Newsy

Polacy chcą produktów żywnościowych bez cierpienia zwierząt. Są skłonni płacić za nie więcej

2023-05-19  |  06:20
Mówi:Małgorzata Szadkowska
Funkcja:prezeska Compassion in World Farming Polska
członkini Europejskiego Komitetu Obywatelskiego „Koniec Epoki Klatkowej”
  • MP4
  • Coraz chętniej dbamy o dobrostan zwierząt i jesteśmy w stanie zapłacić więcej za produkty żywnościowe, które w procesie produkcji oszczędzają im cierpienia, wynika z prowadzonych badań. W tym podejściu Polacy nie różnią się szczególnie od innych krajów europejskich. – Kiedy Polacy i Polki są pytani wprost, czy dobrostan zwierząt jest ważny, to jest powyżej 70 proc. odpowiedzi twierdzących – mówi Małgorzata Szadkowska, prezeska Fundacji Compassion in World Farming Polska, członkini Europejskiego Komitetu Obywatelskiego „Koniec Epoki Klatkowej”.

    Wraz ze wzrostem świadomości konsumenckiej Polaków oraz zmieniającymi się trendami żywieniowymi zmienia się również podejście do dbałości o dobrostan zwierząt hodowlanych.

    – Polacy i Polki zdecydowanie oczekują coraz lepszych produktów żywnościowych i też bardzo spoglądają na dobrostan zwierząt. Widzimy, że jest to trend rosnący – mówi agencji Newseria Biznes Małgorzata Szadkowska.

    Postawa polskiego społeczeństwa w tym zakresie jest podobna do innych narodów w Unii Europejskiej. Według europejskiego sondażu YouGov, przeprowadzonego w 2020 roku na zlecenie Compassion in World Farming, 71 proc. dorosłych Polek i Polaków zgodziło się ze stwierdzeniem, że trzymanie zwierząt hodowlanych w klatkach jest okrutne wobec nich (średnia unijna to 73 proc.). Jednocześnie 63 proc. badanych popiera zakaz chowu klatkowego (średnia w UE to 64 proc.).

    – Badania znowu pokazują, że przynajmniej w sferze deklaratywności Polacy i Polki są skłonni płacić więcej za produkty lepszej jakości, ponieważ oczekują, że zwierzęta będą lepiej traktowane – podkreśla prezeska fundacji, która była inicjatorem Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej „Koniec Epoki Klatkowej”.

    Pomimo wysokiej inflacji i rosnących cen dobrostan zwierząt pojawia się w sondażach jako „wartość postrzegana wysoko, której wciąż oczekujemy i której poszukujemy”. Trzy czwarte badanych zgodziło się wówczas także ze stwierdzeniem, że odchodzenie od chowu klatkowego powinno być wspierane przez UE i jej fundusze. Z drugiej strony firmy z branży spożywczej – widząc zmianę podejścia konsumentów – coraz mniej chętnie inwestują w systemy klatkowe.

    – Trochę inną kwestią jest to, że produkty, które kupujemy w marketach, nie są odpowiednio oznaczone poza wyjątkiem, który stanowią jajka. One faktycznie mają numery od 0 do 3, w zależności od sposobu hodowli. Natomiast wszystkie pozostałe produkty pochodzące z hodowli zwierzęcych nie mają takiego oznakowania, więc konsumenci z pewnością mają problem, jak wybrać te właściwe produkty o wyższym dobrostanie – mówi Małgorzata Szadkowska.

    Coraz częściej pojawiają się głosy, że etykiety – przykładowo na mięsie – powinny potwierdzać warunki, w jakich trzymane są zwierzęta. Bez tego producent, który dba o dobrostan, nie może o tym poinformować konsumenta, nie może też żądać za niego wyższej ceny, a co za tym idzie – traci motywację do dalszego poprawiania dobrostanu zwierząt. Autorzy raportu „Atlas mięsa 2022” (Fundacja im. Heinricha Bölla w Warszawie oraz Fundacja Instytut na rzecz Ekorozwoju) wskazują, że obie strony – producenci i  konsumenci – potrzebują wiarygodności, którą może zapewnić jedynie oficjalny, obowiązkowy system znakowania. Tym bardziej że sprawdził się on już w przypadku jaj.

    Badania wskazują, że system znakowania jaj wpłynął na zachowania konsumentów w wielu krajach UE, a za tym poszły także decyzje sektora detalicznego. Jak wynika z nowego raportu Koalicji Open Wing Alliance, do tej pory prawie 2,5 tys. dużych korporacji spożywczych zadeklarowało rezygnację z „trójek” w swoim łańcuchu dostaw. Spośród tych, które wyznaczyły sobie termin do końca 2022 roku, blisko 90 proc. spełniło swoją obietnicę.

