Newsy

Nowa ustawa o odnawialnych źródłach energii nie wpłynie na odbiorców energii

2015-03-30  |  06:20

Osoby, które będą produkowały energię ze źródeł odnawialnych, po wejściu ustawy o OZE zyskają kosztem tych, którzy pozostaną przy całkowicie tradycyjnych źródłach. W skali kraju nieznacznie mogą też spaść nakłady na sieci przesyłowe. Będą to jednak zmiany na tyle nieduże, że nie wpłyną na odbiorców energii.

Regulacyjnie przesuniemy część pieniędzy z kieszeni jednych odbiorców energii do kieszeni drugich. W zamian za to wygenerujemy pewną ilość zielonej energii, do produkcji której zobowiązała nas Unia Europejska. Myślę więc, że z punktu widzenia całej gospodarki nie ma to wielkiego wpływu na nas jako na odbiorców energii – tłumaczy w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Paweł Owczarski, prezes zarządu firmy energetycznej Polski Prąd.

Podpisana 11 marca br. przez prezydenta Bronisława Komorowskiego ustawa o odnawialnych źródłach energii (OZE) po raz pierwszy reguluje energetykę prosumencką. Oznacza to, że odbiorcy energii, którzy zamontują instalacje OZE, będą mogli sprzedawać nadmiar wyprodukowanej energii z powrotem do sieci. Otrzymają za to gwarantowane ustawowo stawki. Są one wyższe od stawek rynkowych i zgodnie z ustawą wynoszą od 65 do 75 groszy za kilowatogodzinę (z wyjątkiem biogazu, który jest wyceniany taniej). Ceny rynkowe wynoszą obecnie ok. 25 groszy za kilowatogodzinę.

Ustawa o OZE ma wpływ na zwiększenie kosztów dopłat do zielonej energii – podkreśla Owczarski. ‒ Ten dodatkowy wpływ związany z poprawkami prosumenckimi to około 1-1,5 zł z MWh, więc to nie jest dużo. Już dzisiaj w cenie energii elektrycznej płacimy od 30 a 35 zł za MWh dopłat do tzw. certyfikatów pochodzenia.

Zielone certyfikaty pochodzenia to prawa majątkowe, które producenci energii elektrycznej otrzymują w zamian za świadectwa wyprodukowania energii ze źródeł odnawialnych. Można nimi obracać na Towarowej Giełdzie Energii. Po wejściu w życie nowej ustawy o OZE od 1 stycznia 2016 r. system kolorowych certyfikatów zniknie i zostanie zastąpiony aukcjami energii.

Owczarski zwraca uwagę na to, że koszt dopłaty do prosumentów nie będzie istotną zmianą na polskim rynku energii. Będzie to jedynie przesunięcie środków z kieszeni konsumentów nieprodukujących zielonej energii do tych, którzy zainstalują panele słoneczne lub niewielkie elektrownie wiatrowe przy swoich domach.

Na nowej ustawie w niewielkim stopniu może skorzystać cała gospodarka, bo zmaleją wydatki na sieci przesyłowe energii elektrycznej.

Rozproszony model generacji energii jest efektywniejszy z punktu widzenia sieci dystrybucyjnej. Wymaga niższych nakładów na sieci przesyłowe i umożliwia lepsze konsumowanie prądu tam, gdzie on jest produkowany. Więc gdybyśmy zauważyli faktycznie spadek inwestycji w sieci dystrybucyjne, to wszyscy na tym zaoszczędzimy. Natomiast wydaje mi się, że przy tak niewielkich limitach wsparcia, które obecnie są na poziomie jedynie kilkuset MW mocy zainstalowanej, nie będzie to miało istotnego wpływu na całość funkcjonowania systemu energetycznego w Polsce – ocenia Owczarski.

O ile jednak koszty dopłat dla prosumentów nie będą dużym obciążeniem, o tyle negatywny wpływ na rynek może mieć to, że opłaty te będą ponosić dystrybutorzy, a nie sprzedawcy energii. To duża różnica, bo sprzedawcy funkcjonują na uwolnionym rynku i muszą konkurować ceną.

