Mówi: | Aleksander Jankowski |
Funkcja: | dyrektor inwestycyjny |
Firma: | Aesco Group |
Mniejsze miasta dzięki pandemii mogą zahamować odpływ ludności. Nowych mieszkańców przyciągnęłyby inwestycje w czyste środowisko i oferta mieszkań na wynajem
Wyludnianie się małych i średnich miast i ucieczka młodych do większych aglomeracji to zjawisko obserwowane od dawna. Dzięki pandemii i pracy zdalnej okazało się, że nie trzeba mieszkać blisko miejsca pracy, co może okazać się szansą dla mniejszych ośrodków. Ich dużym plusem są też niższe koszty utrzymania. Jeśli lokalne społeczności zaproponują wykształconym ludziom warunki do wygodnego i przyjemnego życia, m.in. czyste środowisko i atrakcyjną ofertę mieszkaniową, będą mogły konkurować z większymi miastami o nowych mieszkańców. To może pomóc samorządom pozyskać wykwalifikowanych pracowników m.in. do pracy w urzędach, szpitalach czy szkołach.
– Polskie samorządy na rynku muszą konkurować o pracowników z lokalnymi firmami. W momencie gdy nakłada się na to proces depopulacji, ta konkurencja się nasila. Współczesny świat, procesy gospodarcze są coraz bardziej skomplikowane, wymagani są coraz bardziej doświadczeni ludzie, z dużą wiedzą i kwalifikacjami. W oczywisty sposób gminy mają kłopoty z pozyskaniem takich ludzi – mówi agencji Newseria Biznes Aleksander Jankowski, dyrektor inwestycyjny w Aesco Group.
Według prognozy Głównego Urzędu Statystycznego, zaktualizowanej w 2017 roku, dotyczącej zmiany liczby ludności w gminach, do 2030 roku w dwóch gminach na trzy nastąpi spadek liczby ludności (czyli w 1665 gminach spośród wszystkich 2478). Przy tym w 1007 gminach ubytek ludności wyniesie powyżej 5 proc., a w 322 powyżej – 10 proc.
Najgorsze prognozy dotyczą województw ściany wschodniej, z wyjątkiem Podkarpacia. Aż 43,2 proc. gmin z województwa podlaskiego i 27,7 proc. z Lubelszczyzny straci więcej niż 10 proc. populacji. Dotyczy to również więcej niż co piątej gminy w województwie warmińsko-mazurskim, ale również na Opolszczyźnie i Dolnym Śląsku. Względnie dobrą sytuacją demograficzną będą cieszyć się natomiast Małopolska, Wielkopolska i Pomorze oraz centralna część województwa mazowieckiego, czyli aglomeracja warszawska wraz z przyległymi gminami.
– Do niedawna wydawało się, że depopulacja i migracje do dużych miast to jest coś nieuniknionego. Pandemia, ale również pewne tendencje społeczne pokazały, że małe i średnie miasta nie są z góry skazane na porażkę – mówi Aleksander Jankowski.
Przewagą mniejszych społeczności jest większa przestrzeń, kontakt z naturą, większy spokój, a więc cechy, które budują komfort życia.
– Małe i średnie miasta muszą zaoferować coś, co będzie interesującą alternatywą dla ludzi mieszkających czy marzących o mieszkaniu w wielkim mieście. Takimi rzeczami są czyste środowisko, dobry transport, możliwość większego wpływu na sytuację lokalną czy idea smart city – mówi dyrektor inwestycyjny w Aesco Group. – Nam smart city kojarzy się z technologią, ale to są tak naprawdę dobre warunki życia. Jednym z najważniejszych elementów ich zapewnienia jest samorządowe budownictwo mieszkaniowe. To jest coś, co może odróżniać mniejsze miasta od wielkich aglomeracji, w których koszt zakupu lub wynajmu mieszkania jest horrendalnie wysoki.
Z danych GUS wynika, że od stycznia do października 2020 roku włącznie w Polsce oddano do użytkowania 176,4 tys. mieszkań, o 6,1 proc. więcej niż rok wcześniej. Z tego niemal 65 proc. z przeznaczeniem na sprzedaż lub wynajem, a 33,6 proc. – to budownictwo indywidualne. Na komunalne przypadło 0,43 proc., a na społeczne czynszowe – 0,63 proc. W porównaniu z takim samym okresem 2019 roku to w obu przypadkach o niemal połowę mniej. Jeszcze gorsze są proporcje w przypadku mieszkań, na które wydano pozwolenia lub przyjęto zgłoszenia o zamiarze budowy, podobnie w mieszkaniach, których budowę rozpoczęto.
– W ostatnich pięciu latach przeciętna gmina w Polsce wybudowała pół mieszkania rocznie, w tym samym czasie ta sama przeciętna gmina sprzedała 10 razy tyle mieszkań. Oznacza to, że zasoby komunalne gmin gwałtownie się kurczą. Moim zdaniem wynika to z tego, że zarówno system prawny, jak i potoczne myślenie utożsamia samorządowe budownictwo z funkcją socjalną – tłumaczy Aleksander Jankowski. – Do funkcji socjalnej trzeba bardzo dużo dopłacać, nigdy się nie zwraca, to jest działalność misyjna. Oczywiście jest ona potrzebna, ale nie ma waloru rozwojowego. Drugą kwestią, która jest potrzebna, jest właśnie promowanie budownictwa mieszkaniowego jako narzędzia rozwojowego, które pozwoli gminom się rozwijać, przełamać trendy depopulacyjne i utrzymać zdolności świadczenia swoich usług w przyszłości.
Gminne mieszkania na wynajem mogłyby zaoferować czynsze niższe nawet o 30–50 proc. niż osoby prywatne. Byłoby to także z korzyścią dla samorządu, bo obecnie mieszkania komunalne często są zajmowane przez najbiedniejszych, którzy zalegają z opłatami.
– Należy umożliwić gminom autonomicznie decydować, jakie mieszkania i dla kogo chcą budować. Każda z nich ma inną sytuację: są gminy, które chcą przyciągnąć pracowników do lokalnych stref ekonomicznych, są takie, które chcą z powrotem przyciągnąć młodych ludzi, którzy wyjechali na studia. Samorządowe mieszkania na wynajem są idealnym narzędziem do tego typu przedsięwzięć – rekomenduje Aleksander Jankowski. – Może służyć do pozyskania wartościowych pracowników do pracy w urzędzie, ale prowadzimy rozmowy z władzami, które chcą przyciągnąć lekarzy czy nauczycieli. W każdym przypadku budownictwo samorządowe na wynajem jest bardzo dobrym narzędziem rozwoju gminy.
Czytaj także
- 2025-04-11: Czeski ubezpieczyciel wchodzi na polski rynek. Oferował będzie na początek ubezpieczenia komunikacyjne
- 2025-04-11: Niektóre państwa członkowskie mają dużą skłonność do nadregulacji prawa unijnego. Bariery wewnątrz Unii mają efekt podobny do wysokich ceł
- 2025-03-21: Zakup używanego samochodu może być stresujący. Mimo profesjonalizacji rynku wciąż zdarzają się oszustwa
- 2025-03-18: Model przewagi gospodarczej polskich firm oparty na taniej sile roboczej się wyczerpuje. Pora na konkurowanie marką i innowacją
- 2025-02-12: Europejski Bank Centralny ma być lepiej przygotowany na przyszłe szoki inflacyjne. Walka o stabilność cen powinna być głównym celem
- 2025-02-10: Sieć MOYA planuje otwierać kilkadziesiąt nowych stacji paliw rocznie. Właśnie otworzyła 500. punkt
- 2025-02-04: Rekordowy wzrost sprzedaży samochodów Mercedes-Benz. Rośnie zainteresowanie przede wszystkim autami niskoemisyjnymi
- 2025-02-18: Europejski przemysł czeka na Clean Industrial Deal. Dekarbonizacja jest potrzebna, ale innymi metodami
- 2025-03-06: Pracodawcy chcą ułatwień w zatrudnianiu cudzoziemców. Strategia migracyjna ograniczy jednak napływ imigrantów
- 2025-02-12: Młodzi naukowcy przez niskie płace odchodzą z uczelni. To duże zagrożenie dla rozwoju polskiej gospodarki i technologii
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Prawo

