Newsy

Niższy PIT oraz inflacja uderzają po kieszeni samorządy, zwłaszcza w dużych miastach. Na zmianach podatkowych Poznań traci 600 mln zł rocznie

2022-05-26  |  06:25

Zmiany w Polskim Ładzie obniżające podatek PIT z 17 proc. do 12 proc. oraz inflacja kilkukrotnie wyższa od przewidywanej przed rokiem odbijają się na finansach miast. Ograniczają bowiem ich przychody, pochodzące w największym stopniu z podatku dochodowego, oraz zwiększają wydatki z powodu coraz szybciej rosnących kosztów inwestycji. Sytuacji nie poprawiają też wojna w Ukrainie i napływ uchodźców oraz pandemia, choć nie są to najistotniejsze problemy dla budżetów samorządów.

– Największy wpływ na stan finansów miasta mają zmiany podatkowe, których dokonuje rząd, wcale nie pandemia, nawet nie problem uchodźczy. Pandemia w sensie finansowym można powiedzieć, że już się skończyła, w sensie medycznym jest na etapie wygaszania, przynajmniej na ten moment – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Piotr Husejko, skarbnik miasta Poznania. – Problem uchodźczy prawdopodobnie też w jakiejś perspektywie stanie się mniejszy. Natomiast zmiany w systemie podatkowym, które będą obowiązywały każdego roku w przyszłości, nie są zdarzeniem przejściowym, w największym stopniu decydują o sytuacji finansowej miasta. Te zmiany podatkowe wprowadzają bardzo dużą niepewność finansową we wszystkich samorządach. Nigdy nie było tylu zmian w tak krótkim czasie.

Jak przypomina, w 2006 roku obniżono podatki dochodowe z trzyletnim vacatio legis, czyli weszły one w życie w roku 2009. Z trzech stawek PIT: 19 proc., 30 proc. i 40 proc. zostały dwie: 18 proc. i 32 proc., podniesiono także kwotę wolną od podatku. Przez kolejną dekadę nie wprowadzano w tej dziedzinie istotnych zmian aż do 2019 roku, gdy pojawiła się tzw. piątka Kaczyńskiego. Z pięciu postulatów dwa dotyczyły podatku od osób fizycznych: zwolnienie z podatków pracowników do 26. roku życia oraz obniżenie PIT-u pracowniczego z 18 proc. do 17 proc., a także podniesienie kosztów uzyskania przychodu. Z kolei rok 2021 przyniósł Polski Ład, a następnie jego korektę, która wejdzie w życie w lipcu, gdzie próg podatkowy zostanie obniżony do 12 proc.

Zdaniem skarbnika Poznania te reformy oznaczają dla miasta koszt rzędu 500–600 mln zł. To znacznie wyższe kwoty w porównaniu z tym, ile kosztowały miasto pandemia czy przyjęcie uchodźców. Tylko styczniowe zmiany w Polskim Ładzie, zgodnie z tegorocznym budżetem, oznaczały stratę rzędu prawie 260 mln zł, z czego tylko połowę miała pokryć rekompensata ze strony rządu. Na 2022 rok zaplanowano przychody budżetu miasta na niespełna 4,5 mld zł, natomiast wydatki na 5,3 mld zł. Poznań jest pod względem liczby ludności piątym miastem w Polsce z populacją przekraczającą pół miliona mieszkańców.

– Dodatkowo sytuację finansową pogarsza inflacja. Samorządy otrzymują kwoty z góry określone przez rząd jako prognozy wpływów z PIT-u i CIT-u. Inflacja nie została doszacowana przez rząd w prognozach, a tak się stało rok temu. Szacowano, że wyniesie ona 3,3 proc., dzisiaj jest o prawie 10 pkt proc. wyższa, więc dochody, które otrzymujemy dzisiaj, są co najmniej o te 10 pkt proc. niższe – tłumaczy Piotr Husejko. – Oczywiście te kwoty będą przeliczone, natomiast nastąpi to za dwa lata. W związku z tym dzisiaj wszystkie jednostki miejskie zmagają się z problemem rosnących kosztów i braku możliwości pokrywania tych kosztów, bo nie ma źródeł finansowania.

W projekcji inflacji i PKB z marca 2021 roku Narodowy Bank Polski zakładał, że w 2022 roku wzrost cen wyniesie średnio 2,8 proc. W lipcu podniesiono tę prognozę do 3,3 proc., zaś w listopadzie – do 5,8 proc. Z najnowszego raportu z marca 2022 roku wynika, że średnia inflacja w bieżącym roku sięgnie 10,8 proc. Tymczasem w kwietniu według Głównego Urzędu Statystycznego ceny były wyższe o 12,4 proc., a ekonomiści są zgodni, że to nie jest jeszcze szczyt tegorocznego tempa wzrostu cen. W grudniu miasto szacowało, że wzrost cen energii spowoduje o 70 proc. wyższe rachunki za prąd.

