Mówi: | Roman Kantorski |
Funkcja: | prezes Polskiej Izby Motoryzacji |
Branża motoryzacyjne rośnie w siłę. Na przeszkodzie w jej rozwoju może stanąć brak pracowników
Sektor motoryzacyjny notuje w tym roku wyjątkowe wzrosty. Eksperci zauważają, że ten rozwój może jednak zahamować niedobór pracowników i pogłębiające się luki kadrowe. Problem jest na tyle poważny, że firmy motoryzacyjne nawzajem podkupują sobie pracowników. Z brakiem wykwalifikowanego personelu boryka się już 36 proc. przedsiębiorstw. Producenci rozwijają więc automatyzację produkcji, aby temu zaradzić.
– Główny problem branży to pracownicy. Kadra inżynierska i zarządzająca jest bardzo dobra i w zasadzie zapewniona. Rozwój branży hamuje brak ludzi, którzy obsługują maszyny – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Roman Kantorski, prezes Polskiej Izby Motoryzacji.
Przy produkcji pojazdów samochodowych w Polsce pracuje ponad 202 tys. osób, co stanowi 7,4 proc. całego zatrudnienia w przemyśle. W porównaniu z ubiegłym rokiem zatrudnienie w branży wzrosło o 8,3 proc. W sumie motoryzacja i powiązane z nią sektory gospodarki tworzą łącznie blisko 1,1 mln miejsc pracy.
Z listopadowego raportu „MotoBarometr 2017” opracowanego przez Exact Systems wynika, że 44 proc. firm motoryzacyjnych chce w najbliższych miesiącach zwiększać zatrudnienie. Jednak rekrutacja nowych pracowników nie jest łatwa, ponieważ na rynku pracy ich brakuje. Z brakiem wykwalifikowanego personelu boryka się już 36 proc. przedsiębiorstw. Luki kadrowe są coraz poważniejszą barierą w rozwoju branży motoryzacyjnej w Polsce.
– Problem jest duży, firmy podkupują sobie nawzajem ludzi. Także Słowacy i Czesi podkupują naszych pracowników, bo dziś do tamtejszych fabryk dojazd ze Śląska zajmuje około godziny w jedną stronę, a przecież przemysł motoryzacyjny jest ulokowany w takim rogaliku od Poznania przez Polkowice, Legnicę, Dolny Śląsk i Górny Śląsk do Mielca – wszystko opiera się na autostradzie A4. Jak sobie radzimy? Zatrudniamy trochę ludzi z Ukrainy, poza tym powoli wchodzi automatyzacja produkcji – podkreślił Roman Kantorski podczas Top Industry Summit, zorganizowanego przez Executive Club.
Prezes Polskiej Izby Motoryzacji ocenia, że branża nie ucieknie przed automatyzacją produkcji i robotyką. Producenci muszą wprowadzać innowacje, żeby wytwarzać więcej i szybciej, a z drugiej strony – poradzić sobie z niedoborem pracowników.
– Około 90 mln samochodów rocznie produkowanych na świecie to olbrzymia masowość i seryjność. Jeżeli fabryka produkuje 200 tys. samochodów rocznie, brak ludzi wymusza na niej automatyzację. To będzie się rozwijać w kierunku Przemysłu 4.0, który dzisiaj jest hasłem bardzo ogólnym, jednak w przeciągu 2–3 lat bardzo się rozwinie w produkcji części samochodowych. Bez tego sobie nie poradzimy – mówi Roman Kantorski.
Jedną z głównych przewag polskiej branży motoryzacyjnej była do niedawna tania siła robocza. W tej chwili kluczowe znaczenie ma jakość produkcji. Rośnie też znaczenie innowacyjności. Od dwóch lat działa program sektorowy INNOMOTO, zainicjowany przez NCBiR oraz PIM, którego celem jest wspieranie innowacji w branży motoryzacyjnej. Już w tej chwili produkcja motoryzacyjna przoduje pod tym względem wśród innych sektorów przemysłu. W 2015 roku łączne nakłady na ten cel sięgnęły 3,4 mld zł. Prezes Izby ocenia, że w perspektywie kolejnych lat Polska może też awansować do miana jednego z liderów rozwoju elektromobilności.
– Nasza pozycja w Europie jest bardzo dobra, dlatego że zapewniamy wysoką jakość. Skomunikowanie południowej części Polski z resztą Europy jest doskonałe, co też przekłada się na terminowość dostaw, która jest bardzo istotna – podkreśla Roman Kantorski.
Jak wynika z październikowego raportu KPMG i PZPM, branża motoryzacyjna jest kołem zamachowym polskiej gospodarki i systematycznie notuje wzrosty. W ubiegłym roku wypracowała 3,8 proc. całkowitej wartości dodanej brutto w gospodarce. Z taśm montażowych polskich fabryk zjechało 554,6 tys. samochodów osobowych (ta liczba rośnie od dwóch lat), a łączna wartość produkcji sprzedanej przemysłu motoryzacyjnego wzrosła o 10 proc. w ujęciu rocznym, przekraczając kwotę 152 mld zł.
Firmy związane z branżą motoryzacyjną odpowiadają za wpływy do budżetu państwa sięgające 25 mld zł. Są też kluczowym eksporterem – w 2016 roku sprzedaż zagraniczna produktów motoryzacyjnych z Polski wzrosła o 13 proc., sięgając 133,5 mld zł. Największą wartość mają sprzedawane za granicą części i akcesoria (86 mld zł) oraz samochody osobowe (30 mld zł).
