Newsy

Ponad połowa Polaków trzyma oszczędności w skarpecie. Tylko niewielki odsetek decyduje się na inwestowanie swoich środków

2018-04-26  |  06:30

Polacy bardzo ostrożnie podchodzą do inwestowania – tylko niewielki odsetek decyduje się na oszczędzanie w jednostkach funduszy inwestycyjnych, inwestycje w akcje i obligacje czy odkładanie pieniędzy w ramach IKZE lub IKE. Zdecydowana większość gospodarstw domowych nadal trzyma środki w skarpecie lub na nisko oprocentowanych lokatach. Eksperci oceniają, że niechęć Polaków ma wiele przyczyn. Z jednej strony może to być brak jakiejkolwiek wiedzy o inwestowaniu i przekonanie, że ma się niewystarczające fundusze. Z drugiej strony mogą to być złe doświadczenia czy utrata zainwestowanych w przeszłości środków. 

Polacy najczęściej trzymają oszczędności w gotówce lub na lokatach bankowych – tak deklaruje w badaniach ponad 50 proc. Pozostali, poniżej 10 proc. Polaków, korzystają z innych form oszczędzania, takich jak IKE, IKZE, fundusze inwestycyjne, obligacje czy akcje – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Łukasz Tymoszuk, menadżer ds. kluczowych klientów w Union Investment TFI SA.

Jak wynika z ostatniego badania Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych oraz Instytutu Rozwoju Gospodarczego SGH, 53,7 proc. polskich gospodarstw domowych trzyma oszczędności w formie gotówki. Tę formę oszczędzania wybierają na ogół osoby o niższych dochodach lub te, które są w stanie odłożyć tylko niewielką ich część. Natomiast gromadzony w ten sposób kapitał jest zazwyczaj niewielki.

Pomimo że oszczędności w przysłowiowej skarpecie trzyma wciąż ponad połowa Polaków, popularność tej „formy oszczędzania” stopniowo maleje. W 2015 roku, kiedy KPF i SGH zapytały o to po raz pierwszy, oszczędzanie w gotówce deklarowało 63,6 proc. gospodarstw domowych.

Drugą najczęściej wybieraną formą odkładania na przyszłość są lokaty bankowe, na których oszczędza 43 proc. Polaków. To niewielka zmiana na przestrzeni ostatnich trzech lat (43,8 proc. w 2015 roku). Oszczędności w formie lokat częściej wybierają te gospodarstwa domowe, które chcą i mogą sobie pozwolić na odkładanie większych kwot. Jednak aktualnie niskie oprocentowanie lokat, powrót inflacji i podatek Belki niwelują jakiekolwiek zyski.

 Trzymając oszczędności w gotówce lub na nieoprocentowanych rachunkach bankowych, zapominamy jednak o inflacji, która oznacza powszechny wzrost cen. Na skutek inflacji za dzisiejsze oszczędności będziemy mogli kupić mniej w przyszłości. Warto zatem zadbać o to, żeby nasze środki nie traciły, a zyskiwały – podkreśla Łukasz Tymoszuk.

Jak wynika z szacunków Expandera, Polacy, którzy trzymają swoje oszczędności na lokatach, stracili już prawie 2 mld zł przez inflację i niskie oprocentowanie.

Z badania KPF i SGH wynika, że na inwestowanie swoich oszczędności decyduje się tylko niewielki odsetek Polaków. Posiadanie ich w jednostkach funduszy inwestycyjnych deklaruje ok. 5 proc. badanych. Rośnie popularność indywidualnych kont emerytalnych i zabezpieczenia emerytalnego (IKE/IKZE), które ma obecnie 7,3 proc. polskich gospodarstw domowych (wzrost z 5,5 proc. w 2015 roku). Z danych Komisji Nadzoru Finansowego wynika, że na koniec ubiegłego roku liczba IKZE wyniosła blisko 691 tys., a wartość zgromadzonych na nich środków przekroczyła 1,7 mld zł.

Niewątpliwie zachętą do takiego oszczędzania jest zysk. Każdy lubi, kiedy gromadzone oszczędności zyskują na wartości, a my nie musimy nic robić. Samodzielne inwestowanie nie jest takie proste, dlatego warto szukać firm, które się w tym specjalizują. Kolejną korzyścią z takiego oszczędzania są ulgi podatkowe. Jeśli będziemy inwestować, wykorzystując odpowiednie produkty, możemy nie tylko uniknąć podatku od zysku, czyli tzw. podatku Belki, lecz także dodatkowo płacić niższe podatki. Przykładem takiego rozwiązania są IKE i IKZE – wskazuje Łukasz Tymoszuk.

