Mówi: | Iwona Wiśniewska |
Funkcja: | analityczka |
Firma: | Ośrodek Studiów Wschodnich |
Gazprom z poważnymi problemami. Koncern nie ma na razie realnej alternatywy dla europejskiego rynku
– Dzięki ciepłej zimie i zgromadzonym zapasom rynek gazowy w Europie wygląda stabilnie. Europa będzie w stanie bezpiecznie przejść tę zimę bez rosyjskiego gazu. To znaczy, że szantaż się nie powiódł, nie doprowadził do tych rezultatów, które Kreml miał nadzieję uzyskać. Doprowadził za to do poważnych problemów Gazpromu – wskazuje Iwona Wiśniewska z Ośrodka Studiów Wschodnich. Rosyjski gigant gazowy nie ma na razie realnej alternatywy dla unijnego rynku, a analitycy szacują, że jego zysk netto w drugim półroczu 2022 roku był bliski zeru. To zwiastuje w nadchodzącym czasie poważne problemy dla samego Gazpromu, który będzie musiał się liczyć z dalszym spadkiem dochodów, jak i rosyjskiego budżetu, dla którego Gazprom jest głównym płatnikiem.
– Gazprom i rosyjski gaz oficjalnie nie został objęty żadnymi sankcjami sektorowymi. Ma ograniczony dostęp do technologii i rynków kapitałowych państw zachodnich, ale sam eksport gazu nie został w żaden sposób objęty tymi sankcjami. Natomiast decyzją Kremla Gazprom zaczął wstrzymywać dostawy do swoich głównych odbiorców w Unii Europejskiej. I to był po prostu szantaż gazowy, próba wpłynięcia na państwa zachodnie i wymuszenia zmiany polityki wobec Ukrainy, ograniczenia wsparcia finansowego i przede wszystkim militarnego. Ten szantaż gazowy się nie powiódł i nie doprowadził do tych rezultatów, które Kreml miał nadzieję uzyskać. Doprowadził za to do poważnych problemów Gazpromu – mówi Iwona Wiśniewska, ekspertka Ośrodka Studiów Wschodnich.
W końcówce grudnia rosyjski koncern podsumował swoje wstępne wyniki za 2022 rok. Według przekazanych informacji Gazprom wydobył w tym czasie o ponad 20 proc. mniej gazu niż rok wcześniej (412,6 mld m3 gazu wobec 514,8 mld m3 w 2021 roku). Natomiast eksport do państw tzw. dalekiej zagranicy (czyli odbiorców europejskich z wyłączeniem republik bałtyckich oraz do Turcji i Chin) zmniejszył się w ubiegłym roku aż o 45 proc. (do ok. 101 mld m3 wobec ok. 185 mld m3 w 2021 roku).
– Te spadki miały miejsce przede wszystkim w drugim półroczu 2022 roku. I to jest rewolucja, która zapowiada, że w kolejnych miesiącach sytuacja raczej nie będzie się poprawiać – mówi ekspertka z Ośrodka Studiów Wschodnich.
Kluczowa część rosyjskiego gazu przepływa do Europy gazociągiem Nord Stream, ale na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy Gazprom wielokrotnie odcinał dostawy, chcąc wywrzeć presję na państwach Zachodu, doprowadzić do chaosów społecznych i zmusić kraje Unii Europejskiej do zmiany polityki wobec Ukrainy. Jako rzekome przyczyny przerw w dostawach rosyjski koncern podawał trudności techniczne i wyłączenia konserwacyjne.
Jak wskazuje ekspertka Ośrodka Studiów Wschodnich, ten gazowy szantaż Kremla trwa nadal, Rosja nie jest skłonna do wznowienia dostaw do państw europejskich. Jednocześnie nie ma na razie alternatywy dla dochodowego, unijnego rynku.
– Infrastrukturalnie nie jest nawet w stanie przesłać więcej gazu do Chin, z którymi jest połączona tylko jednym gazociągiem. I ten gazociąg pracuje w tej chwili na maksimum swoich możliwości. W ubiegłym roku udało się nim przetransportować 18 mld m3 gazu, podczas gdy w 2021 roku – kiedy jeszcze Gazprom eksportował do Unii Europejskiej, choć już wtedy ten eksport był ograniczany – na unijny rynek trafiło 155 mld m3 rosyjskiego gazu. To pokazuje, że Chiny po prostu nie są w stanie zastąpić europejskiego rynku. Podobnie zresztą jak Turcja, ponieważ szlaki infrastrukturalne łączące rosyjski system z Turcją – a poprzez Turcję również z Europą – też pracują w tej chwili na maksimum swoich możliwości i to również jest niewystarczające – mówi Iwona Wiśniewska.