    Pozytywne zmiany widać także na polskim rynku. Kwietniowy raport Stowarzyszenia Otwarte Klatki i Fundacji Alberta Schweitzera wskazał, że do końca zeszłego roku 150 działających w Polsce firm podjęło oficjalne zobowiązanie do wycofania „trójek” najpóźniej do 2025 roku. Ponad jedna trzecia (35 proc.) wdrożyła zobowiązanie w życie, wśród nich popularne sieci handlowe, sieci restauracji oraz producenci żywności. Sukcesywnie spada także udział hodowli klatkowej w strukturze utrzymania kur niosek.

    – W ubiegłym roku został opublikowany obszerny raport dotyczący kwestii finansowania tranzycji krajów unijnych w kierunku bezklatkowej Europy. Jeden z bardzo ważnych wniosków, który pojawił się w tym raporcie, był taki, że zmiana prawna jest pierwszym punktem, który musi się wydarzyć. I to też jest coś, czego oczekują tak naprawdę obywatele i obywatelki Europy, widzimy to w różnych krajach, kiedy badamy nastroje społeczne. Ludzie chcą, żeby to ich rządy zadbały o to, żeby żywność, którą konsumują, była wysokiej jakości, pochodziła z hodowli o wysokim dobrostanie i była obarczona mniejszym cierpieniem tych zwierząt, a chów klatkowy jest najbardziej okrutną formą hodowli zwierząt – wyjaśnia prezeska fundacji Compassion in World Farming Polska. 

    Komisja Europejska pracuje nad zmianami prawnymi w tym zakresie. Rozważany jest wariant, by od 2027 roku zakazać przetrzymywania w klatkach kur niosek, lecz także królików, świń, przepiórek, kaczek czy gęsi. Mapa opracowana przez Compassion in World Farming wskazuje, że w Polsce ponad 40 mln zwierząt jest przetrzymywanych w klatkach. W zestawieniu 28 europejskich krajów (27 UE + Wielka Brytania) zajmuje 21. miejsce z odsetkiem zwierząt hodowanych poza klatkami, na poziomie 24 proc. W czołówce zestawienia państw, które najlepiej radzą sobie z rezygnacją z chowu klatkowego, są Luksemburg, Austria, Szwecja (odpowiednio 98, 97 i 96 proc. zwierząt żyjących w hodowli bezklatkowej).

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Konkurs Polskie Branży PR

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Prawo

    Przedsiębiorcy czekają na doprecyzowanie przepisów dotyczących Małego ZUS-u Plus. W sądach toczy się ponad 600 spraw z ZUS-em

    Oddziały Biura Rzecznika MŚP prowadzą już ponad 600 spraw dotyczących Małego ZUS-u Plus. Przedmiotem sporu z ZUS-em jest interpretacja, jak długo – dwa czy trzy lata – powinna trwać przerwa, po upływie której przedsiębiorca może ponownie skorzystać z niższych składek. Pod koniec czerwca Sąd Okręgowy w Gorzowie Wielkopolskim wydał pierwszy wyrok, w którym podzielił korzystną dla przedsiębiorców argumentację Rzecznika MŚP. – Nie stanowi on jeszcze o linii interpretacyjnej. Czekamy na wejście w życie ustawy deregulacyjnej, która ułatwi od stycznia przedsiębiorcom przechodzenie na Mały ZUS Plus – mówi Agnieszka Majewska, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców.

    Problemy społeczne

    Awaria CrowdStrike’a miała podobne skutki jak potencjalny cyberatak. Uzależnienie od technologii to ryzyko wyłączenia całych gałęzi gospodarki

    Ogromna awaria systemu Windows, wywołanego błędem w aktualizacji oprogramowania CrowdStrike, doprowadziła do globalnego paraliżu. Przestały działać systemy istotne z perspektywy codziennego życia milionów ludzi. Tylko w piątek odwołano kilka tysięcy lotów na całym świecie,  a w części regionów w USA nie działał numer alarmowy. – To pokazuje, że im bardziej jesteśmy uzależnieni od technologii, tym łatwiej wykluczyć wręcz całe gałęzie gospodarki, a podobne skutki mógłby mieć cyberatak – ocenia Krzysztof Izdebski z Fundacji im. Stefana Batorego. Jego zdaniem tego typu incydenty są nie do uniknięcia i trzeba się na nie lepiej przygotować.

    Ochrona środowiska

    Nowelizacja przepisów ma przyspieszyć rozwój farm wiatrowych. Do 2040 roku Polska może mieć zainstalowane w nich ponad 40 GW mocy

    Jeszcze w tym kwartale ma zostać przyjęty przez rząd projekt zmian w ustawie o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Nowelizacja zmniejsza minimalną odległość turbin wiatrowych od zabudowań do 500 m. Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej ocenia, że zmiana odległości zwiększy potencjał energetyki wiatrowej do 2040 roku nawet dwukrotnie, do poziomu 41,1 GW. – Branża czeka też na przyspieszenie procedur, przede wszystkim procedury środowiskowej i całego procesu zmiany przeznaczenia gruntów – mówi Anna Kosińska, członkini zarządu Res Global Investment.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.