– Rozwój branży napędza dobra jakość i zakupy zewnętrzne, czyli zakupy producentów samochodów. Ten rok również jest rekordowy, choć jeszcze się nie skończył. Mamy dużą sprzedaż samochodów nowych, ale niestety też duży import samochodów używanych. Jeśli chodzi o część produkcyjną, czyli komponenty, w tym roku wygląda to bardzo dobrze. Nie znam w Europie żadnej marki, dla której Polska nie dostarcza części. Rośnie eksport, bo zapewniamy doskonałą jakość – podsumowuje Roman Kantorski.
Prezes Polskiej Izby Motoryzacji prognozuje, że w najbliższych miesiącach zawirowania czekają producentów, którzy wytwarzali dotąd części dla Opla. W lipcu marka została przejęta za 1,3 mld euro przez francuską grupę PSA.
– Będą pewne zachwiania związane z zakupem Opla przez PSA, ale nie mamy jeszcze pełnej informacji, jak to będzie wyglądać. Niewątpliwie nastąpi ujednolicenie płyt podłogowych, a to jest najdroższa część produkcji. W Polsce produkuje się tego bardzo dużo, zajmuje się tym kilka firm. Zmiany dotkną zwłaszcza te, które produkowały dla Opla – mówi Roman Kantorski.
Analitycy KPMG w ostatnim raporcie przewidują dalszy rozwój przemysłu motoryzacyjnego w Polsce i podkreślają, że w dużym stopniu jest on napędzany przez bezpośrednie inwestycje zagraniczne. W ubiegłym tygodniu Toyota ogłosiła, że w 2020 roku rozpocznie produkcję nowej generacji silników w fabryce w Jelczu-Laskowicach. Przy tej okazji wicepremier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że w ciągu najbliższych dwóch miesięcy w Polsce zostanie zapoczątkowanych dziesięć nowych inwestycji z branży automotive o wartości przekraczającej 400 mln zł.
Czytaj także
- 2024-11-15: Rok regularnej aktywności fizycznej wydłuża życie w zdrowiu o co najmniej rok. Zmniejsza też absencję chorobową w pracy
- 2024-11-18: Sprzedaż kart telemetrycznych M2M mocno przyspieszyła. Dzięki nim internet rzeczy wspiera cyfryzację firm
- 2024-11-22: Rośnie rola pracowników w podejmowaniu decyzji zarządczych. Firmy chętniej korzystają z ekspertów zewnętrznych
- 2024-11-20: Średnio co trzy dni zamykana jest w Polsce księgarnia. Branża apeluje o regulacje porządkujące rynek
- 2024-11-14: Dane satelitarne wspomagają leśników. Pomagają przeciwdziałać pożarom oraz kradzieżom drewna
- 2024-11-08: Spadek sprzedaży detalicznej może się okazać tymczasowy. Konsumenci dalej są skłonni do dużych zakupów
- 2024-10-31: Ruszyła największa elektrownia gazowa w Polsce. Dostarczy energię dla ok. 3 mln gospodarstw
- 2024-11-05: Polski rynek odzieży sportowej i outdoorowej notuje stabilne wzrosty. Kupujący szukają technologicznych nowinek
- 2024-11-19: Rozwój rolnictwa kluczowy dla przetrwania Ukrainy. Odpowiada ono za ponad 60 proc. dochodów z eksportu
- 2024-11-07: Eksport produktów spożywczych z Polski spowalnia. Producentom coraz trudniej konkurować niższą ceną
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Rolnictwo
Dane satelitarne w użyciu urbanistów i samorządowców. Mogą im służyć do przygotowania na zmiany klimatu
Do 2031 roku rynek usług związanych z danymi satelitarnymi ma wzrosnąć ponad czterokrotnie – przewidują analitycy. Na rosnącą podaż wpływ może mieć nałożony na dużą część przedsiębiorców, w tym producentów rolnych, obowiązek raportowania wpływu środowiskowego. Dane satelitarne są jednak cennym narzędziem również w rękach urbanistów i samorządowców. Z dokładnością do milimetrów pokazują zjawiska takie jak np. osiadanie gruntów, co pozwala na wczesne podejmowanie decyzji o kluczowych modernizacjach infrastruktury.
Prawo
Nałóg nikotynowy wśród nieletnich zaczyna się najczęściej od e-papierosów. Przyciągają ich słodkie, owocowe smaki tych produktów
Co czwarty uczeń ma za sobą inicjację nikotynową, a dla większości z nich pierwszym produktem, po jaki sięgnęli, był e-papieros. Zdecydowana większość uczniów używających nikotyny korzysta właśnie z e-papierosów, a prawie połowa nie ma problemu z ich zakupem – wskazują nowe badania przeprowadzone z okazji Światowego Dnia Rzucania Palenia. Eksperci podkreślają, że niebezpiecznym produktem, z uwagi na ryzyko uzależnienia behawioralnego, są także e-papierosy beznikotynowe. Trwają prace nad przepisami, które m.in. zakażą ich sprzedaży nieletnim.
Ochrona środowiska
Futra z negatywnym wpływem na środowisko na każdym etapie produkcji. Wiąże się z 400-krotnie większym zużyciem wody niż poliestru
Biznes futrzarski ma negatywny wpływ na środowisko naturalne – podkreślają eksperci Stowarzyszenia Otwarte Klatki. Hodowle powodują zatrucie wód i gleb oraz są zagrożeniem dla bioróżnorodności. Z kolei produkcja futra z norek, lisów i jenotów generuje znacznie większe niż bawełna czy poliester emisje gazów cieplarnianych, zużycie wody i zanieczyszczenie wody. 25 listopada obchodzimy Dzień bez Futra, który ma zwrócić uwagę na cierpienie zwierząt hodowanych na potrzeby przemysłu futrzarskiego oraz promować etyczne i ekologiczne wybory w modzie.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.