Według danych Gazpromu dostawy w 2022 roku spadły w zasadzie do wszystkich odbiorców, w tym Turcji. Wzrósł jedynie eksport gazu do Chin. Rosyjski koncern poinformował, że zdołał przekroczyć zakontraktowaną wcześniej objętość 15 mld m3 (wobec 10 mld m3 jeszcze rok wcześniej), choć nie podał, o ile konkretnie. Według szacunków przesył mógł wynieść ok. 18 mld m3.
To właśnie z myślą o chińskim rynku Kreml kreśli w tej chwili scenariusze rozwoju Gazpromu w nadchodzących latach. Jak na razie rosyjskie złoża ze wschodniej Syberii są połączone z tym rynkiem tylko jednym gazociągiem Siła Syberii 1, którym w 2023 roku zaplanowano przesłać 22 mld m3 gazu (choć dzięki prowadzonym inwestycjom w rozbudowę infrastruktury przesyłowej i złoża zapewne uda się przekroczyć tę objętość). Pełną projektowaną przepustowość, czyli 38 mld m3 rocznie, ten gazociąg ma osiągnąć dopiero w 2025 roku.
Ponadto Chiny porozumiały się z Rosją w sprawie dostaw gazu z Sachalinu rurociągiem Siła Syberii 3, który ma uzyskać projektową przepustowość 10 mld m3 w 2026 roku. To oznacza, że za trzy lata Rosja planuje eksportować na chiński rynek ok. 48 mld m3 surowca rocznie. To jednak wciąż ponad trzykrotnie mniej niż eksport na unijny rynek, na który jeszcze w 2021 roku trafiło 155 mld m3 rosyjskiego gazu.
– Jednym z pomysłów managementu Gazpromu jest również zwiększenie dostaw na rynek wewnętrzny, co oczywiście wiąże się z gazyfikacją Rosji. Jednak koncern przez wiele lat – mimo że rosyjski rząd nakładał na niego obowiązek gazyfikacji kolejnych wsi i miasteczek – bardzo się przed tym bronił, mając świadomość, że na rynek wewnętrzny gaz dla odbiorców indywidualnych będzie musiał dostarczać po po preferencyjnych cenach, a wszelkie inwestycje będzie musiał ponieść sam. To znaczy wybudowanie infrastruktury do końcowego odbiorcy jest kosztem, który Gazprom w całości będzie musiał wziąć na siebie. Dlatego ten rynek wewnętrzny był dla niego po prostu nierentowny – mówi ekspertka Ośrodka Studiów Wschodnich. – W tej chwili podobnie jest zresztą z Chinami. Mimo że Gazprom ma podpisany kontrakt i eksportuje gaz na rynek chiński, to cena tego gazu jest znacznie niższa niż cena gazu sprzedawanego do Unii Europejskiej.
W pierwszym półroczu 2022 roku wyniki finansowe koncernu okazały się zaskakująco dobre (ponad 3,5 raza wyższe niż w analogicznym okresie rok wcześniej), głównie dzięki wysokim cenom tego surowca panującym w tym czasie w Europie. Pomimo spadku wydobycia i eksportu Gazprom wypracował rekordowy zysk netto w wysokości ponad 2,5 bln rubli (ok. 37 mld dol. po obecnym kursie) – wyższy od zysku osiągniętego przez koncern w dwóch poprzednich latach łącznie. W efekcie gazowy gigant zdecydował się (po raz pierwszy w swojej historii) na wypłatę dywidend, na które przeznaczył 1,2 bln rubli. Połowa tej kwoty trafiła do rosyjskiego budżetu centralnego, ponieważ Kreml jest właścicielem 50,2 proc. udziałów w Gazpromie.
Później, ze względu na zachodnie sankcje, Gazprom (podobnie jak inne rosyjskie spółki państwowe) został zwolniony przez Kreml z obowiązku publikowania danych finansowych. Jak dotąd nie poinformował o zyskach osiągniętych w drugim półroczu 2022 roku. Z szacunków analityków wynika jednak, że mogły być one bliskie zeru.
