Chiny największym pozaunijnym odbiorcą polskich produktów mlecznych. Na razie jednak tylko mleko jest rozpoznawalnym produktem z naszego kraju w Państwie Środka [DEPESZA]
Polska, jeden z największych producentów i eksporterów żywności w UE, mogłaby skorzystać na eksporcie żywności na ogromny i niesłychanie chłonny rynek chiński. Tamtejsi konsumenci cenią europejskie produkty i traktują je jako kategorię premium. Na razie jednak spośród polskiej żywności rozpoznawalne jest mleko. – Potencjał jest ogromny, ale potrzeba do tego stałej, konsekwentnej i dobrze zorganizowanej promocji – mówi Ireneusz Ozga, prezes Vici Group, specjalizującej się w eksporcie żywności. Tym bardziej że konkurencja jest ogromna i bardzo skuteczna, a przykładów niewykorzystanych szans mamy już w ostatnich latach na koncie co najmniej kilka.
– Chiny to kraj, gdzie obecnie prawdopodobnie jest największa klasa średnia na świecie, która doskonale orientuje się w globalnych trendach konsumenckich. Akurat w przypadku żywności Polska ma bardzo dużą szansę ze względu na to, że Chińczycy bardzo lubią europejską żywność i cenią ją ze względu na jakość – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Ireneusz Ozga. – Udało nam się przez ostatnie lata rozwinąć postrzeganie i znajomość polskich produktów nabiałowych. Polskie mleko jest już produktem rozpoznawalnym, natomiast na pewno jest duży potencjał w pozostałym asortymencie nabiałowym.
Według Polsko-Chińskiej Rady Biznesu Chiny są w pierwszej trójce największych producentów mleka na świecie, ale krajowa produkcja nie jest w stanie pokryć rosnącego popytu na produkty mleczne. Poza tym tamtejsi konsumenci mają ograniczone zaufanie do lokalnego przemysłu mleczarskiego, gdzie w ostatniej dekadzie często odnotowywano incydenty związane z bezpieczeństwem. Produkty europejskie są traktowane jako artykuły klasy premium i Polska na tym korzysta.
Azja w ostatnich pięciu latach była jednym z najszybciej rozwijających się kierunków polskiego eksportu produktów mleczarskich. W latach 2016–2020 sprzedaż zagraniczna w tej grupie produktowej niemal się podwoiła. Jak podaje Polska Federacja Hodowców Bydła i Producentów Mleka na podstawie wstępnych danych Ministerstwa Finansów, od stycznia do sierpnia 2021 roku wartość eksportu produktów mlecznych z Polski wyniosła około 1,76 mld euro, czyli 8 mld zł, i była o 8 proc. wyższa w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. Największy udział w odbiorze polskiego nabiału mają kraje Unii Europejskiej, a z pozaunijnych właśnie Chiny (5 proc. wartości, ok. 92 mln euro). To jednak wciąż niewiele jak na skalę chińskiego rynku, który od kilku lat przekształca się z modelu eksportowego na konsumpcyjny.
– Polski eksport żywności do Chin stanowi mniej niż 1 proc. żywności tam importowanej. Takie kraje jak Nowa Zelandia, Japonia, Stany Zjednoczone czy Niemcy eksportują do Chin wolumeny żywności w sumie większe, niż wart jest cały polski rynek. Potencjał jest ogromny, świetnie rozwijają się w Chinach tradycyjne sieci handlowe i fenomenalnie jest rozwinięty rynek handlu online – mówi prezes Vici Group.
Żeby odnieść sukces na chińskim rynku, potrzebne są dwa elementy: pierwszy to staranny dobór produktów. Trzeba wyselekcjonować kategorie, w których polscy producenci byliby w stanie wyprodukować odpowiednie ilości żywności w jakości i formie odpowiadającej chińskiemu konsumentowi, spełniające tamtejsze normy fitosanitarne oraz nadające się do transportu, który trwa w przypadku drogi kolejowej około dwóch tygodni, a w przypadku morskiej półtora miesiąca.
– Niewykorzystana została szansa z jabłkami. Przeprowadziliśmy akcję dopuszczenia polskich jabłek na rynek chiński, natomiast po stronie podaży nie było w Polsce jabłek o odpowiednich parametrach. Nasz produkt nie był gotowy do tak dalekiego transportu – podkreśla Ireneusz Ozga.
Konieczna jest także spójna, dobrze zorganizowana i ciągła kampania promująca polską żywność jako markę. Pojedyncze przykłady z przeszłości wskazują, że potencjał jest bardzo duży, ale brak konsekwencji lub zdarzenia takie jak grypa ptaków czy ASF w przypadku mięsa, na które przecież zapotrzebowanie ze strony Chin, samych dotkniętych ASF-em, było bardzo wysokie, doprowadziły do fiaska dobrze zapowiadającej się współpracy.
– W Chinach są dość restrykcyjne przepisy epidemiologiczne i fitosanitarne. Widać to na przykładzie wieprzowiny. Walcząc z ASF, nie ma szansy, żebyśmy eksportowali mięso na ten rynek, przez co niestety przejęły go inne kraje. Podobnie było z drobiem i grypą ptaków – przypomina prezes Vici Group. – Na przykład Polska jest świetnym producentem ciastek, które się eksportuje na cały świat, piwa i wielu innych, ale nic poza mlekiem z polskiej żywności nie jest dziś rozpoznawalne dla chińskiego konsumenta, mimo że nieco się sprzedaje.
