Mówi: | Mariusz Szymyślik |
Funkcja: | dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz |
Polacy eksportują jaja na potęgę. Ich największą konkurencją są tańsze produkty z Ukrainy
30 proc. polskiej produkcji jaj trafia za granicę, nie tylko na rynki europejskie, lecz także na bardziej egzotyczne, jak Bliski Wschód czy nawet Antarktyda. Zagrożeniem dla pozycji krajowych producentów jest jednak ostra konkurencja ze strony ukraińskich czy amerykańskich firm. Dodatkowo obawiają się oni także tendencji do odstępowania sieci handlowych i konsumentów od jaj klatkowych. Udział tych z chowu alternatywnego będzie się zwiększał, chociaż na polskim rynku powinno to następować bardzo powoli.
– Rynek jaj jest dość trudny z dwóch powodów. Po pierwsze, w Polsce panuje bardzo duża konkurencja wewnętrzna, mamy wielu producentów, którzy konkurują ze sobą, budując swoje własne marki ceną i kosztami produkcji – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Mariusz Szymyślik, dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz. – Z drugiej strony coraz większym problemem jest import jaj, proszku jajecznego i przetworów z jaj z Ukrainy czy Stanów Zjednoczonych do Unii Europejskiej. To jest ogromne zagrożenie dla producentów jaj.
Jak podaje Izba, w 2018 roku główni gracze ukraińskiego sektora jajecznego mieli uprawnienia do wysyłek na teren UE zarówno przetworów, jak i jaj konsumpcyjnych klasy A. Co więcej, w ubiegłym roku kraj ten był największym dostawcą tych produktów do UE z wszystkich krajów trzecich. Rywalizuje też z Polską w eksporcie na rynki pozaunijne, np. bliskowschodnie. Tylko w samym styczniu 2019 roku z Ukrainy wyeksportowano 12,7 tys. ton jaj w skorupkach o wartości 11,6 mln dol., co oznacza wzrost aż o 62 proc. rdr. Kluczowymi odbiorcami były Zjednoczone Emiraty Arabskie (2,84 mln dol.), Irak (2,21 mln dol.) i Turcja (1,5 mln dol.).
– Polska prawie nie importuje jaj, a branża jajeczna jest nastawiona na eksport. Około 30 proc. polskiej produkcji jest eksportowana: na Bliski Wschód, do Azji, a nawet w tak egzotyczne zakątki kuli ziemskiej, jak Antarktyda – wyjaśnia Mariusz Szymyślik. – Zjawiska na rynkach europejskich przekładają się bardzo mocno na rynek polski. Gdy niektóre kraje miały problem, kiedy okazało się, że jeden ze środków, którymi dezynfekowano kurniki, był niedozwolony, powstała bardzo duża luka w podaży w UE. Wtedy polscy producenci zarobili bardzo dużo pieniędzy, bo jaja w krótkim okresie podrożały o kilkaset procent. Niestety na ich niekorzyść działają inne zjawiska.
Afera z fipronilem wykrytym w holenderskich, belgijskich i niemieckich jajach w sierpniu 2017 roku spowodowała konieczność wycofania jaj na unijnych rynkach, a tańsze jaja z Polski wypełniały lukę na tych rynkach. W efekcie w polskich sklepach zaczęło brakować tych produktów, a ich ceny poszybowały w górę. Jeszcze w ciągu 2017 roku podrożały o 12,9 proc., a w 2018 roku o 19,4 proc.
Dodatkowo ceny podbija tendencja do zwiększania produkcji jaj alternatywnych, czyli głównie z chowu ściółkowego, a także wolnowybiegowego i ekologicznego. Choć to ciągle mniejsza część rynku, to jednak rośnie. Coraz więcej firm, zarówno producenckich, jak i dużych sieci handlowych deklaruje, że w ciągu najbliższych kilku lat zrezygnuje z korzystania z jaj z chowu klatkowego. To preferuje dużych dostawców, których stać zarówno na inwestycje i na regularne dostawy dużych partii towaru o powtarzalnej jakości.
– Szacujemy, że około 85 proc. jaj sprzedawanych w Polsce pochodzi od kur trzymanych w klatkach. Reszta to są jaja alternatywne, wśród których najwięcej sprzedaje się jaj ściółkowych, nieco mniej wolnowybiegowych i zupełnie śladowa ilość to są jaja ekologiczne. To ok. 1 proc. w skali całego rynku – ocenia dyrektor KIPDiP. – Polska pod tym względem jest podobna np. do Hiszpanii czy krajów bałtyckich, ale też Stanów Zjednoczonych, natomiast jesteśmy kompletnie różni od Wielkiej Brytanii, Niemiec, Austrii, gdzie większość sprzedaży to jaja alternatywne. W Niemczech około 80 proc. jaj pochodzi z chowu ściółkowego, a w Wielkiej Brytanii około 50 proc. – od kur na wolnych wybiegach.
W Wielkiej Brytanii nadpodaż jaj z wolnego wybiegu spowodowała spadek ich cen, a zarazem opłacalności. Produkcja jaj z wolnych wybiegów rośnie tam o 10 proc. rocznie, podczas gdy popyt na nie zwiększa się co roku jedynie o 3–4 proc. Producenci jaj z wolnego wybiegu w Wielkiej Brytanii twierdzą, że przestali być już rynkową niszą, a stali się mainstreamem.