UE lepiej przygotowana na reagowanie na klęski żywiołowe. Od czasu powodzi w Polsce pojawiło się wiele usprawnień
Na tereny dotknięte ubiegłoroczną powodzią od rządu trafiło ponad 4 mld zł. Pierwsze formy wsparcia, w tym zasiłki, pomoc materialna czy wsparcie dla przedsiębiorców, pojawiły się już w pierwszych dniach od wystąpienia kataklizmu. Do Polski ma też trafić 5 mld euro z Funduszu Spójności UE na likwidację skutków powodzi. Doświadczenia ostatnich lat powodują, że UE jest coraz lepiej przygotowana, by elastycznie reagować na występujące klęski żywiołowe.
Prawo
Rzecznik MŚP: Obniżenie składki zdrowotnej to nie jest szczyt marzeń. Ideałem byłby powrót do tego, co było przed Polskim Ładem

Podczas najbliższego posiedzenia, które odbędzie się 23 i 24 kwietnia, Senat ma się zająć ustawą o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Zakłada ona korzystne zmiany w składkach zdrowotnych płaconych przez przedsiębiorców. Rzecznik MŚP apeluje do izby wyższej i prezydenta o przyjęcie i podpisanie nowych przepisów. Pojawiają się jednak głosy, że uprzywilejowują one właścicieli firm względem pracowników, a ponadto nie podlegały uzgodnieniom, konsultacjom i opiniowaniu.
Handel
Konsumpcja jaj w Polsce rośnie. Przy zakupie Polacy zwracają uwagę na to, z jakiego chowu pochodzą

Zarówno spożycie, jak i produkcja jaj w Polsce notują wzrosty. Znacząca większość konsumentów przy zakupie jajek zwraca uwagę na to, czy pochodzą one z chowu klatkowego. Polska jest jednym z liderów w produkcji i eksporcie jajek w UE, ale ma też wśród nich największy udział kur w chowie klatkowym. Oczekiwania konsumentów przyczyniają się powoli do zmiany tych statystyk.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.