– Każdy samorząd w ramach swojego budżetu musi dokonywać codziennie decyzji dotyczących pewnych ograniczeń, być może one nie mają charakteru spektakularnego, żebyśmy dzisiaj jako mieszkańcy powiedzieli, czego dzisiaj nie ma, natomiast na pewno to się odbije negatywnie w dłuższej perspektywie na tym, co możemy mieszkańcom oferować. Staramy się to robić w sposób najmniej dotkliwy dla nich, dlatego być może państwo tego jeszcze nie widzicie, ale to nie znaczy, że takiego problemu nie ma – mówi skarbnik Poznania.

Niekorzystne otoczenie i niepewność utrudniają realizowanie i planowanie inwestycji w mieście, choć jak zapewnia skarbnik, najważniejsze projekty zostaną ukończone. Szczególnie jeśli są one realizowane ze wsparciem unijnym, żeby uniknąć groźby utraty tych środków. Problem w tym, że koszty tych inwestycji stale rosną, na co wpływają m.in. ceny produkcji budowlano-montażowej. Wzrosły one w kwietniu o 11 proc. Jak jednak podkreśla przedstawiciel władz Poznania, problem znaczącego wzrostu kosztów usług czy inwestycji istniał już przed wybuchem wojny w Ukrainie.

– We wszystkich przetargach kwoty okazywały się od 40 do 80 proc. wyższe niż to, co mieliśmy zabudżetowane, a te kosztorysy były sporządzane w miarę aktualnie. Dzisiaj być może nie jest problemem to, że nie mamy wykonawców, tylko stawki, jakich oni oczekują za wykonanie usług z powodu wzrostu wszystkich czynników kosztowych, energii, materiałów, pracy ludzkiej czy dostępu do pracy ludzkiej, czemu wojna nie sprzyja – mówi Piotr Husejko. – Musimy na bieżąco decydować o tym, jakie inwestycje w tej chwili realizujemy, podwyższając ich budżety, a jakie musimy przenosić na później, bo wszystkich nie jesteśmy w stanie zrealizować, jeżeli każda z nich kosztuje więcej niż to, co mieliśmy w budżecie. To jest po prostu fizycznie niemożliwe.

Czytaj także

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Kongres Profesjonalistów Public Relations

Problemy społeczne

Ślązacy wciąż nie są uznani za mniejszość etniczną. Temat języka śląskiego wraca do debaty publicznej i prac parlamentarnych

W Polsce 600 tys. osób deklaruje narodowość śląską, a 460 tys. mówi po śląsku. Kwestia uznania etnolektu śląskiego za język regionalny od lat wzbudza żywe dyskusje. Zwolennicy zmiany statusu języka śląskiego najbliżej celu byli w 2024 roku, ale nowelizację ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych zablokowało prezydenckie weto. Ostatnio problem wybrzmiał podczas debaty w Parlamencie Europejskim, ale zdaniem Łukasza Kohuta z PO na forum UE również trudna jest walka o prawa mniejszości etnicznych i językowych.

Transport

Polacy z niejednoznacznymi opiniami na temat autonomicznych pojazdów. Wiedzą o korzyściach, ale zgłaszają też obawy

Polacy widzą w pojazdach autonomicznych szansę na poprawę bezpieczeństwa na drogach i zwiększenie mobilności osób starszych czy z niepełnosprawnościami. Jednocześnie rozwojowi technologii AV towarzyszą obawy, m.in. o utratę kontroli nad pojazdem czy o większą awaryjność niż w przypadku tradycyjnych aut – wynika z prowadzonych przez Łukasiewicz – PIMOT badań na temat akceptacji społecznej dla AV. Te obawy wskazują, że rozwojowi technologii powinna także towarzyszyć edukacja, zarówno kierowców, jak i pasażerów. Eksperci mówią także o konieczności transparentnego informowania o możliwościach i ograniczeniach AV.

Prawo

70 proc. Polaków planuje wyjazd na urlop w sezonie letnim 2025. Do łask wracają wakacje last minute

Ponad 70 proc. Polaków planuje wyjechać na urlop w sezonie letnim, czyli między końcem czerwca a końcem września – wynika z badania Polskiej Organizacji Turystycznej. 35 proc. zamierza wyjechać tylko raz, a 30 proc. – co najmniej dwa razy. Z grupy wyjeżdżających jedna trzecia wybierze się na wyjazd zagraniczny. Jak wskazuje Katarzyna Turosieńska z Polskiej Izby Turystyki, po kilku latach ponownie do łask wracają oferty last minute, a zagraniczne kierunki pozostają niezmienne – prym wiodą m.in. Grecja, Tunezja, Egipt czy Hiszpania.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.