Newsy

Wycofanie się USA z WHO może mieć katastrofalne skutki. Cenę zapłacą także kraje UE

2025-02-19  |  06:30

Prezydent Donald Trump w pierwszym dniu swojej kadencji zdecydował, że Stany Zjednoczone nie będą już należeć do Światowej Organizacji Zdrowia. Oznacza to, że USA opuszczą WHO w ciągu 12 miesięcy i wstrzymają wszelkie płatności na jej rzecz. Eksperci oceniają, że zagrozi to realizacji wielu projektów i osłabi zdolność reagowania WHO na wybuch kolejnych epidemii, zwłaszcza w krajach o niższych dochodach. Brak pomocy dla najbardziej potrzebujących regionów może też doprowadzić do coraz większej skali migracji.

– Światowa Organizacja Zdrowia, z której Donald Trump wycofuje Stany Zjednoczone, to organizacja, która dbała między innymi o to, żebyśmy mieli na czas leki, żeby na świecie walczyć z pandemiami, żeby na świecie nie rozpowszechniały się choroby, które zagrażają ludzkości. Dzisiaj to wszystko jest zagrożone, bo jest zagrożona duża część finansowania, która płynęła ze Stanów Zjednoczonych – ocenia w rozmowie z agencją Newseria Robert Biedroń, europoseł Nowej Lewicy. – Te decyzje Donalda Trumpa dotyczące ograniczenia środków dla WHO i wycofania się z WHO wpłyną katastrofalnie na tę organizację.

W pierwszym dniu urzędowania prezydent Donald Trump podpisał rozporządzenie wykonawcze o wycofaniu Stanów Zjednoczonych ze Światowej Organizacji Zdrowia. W uzasadnieniu powołuje się na niewłaściwe zarządzanie pandemią COVID-19, która wybuchła w chińskim Wuhanie, i innymi globalnymi kryzysami zdrowotnymi, brak przyjęcia pilnie potrzebnych reform i niezdolność do wykazania niezależności od wpływów politycznych państw członkowskich WHO. Trump już wcześniej krytykował agencję za to, że nie pociągnęła Chin do większej odpowiedzialności w sprawie pochodzenia COVID-19.

Jako inny powód wycofania się z WHO Trump wskazuje na zbyt wysokie składki, znacznie przewyższające te płacone przez inne kraje. Podaje przykład Chin, które z kilkukrotnie większą populacją od Stanów Zjednoczonych wnoszą do WHO prawie 90 proc. mniej. Finansowanie organizacji opiera się na kontrybucjach obowiązkowych państw członkowskich i kontrybucjach dobrowolnych, które mogą pochodzić od dowolnego podmiotu rządowego czy prywatnego. Wysokość kontrybucji obowiązkowych jest wyliczana na podstawie PKB danego kraju, co oznacza, że bogatsze kraje płacą więcej. Ale to jednak kontrybucje dobrowolne odpowiadają za 80 proc. budżetu WHO. Środki z USA stanowią ok. 15 proc. budżetu WHO (z Chin za 0,32 proc.). 

– To oznacza po prostu mniejszą ochronę, jeśli chodzi o zdrowie, dla przeciętnego człowieka. Wszyscy powinniśmy się tym niepokoić, każdy, kto dzisiaj cieszy się ze zwycięstwa Trumpa i z jego pierwszych decyzji dotyczących między innymi wycofania z WHO, tak naprawdę strzela sobie w stopę, i to dosłownie, bo osłabia to ochronę każdego z nas – przekonuje Robert Biedroń.

Wraz z rozporządzeniem wykonawczym Trumpa, które wstrzymuje pomoc międzynarodową na 90 dni, brak pieniędzy może uniemożliwić wielu osobom otrzymanie ratujących życie leków na HIV, malarię i inne choroby.

– Najbardziej ucierpią regiony globalnego Południa, które i tak dostawały dość skromną pomoc. To regiony, z których dzisiaj pochodzi spora część migrantów. Jeżeli chcemy rozwiązać problem migracji, to musimy przede wszystkim pamiętać o tym, że najlepiej rozwiązuje się takie problemy na miejscu, żeby ci ludzie nie trafiali do Unii Europejskiej. W naszym własnym interesie jest, żeby ta pomoc nadal tam płynęła, żeby te kraje się rozwijały, a społeczeństwa miały zapewniony podstawowy standard, jeśli chodzi o dostęp do wody i żywności. W przeciwnym wypadku będziemy mieli do czynienia z jeszcze większą migracją niż obecnie. Jeżeli Donald Trump tego nie rozumie, to wcześniej czy później Stany Zjednoczone też zapłacą za to cenę – przekonuje europoseł Nowej Lewicy.

