Już małe dziewczynki wiążą poczucie własnej wartości z wyglądem. Przykładają do tego większą wagę niż chłopcy [DEPESZA]
Obawy dotyczące urody i wyglądu zaczynają się znacznie wcześniej, niż dotychczas sądzono – wynika z badania „She’s so pretty” opublikowanego w „Child Development”. Kalifornijscy naukowcy odkryli, że dziewczynki już w wieku trzech lat przywiązują dużą wagę do atrakcyjności, znacznie większą niż chłopcy. – Z przekazu, który płynie z mediów, członków rodziny, twórców zabawek, wynika, że aby dziewczynki mogły być szczęśliwe, kochane i mieć wpływ na otoczenie, muszą być ładne – mówi May Ling Halim, współautorka badania.
– W ramach kilku poprzednich badań prowadzonych przez nasze laboratorium odkryliśmy, że małe dzieci często mają silną potrzebę, aby ubierać się i wyglądać zgodnie ze stereotypowym wizerunkiem ich płci. Na przykład chcą codziennie nosić różowe sukienki z falbankami niezależnie od pogody i okazji, co jest dla nich sposobem wyrażania rozwijającej się tożsamości płciowej. W tym badaniu zajęliśmy się etapem, kiedy dzieci zaczynają oceniać atrakcyjność fizyczną, aby przekonać się, czy występują różnice między płciami w ocenie atrakcyjności i czy rozwój tożsamości płciowej jest związany z tą oceną – tłumaczy w rozmowie z agencją Newseria Biznes prof. May Ling Halim, psycholożka z Uniwersytetu Stanu Kalifornia w Long Beach.
Poprzednie badania wykazały, że gdy dziewczęta osiągają wiek dojrzewania, wiele z nich jest już głęboko zaniepokojonych swoim wyglądem. Często wiążą swoją wartość z tym, jak wyglądają. Niewiele do tej pory było wiadomo, jak wcześnie zaczynają się te obawy i czy chłopcy mają podobne zmartwienia. Najnowsze badanie „She’s so pretty” pokazuje, że problemy występujące u dorastających dziewcząt i młodych kobiet tak naprawdę zaczynają się już w wieku przedszkolnym. To dużo wcześniej niż docelowy wiek dla wielu obecnych działań interwencyjnych.
– Przeprowadziliśmy wywiady ze 170 dziećmi w wieku od trzech do pięciu lat. Dziewczynki generalnie twierdziły, że bycie ładną jest ważne i aby być dziewczynką, trzeba posiadać urodę. Zwracały uwagę na ładne ubrania i łatwo je zapamiętywały, a także wybierały takie stroje dla siebie. Wyrażały sympatię dla znanych postaci z mediów za ich wygląd, np. „bo jest piękna”, „podobają mi się jej buty, sukienka i włosy”, i preferowały zawody związane z wyglądem – modelka, makijażystka – od pozostałych zawodów – bibliotekarka, pielęgniarka, nauczycielka – wskazuje współautorka badania.
Z badania wynika, że już dziewczynki w wieku trzech lat skupiają się na wyglądzie i atrakcyjności. W wieku pięciu lat niektóre zaczynają nawet ograniczać swoją dietę, aby osiągnąć to, co uważają za ideał. Co jeszcze bardziej niepokojące, dziewczynki znacznie częściej niż chłopcy przywiązywały wagę do swojego wyglądu lub w odpowiedzi na pytania uzasadniały swoje wybory przez aspekty fizyczne. Współautorzy badania doszli do wniosku, że różnice w płci w tym, jak duży nacisk kładziemy na urodę, prawdopodobnie zaczynają się już w przedszkolu.
– Generalnie we wszystkich badanych aspektach, jak zachowanie, preferencje, pamięć czy odpowiedzi bezpośrednie, dziewczynki przykładały większą wagę do atrakcyjności fizycznej niż chłopcy. W przypadku niektórych z badanych wskaźników wstępne dane pozwalają stwierdzić, że dziewczynki, które silniej utożsamiały się z byciem dziewczynką, czyli miały bardziej pozytywne odczucia związane z byciem dziewczynką i uważały, że ten aspekt ich tożsamości jest ważniejszy, miały tendencję do przykładania większej wagi do urody. Dzieci mogą więc kształtować w sobie przekonanie, że bycie dziewczynką definiuje wygląd – ocenia May Ling Halim.
Dziewczynki łączyły atrakcyjność silniej ze swoją tożsamością płciową. Wierzyły, że bycie dziewczynką oznacza potrzebę bycia ładną, a dziewczęta ogólnie dbają o swój wygląd. Chłopcy natomiast rzadziej tworzyli takie powiązania, co może sugerować, że atrakcyjność jest mniej istotna dla ich poczucia tego, co oznacza bycie chłopcem.
Jak przekonują autorzy badania, uzależnianie wartości od wyglądu w dużej mierze wynika z otoczenia. Eksperci ds. rozwoju płci już sugerowali, że z początkiem XXI wieku rozwinęła się nowa kultura, na którą wpływ miały m.in. księżniczki Disneya.
– Popularne postacie księżniczek w filmach Disneya noszą imiona Bella czy Sleeping Beauty. Uroda jest główną cechą wielu zabawek tworzonych z myślą o małych dziewczynkach. Jako przykład można podać lalki modowe z ubraniami i akcesoriami, zestawy do robienia biżuterii i ozdabiania paznokci czy zabawkowe przybory kosmetyczne. Członkowie rodziny i nauczyciele często mówią dziewczynkom, jak dbać o urodę, i komentują ich stroje – mówi psycholożka z Uniwersytetu Stanu Kalifornia w Long Beach.
