Mówi: | prof. Yftach Gepner |
Firma: | Wydział Medycyny, Uniwersytet Telawiwski |
Jedna trzecia osób o prawidłowej wadze cierpi na otyłość. Wskaźnik BMI jest niewystarczająco wiarygodny dla profilaktyki chorób serca
Wskaźnik BMI nie może być miarą otyłości – uważają naukowcy z Uniwersytetu w Tel Awiwie. Na podstawie badań przeprowadzonych na dużej grupie osób doszli do wniosku, że bardziej wiarygodny jest pomiar ilości tkanki tłuszczowej w organizmie. Wiele osób o prawidłowej masie ciała ma ponadnormatywną zawartość tkanki tłuszczowej, co zwiększa ryzyko chorób metabolicznych i sercowo-naczyniowych. 24 października obchodzony jest Światowy Dzień Walki z Otyłością, określaną jako choroba cywilizacyjna XXI wieku.
Naukowcy z Wydziału Medycyny Uniwersytetu w Tel Awiwie sprawdzili, jak powszechny jest tzw. paradoks otyłości, z uwzględnieniem płci i różnych grup wiekowych. Drugim celem badań było ustalenie najlepszego sposobu precyzyjnej, antropometrycznej metody oceny nadmiaru tkanki tłuszczowej.
– Paradoks otyłości ma związek z tym, jak jest ona definiowana. Według ścisłej definicji otyłość występuje wtedy, gdy mamy do czynienia z nadmierną ilością tkanki tłuszczowej niezależnie od masy ciała. Tymczasem otyłość mierzy się zwykle z użyciem wskaźnika BMI, który obejmuje masę ciała i wzrost niezależnie od poziomu tkanki tłuszczowej. Paradoks wiąże się z relacją między pomiarem masy ciała a faktyczną ilością tkanki tłuszczowej w ciele i występuje wtedy, gdy osoba szczupła jest w rzeczywistości otyła i odwrotnie, gdy osoba uważana za otyłą tak naprawdę znajduje się pod progiem nadwagi, a więc nadmiaru tkanki tłuszczowej w ciele – wyjaśnia w rozmowie z agencją Newseria Innowacje prof. Yftach Gepner z Wydziału Medycyny na Uniwersytecie Telawiwskim.
Naukowcy przeanalizowali dane antropometryczne 3 tys. izraelskich kobiet i mężczyzn zgromadzone w Yair Lahav Nutrition Center w Tel Awiwie. Były to zbierane na przestrzeni kilku lat wyniki BMI, skany DXA, które wykorzystują promienie rentgenowskie do pomiaru składu ciała oraz markery kardiometaboliczne. Około 1/3 uczestników mieściła się w prawidłowym zakresie masy ciała, ale mimo to spośród nich ponad 38 proc. kobiet i ponad 26 proc. mężczyzn posiadało nadmierną ilość tłuszczu. Zidentyfikowano je jako osoby otyłe z prawidłową masą ciała. Naukowcy stwierdzili, że istnieje związek pomiędzy nadmierną ilością tkanki tłuszczowej u tych osób a wysokim poziomem cukru, tłuszczu i cholesterolu, które stanowią czynniki ryzyka chorób kardiometabolicznych. W tym samym badaniu 30 proc. mężczyzn i 10 proc. kobiet, których określono jako osoby otyłe, nie miały podwyższonej ilości tkanki tłuszczowej.
Badania dowodzą więc, że czynnikiem, który powoduje choroby metaboliczne i sercowo-naczyniowe, jest nie tyle nadmierna waga, co ilość tkanki tłuszczowej w organizmie. Dlatego zdaniem naukowców BMI nie powinien więc być uważany za faktyczny wskaźnik otyłości.
– Przykładowo, jeśli kobieta o prawidłowej masie ciała przyjdzie do lekarza, który ją zważy i wyłącznie określi BMI, to nie zapali mu się czerwona lampka, że ta pacjentka w rzeczywistości cierpi na otyłość, więc jest w grupie wysokiego ryzyka chorób sercowo-naczyniowych. Można natomiast skorzystać ze specjalnej, zaawansowanej wagi, która mierzy skład ciała i wychwyci, że te 38 proc. kobiet ma zbyt dużą ilość tkanki tłuszczowej. Dzięki temu będzie można zapobiec udarom, cukrzycy, chorobom serca, nadciśnieniu i innym schorzeniom, które będziemy mogli wcześnie zdiagnozować za pomocą pomiaru ilości tkanki tłuszczowej – mówi prof. Yftach Gepner.
Autorzy badania uważają, że wyposażenie klinik w odpowiednie urządzenia do pomiaru składu ciała powinno się stać standardem w Izraelu i na całym świecie. Mogą być to na przykład narzędzia do pomiaru fałdu skórnego, które oceniają zawartość tkanki tłuszczowej na podstawie grubości warstwy tłuszczu pod skórą, albo urządzenia mierzące przewodność elektryczną organizmu.
Ważne jest też przemodelowanie myślenia na temat otyłości w społeczeństwie.
– Wszyscy chcemy być szczuplejsi, a tymczasem najważniejsze jest obniżanie ilości tkanki tłuszczowej. Korzystne są ćwiczenia, szczególnie aerobowe, które pozwalają spalić tłuszcz w organizmie i w konkretnych miejscach jak brzuch, który niezależnie od masy ciała jest silnie skorelowany z chorobami sercowo-naczyniowymi. Jeśli osoba z nadwagą będzie ćwiczyć przez dłuższy okres, to obniży ryzyko zapadnięcia na choroby serca i cukrzycę, nawet jeśli jej masa ciała się nie zmieni. Zdrowy styl życia jest dużo ważniejszy niż chudnięcie. Kiedy bowiem obniżamy masę ciała, zmniejszamy masę tkanki tłuszczowej, ale też innych tkanek – wyjaśnia profesor z Wydziału Medycyny na Uniwersytecie Telawiwskim.
