Mówi: | Alfredo Zamudio |
Funkcja: | szef Nansen Center for Peace and Dialogue z Norwegii |
Dialog może pomóc w złagodzeniu napięć społecznych w Polsce. Umiejętnie prowadzony może odwrócić negatywne zjawiska
Blisko połowa Polaków uważa, że społeczne podziały i konflikty nasiliły się w ciągu ostatnich dwóch lat. Dwie trzecie miało kontakt z mową nienawiści, a co trzeci przyznaje w badaniach, że sam stosuje wobec innych obraźliwe stwierdzenia. Różnice poglądów, stereotypy i uprzedzenia wywołują sytuacje konfliktowe nawet w społeczeństwach z pozoru wolnych od głębokich podziałów. Umiejętnie poprowadzony dialog może wzmocnić więzy społeczne i odwrócić negatywne trendy.
– W Polsce żyje 38 mln obywateli, a to oznacza 38 mln różnych poglądów. Nawet jeżeli nie ma poważnych konfliktów, to są w społeczeństwie tarcia, które definiują Polskę. Nie możecie sobie pozwolić na to, żeby one się nawarstwiały i podzieliły społeczeństwo. Dialog ma moc tworzenia i wzmacniania tkanki społecznej. Nie musimy akceptować i usprawiedliwiać wszystkiego, ale możemy się nauczyć czegoś o innych. To oczywiście czasochłonny i złożony proces, ale dialog może pomóc w złagodzeniu napięć społecznych w Polsce, bez względu na to, jak byłyby ostre, i zmienić nastawienie ludzi – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Alfredo Zamudio, szef Nansen Center for Peace and Dialogue z Norwegii.
Według ubiegłorocznych badań CBOS prawie połowa Polaków (47 proc.) jest zdania, że w ciągu ostatnich dwóch lat wzmogły się społeczne podziały i konflikty. Dwie trzecie (65 proc.) wskazuje na politykę jako ten wymiar życia społecznego, który najbardziej dzieli polskie społeczeństwo. Tylko 2 proc. Polaków uważa, że polskie społeczeństwo żyje w pełnej zgodzie i nie jest w żadnym stopniu podzielone ani skonfliktowane.
Jak wynika z ubiegłorocznego raportu „Mowa nienawiści: Raport z Polskiego Sondażu Uprzedzeń”, opracowanego przez Centrum Badań nad Uprzedzeniami, Polki i Polacy coraz częściej spotykają się z obraźliwymi wypowiedziami. 2/3 osób miało kontakt z mową nienawiści, a co trzecia przyznaje się do stosowania wobec innych obraźliwych stwierdzeń. Dochodzi do tego głównie w internecie (szczególnie w przypadku młodzieży) i w telewizji (w przypadku dorosłych). Nienawistne stwierdzenia najczęściej są kierowane pod adresem uchodźców. Badania pokazują też rosnące znieczulenia na obraźliwe treści: im większy ludzie mają z nimi kontakt, tym bardziej przestają postrzegać taki język jako poważny problem społeczny.
Szef Nansen Center for Peace and Dialogue podkreśla, że dialog może odwrócić negatywne trendy i wzmocnić więzi społeczne. Dlatego jest to umiejętność niezastąpiona w życiu publicznym, w codziennych relacjach międzyludzkich i w biznesie. Każdy może się go nauczyć, ale niezbędna jest umiejętność słuchania.
– Nie trzeba być ekspertem ani studiować na Harvardzie, żeby nauczyć się dialogu. Musimy nauczyć się rozumieć i słuchać, również tego, co nam się nie podoba. W procesie uczenia się musimy się przyzwyczaić również do słuchania nieprzyjemnych wiadomości, które nas irytują. Prawdopodobnie dalej nie będą nam się one podobać, ale być może przy okazji nauczymy się czegoś nowego. Być może w tym procesie słuchania zdobędziemy jakieś informacje, których wcześniej nie wiedzieliśmy, a które w danej kwestii mogą zmienić nasze nastawienie albo je poprawić – mówi Alfredo Zamudio.
Czynnikiem, który może utrudnić dialog, jest asymetria sił. Nie da się konstruktywnie rozmawiać, kiedy jedna strona dominuje nad drugą, kiedy brakuje szacunku albo dochodzi do aktów przemocy.
– Bezbronny nie może prowadzić dialogu z uzbrojonym. Nie mówię tylko o prawdziwej broni, lecz także o niewidzialnych narzędziach dominacji. Bardzo ważne jest to, by dialog był rozmową prowadzoną z pokorą i skromnością przez strony znajdujące się wobec siebie na równorzędnych pozycjach – mówi Alfredo Zamudio.
Szef Nansen Center for Peace and Dialogue podkreśla również, że istnieje zasadnicza różnica między dialogiem a debatą, która jest ważnym elementem demokracji.
– W debacie chodzi o to, żeby twój głos został usłyszany. Dialog daje przestrzeń do wypowiedzenia się innym. Sam wybierasz, w czyj głos chcesz się wsłuchiwać: we własny czy w głos innych. Różnica pomiędzy dialogiem a debatą polega na tym, że dialog daje możliwość uczenia się, a to jest ważne dla zrozumienia świata, w którym żyjemy – mówi Alfredo Zamudio.
