Newsy

A. Szczęśniak: kary dla PGNiG za niespełnienie obliga to absurd

2014-03-21  |  06:55

PGNiG grożą kary za niespełnienie w ubiegłym roku obowiązku sprzedaży 30 proc. gazu przez giełdę. Spółka sprzedała tylko 4 proc. Zdaniem ekspertów  tak wysoki limit jest nierealny, bo na polskim rynku nie ma odbiorców, którzy kupiliby taką ilość paliwa na wolnym rynku. W tym roku ma już być lepiej, ale wypełnienie obliga  tegoroczny limit to już 40 proc.  jest zupełnie niewykonalne.

– Nie może być tak, że spółce narzuca się rzeczy niemożliwe do wykonania, a o tym, że jest to niewykonalne wiedzieli wszyscy, w momencie kiedy wprowadzali obligo, a potem za jego niewypełnienie nakłada się horrendalne kary – mówi Andrzej Szczęśniak, ekspert rynku paliw. – Jeżeli na początku kwietnia rzeczywiście takie kary zostaną nałożone, będzie to sytuacja przypominająca absurdalny sen.

Zgodnie z prawem PGNiG musi określoną ilość gazu sprzedać poprzez Towarową Giełdę Energii. W ubiegłym roku było to 30 proc., w tym będzie 40, a od przyszłego roku  55 proc. W ubiegłym roku firmie udało się sprzedać tylko 4 proc. gazu przez giełdę. Za niewykonanie obowiązku Urząd Regulacji Energetyki grozi jej karami. Teoretycznie mogą sięgnąć nawet 15 proc. ubiegłorocznych przychodów spółki, czyli 4,8 mld złotych.

– Obligo gazowe nie zostało spełnione, bo to całkowicie nierealne. Wprowadzone na chybcika, natychmiast, i od razu z wymogiem sprzedaży 1/3 gazu przez giełdę  mówi Szczęśniak  W takim pośpiechu firma przepuściła przez giełdę 4 proc. swojego rynku. Warto sytuację tę porównać na przykład do sytuacji na bardzo dojrzałym rynku niemieckim, na którym przez giełdę przechodzi 8 proc. towaru. Można zatem powiedzieć, że PGNiG w przyspieszonym tempie, na łapu-capu, zrobił połowę tego, co Niemcy robili przez wiele lat, spokojnie planując i rozwijając rynek.

Jak wyjaśnia  gdyby nawet PGNiG skierowało na giełdę wymagane ilości paliwa, to nie byłoby komu go kupić. Na polskim rynku nie ma tak dużych odbiorców, którzy chcieliby zaopatrywać się w gaz na TGE.

– Oczywiście są wielcy gracze, tacy jak Orlen, Azoty, Lotos, ale to są gracze, którzy sami sobie zapewniają gaz, dzisiaj już z importu – dodaje. – Jednym z podstawowych problemów PGNiG jest to, że ma wieloletnie kontrakty w toku, i to z odbiorcami, którzy mogliby kupować gaz przez giełdę, czyli z dużymi podmiotami.

Kontrakty te zostały zawarte na dużo korzystniejszych dla odbiorców warunkach  nie ma więc powodu, by kupowali oni gaz na wolnym rynku. PGNiG nie może też tych kontraktów wypowiedzieć, bo za to grożą spółce wysokie kary umowne.

– Te kontrakty nie wygasają z dnia na dzień. Nie rozwiązano ich też ustawą, która nakładała obligo. Tam w ogóle nie wprowadzono trybu wychodzenia z tych kontraktów – dodaje Szczęśniak.

Wprowadzenie obrotu gazem na TGE ma sprawić, że dzięki konkurencji paliwo to będzie tańsze. Jednocześnie jego koszt jest dotowany w części zużywanej przez odbiorców indywidualnych. Zdaniem Szczęśniaka  skierowanie tej części na giełdę wywoła skutek odwrotny do zamierzonego  gaz podrożeje.

– 30 proc. nawet na tak dojrzałych rynkach jak niemiecki, który jest wzorcowym rynkiem europejskim, jest niespotykane. To sztuczny zabieg, który przepędza przez giełdę ogromne ilości gazu. Oczywiście giełda na tym zyskuje, ale poza tym nie zyskuje nikt – mówi ekspert.

Jak dodaje, w tym roku spółka powinna sobie już poradzić lepiej ze sprzedażą gazu przez giełdę, ale do wypełnienia obliga będzie i tak daleko. A obłożenie firmy karami nie poprawi jej sytuacji.

– Nie może być tak, że konkurencja ma być dopychana kolanem, brutalną siłą. To po prostu jest niszczenie spółki i to nie jest na pewno tworzenie rynku – ocenia Szczęśniak.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Szkolenie Online IMM

Prawo

Problemy społeczne

Duża zmiana w organizacji pracy w firmach. Elastyczność wśród najważniejszych oczekiwań pracowników

Dotychczasowe modele organizacji pracy w firmach nie zawsze odpowiadają na wyzwania przyszłości. Ostatnie lata zmieniły zasady gry na rynku pracy i teraz elastyczność liczy się na nim bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Elastyczny model pracy staje się jednym z bardziej oczekiwanych benefitów, a dla firm jest to sposób na przyciągnięcie talentów. Kolejnym jest wykorzystanie innowacyjnych narzędzi technologicznych. To jednak wymaga zarówno od pracowników, jak i od pracodawców zaangażowania w ciągłe podnoszenie kompetencji.

Motoryzacja

Pożary pojazdów elektrycznych są rzadsze niż spalinowych. W powszechnym przekonaniu jest odwrotnie, bo brakuje edukacji

Trzydzieści pożarów aut elektrycznych i niemal 9,5 tys. pożarów aut spalinowych – to statystyki za ubiegły rok. Jak podkreślają eksperci, statystycznie pojazdy elektryczne płoną rzadziej niż spalinowe. W przeliczeniu na tysiąc zarejestrowanych pojazdów wskaźnik pożarów w przypadku elektryków wynosi 0,372, a w przypadku aut spalinowych 0,424. Specjaliści są zgodni co do tego, że w powszechnym obiegu brakuje rzetelnej wiedzy na temat samochodów elektrycznych i ich bezpieczeństwa pożarowego.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.