Mówi: | Marcin Popkiewicz |
Funkcja: | fizyk, redaktor portalu Nauka o klimacie |
Ostatnie ulewy nie zażegnały zagrożenia suszą. Kilka upalnych dni bez opadów sprawi, że problem powróci
– W Polsce zmiany klimatu są już widoczne gołym okiem – mówi Marcin Popkiewicz, fizyk i redaktor portalu Nauka o klimacie. Wzrost temperatury spowodował z jednej strony przyspieszone wyparowywanie wody i wzrost zagrożenia suszą, z drugiej zaś opady coraz częściej mają charakter nawalny, powodując wzrost zagrożenia powodziowego. Ostatnie deszcze załagodziły co prawda problem suszy, z którym zwłaszcza rolnicy borykali się od dłuższego czasu, ale nasycenie wodą w głębszych warstwach gleby wciąż jest niskie. To oznacza, że wystarczy cieplejszy okres bez opadów, żeby zagrożenie suszą wróciło.
– Zmiany klimatu widać gołym okiem, nie trzeba robić specjalnych badań. Latem mamy więcej fal upałów, zimą coraz mniej śniegu. Ta zmiana już jest bardzo wyraźna – mówi agencji Newseria Biznes Marcin Popkiewicz, fizyk, popularyzator nauki i redaktor portalu Nauka o klimacie.
Jak wskazuje, w ciągu ostatniego stulecia w Polsce nastąpił wzrost średniej temperatury o około 2,5°C.
– To znaczy, że Mazowsze ma w tej chwili klimat termicznie zbliżony do Niziny Węgierskiej z XIX wieku. Pomyślmy o winiarskim rejonie Tokaju na Węgrzech. Na Mazowszu panują już w tej chwili podobne temperatury – mówi.
Według danych PGW Wody Polskie w Polsce od co najmniej siedmiu lat zimą występują znikome opady śniegu. Miniona zima była najcieplejszą w historii pomiarów i już trzecią z rzędu, w której śnieg w wielu miejscach nie spadł w ogóle. Braku pokrywy śnieżnej, która zapewniałaby wilgotność gleby na wiosnę, nie zrekompensowały też znikome opady deszczu. To sprawiło, że wiosną na 90 proc. terytorium Polski wystąpiła susza hydrologiczna, która objawia się spadkiem poziomu rzek i wód gruntowych oraz wpływa na wegetację roślin. Dopiero ostatnie tygodnie przyniosły większe opady deszczu i sytuacja wodna się poprawiła.
– Obecne opady złagodziły zagrożenie suszą. W Polsce mamy na przemian susze i powodzie. Są to powodzie opadowe, bo wyniku bezśnieżnych zim przestają występować powodzie roztopowe na wiosnę. Klimat się zmienia, podobnie zresztą jak na całym świecie, w wyniku emisji gazów cieplarnianych. Sumaryczna ilość opadów w Polsce nie rośnie, ale temperatury są wyższe – mówi ekspert. – Co to oznacza dla bilansu wodnego, skoro pada tyle samo, a wyparowuje więcej? Bilans wodny robi się ujemny. W efekcie spada poziom wód gruntowych, wysychają stawy i rzeki, do tego zmienia się charakter opadów. Mamy więcej opadów ekstremalnych, nawalnych, a później dłuższe okresy bezopadowe i suszę. Jest to związane właśnie ze zmianą klimatu.
Dane IMiGW pokazują, że w tej chwili na większości terytorium Polski nasycenie gleby wodą (w warstwie 0–7 cm) jest duże i w zależności od regionu waha się od 40 miejscami do nawet 90 proc. W kilku regionach zachodniej Polski wciąż jednak oscyluje wokół 30–40 proc.
– Ostatnie opady oraz dość chłodny maj złagodziły problem suszy. Jednak jeśli spojrzymy na wilgotność gleby w warstwie głębszej, od 28 do 100 cm według IMiGW, to widzimy, że duża część Polski wciąż jest w stanie bardzo poważnej suszy. Ta woda jest na powierzchni, ale głębiej już jej nie ma. Zatem, o ile teraz nie widzimy ryzyka suszy, to kolejny cieplejszy okres bez opadów spowoduje, że to zagrożenie powróci – mówi Marcin Popkiewicz.
Jak podkreśla, aby załagodzić problem, potrzebne są równomierne, dość intensywne opady deszczu trwające co najmniej kilka tygodni, a nawet miesięcy i towarzyszące im niezbyt wysokie temperatury, żeby woda mogła wsiąknąć w grunt.
– Mamy zasoby wody na różnych głębokościach. Pokłady wodne, które generują się dużo wolniej, wolniej się też napełniają. Najlepszy jest taki deszcz, który pada równomiernie i łagodnie, ponieważ woda ma wtedy czas wsiąknąć w glebę i przesączyć się głębiej, do pokładów wodonośnych. Kiedy mamy nagłe ulewy, urwania chmur, w dodatku na wyschniętą, spieczoną glebę, ta woda po prostu spływa po powierzchni do rzek i dalej do Bałtyku. W rezultacie wody na polach po prostu nie ma. Niestety w związku ze zmianą klimatu coraz więcej opadów ma charakter nawalny – mówi redaktor portalu Nauka o klimacie.
Problem gwałtownych opadów potęgują jeszcze kwestie zabudowy w polskich miastach, które – zabetonowane i wyasfaltowane – są o kilka stopni cieplejsze niż łąki czy lasy. To powoduje, że właśnie nad miastami zwykle jest oberwanie chmury.
– Betonując nasze miasta, sami ściągamy te opady nawalne na głowę. To właśnie nad nagrzanymi miastami formują się gwałtowne ruchy konwekcyjne, prowadzące do tzw. oberwań chmury. Jak już tak pięknie je zabetonowaliśmy, pozbyliśmy się zieleni, wycięliśmy drzewa, pobudowaliśmy wszędzie nasze domy, wyłożone kostką place, parkingi itd., to jak już ten opad nawalny spadnie, to gdzie ma się podziać ta woda? Kanalizacja burzowa nie jest w stanie obsłużyć takich opadów, więc woda spływa do piwnic, zatapia tunele i mamy olbrzymi problem. Co więc powinniśmy zrobić? Oczywiście oprócz tego, że chronić klimat i nie dopuszczać do jego destabilizacji, powinniśmy prowadzić działania adaptacyjne. Coraz więcej samorządów ma tego świadomość, że potrzebna jest w miastach zieleń, nie parkingi, tylko parki – podkreśla Marcin Popkiewicz.
Jak dodaje, fundamentalną zasadą jest zatrzymywanie opadów w miejscu, gdzie spadną.
– Teren powinien być gąbką przechwytującą i magazynującą wodę. Działają tak tereny zielone, bujne lasy, łąki, mokradła i meandrujące rzeki. Z kolei wycinane lasy, nadmierna rozbudowa rowów melioracyjnych czy wyprostowane rzeki przypominające kanalizację burzową sprzyjają szybkiemu spływowi wody do Bałtyku, powodzi oraz suszy. W kontekście postępującej zmiany klimatu to szkodliwe działania antyadaptacyjne – zauważa redaktor portalu Nauka o klimacie.
Czytaj także
- 2025-04-30: Rolnicy z Wielkopolski i Opolszczyzny protestują przeciwko likwidacji ich miejsc pracy. Minister rolnictwa deklaruje szukanie rozwiązań
- 2025-04-25: Trwają prace nad nową ustawą o Rzeczniku MŚP. Urząd zyska nowe kompetencje
- 2025-04-10: Nowa wersja programu Czyste Powietrze zwiększa wymagania wobec wykonawców instalacji. Nie wszystkie firmy są w stanie im sprostać
- 2025-04-01: Ponad 2 mld ludzi nie ma dostępu do czystej wody. To pogłębia ubóstwo i nierówności społeczne
- 2025-04-07: Krzysztof Skórzyński: Elektrośmieci są dzisiaj gigantycznym problemem. Wciąż nie nauczyliśmy się segregować takich odpadów
- 2025-05-02: Kajra: Samochody mogą służyć nam latami. Mamy ze Sławomirem trzydziestoletniego golfa III, który wygląda, jakby wczoraj zszedł z linii produkcyjnej
- 2025-03-04: Przedsiębiorcy apelują o deregulację i stabilny system podatkowy. Obecne przepisy są szczególnie uciążliwe dla małych i średnich firm
- 2025-03-19: Rekordowy eksport polskiej żywności. Koszty produkcji będą jednak rosły z powodu zmieniających się norm wraz z wprowadzaniem Zielonego Ładu
- 2025-02-27: Biodegradowalne materiały mogą rozwiązać problem zanieczyszczenia plastikiem. Na razie to jednak kosztowna alternatywa
- 2025-02-12: Polska z wydatkami na zdrowie zbliża się do średniej krajów OECD. Wyzwaniem jest efektywne wykorzystywanie tych funduszy
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Ochrona środowiska