Autorzy badania wskazują, że dzieci nie rozumieją metafor, a wiele zabawek może stwarzać wrażenie wyidealizowanego wyglądu fizycznego i standardów, które są niemożliwe do osiągnięcia. Dziewczynki często nie mają tak dużego dostępu do zabawek pobudzających kreatywność, ponieważ nasza kultura nadal jest pod silnym wpływem stereotypów związanych z płcią. Zdaniem badaczy oprócz zapewnienia dostępu do różnorodnych zabawek i gier należy również zmienić język, którym się posługujemy w stosunku do dziewczynek. Duża rola spoczywa tu na nauczycielach i rodzicach – dziewczynki obserwujące, jak nauczyciele i członkowie rodziny faworyzują bardziej atrakcyjne dzieci, wiążą poczucie własnej wartości właśnie z wyglądem.
– Badania psychologiczne prowadzone od dziesięcioleci pozwalają stwierdzić, że opieranie poczucia własnej wartości na wyglądzie i problemy z obrazem swojego ciała, do których należą uprzedmiotowianie i seksualizacja swojego ciała na podstawie spojrzeń innych, stanowią zagrożenie dla zdrowia, mogące przyczyniać się do depresji. Oprócz kwestii zdrowia psychicznego zwracanie dużej uwagi na wygląd może stanowić czynnik ryzyka dla zdrowia fizycznego – na przykład w formie zaburzeń odżywiania, nadużywania szkodliwych substancji oraz może się wiązać z większym ryzykiem doświadczania przemocy ze względu na płeć. Nadmierne skupianie się na wyglądzie może również odwracać uwagę od nauki i ograniczać aspiracje zawodowe – wymienia prof. May Ling Halim.
Czytaj także
- 2024-10-03: Qczaj: Alkohol niszczył moją rodzinę i moje dzieciństwo. Produkty z jego zawartością nie mogą być na wyciągnięcie ręki dla dzieci
- 2024-09-27: MNiSW wspiera programy badawcze dotyczące żywienia. W planach jest też popularyzacja zdrowej diety
- 2024-09-25: 94 proc. dzieci ma problem z podstawowymi umiejętnościami ruchowymi. Potrzebne zmiany w lekcjach WF-u
- 2024-09-23: Monika Mrozowska: Półmaraton dodał mi siły i odwagi. Zamierzam próbować rzeczy, które kiedyś spisałam na straty
- 2024-09-03: Edukacja zdrowotna za rok będzie nowym przedmiotem. Już teraz ma się jednak znaleźć wśród priorytetów szkół
- 2024-08-27: Do klubów fitness chodzi o 40 proc. więcej osób niż przed pandemią. Sieci takich obiektów szybko się rozbudowują
- 2024-08-20: Upały wyzwaniem w transporcie żywności. W zwykłych samochodach dostawczych może być nawet 50°C [DEPESZA]
- 2024-08-19: Co czwarta kobieta poniżej 20. roku życia doświadczyła przemocy ze strony partnera. Problem dotyczy nie tylko krajów o niskich dochodach i dużych nierównościach
- 2024-07-30: Coraz mniej Polaków ćwiczy regularnie przez brak czasu i motywacji. To może pogłębiać problemy ze zdrowiem psychicznym
- 2024-08-07: Odpowiednio skomponowany jadłospis zwiększa efektywność treningów. Sportowcy amatorzy zapominają o warzywach i owocach
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Transport
Do 2050 roku transport morski ma być zeroemisyjny. W dekarbonizacji pomagają nowe technologie, ale przyszłością są zielone paliwa
Przemysł żeglugowy stanowi podstawę światowej gospodarki, odpowiadając za ok. 80–90 proc. transportu towarów. Mimo tej skali transport morski jest wydajny pod względem emisji CO2, bo branża odpowiada tylko za 3 proc. globalnych emisji gazów cieplarnianych. Problemem wciąż jest jednak duże uzależnienie od paliw kopalnych, dlatego konieczne są prace nad nowymi rodzajami napędów i paliw. W dekarbonizacji przemysłu morskiego pomagają także nowe technologie.
Prawo
Państwowa Inspekcja Pracy nie ma narzędzi do walki z nadużyciami w umowach cywilnoprawnych. Reforma tej instytucji ma to zmienić
Trwają prace nad reformą ustawy o Państwowej Inspekcji Pracy. Zgodnie z zapowiedziami Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej PIP ma uzyskać nowe kompetencje w walce z fikcyjnym samozatrudnieniem. W określonych okolicznościach będzie mogła nakazać zmianę istniejących umów cywilnoprawnych, takich jak umowy B2B, umowy o dzieło czy umowy-zlecenia na umowy o pracę. Obecne inspekcja nie ma skutecznych narzędzi do walki z nadużyciami w tym obszarze. – Rocznie przekształcamy około 2 tys. umów cywilnoprawnych w umowę o pracę, ale odbywa się to w drodze negocjacji – mówi Marcin Stanecki, Główny Inspektor Pracy.
Nauka
Już małe dziewczynki wiążą poczucie własnej wartości z wyglądem. Przykładają do tego większą wagę niż chłopcy [DEPESZA]
Obawy dotyczące urody i wyglądu zaczynają się znacznie wcześniej, niż dotychczas sądzono – wynika z badania „She’s so pretty” opublikowanego w „Child Development”. Kalifornijscy naukowcy odkryli, że dziewczynki już w wieku trzech lat przywiązują dużą wagę do atrakcyjności, znacznie większą niż chłopcy. – Z przekazu, który płynie z mediów, członków rodziny, twórców zabawek, wynika, że aby dziewczynki mogły być szczęśliwe, kochane i mieć wpływ na otoczenie, muszą być ładne – mówi May Ling Halim, współautorka badania.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.