Mówi: | Mateusz Szczurek |
Funkcja: | Główny ekonomista na Europę Środkową i Wschodnią |
Firma: | ING Bank Śląski |
Decyzja Europejskiego Banku Centralnego ważniejsza dla rynków niż wyniki szczytu
Z politycznego punktu widzenia najbliższy szczyt szefów państw UE niewiele zmieni. Zdaniem głównego ekonomisty ING na Europę Środkową i Wschodnią Mateusza Szczurka, jedynym pozytywnym efektem szczytu może być decyzja EBC w lipcu o obniżeniu stóp procentowych. To jedyna metoda, jaką UE stosuje w walce z kryzysem od wielu kwartałów.
Nauczeni doświadczeniami inwestorzy nie liczą na przełom podczas rozpoczynającego się dziś szczytu państw UE w Brukseli. Paradoksalnie, dzięki temu brak porozumenia liderów unijnych państw nie zatrzęsie rynkami.
– Pocieszające jest to, że nadzieje i oczekiwania są dosyć niewielkie. Gdyby rzeczywiście podejście inwestorów było takie: albo coś już zostanie kluczowego uzgodnione, albo wszyscy zginiemy, to wtedy rozczarowanie przełożyłoby się natychmiast na osłabienie euro wobec dolara – ocenia Mateusz Szczurek, główny ekonomista ING Banku Śląskiego na Europę Środkową i Wschodnią. – W takiej sytuacji reakcja rynkowa może być nieco słabsza.
Zdecydowanie ważniejsza dla inwestorów będzie decyzja Europejskiego Banku Centralnego w sprawie obniżki stóp procentowych. Od grudnia ubiegłego roku główna stopa procentowa w strefie euro wynosi 1 proc.
– Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem byłby taki wynik szczytu, który pozwoliłby EBC powiedzieć: tak, coś zostało uzgodnione, to my możemy teraz obniżyć stopy procentowe na najbliższym posiedzeniu w lipcu. Tego należy się spodziewać i to jest metoda Europy na walkę z kryzysem od wielu kwartałów – stwierdza Mateusz Szczurek.
Jego zdaniem, zachowanie EBC będzie miało przede wszystkim bezpośredni wpływ na rentowność papierów wartościowych Hiszpanii, które są barometrem nastrojów w strefie euro.
– Następny barometr to tempo utraty depozytów w bankach w Grecji i w Hiszpanii. To jest kolejny probierz tego, jak źle sytuacja stoi – dodaje ekonomista.
Jak podkreśla w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Mateusz Szczurek, ostatnie deklaracje płynące z europejskich stolic i instytucji unijnych wskazują na to, że do porozumienia wciąż jest daleko.
Jeszcze parę dni temu propozycja szefa Rady Europejskiej była mocnym argumentem do dyskusji w gronie państw Unii Europejskiej. Herman Van Rompuy zasugerował, by za kilka lat w strefie euro obowiązywał niemal federalny nadzór nad polityką budżetową. Spotkało się to z ostrym sprzeciwem Niemiec, bo pomysł Van Rompuya nie wykluczał też euroobligacji.
Kanclerz Angela Merkel zadeklarowała wyraźnie, że UE nie wyemituje wspólnych papierów. - Póki żyję - powiedziała kanclerz. Dlatego końcowe propozycje uzgodnień na dzisiejszy szczyt są dużo łagodniejsze.
– Nie bardzo wiadomo, co mogłoby zostać uzgodnione. Może poza jakimś "wspaniałym" projektem dla wzrostu, przeznaczającym np. 150 mln euro pieniędzy, które i tak byłyby w funduszu spójności na projekty ożywiające inwestycje w strefie euro – ocenia główny ekonomista ING. – Te najważniejsze sprawy, jak wspólne gwarantowanie depozytu we wszystkich bankach strefy euro czy łączne gwarantowanie emisji nowych obligacji, są politycznie bardzo trudne do zaakceptowania. Myślę, że nic z tego nie wyjdzie.
Jak pokazują doświadczenia z poprzednich "kryzysowych" szczytów, przywódcy niechętnie decydują się na radykalne zacieśnienie oraz pogłębienie integracji. Mało który polityk zgodzi się na sytuację, w której krajowy parlament niewiele będzie miał do powiedzenia w sprawach budżetu państwa.
Na niewiele może liczyć też Grecja. Tym bardziej, że najprawdopodobniej zabraknie na szczycie nowego premiera greckiego rządu i ministra finansów.
– Jedyne, co może ugrać, to jakieś porozumienie dla wzrostu i być może pewne złagodzenie ścieżki deficytu budżetowego. Ale to i tak się dzieje, bo deficyt nie będzie w Grecji zredukowany do zera po odliczeniu kosztów obsługi długów w tym roku. To już wiadomo – stwierdza Szczurek.
Ekonomista prognozuje, że zarówno wyniki szczytu, które nie przyniosą przełomu w walce z kryzysem, jak i ogólna koniunktura gospodarcza w kraju i za granicą, źle wróżą polskiej walucie, która może w dalszym ciągu osłabiać się wobec euro.
– Polska gospodarka zwalnia, więc o tańszym euro na wakacje polscy turyści raczej nie mają, co marzyć – ocenia Mateusz Szczurek. – Mniej można liczyć na popyt krajowy, na konsumpcję, bo dochody realne nie rosną i takie wzrosty ze sprzedaży detalicznej są trudne do osiągnięcia. W takiej sytuacji gospodarka musi przekierowywać się na eksport, mniejszy import, a to raczej sprzyja słabszemu złotemu.
Co nie dla wszystkich jest złym scenariuszem. Drogie euro może pomóc Polsce w walce z bezrobociem.
– Złoty w takiej sytuacji jest pewnym amortyzatorem problemów gospodarczych. To działało w 2009 i Polska uniknęła wzrostu bezrobocia również przez słabego złotego. Tym się pocieszajmy. Wakacje za granicą są drogie, być może to skieruje nas na wakacje na Mazurach czy nad Bałtykiem, ale to też sprzyja miejscom pracy w Polsce i naszym dochodom – mówi Mateusz Szczurek.
Czytaj także
- 2025-02-26: Cyfrowe euro coraz bliżej. Europejski Bank Centralny przygotowuje się do rewolucji w systemie płatności
- 2025-02-11: System opieki zdrowotnej w Strefie Gazy jest zdewastowany. Ponowne dostawy pomocy humanitarnej to kropla w morzu potrzeb
- 2025-01-30: Za rok USA oficjalnie wycofają się z porozumienia paryskiego. To nie musi oznaczać rezygnacji z zielonych inwestycji
- 2025-01-27: Zawieszenie broni między Izraelem a Hamasem to szansa na pomoc humanitarną dla Strefy Gazy. Ponad 90 proc. mieszkańców jest od niej odciętych
- 2024-12-27: Polscy producenci drobiu liczą na ponowne otwarcie chińskiego rynku. Kraje azjatyckie coraz ważniejszym importerem
- 2024-12-19: Polska centralna przyciąga coraz więcej inwestycji. W Łodzi powstaje nowe centrum dystrybucyjne dla Della
- 2024-12-06: Szara strefa na rynku e-papierosów sięga 37,5 proc. Przez podwyżki cen więcej użytkowników może szukać nielegalnych źródeł
- 2024-11-07: Eksport produktów spożywczych z Polski spowalnia. Producentom coraz trudniej konkurować niższą ceną
- 2024-10-10: Decyzja Niemiec o wprowadzeniu kontroli granicznej w ogniu krytyki. Polscy europosłowie mówią o kryzysie strefy Schengen
- 2024-10-15: Problem nielegalnej migracji wymaga wzmocnienia unijnej agencji straży granicznej i przybrzeżnej. Europosłowie apelują o większe uprawnienia dla Frontexu
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Prawo

