaw w Amazon znacząco rośnie

Prognozy rynkowe wskazują, że wart ok. 10 mld dol. globalny rynek dostaw realizowanych jednego dnia będzie w kolejnych latach dynamicznie rosnąć. Wpływają na to przede wszystkim oczekiwania konsumentów co do szybkich i terminowych doręczeń. Zarówno firmy kurierskie, jak i sklepy internetowe coraz mocniej inwestują w ten trend. W Amazon opcja Same-Day Delivery jest już możliwa w 135 lokalizacjach w Europie, a w tym roku przybędzie 20 kolejnych. W I kwartale br. Amazon dostarczył w tym trybie o 80 proc. paczek więcej niż przed rokiem. Głównie były to produkty z kategorii niezbędnych przedmiotów codziennego użytku.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.