– Wydaje się, że polski sektor jaj będzie zmierzał w kierunku, w jakim zmierza cały świat, czyli będą w sprzedaży zwiększały swój udział jaja z alternatywnych chowów – przewiduje Mariusz Szymyślik. – Natomiast sądzimy, że to będzie się odbywało bardzo powoli i mozolnie. W krajach bogatych, gdzie PKB na głowę mieszkańca jest wysokie, bardzo szybko zmieniają się proporcje między jajami alternatywnymi a jajami klatkowymi na korzyść tych pierwszych. Natomiast w takich krajach, gdzie PKB na głowę mieszkańca nie jest wysokie, idzie to bardzo wolno.
Według danych z grudnia 2018 roku potencjał produkcji w kategorii jaj alternatywnych w Polsce, wliczając w to ściółkę, wolny wybieg i produkcję ekologiczną, wynosił 7,2 mln stanowisk dla kur niosek (15,1 proc. rynku). To ponad 3,5 razy tyle co dekadę wcześniej.
Czytaj także
- 2024-04-15: Mocny wzrost sprzedaży paliw płynnych w 2023 roku. W tym roku popyt napędzą nowe inwestycje
- 2024-04-16: Rekordowe notowania złota. Ryzyko eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie będzie napędzać dalsze wzrosty
- 2024-04-12: Kakao podrożało w ekspresowym tempie. Czekolada może się stać towarem luksusowym
- 2024-04-10: Producenci owoców i warzyw pełni obaw po przywróceniu 5-proc. VAT-u na żywność. Spodziewają się większej presji sieci handlowych na obniżkę cen
- 2024-04-05: Sprzedaż nagrań muzycznych rośnie w tempie prawie 20-proc. Streaming motorem napędowym, ale do łask wracają nośniki sprzed lat
- 2024-04-09: Inflacja spadła do najniższego od pięciu lat poziomu. Spowolnić może także wzrost płac
- 2024-04-03: Wielu Polaków od bankructwa po utracie pracy dzieli jedna pensja. 61 proc. uważa, że wydarzenia ostatniego roku powinny skłonić ich do regularnego oszczędzania
- 2024-04-02: Rynek wynajmu krótkoterminowego bardzo szybko rośnie. Co roku przybywa na nim kilka tysięcy apartamentów i domów wakacyjnych
- 2024-04-12: Rynek nieruchomości premium w Polsce szybko rośnie. Do Europy Zachodniej sporo nam jeszcze brakuje
- 2024-03-27: Mimo utrudnień na drogach Polacy popierają protesty rolników. Ich postulatom towarzyszy jednak szereg mitów
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Infrastruktura
Padają kolejne rekordy generacji energii z OZE. Przez jakość sieci duży potencjał wciąż jest niezagospodarowany
W Polsce padają w ostatnim czasie kolejne rekordy generacji prądu z OZE. – Potencjał wzrostu wciąż jednak mamy bardzo duży – zauważa Krzysztof Cibor z Greenpeace Polska. W tej chwili ten potencjał pozostaje w dużej mierze niewykorzystany m.in. przez regulacje hamujące rozwój energetyki wiatrowej na lądzie i zły stan sieci elektroenergetycznych, który przekłada się na dużą liczbę odmów przyłączania nowych źródeł odnawialnych albo konieczność ich czasowego wyłączania. Ekspert wskazuje, że to dwa najważniejsze zadania dla nowego rządu, który na czerwiec br. zapowiedział już liberalizację tzw. ustawy wiatrakowej.
Edukacja
Polacy mało wiedzą o instytucji rodzicielstwa zastępczego. Dwie trzecie społeczeństwa nigdy nie spotkało się z tym pojęciem
Aż 64 proc. Polaków nigdy nie spotkało się z pojęciem rodzicielstwa zastępczego zawodowego – wynika z badania przeprowadzonego w marcu br. na zlecenie Fundacji Happy Kids. Najliczniejszą grupą, która nie zna tego pojęcia, stanowią respondenci między 18. a 22. rokiem życia. Co 10. badany nie wie, jaka jest różnica między rodzicem zastępczym a rodzicem adopcyjnym. Zdaniem ekspertów brak świadomości ma konsekwencje dla rozwoju instytucji pieczy zastępczej w Polsce.
IT i technologie
Nowy ośrodek w Krakowie będzie wspierać innowacje dla NATO. Połączy start-upy i naukowców z sektorem obronności
Połączenie najzdolniejszych naukowców oraz technologicznych start-upów z firmami z sektora obronnego i wojskowego – to główny cel akceleratora, który powstaje w Krakowie. Będzie on należał do natowskiej sieci DIANA, która z założenia ma służyć rozwojowi technologii służących zarówno w obronności, jak i na rynku cywilnym w krajach sojuszniczych NATO. Eksperci liczą na rozwiązania wykorzystujące m.in. sztuczną inteligencję, drony czy technologie kwantowe. Dla sektora to szansa na pozyskanie innowacji na skalę światową, a dla start-upów szansa na wyjście na zagraniczne rynki i pozyskanie środków na globalny rozwój.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.