Zielona transformacja wiąże się z dodatkowymi kosztami. Mimo to firmy traktują ją jako szansę dla siebie i Europy
Bez zaangażowania największych firm, które ograniczają własny ślad węglowy, będzie trudno o transformację energetyczną. Jak wynika z danych Europejskiego Banku Inwestycyjnego, w ubiegłym roku 61 proc. przedsiębiorstw z UE zainwestowało w walkę ze zmianą klimatu. Choć z tymi inwestycjami wiążą się zwykle ogromne koszty, część firm traktuje je jako szansę na podniesienie swojej konkurencyjności. Wśród znaczących korzyści podnoszą też kwestię zmniejszania zależności od dostaw surowców energetycznych z innych krajów.
Prawo
Rolnicy z Wielkopolski i Opolszczyzny protestują przeciwko likwidacji ich miejsc pracy. Minister rolnictwa deklaruje szukanie rozwiązań

W czwartek 24 kwietnia pracownicy towarowych gospodarstw rolnych z województw wielkopolskiego i opolskiego protestowali przed Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi w Warszawie. To już kolejny – po poznańskim – protest, który ma zwrócić uwagę na opieszałość urzędników w związku z zagospodarowaniem zwracanych do Zasobu Skarbu Państwa dzierżawionych gruntów, na których dziś prowadzona jest działalność rolnicza. Minister Czesław Siekierski przyjął delegację pracowników, która przekazała petycję z postulatami wymagającymi pilnych działań urzędniczych.
Prawo
W połowie maja pierwszym pakietem deregulacyjnym zajmie się Senat. Trwają prace nad drugim pakietem

Zgodnie z zaplanowanym porządkiem obrad na posiedzeniu 14–15 maja Senat zajmie się pierwszym pakietem deregulacyjnym, przygotowanym przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii. Przyjęty w ubiegłym tygodniu przez Sejm dokument zawiera około 40 rozwiązań, które mają ułatwić prowadzenie biznesu. W ciągu kilku miesięcy efekty mają być odczuwalne dla przedsiębiorców. Jednocześnie trwają już prace nad kolejnymi propozycjami deregulacyjnymi.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.