WHO odgrywa kluczową rolę w ochronie zdrowia i bezpieczeństwa ludzi na całym świecie, zajmując się podstawowymi przyczynami chorób, budując silniejszy system opieki zdrowotnej oraz wykrywając, zapobiegając i reagując na sytuacje kryzysowe dotyczące zdrowia, w tym ogniska chorób, często w niebezpiecznych miejscach. WHO finansuje programy wsparcia w celu zapobiegania i leczenia polio, gruźlicy, HIV, malarii, odry i innych chorób, zwłaszcza w krajach, które mają problemy z samodzielnym zapewnieniem opieki zdrowotnej. Reaguje również na sytuacje kryzysowe w zakresie zdrowia w strefach konfliktu, w tym w miejscach, w których nie działa rząd USA – m.in. w częściach Gazy, Sudanu czy Demokratycznej Republiki Konga. Jak pokazały wcześniejsze epidemie, m.in. eboli, ptasiej grypy czy COVID-19, część kryzysów zdrowotnych pochodzi z biedniejszych krajów Południa. Decyzja USA może zmniejszyć zdolność WHO do szybkiego reagowania na wybuch nowych epidemii.

– Będzie mniej pieniędzy na badania, na kontrole różnego rodzaju chorób i wcześniej czy później w Polsce, także w Unii Europejskiej, zaczniemy płacić tego cenę. Choroby będą się rozpowszechniały, będziemy mieli więcej zakażeń i mniejsze rozpoznawanie tych chorób. Wcześniej czy później ludzie, którzy dostawali pomoc także ze strony WHO, trafią do Europy i sami będziemy mieli z tym problem. Cieszenie się z tych decyzji – a często słyszę takie głosy nie tylko tutaj na sali w Parlamencie Europejskim, ale także ze strony niektórych polskich polityków – że rozmontowuje się światowy ład, to proszenie się o kłopoty – tłumaczy Robert Biedroń.

Pod koniec stycznia WHO opublikowała stanowisko wobec decyzji USA. Przypomina w nim, że przez ponad siedem dekad WHO i jej kraje członkowskie, w tym USA, uratowały niezliczone życia i chroniły ludzi przed zagrożeniami dla zdrowia. Razem zakończyły ospę prawdziwą i praktycznie wyeliminowały polio. Dlatego też WHO liczy na utrzymanie partnerstwa z USA dla zdrowia i dobrobytu milionów ludzi na całym świecie.

Czytaj także

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Kongres Profesjonalistów Public Relations

Polityka

D. Joński: Nie wiemy, co zrobi Rosja za dwa–trzy lata. Według duńskiego wywiadu może zaatakować kraje nadbałtyckie i musimy być na to gotowi

Zdecydowana większość krajów unijnych wskazuje na potrzebę wzmocnienia zdolności obronnych Europy w obliczu coraz bardziej złożonego geopolitycznego tła. Wywiady zachodnich państw wskazują, że Rosja może rozpocząć konfrontację z NATO jeszcze przed 2030 rokiem. Biała księga w sprawie obronności europejskiej „Gotowość 2030” zakłada m.in. ochronę granic lądowych, powietrznych i morskich UE, a sztandarowym projektem ma być Tarcza Wschód. – W budzeniu Europy duże zasługi ma polska prezydencja – ocenia europoseł Dariusz Joński.

Transport

Duże magazyny energii przyspieszą rozwój transportu niskoemisyjnego w Europie. Przyszłością może być wodór służący jako paliwo i nośnik energii

Zmiany w europejskim transporcie przyspieszają. Trendem jest elektromobilność, zwłaszcza w ramach logistyki „ostatniej mili”. Jednocześnie jednak udział samochodów w pełni elektrycznych w polskich firmach spadł z 18 do 12 proc., co wpisuje się w szerszy europejski trend spowolnienia elektromobilności. Główne bariery to ograniczona liczba publicznych stacji ładowania, wysoka cena pojazdów i brak dostępu do odpowiedniej infrastruktury. – Potrzebne są odpowiednio duże magazyny taniej energii. Przyszłością przede wszystkim jest wodór – ocenia Andrzej Gemra z Renault Group.

Infrastruktura

W Polsce w obiektach zabytkowych wciąż brakuje nowoczesnych rozwiązań przeciwpożarowych. Potrzebna jest większa elastyczność w stosowaniu przepisów

Pogodzenie interesów konserwatorów, projektantów, inwestorów, rzeczoznawców i służby ochrony pożarowej stanowi jedno z największych wyzwań w zakresie ochrony przeciwpożarowej obiektów konserwatorskich. Pożary zabytków takich jak m.in. katedra Notre-Dame w Paryżu przyczyniają się do wprowadzania nowatorskich rozwiązań technicznych w zakresie ochrony przeciwpożarowej. W Polsce obowiązuje już konieczność instalacji systemów detekcji. Inwestorzy często jednak rezygnują z realizacji projektów dotyczących obiektów zabytkowych z uwagi na zmieniające się i coraz bardziej restrykcyjne przepisy czy też względy ekonomiczne.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.