Otyłość jest jednym z największych problemów zdrowotnych na świecie. Według Światowej Organizacji Zdrowia rocznie z powodu chorób związanych z nadwagą i otyłością umiera ponad 2,5 mln osób. World Obesity szacuje, że do 2030 roku miliard ludzi na świecie, w tym jedna na pięć kobiet i jeden na siedmiu mężczyzn, będzie cierpieć na otyłość. Oznacza to, że liczba osób otyłych podwoi się względem 2010 roku. Problem rośnie najszybciej w krajach o niskich i średnich dochodach. Najwyższy wskaźnik rozpowszechnienia otyłości jest w USA. W Polsce otyły jest co czwarty dorosły, a według szacunków Narodowego Funduszu Zdrowia do 2028 roku będzie to już 30 proc. społeczeństwa.
– Otyłość jest globalną pandemią, a sytuacja z roku na rok się pogarsza. Obecnie w krajach rozwiniętych ponad 60 proc. dorosłych osób klasyfikuje się jako osoby z nadwagą lub otyłością – podkreśla badacz.
Czytaj także
- 2024-12-10: Polscy naukowcy poszukują innowacyjnych terapii z wykorzystaniem RNA. Na celowniku są choroby rzadkie, zakaźne i nowotwory
- 2024-11-15: Rok regularnej aktywności fizycznej wydłuża życie w zdrowiu o co najmniej rok. Zmniejsza też absencję chorobową w pracy
- 2024-11-05: Leczenie okulistyczne coraz skuteczniejsze. Pomagają w tym inwestycje w infrastrukturę i nowe technologie
- 2024-10-30: Choroby eozynofilowe śmiertelnym zagrożeniem dla pacjentów. Chorzy z HES, EGPA, astmą ciężką czy polipami nosa mają ograniczony dostęp do nowoczesnej terapii
- 2024-10-15: Trwa jesienna fala COVID-19. Według GIS jest najwięcej zachorowań od dwóch lat
- 2024-09-27: MNiSW wspiera programy badawcze dotyczące żywienia. W planach jest też popularyzacja zdrowej diety
- 2024-09-03: Edukacja zdrowotna za rok będzie nowym przedmiotem. Już teraz ma się jednak znaleźć wśród priorytetów szkół
- 2024-06-13: Astma może być objawem ultrarzadkich chorób eozynofilowych. Schorzenia te mogą prowadzić do niepełnosprawności i przedwczesnej śmierci
- 2024-06-27: Zbliża się tsunami problemu otyłości i związanych z nią powikłań. Bez zmiany w podejściu do tej choroby trudno mówić o skutecznej walce
- 2024-07-01: Nawyki żywieniowe z dzieciństwa przekładają się na ryzyko otyłości w dorosłym życiu. Naukowcy zbadali wpływ podawanych dzieciom napojów
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Infrastruktura
Prąd z największej prywatnej inwestycji energetycznej w Polsce popłynie w 2027 roku. Polenergia dostała właśnie potężny zastrzyk finansowania
Polenergia S.A. i Bank Gospodarstwa Krajowego podpisały umowę pożyczki ze środków Krajowego Planu Odbudowy (KPO) na budowę morskich farm wiatrowych. Finansowanie wyniesie 750 mln zł i zostanie wykorzystane do budowy dwóch farm o łącznej mocy 1440 MW. Największa prywatna grupa energetyczna w Polsce realizuje ten projekt z norweskim Equinorem. Prace związane z budową fundamentów turbin na Bałtyku mają się rozpocząć w 2026 roku. Projekty offshorowe będą jednym z filarów nowej strategii Polenergii, nad którą spółka właśnie pracuje.
Przemysł
Polskie firmy przemysłowe bardziej otwarte na technologie. Sztuczną inteligencję wdrażają z ostrożnością [DEPESZA]
Innowacje cyfrowe w przemyśle, choć wiążą się z kosztami i wyzwaniami, są jednak postrzegane przez firmy jako szansa. To podejście przekłada się na większą otwartość do ich wdrażania i chęć inwestowania. Ponad 90 proc. firm przemysłowych w Polsce, które wprowadziły co najmniej jedno rozwiązanie Przemysłu 4.0, dostrzega wyraźną poprawę efektywności procesów produkcyjnych – wynika z nowego raportu Autodesk. Choć duża jest wśród nich świadomość narzędzi opartych na sztucznej inteligencji, na razie tylko 14 proc. wykorzystuje je w swojej działalności.
Prawo
Przez „wrzutkę legislacyjną” saszetki nikotynowe mogły zniknąć z rynku. Przedsiębiorcy domagają się konsultowania nowych przepisów
Coraz popularniejsze na rynku saszetki z nikotyną do tej pory funkcjonują poza systemem fiskalnym i zdrowotnym. Nie są objęte akcyzą ani zakazem sprzedaży osobom niepełnoletnim. Dlatego też sami producenci od dawna apelują do rządu o objęcie ich regulacjami, w tym podatkiem akcyzowym, żeby uporządkować rosnący rynek i zabezpieczyć wpływy budżetowe państwa. Ministerstwo Zdrowia do projektu ustawy porządkującej rynek e-papierosów bez zapowiedzi dodało regulację dotyczącą saszetek nikotynowych, która jednak w praktyce mogła zlikwidować tę kategorię wyrobów na rynku. Przedsiębiorcy nie kryją rozczarowania sposobem, w jaki wprowadzane są zmiany w przepisach regulujących rynek.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.