Newsy

Trwają rozmowy w sprawie zakupu 32 myśliwców F-35 od Amerykanów. Eksperci krytykują sposób prowadzenia negocjacji

2019-08-26  |  06:25

W ramach programu Harpia – jednego z największych programów modernizacyjnych Sił Zbrojnych – Ministerstwo Obrony Narodowej zamierza kupić 32 wielozadaniowe myśliwce piątej generacji F-35. Jak poinformował szef resortu Mariusz Błaszczak, rozmowy na ten temat są bardzo intensywne, a do sfinalizowania transakcji nie jest daleko. Z nieoficjalnych informacji wynika, że miałaby ona kosztować ok. 17 mld zł, a do sfinansowania zakupu supernowoczesnych myśliwców rozważana jest specjalna specustawa. Część ekspertów krytykuje jednak zarówno kształt negocjacji, jak i pośpiech, z jakim MON dąży do zakupu nowych maszyn.

– Jak rozumiem, decyzji w sprawie zakupu F-35 jeszcze nie ma, jest jej zapowiedź, więc sprawa nie jest jeszcze zamknięta. Natomiast nic na razie nie wskazuje na to, żeby to zwiększało naszą samodzielność strategiczną, technologiczną czy chociażby jeśli chodzi o budowę własnych możliwości produkcyjnych. To musi martwić, bo największym wyzwaniem dla Polski jest właśnie budowa samodzielnego potencjału – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Bartłomiej Radziejewski, politolog, dyrektor i założyciel Nowej Konfederacji. 

Produkowany przez amerykański koncern Lockheed Martin F-35 Lightning II to myśliwiec piątej generacji, wielozadaniowy samolot bojowy o obniżonej wykrywalności dla radarów. W kwietniu przedstawiciel amerykańskiego Departamentu Obrony oficjalnie poinformował w Waszyngtonie, że USA rozważają sprzedaż takich maszyn pięciu państwom – w tym Polsce. Krótko potem szef MON Mariusz Błaszczak poinformował, że rozmowy na ten temat są bardzo zaawansowane.

MON zamierza kupić 32 wielozadaniowe myśliwce w ramach programu Harpia – jednego z największych programów modernizacyjnych Sił Zbrojnych. Jak zapowiedział w maju wiceminister Wojciech Skurkiewicz, pierwsza eskadra ma trafić do Polski jeszcze przed 2026 rokiem, druga zostanie zamówiona po tym terminie. Z nieoficjalnych informacji wynika, że miałaby ona kosztować ok. 17 mld zł, a w celu sfinansowania zakupu supernowoczesnych myśliwców rozważana jest specjalna specustawa.

– Oczywiście stać nas na F-35, ale nieoczywisty jest bilans kosztów do efektów. To będą ogromne pieniądze i pytanie, czy nie lepiej byłoby je wydać po prostu na coś innego. Można by zastanowić się nad takimi opcjami, jak zakup szwedzkich myśliwców z większymi możliwościami współudziału w ich produkcji. One zapewne miałyby niższą wartość bojową, ale z drugiej strony – zapewniałyby nam dużo więcej w zakresie rozwijania własnego przemysłu obronnego. W przypadku F-35 ten bilans kosztów i zysków wygląda dość wątpliwie, tzn. wydamy ogromne pieniądze na coś, co nie zbuduje naszej samodzielności strategicznej – ocenia Bartłomiej Radziejewski.

Jak podkreśla, Polska powinna przede wszystkim postawić na podnoszenie swojej samodzielności strategicznej i technologicznej oraz budowanie możliwości produkcyjnych. Tymczasem zakup F-35 nie daje nawet gwarancji, że Polska będzie mogła w ogóle efektywnie korzystać z nich bez amerykańskiego wsparcia.