Norweska organizacja Nansen Center for Peace and Dialogue od 20 lat doskonali metody dialogu i wprowadza dialog w skonfliktowanych społecznościach, również w tych pogrążonych w wojnie, m.in. na Bałkanach, w Afganistanie, Kenii, Iraku czy na Ukrainie. Do Polski została zaproszona przez Orange Polska w ramach współpracy przy zainicjowanym właśnie projekcie „Wyłącz ego. Zrozum drugiego”. Celem jest umożliwienie aktywistom i przedstawicielom pięćdziesięciu organizacji pozarządowych, którzy na co dzień pracują nad rozwiązywaniem konfliktów, udziału w certyfikowanym szkoleniu z prowadzenia dialogu metodą Nansen Center. Dzięki temu będą mogli działać skuteczniej, przyczyniając się do budowania więzi społecznych.
Czytaj także
- 2024-04-17: Luna: Trochę podupadłam na zdrowiu i mój głos nie działa tak, jak bym chciała. Czuję się bezradna i bezsilna
- 2024-04-11: Greenpeace: Prawie 6 tys. ciężarówek pełnych drzew wyjeżdża codziennie z polskich lasów. Wycinki trwają tam, gdzie nie wolno
- 2024-03-22: Polskie firmy poniżej unijnej średniej pod względem cyfryzacji. Większość nie korzysta z chmury, elektronicznej wymiany informacji czy sztucznej inteligencji
- 2024-03-13: K. Gawkowski: Cyfryzacja powinna być głównym tematem polskiej prezydencji w UE. Chcemy być liderem cyfrowych przemian
- 2024-03-11: A. Kwaśniewski: Polska jest jednym z ważniejszych krajów NATO. Kolejnym członkiem Sojuszu powinna zostać Ukraina
- 2024-03-22: Coraz gorsza sytuacja humanitarna w Sudanie Południowym. Głodem zagrożonych jest ponad 7 mln ludzi
- 2024-03-15: Na blokadzie przejść towarowych z Ukrainą Polska może stracić więcej niż nasz wschodni sąsiad. Rolnicy potrzebują pomocy ze strony rządu i unijnych instytucji
- 2024-03-26: Empatii można się nauczyć przez obserwowanie innych empatycznych osób. Środowisko społeczne może też wpłynąć na jej utratę
- 2024-03-04: Polska odstaje od innych państw UE w leczeniu raka prostaty. Od kwietnia br. z programu lekowego mogą wypaść kolejne nowoczesne terapie [DEPESZA]
- 2024-03-08: Auta elektryczne nie są już wykorzystywane tylko jako typowe pojazdy miejskie. Kierowcy przemierzają nimi coraz więcej długich dystansów
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Finanse
Zwolnienia lekarskie w prywatnej opiece medycznej są ponad dwa razy krótsze niż w publicznej. Oszczędności dla gospodarki to ok. 25 mld zł
Stan zdrowia pracujących Polaków wpływa nie tylko na konkurencyjność firm i koszty ponoszone przez pracodawców, ale i na całą gospodarkę. Jednak zapewnienie dostępu do szybkiej i efektywnej opieki zdrowotnej może te koszty znacząco zmniejszyć. Podczas gdy średnia długość zwolnienia lekarskiego w publicznym systemie ochrony zdrowia wynosi 10 dni, w przypadku opieki prywatnej to już tylko 4,5 dnia – wynika z badania Medicover. Kilkukrotnie niższe są też koszty generowane przez poszczególne jednostki chorobowe, co pokazuje wyraźną przewagę prywatnej opieki. Zapewnienie dostępu do niej może ograniczyć ponoszone przez pracodawców koszty związane z prezenteizmem i absencjami chorobowymi w wysokości nawet 1,5 tys. zł na pracownika.
Ochrona środowiska
Trwają prace nad szczegółami ścisłej ochrony 20 proc. lasów. Prawie gotowy jest także projekt ws. kontroli społecznej nad lasami
Postulat ochrony najcenniejszych lasów w Polsce znalazł się zarówno w „100 konkretach na pierwsze 100 dni rządów”, jak i w umowie koalicyjnej zawartej po wyborach 15 października 2023 roku. W wyznaczonym terminie nie udało się dotrzymać wyborczej obietnicy, ale prace nad nowymi regulacjami przyspieszają. Wśród priorytetów jest objęcie ochroną 20 proc. lasów najbardziej cennych przyrodniczo i ustanowienie kontroli społecznej nad lasami. Ministerstwo Klimatu i Środowiska konsultuje swoje pomysły z przedstawicielami różnych stron, m.in. z leśnikami, ekologami, branżą drzewną i samorządami.
Motoryzacja
Dwie duże marki chińskich samochodów w tym roku trafią do sprzedaży w Polsce. Są w stanie konkurować jakością z europejskimi producentami aut
Według danych IBRM Samar w Polsce w pierwszych dwóch miesiącach 2024 roku zarejestrowano 533 auta chińskich producentów. Jednak niedługo mogą się one pojawiać na polskich drogach znacznie częściej, ponieważ swoją obecność na tutejszym rynku zapowiedziało już kilku kolejnych producentów z Państwa Środka. Chińskich samochodów, przede wszystkim elektryków, coraz więcej sprzedaje się również w Europie. Prognozy zakładają, że ich udział w europejskim rynku do 2025 roku ma zostać niemal podwojony. – Jakość produktów dostarczanych przez chińskich producentów jest dzisiaj zdecydowanie lepsza i dlatego one z powodzeniem konkurują z producentami europejskimi – mówi Wojciech Drzewiecki, prezes IBRM Samar.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.