Dzisiaj sprzedawcy energii konkurują nie tylko ceną energii czynnej, lecz także ceną certyfikatów pochodzenia, które mogą wyceniać taniej bądź drożej. Jeżeli zaczniemy przesuwać te elementy związane ze wsparciem zielonej energii do części dystrybucyjnej, to znajdzie się to w części regulowanej, która jest przez prezesa URE podnoszona każdego roku o 1-3 proc., więc zmniejsza się przez to zakres wolnego rynku. Zmniejsza się liczba sprzedawców oferujących konkurencyjne ceny, w związku z tym klienci mają mniej możliwości, by oszczędzać – wyjaśnia Owczarski.

Czytaj także

Więcej ważnych informacji

roche-banner

Jedynka Newserii

Newseria Na Europejskim Kongresie Gospodarczym

Finanse

Popularność prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych ciągle rośnie. Mimo że inflacja przełożyła się również na wzrost cen takich polis

Prywatnym ubezpieczeniem zdrowotnym jest objęty już średnio co 10. Polak i co 4. aktywna zawodowa osoba. Prawie 11-proc. wzrost liczby takich polis na przestrzeni ostatniego roku pokazuje, że ich popularność ciągle rośnie, choć – w związku z galopującą inflacją – rosną również ich ceny. – W 2022 roku koszty prywatnych pakietów medycznych wzrosły średnio o 20–30 proc., w tym roku spodziewamy się kolejnych podwyżek rzędu nawet 40 proc. – mówi Marcin Rybarczyk z Compensy. Zgodnie z obecnym trendem firmy akceptują podwyżki nie szukając oszczędności w ograniczaniu swoim pracownikom zakresu ubezpieczenia. Co ciekawe, część pracodawców zastanawia się wręcz nad rozszerzeniem obowiązującego w ich firmie programu prywatnej opieki medycznej.

Farmacja

Chorzy na stwardnienie rozsiane zyskują coraz lepszy dostęp do terapii. Udostępnienie podskórnych form podania leków może zrewolucjonizować ich leczenie i jakość życia

Lekarze wskazują, że zmiany w leczeniu stwardnienia rozsianego (SM) są jednym z największych osiągnięć medycyny w ostatnich latach. Wraz z pojawianiem się kolejnych leków i włączaniem ich do refundacji neurolodzy mają możliwość coraz lepszej personalizacji leczenia uwzględniającej styl i plany życiowe pacjenta. To o tyle istotne, że SM jest chorobą młodych ludzi, aktywnych zawodowo i społecznie, często kobiet, które mają plany macierzyńskie. W tym kontekście istotne jest nie tylko szybkie włączenie leczenia, w tym dobór odpowiedniej terapii w zależności od przebiegu choroby i jej intensywności, ale też zwiększanie dostępności nowych, wygodniejszych form podawania leków.

Bankowość

KNF pracuje nad projektem ustawy o systemowym rozwiązaniu kwestii umów frankowych. Bankowcy popierają takie rozwiązanie

Już ponad dwa lata temu Komisja Nadzoru Finansowego zaproponowała rozwiązanie problemu umów frankowych poprzez ich przewalutowanie tak, jak gdyby od początku kredyt zaciągnięty był w złotych albo stosownie do wyliczania rat średniego kursu walutowego podawanego przez Narodowy Bank Polski. Obecnie nadzorca pracuje nad projektem ustawy według tych założeń. Zdaniem środowiska bankowego, choć rozwiązanie to wciąż faworyzuje tę grupę kredytobiorców, to można je uznać za sprawiedliwe. Zdjęłoby ono z banków konieczność zawiązywania rezerw na potencjalnie unieważniane w przyszłości umowy frankowe.

Współpraca

Obsługa konferencji prasowych

Zapraszamy do współpracy przy organizacji konferencji prasowych. Nasz doświadczony i kompetentny zespół sprosta każdej realizacji. Dysponujemy nowoczesnym, multimedialnym centrum konferencyjnym i biznesowym w samym sercu Warszawy. Zapraszamy do kontaktu w sprawie oferty.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.