Zaletą IKZE jest to, że wpłaty na konta dokonane w danym roku podatkowym można odliczyć od podstawy opodatkowania. To zaś przełoży się na mniejszy podatek. Limit wpłat na IKZE jest ustalany co roku na podstawie prognozy przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia (w tym roku wynosi 5 331,60 zł). Co więcej, oszczędności odkładane w ramach IKZE nie są obciążone podatkiem Belki, czyli 19-proc. podatkiem od zysków kapitałowych (ale w tym celu muszą pozostawać na koncie właściciela do osiągnięcia przez niego 65 roku życia). Środki zgromadzone w IKZE są dziedziczne, a takie konto można założyć w jednym z kilkudziesięciu banków, domów maklerskich czy towarzystw funduszy inwestycyjnych.

Ekspert Union Investment TFI ocenia, że niechęć Polaków do inwestowania bierze się z wielu przyczyn, może to być brak wiedzy o inwestowaniu, przekonanie, że ma się niewystarczające fundusze albo złe doświadczenia, np. utrata zainwestowanych w przeszłości środków.

Zanim powierzymy komuś środki, warto sprawdzić firmę, z której usług będziemy korzystać, jak długo istnieje na rynku, jakie pobiera opłaty, jakie są ryzyka związane z inwestycjami. Często na samym początku takiego rozeznania możemy już stwierdzić, czy firma jest godna zaufania. Drugi powód to brak wiedzy o inwestowaniu – „nie znam się, nie będę nic robił”. Warto w takiej sytuacji poszukać firm, które specjalizują się w zarządzaniu środkami klientów, przykładem są tutaj towarzystwa funduszy inwestycyjnych. Trzeci powód to posiadanie niezbyt dużych oszczędności. Jednak zapominamy o tym, że inwestowanie można rozpocząć od 100 zł – podkreśla Łukasz Tymoszuk.

Ekspert Union Investment TFI zaznacza, że dla początkujących inwestorów najlepsze są rozwiązania proste i zrozumiałe, niewymagające dużych nakładów finansowych oraz umożliwiające wyjście z inwestycji w dowolnym momencie.

– Dobrym rozwiązaniem na początek są na przykład fundusze inwestycyjne. Wpłaty zaczynają się od 100 zł, można w dowolnym momencie wpłacać i wypłacać środki, dodatkowo można śledzić naszą inwestycję przez internet – mówi Łukasz Tymoszuk.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Prawo

Przedsiębiorcy apelują o deregulację i stabilny system podatkowy. Obecne przepisy są szczególnie uciążliwe dla małych i średnich firm

Deregulacja pozostaje jednym z najważniejszych wyzwań dla polskiej gospodarki. Uproszczenie przepisów i zmniejszenie biurokracji to czynniki, które mogą się przyczynić do wzrostu konkurencyjności polskich przedsiębiorstw i poprawy warunków prowadzenia działalności gospodarczej – wynika z analiz Business Centre Club.  Na potrzebę deregulacji i stabilnego systemu podatkowego wskazywali przedsiębiorcy nagrodzeni w finale 32. edycji konkursu Lider Polskiego Biznesu, którego organizatorem jest Business Centre Club.

Konsument

W tym roku 70 proc. odpadów szklanych powinno trafić do recyklingu. Polska sporo poniżej tego poziomu

W Polsce co roku zbierane jest ok. 750 tys. t szkła, czyli nieco ponad połowa szklanych opakowań wprowadzonych na rynek. W dodatku 20 proc. zebranego surowca to zanieczyszczenia innymi materiałami, np. ceramiką czy porcelaną, które nie nadają się do recyklingu. Polska traci na tym ok. 400 tys. t szkła, które mogłoby zostać ponownie przetworzone i wykorzystane. Duża część tej straty to efekt nieodpowiedniej segregacji i niskiej świadomości konsumentów. Zgodnie z wymogami UE w tym roku odsetek zebranego szkła powinien sięgnąć 70 proc.

Firma

Coraz więcej firm decyduje się na automatyzację procesów. Zwroty z inwestycji są możliwe już w ciągu kilku miesięcy

Chociaż odsetek firm wdrażających automatyzację rośnie, to wciąż wiele przedsiębiorstw nie wie, czym ten proces jest i jakie się z nim wiążą korzyści. Tymczasem badania rynkowe wskazują, że przedsiębiorstwa inwestujące w obszar automatyzacji i sztucznej inteligencji są bardziej efektywne i osiągają lepsze wyniki, a zwrot z inwestycji możliwy jest już w ciągu pierwszych kilku miesięcy od wdrożenia. – Warunkiem jest jednak wybór właściwego procesu do zautomatyzowania i odpowiednie przygotowanie go do tej zmiany – podkreślają eksperci platformy FlowDog.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.