Newsy

TOR: Do 2020 r. w Polsce powinna być spójna sieć autostrad i dróg ekspresowych

2013-11-08  |  06:00

Brak współpracy państwa z wykonawcami oraz zły podział ryzyka przy inwestycjach infrastrukturalnych doprowadziły do bardzo złej sytuacji w branży budowlanej. W ciągu najbliższych lat pojawią się nowe problemy w związku z zawieszeniem przekazywania 18 proc. akcyzy na drogi oraz reformą OFE. Mimo to do 2020 r. powinna powstać spójna sieć dróg.

My się chwalimy, ile to po tej perspektywie kilometrów autostrad czy dróg ekspresowych zyska Polska, ale niestety pod tą na pewno dobrą statystyką kryje się bardzo duży problem sektora budownictwa, który w nową perspektywę wchodzi mniej rentowny, gorzej postrzegany przez banki, które obawiają się dzisiaj udzielania firmom kredytów i gwarancji – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Adrian Furgalski, ekspert Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.

Jej źródłem nie są plany rozbudowy infrastruktury, bo wiadomo, że inwestycji będzie nadal bardzo dużo. Zmieniają się jednak zasady finansowania, a zarówno w tym, jak i w przyszłym roku w budżecie zapisano mniej środków na niezbędny wkład własny z polskiej strony. Państwo mniej przeznacza na dofinansowanie modernizacji linii kolejowych, zawieszone zostało też przekazywanie 18 proc. z podatku akcyzowego na inwestycje drogowe, a dofinansowanie na drogi lokalne obniżone z oczekiwanego 1 miliarda złotych do 250 milionów. Nie bez wpływu pozostaje też reforma OFE – fundusze nie będą mogły kupować obligacji infrastrukturalnych, a dziś aż 18 mld zł w Krajowym Funduszu Drogowym pochodzi z OFE.

Furgalski przekonuje, że priorytetem w inwestycjach musi być domknięcie sieci autostrad i dróg ekspresowych. Autostrady powinny być dokończone w 2015 r. Podaje przykład wyliczeń z 2009 r., według których Polska straciła 100 mld zł na przerwach w sieci autostrad. Składają się na to większe koszty paliwa oraz dłuższy czas przejazdu.

W przyszłej perspektywie to, na co możemy liczyć, z całą odpowiedzialnością to mówię, to jest domknięcie ciągów drogowych. A więc dzisiaj mamy dobre drogi, ale nie mamy jeszcze dobrej sieci dróg – prognozuje Furgalski. – Na zakończenie 2015 roku będziemy właściwie już na totalnej końcówce programu budowy autostrad. Zostanie nam tylko 400 kilometrów do wybudowania.

Dodaje, że gorzej sytuacja wygląda w sieci dróg ekspresowych, gdzie do wybudowania pozostaje ok. 70 proc. tras. To właśnie na nie przypadnie większość funduszy unijnych. Dużym wyzwaniem jest też kolei. Zgodnie z planem więcej środków ma być przeznaczonych na rewitalizację linii, czyli przywracanie ich pierwotnych parametrów i prędkości. Mniej będzie za to modernizacji, takich jak ciągnące się od 10 lat prace na trasie Warszawa-Gdańsk.

To będą znacznie krótsze, tańsze, mniej skomplikowane, jeżeli idzie o biurokrację, inwestycje. To jest bardzo dobra informacja przede wszystkim dla transportu towarowego. W przyszłej perspektywie to on ma zyskać lepsze czasy przejazdu, a więc to hasło konkurencji kolei względem dróg, to już nie będzie hasło tylko z konferencji czy z seminariów, ale wreszcie w praktyce będzie miało szansę zaistnieć – ocenia Furgalski.

Równocześnie przestrzega przed wciąż istniejącym ryzykiem zmarnowania unijnych środków na kolei. Choć rząd zapewnia, że uda się wykorzystać wszystkie fundusze dostępne w obecnej perspektywie budżetowej, Furgalski obawia się, że nawet 5 mld zł może przepaść. Rozliczenia muszą zostać zamknięte do końca przyszłego roku.

