Newsy

Segment aut zabytkowych zyskuje w oczach inwestorów

2014-07-21  |  06:25
Mówi:Mirosław Bugajski
Funkcja:kolekcjoner zabytkowych pojazdów, organizator targów Auto Nostalgia
  • MP4
  • Auta zabytkowe stają się coraz popularniejszą inwestycją. Szacuje się, że każdy kupiony za okazyjną cenę samochód, po odrestaurowaniu może zostać sprzedany za cenę o 100 procent wyższą. W niektórych przypadkach zyski sięgają nawet kilkuset procent.

    W Polsce w auta zabytkowe inwestują przede wszystkim przedstawiciele klasy średniej, licząc na dużo wyższe zyski niż te z lokat bankowych.

    – Segment pojazdów zabytkowych w Polsce mocno nadrabia zaległości z poprzedniej epoki. W ciągu ostatnich 15 lat rozwija się dość intensywnie – uważa Mirosław Bugajski, kolekcjoner zabytkowych pojazdów, organizator targów Auto Nostalgia. – Sporo ludzi świadomie inwestuje w tego typu auta. To nie może być jednak pierwszy lepszy samochód. Pewne marki i modele są szczególnie poszukiwane wśród kolekcjonerów i to one dają największą szansę na potencjalne zyski.

    Jak ocenia, nie ma wśród nich aut polskiej produkcji z czasów PRL, chociaż cieszą się one dużą popularnością wśród pasjonatów motoryzacji, również wśród młodego pokolenia. Na razie nie są one przedmiotem zainteresowania poważnych inwestorów.

    – Kluczową sprawą jest marka i model pojazdu – tłumaczy Bugajski. – Taki autami są na przykład youngtimery, czyli auta z lat 70. i 80., Mercedes 190 czy Roadster. Te pojazdy potrafią w ciągu 10 lat zyskać nawet 100-200 proc. na wartości.

    Jednym z bardziej spektakularnych przykładów jest model 300 SL Gullwing. Pięć lat temu kosztował on ok. pół miliona euro, dziś warty jest już drugie tyle.

    Całkowita odrestaurowanie takich pojazdów to duży wydatek – mówi Bugajski. – Mówimy o kwotach rzędu minimum 100 tys. zł.

    Przykładowo, klasyczny model 190 w stanie do kapitalnego remontu można kupić za około 20 tys. dolarów. Koszt restauracji to 100-150 tys. zł  (30 tys. dolarów), co w sumie daje wydatek 50 tys. dolarów. Wyremontowane auto może natomiast być warte około 400 tys. zł (ponad 130 tys. dolarów). Wartość aut zależy od wielu czynników. Wyższe ceny osiągają pojazdy sportowe i cabrio. Samochody ze składanym dachem są średnio dwa razy więcej warte niż limuzyny, coupé zaś przynajmniej 50 proc. więcej niż limuzyna. 

    Myśląc o zyskach, trzeba kupować samochód najlepszy i najdroższy – radzi Mirosław Bugajski. – Auta, które były produkowane w krótszych seriach i kosztowały dużo już kilkadziesiąt lat temu, osiągają dziś najwyższe ceny.

    Przedstawiciele branży podkreślają jednak, że kluczowa rolę pełni warsztat, który przeprowadza remont auta. 

    W Polsce takich warsztatów jest dużo, niektóre cieszą się renomą, na którą pracowały latami  mówi Bugajski.  To zakłady działające czasem od 30-40 lat, przyjmujące dziś mnóstwo zleceń z krajów zachodnich.

    Problemem w rozwoju tego rynku okazują się jednak przepisy, według których każdy produkt stworzony przed 1945 rokiem przed przekroczeniem granicy musi zostać objęty specjalnym zezwoleniem konserwatora zabytków. Trzeba zgłosić, że przywozi się zabytkowe auto do polskiego warsztatu, a przy opuszczaniu kraju należy uzyskać odpowiednie zezwolenia na jego wywiezienie, co znacznie utrudnia dostęp zagranicznych kolekcjonerów do polskich serwisów specjalizujących się w restauracji zabytków.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Prawo

    Handel

    Lekarze apelują o uregulowanie rynku saszetek z nikotyną. Na ich szkodliwe działanie narażona jest głównie młodzież

    Saszetki z nikotyną są dostępne na rynku od kilku lat, ale nadal nie ma żadnych unijnych ani krajowych regulacji dotyczących ich oznakowania, reklamy czy sprzedaży. To powoduje, że tzw. pouches są bardzo łatwo dostępne, bez większych problemów można je kupić nawet przez internet, co przekłada się na ich rosnącą popularność, także wśród dzieci i młodzieży. Eksperci apelują o pilne uregulowanie tego rynku.

    Problemy społeczne

    Dane satelitarne będą częściej pomagać w walce z żywiołami w Polsce. Nowy system testowany był w czasie wrześniowej powodzi

    Światowa Organizacja Meteorologiczna podaje, że w ciągu ostatnich 50 lat pięciokrotnie zwiększyła się liczba katastrof naturalnych na świecie. Jednocześnie nowe możliwości w zakresie wczesnego ostrzegania i zarządzania kryzysowego pozwoliły ograniczyć liczbę ofiar trzykrotnie. Coraz częściej pomagają w tym dane satelitarne, czego przykładem było wykorzystanie nowego systemu Poland’s Civil Security Hub w trakcie wrześniowej powodzi na południowym zachodzie kraju.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.