S. Cichanouska: Białorusini żyją jak w gułagach z czasów stalinowskich. Jednak nie poddają się mimo represji i brutalności reżimu
Przedstawiciele białoruskiej opozycji podkreślają, sytuacja w kraju jest bardzo poważna. Z jednej strony od niemal pięciu lat ludzie na Białorusi żyją jak w gułagach z czasów stalinowskich, doświadczają represji, są codzienne zatrzymania. – Co najmniej pół miliona ludzi musiało uciec z kraju – mówi agencji informacyjnej Newseria Swiatłana Cichanouska, liderka białoruskiej opozycji, która w 2020 roku kandydowała na stanowisko prezydenta Białorusi.
Handel
Automatyzacja pomaga firmom budować przewagę nad konkurencją. Zwłaszcza wykorzystanie narzędzi sztucznej inteligencji

Firmy coraz chętniej inwestują w cyfryzację i automatyzację procesów, w tym z wykorzystaniem sztucznej inteligencji (AI), co pozwala im oszczędzać czas, redukować koszty operacyjne i poprawiać jakość obsługi klienta. Nowoczesne narzędzia takie jak platforma FlowDog pozwalają relatywnie szybko i efektywnie kosztowo usprawniać procesy obsługi reklamacji, zleceń serwisowych czy analizę danych sprzedażowych. Eksperci podkreślają, że dobrze wdrożona automatyzacja może przynieść zwrot z inwestycji już w ciągu kilku miesięcy, zwiększając konkurencyjność firm na dynamicznie zmieniającym się rynku.
Handel
Odwetowe cła z UE na amerykańskie towary mogą być kolejnym etapem wojny handlowej. Następne decyzje spowodują dalszy wzrost cen

Komisja Europejska zapowiedziała nałożenie ceł na amerykańskie produkty w reakcji na wejście w życie ceł USA na stal i aluminium. Unijne cła o wartości 26 mld zł wejdą w życie 1 kwietnia, a w pełni zostaną wdrożone od 13 kwietnia. Donald Trump już zapowiada, że na to odpowie. – Wchodzimy w etap wojny handlowej między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi i na pewno będziemy świadkami wielu takich odwetów z każdej strony – ocenia europosłanka Anna Bryłka.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.