– F-35 to supernowoczesna, bardzo groźna broń, która zwiększy polski potencjał odstraszania, Jednocześnie wszystko wskazuje na to, że F-35 będzie poza polską efektywną kontrolą. Nie mamy ani systemu identyfikacji celów, ani systemów łączności, które pozwoliłyby nam bez zgody efektywnej i bez efektywnego amerykańskiego wsparcia po prostu używać tych samolotów. To sprawia, że z jednej strony nasza zdolność bojowa i zdolność odstraszania bardzo poważnie rośnie, ale z drugiej strony jeszcze bardziej uzależniamy się w tym względzie od Amerykanów. Nie możemy być pewni, czy w sytuacji kolejnego, ewentualnego resetu amerykańsko-rosyjskiego będziemy w stanie efektywnie z tej broni skorzystać – mówi Bartłomiej Radziejewski.

Nasz rozmówca krytykuje również kształt negocjacji i pośpiech, z jakim MON dąży do sfinalizowania transakcji, wskazując, że aby poprawić swoją pozycję negocjacyjną, rząd powinien przynajmniej upozorować, że bierze pod uwagę także innych oferentów.

– Nie należałoby z góry mówić, że jest to dla nas jedyna opcja. Należałoby przynajmniej upozorować, że rozważamy zakup Eurofightera czy Gripenów, żeby wprowadzić u naszych amerykańskich partnerów element niepewności i uzyskać więcej – podkreśla politolog Bartłomiej Radziejewski – Jeżeli bierzemy broń od Amerykanów, to dobry kierunek, bo jest to najlepszy producent najnowocześniejszej i najbardziej zabójczej broni. Jednak żeby uzyskać od Amerykanów lepsze oferty, powinniśmy przynajmniej pozorować, że mamy alternatywy. My otwarcie komunikujemy, że jesteśmy zainteresowani tylko ofertami amerykańskimi, czym sami sobie zawężamy możliwość manewru i pole do negocjacji. To jest strzał w kolano.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Kongres Rady Podatkowej

Targi Bezpieczeństwa

Handel

Ze względu na różnice w cenach surowce wtórne przegrywają z pierwotnymi. To powoduje problemy branży recyklingowej

Rozporządzenie PPWR stawia ambitne cele w zakresie wykorzystania recyklatów w poszczególnych rodzajach opakowań. To będzie oznaczało wzrost popytu na materiały wtórne pochodzące z recyklingu. Obecnie problemy branży recyklingu mogą spowodować, że popyt będzie zaspokajany głównie przez import. Dziś do dobrowolnego wykorzystania recyklatów nie zachęcają przede wszystkim ceny – surowiec pierwotny można kupić taniej niż ten z recyklingu.

Przemysł spożywczy

Rośnie presja konkurencyjna na unijne rolnictwo. Bez rekompensat sytuacja rolników może się pogarszać

Rolnictwo i żywność, w tym rybołówstwo, są sektorami strategicznymi dla UE. System rolno-spożywczy, oparty na jednolitym rynku europejskim, wytwarza ponad 900 mld euro wartości dodanej. Jego konkurencyjność stoi jednak przed wieloma wyzwaniami – to przede wszystkim eksport z Ukrainy i niedługo także z krajów Mercosur, a także presja związana z oczekiwaniami konsumentów i Zielonym Ładem. Bez rekompensat rolnikom może być trudno tym wyzwaniom sprostać.

Transport

Infrastruktury ładowania elektryków przybywa w szybkim tempie. Inwestorzy jednak napotykają szereg barier

Liczba punktów ładowania samochodów elektrycznych wynosi dziś ok. 10 tys., a tempo wzrostu wynosi ok. 50 proc. r/r. Dynamika ta przez wiele miesięcy była wyższa niż wyniki samego rynku samochodów elektrycznych, na które w poprzednim roku wpływało zawieszenie rządowych dopłat do zakupu elektryka. Pierwszy kwartał br. zamknął się 22-proc. wzrostem liczby rejestracji w ujęciu rocznym, ale kwiecień przyniósł już wyraźne odbicie – o 100 proc.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.