By uniknąć powtórnych problemów z wydawaniem pieniędzy oraz trudną sytuacją branży budowlanej, niezbędne są jego zdaniem zmiany procedur. Państwo musi wziąć na siebie część ryzyka, którym teraz obarczani są wykonawcy. Zgodnie z międzynarodowymi standardami FIDIC kontrakty powinny uwzględniać możliwość wahania cen choćby podstawowych materiałów budowlanych, takich jak stal czy asfalt.

Te ryzyka, które powinna wziąć na siebie administracja państwowa, związane są chociażby z wydawaniem decyzji administracyjnych. Większość ryzyk, jeśli nie wszystkie, przerzucane są na wykonawcę – krytykuje Furgalski. – Należy powiedzieć o braku dialogu, bo z tego niestety wynika niemożność rozwiązywania tych problemów. Jeżeli popatrzymy na cywilizowane kraje Europy Zachodniej, które też przecież rozwijały swoją infrastrukturę, to tam takiej ilości patologii w postaci zerwanych kontraktów, w postaci bankructw firm, czy wzrostu bezrobocia nie było.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Konkurs Polskie Branży PR

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Prawo

Samorządy walczą o ustawę metropolitalną. Powstanie metropolii oznacza dodatkowe środki m.in. na walkę z wykluczeniem transportowym

O uzyskanie statusu metropolii od lat walczą m.in. Trójmiasto, Łódź czy Warszawa. Teraz miasta łączą siły i dyskutują o jednym wspólnym projekcie ustawy metropolitalnej. Choć każdy ośrodek ma inną specyfikę, wszystkie liczą, że odpowiednie przepisy na temat współpracy największych miast z okolicznymi gminami przyniosą wiele korzyści. Jednym z kluczowych obszarów, który może na tym zyskać, jest transport publiczny. Powstanie metropolii oznaczałoby dodatkowe środki na walkę z wykluczeniem komunikacyjnym w małych miejscowościach.

Handel

Europejskie sklepy internetowe skarżą się na nieuczciwą konkurencję z Chin. Apelują o lepszy nadzór nad rynkiem

Chińskie platformy marketplace podbijają europejski rynek e-commerce, a liczba ich klientów w Europie szybko rośnie – w 2023 roku w państwach UE oraz w Wielkiej Brytanii udział konsumentów, którzy dokonali zakupów w handlu elektronicznym od chińskich sprzedawców, wynosił 40 proc. lub więcej. Działalność chińskich sprzedawców wywołuje jednak szereg zarzutów, dotyczących m.in. sposobu i zakresu zbierania danych osobowych oraz ich późniejszego wykorzystywania, bezpieczeństwa produktów sprzedawanych europejskim konsumentom, sposobu ich reklamowania oraz nieuczciwych metod konkurencji, które szkodzą firmom działającym na terenie Unii. Te podkreślają, że nie boją się konkurencji z Azji, ale apelują do regulatorów o lepszą egzekucję przepisów, które powinny obowiązywać wszystkich graczy na rynku.

Problemy społeczne

Ukraińcy mają podobne problemy związane z ochroną zdrowia, co Polacy. Problemem jest długi czas oczekiwania na wizytę i wysokie koszty leków

Długi czas oczekiwania, wysokie koszty leczenia i zakupu leków – to największe bariery w dostępie do opieki zdrowotnej, z jakimi mierzą się uchodźcy z Ukrainy w Polsce – wynika z raportu GUS i WHO. – Problemy stają się coraz bardziej podobne do tych charakterystycznych dla całego systemu ochrony zdrowia. Mniej mają charakter nagły, który był charakterystyczny dla okresu tuż po wybuchu wojny – wskazuje dr Dominik Rozkrut, prezes Głównego Urzędu Statystycznego. Większość przypadków, z powodu których Ukraińcy potrzebują pomocy lekarza, to ostre schorzenia. Co czwarty leczy się z powodu choroby przewlekłej. Wyzwaniem pozostają szczepienia ukraińskich dzieci: wskaźnik wyszczepienia rośnie, ale jest poniżej poziomu wśród polskich dzieci.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.