– Gazprom musi liczyć się ze spadkiem dochodów – uważa Iwona Wiśniewska. – W ubiegłym roku mieliśmy wyjątkową sytuację: z jednej strony spadek wydobycia i eksportu, a z drugiej zysk netto koncernu wzrósł trzykrotnie. Jednak był to efekt wysokich cen gazu w UE w pierwszej połowie zeszłego roku. Praktycznie cały zysk netto uzyskany przez Gazprom to był zysk uzyskany właśnie w tym okresie. W drugim półroczu prawdopodobnie był już na poziomie zerowym. I to zapowiada poważne problemy dla samego koncernu, jak i dla rosyjskiego budżetu.
Czytaj także
- 2025-04-28: Niepewna sytuacja zwracanych do Skarbu Państwa gruntów dzierżawnych. To może się wiązać z likwidacją infrastruktury rolniczej i miejsc pracy
- 2025-05-06: Przed Europą wiele lat zwiększonych wydatków na zbrojenia. To obciąży krajowe budżety
- 2025-05-05: Państwowa Agencja Atomistyki przygotowuje się do nadzoru nad pierwszą polską elektrownią jądrową. Kluczową kwestią jest bezpieczeństwo
- 2025-04-24: Niepewność gospodarcza rosnącym zagrożeniem dla firm. Sytuację pogarszają zawirowania w światowym handlu
- 2025-04-22: Kwestie bezpieczeństwa priorytetem UE. Polska prezydencja ma w tym swój udział
- 2025-04-11: Inwestorzy już odczuwają skutki wprowadzania ceł przez Donalda Trumpa. Finalnie najwięcej stracą na tej polityce Amerykanie
- 2025-04-23: Ogromna baza magazynowa zbóż w Wielkopolsce do likwidacji. Pracę może stracić kilkaset osób
- 2025-04-08: Projekt unijnego budżetu po 2027 roku będzie przedstawiony w lipcu. Polska może odegrać istotną rolę w pracach nad nim
- 2025-04-10: Na platformach sprzedażowych mogą się znajdować szkodliwe produkty. Dotyczy to całego rynku online
- 2025-04-09: Wzrost wydatków na obronność ma być priorytetem nowego wieloletniego budżetu UE. Nie będzie jednak cięć w polityce spójności
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Infrastruktura

Przed Europą wiele lat zwiększonych wydatków na zbrojenia. To obciąży krajowe budżety
– Bezpieczeństwo militarne trzeba finansować bezpiecznie, uwzględniając bezpieczeństwo finansów publicznych, bezpieczeństwo ekonomiczne – mówi dr Sławomir Dudek, prezes Instytutu Finansów Publicznych. Proponowane przez KE poluzowanie reguły fiskalnej pozwalającej na mocniejsze zadłużanie się rządów to zdaniem ekonomistów krok we właściwym kierunku, ale skuteczny na krótką metę. W dłuższej perspektywie konieczne jest wspólne unijne finansowanie, np. w ramach nowego budżetu UE, i wspólne programy zbrojeniowe, a także szukanie kapitału na rynkach finansowych.
Prawo
Duże projekty fotowoltaiczne w Polsce mocno spowolnione. Największymi problemami nadmierna biurokracja i chaos interpretacyjny

Długotrwałe procedury, nadmierna biurokracja i często niejednoznaczne interpretacje przepisów hamują rozwój fotowoltaiki w Polsce – wynika z raportu Polskiego Stowarzyszenia Fotowoltaiki. Inwestorzy wskazują uzyskanie warunków przyłączenia jako najbardziej problematyczny etap procesu inwestycyjnego. Barierą jest też skala wydanych odmów przyłączenia do sieci, co odstrasza inwestorów. Zmiany są konieczne, zwłaszcza w kontekście dyrektywy RED III, która wskazuje na konieczność przyspieszenia, uproszczenia i ujednolicenia procedur administracyjnych dla inwestycji w OZE.
Konsument
Czterech na 10 Polaków miało do czynienia z deepfake’ami. Cyberprzęstępcy coraz skuteczniej wykorzystują manipulowane treści

Deepfaki, czyli wygenerowane bądź też zmanipulowane przez sztuczną inteligencję zdjęcia, dźwięki lub treści wideo, to jedna z najbardziej kontrowersyjnych technologii naszych czasów. Do jej tworzenia wykorzystywane są zaawansowane algorytmy AI, dlatego użytkownikom coraz trudniej jest odróżnić treści rzeczywiste od fałszywych. Z raportu „Dezinformacja oczami Polaków 2024” wynika, że cztery na 10 badanych osób miało do czynienia z takimi treściami. To o tyle istotne, że deepfaki bywają wykorzystywane do manipulacji, szantażu, niszczenia reputacji, oszustw i wyłudzeń finansowych.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.