Newsy

Coraz popularniejszy crowdfunding udziałowy wymaga regulacji. UE już działa w tym kierunku

2020-07-08  |  06:25
Mówi:Michał Karwasiński
Funkcja:partner, radca prawny
Firma:Karwasiński Szpringer i Wspólnicy spółka jawna
  • MP4
  • Crowdfunding udziałowy, czyli finansowanie społecznościowe, to coraz popularniejsza forma pozyskiwania kapitału przez małe spółki, start-upy i rozwijające się projekty, ale niejednokrotnie korzystają z niej też dojrzałe biznesy. W Polsce ten rodzaj crowdfundingu nie jest jeszcze tak rozwinięty jak w USA czy Wielkiej Brytanii, a większość platform działa w sferze praktycznie nieregulowanej, co wiąże się z szeregiem ryzyk dla przeciętnych inwestorów. UE pracuje jednak nad przepisami, które mają to zmienić, uregulować i ujednolicić rynek w całej Europie. Platformy crowdfundingowe będą mogły działać w całej UE na podstawie tych samych zezwoleń i wymogów.

    – Popularność platform crowdfundingu udziałowego na świecie ogromnie wzrosła na przestrzeni ostatnich 10 lat. Wiąże się to głównie z tym, że umożliwiają one przedsiębiorcom stosunkowo łatwe pozyskanie środków na działalność gospodarczą. Wiąże się to także z rozwojem technologii, dzięki internetowi szerokie grono inwestorów może się zapoznać z działalnością emitentów i zainwestowania w ich biznes – mówi agencji Newseria Biznes Michał Karwasiński, radca prawny, wspólnik kancelarii Karwasiński Szpringer i Wspólnicy. – W Polsce ten rynek rozwija się od kilku lat i to bardzo dynamicznie. Jego wielkość szacowana jest na poziomie nawet kilkuset milionów złotych. Z całą pewnością jest to rynek prospektywny, co dostrzegają też organy UE, które już w 2014 roku zwróciły uwagę na tę formę działalności jako umożliwiającą rozwój małych i średnich przedsiębiorstw, w tym start-upów.

    W Polsce platformy crowdfundingu udziałowego funkcjonują w dwóch reżimach prawnych. Jedna z nich prowadzona jest przez dom maklerski i podlega nadzorowi Komisji Nadzoru Finansowego. Jej działalność jest ściśle regulowana i nadzorowana w celu zapewnienia bezpieczeństwa inwestorom. Od podmiotu prowadzącego taką platformę KNF wymaga spełnienia określonych wymogów prawnych. Większość platform crowdfundingu udziałowego działa jednak w sferze niemal całkowicie nieregulowanej. Ich działalność opiera się na reklamowaniu i przekazywaniu inwestorom informacji o ofertach publicznych akcji prowadzonych przez emitentów.

    W zasadzie działalność nieregulowanych platform powinna ograniczać się wyłącznie do przekazywania niektórych informacji i namiarów na emitenta takich instrumentów. Trzeba nieustannie zwracać uwagę, czy działalność takiej platformy – polegająca na ułatwieniu inwestorom i emitentom pozyskania kapitału – mieści się jeszcze w sferze nieregulowanej, czy być może wkracza już w sferę zastrzeżoną dla regulowanych pośredników, czyli domów maklerskich – mówi Michał Karwasiński.

    Jak ocenia, sytuacja ta wiąże się z szeregiem ryzyk dla przeciętnych inwestorów. Wielu z nich ma ograniczoną wiedzę i doświadczenie w zakresie inwestowania w instrumenty finansowe. Przez to istnieje ryzyko, że instrumenty finansowe, które trafią do ich portfeli w związku z działalnością platform crowdfundingowych, będą dla nich nieodpowiednie albo związane z nadmiernym ryzykiem. Inwestorzy mogą też nie zdawać sobie sprawy z bardzo ograniczonej płynności takich instrumentów oraz faktu, że mogą zostać z taką inwestycją na lata, bez możliwości wycofania się.

     Ponadto inwestorzy mogą ulegać impulsom i emocjom związanym z inwestowaniem w instrumenty, o których informują platformy crowdfundingowe. Widząc, że zbliża się czas do zakończenia danej oferty, zegar tyka, został ostatni kwadrans i to jest ostatni moment, żeby zainwestować w spółkę, wielu z nich nie będzie w stanie racjonalnie przemyśleć swojej decyzji i zadziała na podstawie emocji – mówi radca prawny.

    Rynkowi crowdfundingu udziałowego coraz uważniej przygląda się KNF, z kolei Unia Europejska zamierza uregulować i ujednolicić zasady funkcjonowania tego typu platform w całej Europie. Porozumienie w tej sprawie Parlament Europejski i Komisja Europejska wypracowały w grudniu ubiegłego roku. Najważniejsze projektowane zmiany to możliwość promowania emisji we wszystkich 27 krajach UE. W tej chwili jest to mocno utrudnione: reklamowanie emisji polskiej spółki za granicą mogłoby wymagać akceptacji lokalnych nadzorów finansowych, które zwykle mają różne wymogi i regulacje. Po wejściu w życie nowych przepisów zgoda na działalność wydana przez KNF będzie miała charakter wystandaryzowany w całej Europie, a na poziomie UE pieczę będzie sprawować ESMA (Europejski Urząd Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych).