Dodatkową szansę dla eksporterów stwarza transport kolejowy w ramach Nowego Jedwabnego Szlaku, który trzykrotnie skraca czas transportu, a to w przypadku łatwo psujących się produktów, takich jak żywność, ma ogromne znaczenie. Według danych chińskich kolei w 2019 roku z Chin do Europy pojechało 8,2 tys. pociągów z towarami; w drodze powrotnej zabrały one europejskie towary, m.in. polskie mleko płynne i w proszku. W 2020 roku, pomimo pandemii, było to już 12,4 tys. rejsów, czyli o niemal 50 proc. więcej, a od początku 2021 roku do połowy października wykonano 11,3 tys. przewozów. W tym tempie do końca roku jest szansa na około 14,3 tys. transportów.
– Trzeba pamiętać, że poruszamy się w środowisku konkurencyjnym. W przypadku Polski nasz handel w Chinach wspierają pojedyncze osoby, przedstawiciele PAIH-u czy innych instytucji. Niemcy w samym Szanghaju mają 150 osób, które budują tam PR i relacje – tłumaczy Ireneusz Ozga. – Są świetnym przykładem do naśladowania, a eksport ich żywności do Chin jest kilkunastokrotnie większy niż polski. Budowanie marki Polska tam wymaga lat i konsekwencji, ciągłości.
Czytaj także
- 2024-06-24: Polscy mali i średni przedsiębiorcy wciąż ostrożnie podchodzą do ekspansji zagranicznej. Potrzebują więcej wsparcia finansowego i doradczego
- 2024-06-25: Naukowcy stworzyli zdrowszą odmianę czekolady. Wykorzystali do tego wyrzucane dotąd części owocu kakaowca
- 2024-06-11: Młodzi przed trzydziestką odnoszą sukcesy w polskiej nauce. Setka najzdolniejszych otrzymała właśnie stypendia
- 2024-06-12: Przedsiębiorcy wypowiedzą się na temat dekarbonizacji. Nowy indeks pokaże ich nastroje względem zielonej transformacji
- 2024-06-07: Polski sektor kosmiczny na fali wznoszącej. Trwa rewizja najważniejszych dla branży dokumentów strategicznych
- 2024-06-26: Polski sektor kosmiczny rośnie w siłę. Niszą dla krajowych firm może być diagnoza, naprawa czy tankowanie satelitów na orbicie
- 2024-06-18: Chińskie regulacje ograniczyły czas dzieci przed ekranami i nad pracami domowymi. W pozycji siedzącej spędzają one dziennie 46 minut krócej
- 2024-05-31: W strefach objętych konfliktem żyje 400 mln dzieci. Najtrudniejsza sytuacja jest w Strefie Gazy, gdzie w ciągu kilku miesięcy zginęło ponad 12 tys. dzieci
- 2024-05-29: Katarzyna Dowbor: Kiedy odchodziłam z TVP, to była to taka rodzinna telewizja. Teraz to już jest porządna fabryka, ale ja się szybko przestawiłam
- 2024-06-12: Katarzyna Dowbor: Uwielbiam remonty. Gdybym nie była dziennikarką, to zostałabym scenografką albo architektem wnętrz
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Prawo
Na rynku kapitałowym brakuje indywidualnych inwestorów. Nowe regulacje UE mają pobudzić ich zaangażowanie
– Rola rynku kapitałowego w rozwoju polskiej gospodarki jest nie do przecenienia – podkreśla Tomasz Orlik, członek zarządu PFR TFI. Jak wskazuje, obecnie kluczowy jest wzrost poziomu inwestycji, a w najbliższych latach przed nami duże wyzwanie w postaci zielonej transformacji. Rynek kapitałowy ma w tym procesie do odegrania ważną rolę, ale do tego potrzebuje aktywnych inwestorów, także indywidualnych. Dlatego pilnie potrzebne są działania, które pobudziłyby ich aktywność i zachęciły do lokowania na rynku oszczędności gospodarstw domowych. Pomóc w tym mają nowe regulacje unijne.
Ochrona środowiska
Rośnie liczba producentów ekologicznych zarówno w Polsce, jak i innych krajach Unii. Wciąż jednak jest to ułamek produkcji rolnej
Rolnictwo i hodowla zwierząt to jedna z głównych przyczyn wycinki lasów na świecie, utraty bioróżnorodności i największy emitent metanu. Sektor ten pochłania ogromne zasoby wody i odpowiada w dużym stopniu za zanieczyszczenie gleby. Ekspansja rolnictwa przyczynia się więc do zmian klimatu, a jednocześnie sektor boleśnie odczuwa ich skutki, co odbija się na produkcji rolnej. Zdaniem naukowców transformacja ekologiczna rolnictwa jest dziś koniecznością w walce z postępującymi niekorzystnymi zmianami klimatycznymi.
Transport
Firmy budowlane wyczekują na harmonogram największych krajowych inwestycji. Problemem mogą być terminy i brak rąk do pracy
W kolejnych latach z jednej strony napłynie do Polski strumień funduszy europejskich z nowej perspektywy oraz Krajowego Planu Odbudowy, z drugiej strony w przygotowaniu są wielkie projekty infrastrukturalne związane z budową Centralnego Portu Komunikacyjnego, kolei dużych prędkości, elektrowni jądrowej czy infrastruktury w obszarze bezpieczeństwa. – Mamy do czynienia z analizą programów po poprzednim rządzie, weryfikacją niektórych inwestycji. Firmy chcą, żeby został podany harmonogram prac – co, kiedy i w jakiej części kraju będzie realizowane, bo one też muszą się do tego przygotować – mówi Adrian Furgalski, prezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. Wyzwaniem w realizacji tych inwestycji mogą się okazać braki kadrowe.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.