    – Na przestrzeni ostatnich kilku lat poszczególne kraje członkowskie UE w różny sposób odnosiły się do działalności platform crowdfundingu udziałowego. Wiele z nich wprowadziło częściowe, szczątkowe czy nawet daleko idące regulacje ograniczające ich działalność. Tym samym właściciele platform crowdfundingowych w Polsce, chcąc prowadzić podobną działalność np. w Niemczech czy Portugalii, muszą uwzględniać lokalne przepisy. Unia Europejska zamierza stworzyć jednolity rynek i wprowadzić jednolite zezwolenie na prowadzenie działalności w charakterze platformy finansowania społecznościowego. Dzięki temu przedsiębiorcy w całej UE posiadający takie zezwolenie będą mogli prowadzić działalność na równych zasadach i w sposób całkowicie bezpieczny – mówi Michał Karwasiński.

    Jak ocenia, przepisy projektowane na poziomie UE z pewnością przyczynią się do wzrostu konkurencyjności rynku crowdfundingu udziałowego i jego większej popularności. Oznacza to też, że rynek potencjalnych inwestorów ma szanse na wzrosty, a nowe przepisy dodatkowo zapewnią im większe bezpieczeństwo.

    – Przede wszystkim drobni inwestorzy w UE, korzystający z usług takich licencjonowanych platform crowdfundingowych, będą badani pod kątem ich wiedzy i doświadczenia. Będą otrzymywać ostrzeżenie, że inwestycja, której chcą dokonać za pośrednictwem takiej platformy, może być dla nich nieodpowiednia i podejmują ją na własne ryzyko. Dostaną szereg wystandaryzowanych informacji o inwestycjach dostępnych na tych platformach, dzięki czemu będą mogli je porównać, a same platformy będą pośrednio odpowiedzialne za zapewnienie rzetelności i aktualności tych informacji. Wreszcie, klient platformy będzie mógł otrzymać wsparcie w wycofaniu się ze swojej inwestycji – podkreśla radca prawny.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Forum Sektora Kosmicznego 4 czerwca 2024

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    IT i technologie

    Polskie samorządy chcą wdrażać rozwiązania z użyciem sztucznej inteligencji. Wyzwaniem jest brak świadomości, jak zacząć i gdzie można ją zastosować

    Robotyzacja i sztuczna inteligencja w biznesie zapoczątkowały już nowy etap rewolucji technologicznej, która nie ominie też sektora publicznego i samorządowego. Jej wdrożenie w urzędach może przynieść duże korzyści m.in. w postaci skrócenia czasu obsługi mieszkańców i odciążenia pracowników administracji, którzy będą w stanie poświęcić więcej czasu na bardziej wymagające zadania. Samorządy są mocno zainteresowane takimi rozwiązaniami, ale barierą wciąż pozostaje m.in. brak świadomości i wiedzy, jak rozpocząć proces ich wdrażania. – Drugą barierą jest strach przed tym, czy roboty zastąpią pracowników, którzy zostaną zwolnieni – podkreśla Tomasz Tybor, dyrektor ds. inteligentnej automatyzacji w Betacom.

    Konsument

    Organizacje społeczne przestrzegają przed wycofywaniem się z Zielonego Ładu. Koszty poniesie i rolnictwo, i całe społeczeństwo

    W ubiegłym tygodniu 140 organizacji społecznych z całej Europy, również z Polski, wystosowało apel do unijnych instytucji przestrzegający przed skutkami odchodzenia od Zielonego Ładu. W ostatnich miesiącach Komisja Europejska zaczęła łagodzić niektóre wymogi, do czego przyczyniły się protesty rolników w krajach członkowskich. – Zielony Ład to nie tylko jest kwestia rolnictwa, ale sprawa nas wszystkich – przekonują ekolodzy. W ich opinii, jeśli nie zostaną podjęte konkretne działania, koszty zaniechań i zmiany klimatu zapłacą wszyscy – zarówno rolnicy, jak i społeczeństwo.

    Transport

    Polska walczy o utrzymanie pozycji hubu logistycznego w Europie. Będzie to możliwe dzięki inwestycjom w infrastrukturę transportową

    Polska stała się już hubem logistyczno-transportowym w środkowej części Europy. Mamy  też dominującą pozycję w tranzycie Wschód – Zachód. Aby utrzymać tę pozycję, konieczne są jednak kolejne inwestycje. Będzie miało to kluczowe znaczenie już po zakończeniu wojny w Ukrainie. Zamknięcie tego etapu wojny i odbudowy Ukrainy, przy dofinansowaniu infrastruktury w Polsce, to duża szansa, aby nasz transport mógł faktycznie się stać pewnym ogniwem łączącym Zachód z Ukrainą – ocenia Przemysław Sekieta, dyrektor Działu Handlowego w Grupie SKAT.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.