Newsy

Inwestycje w morskie farmy wiatrowe mogą dać 30 tys. miejsc pracy. Są szansą dla polskich stoczni

2013-06-19  |  06:35
Mówi:Wojciech Cetnarski
Funkcja:Prezes
Firma:Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej
  • MP4
  • Prawie 74 miliardy złotych i 30 tysięcy miejsc pracy mają przynieść polskiej gospodarce inwestycje w morskie farmy wiatrowe – wyliczyli eksperci z Ernst & Young. Jednak brak odpowiednich regulacji prawnych opóźnia te projekty i dziś polskie stocznie zarabiają na produkcji elementów do takich farm, ale usytuowanych na Morzu Północnym.

    Polskie stocznie budują konstrukcje wsporcze, fundamenty, wieże, platformy transformatorowe. Trójmiejska stocznia Crist produkuje specjalistyczne jednostki do montażu i obsługi farm offshore (morskich), GSG Towers – wieże dla onshore i offshore.

     – Potencjał Polski jest olbrzymi w przypadku morskiej energetyki wiatrowej ze względu na bardzo dobrze rozwinięty przemysł stoczniowy i infrastrukturę portową – mówi Wojciech Cetnarski, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.

    Z danych PSEW-u wynika, że rynek związany z energetyką wiatrową tylko w Europie to 80 mld euro i ciągle rośnie. W Europie działa blisko tysiąc farm morskich. Największa u ujścia Tamizy składa się ze 100 turbin dostarczających prąd 200 tys. mieszkańcom Wielkiej Brytanii. Unia Europejska chce, by do 2030 roku 30 proc. energii pochodziło ze źródeł odnawialnych (OZE). Czyli także z morskich farm wiatrowych, które są bardziej efektywne od farm lądowych. To szansa dla polskich stoczni, które posiadają dogodną lokalizację, wykwalifikowanych fachowców i zaplecze sprzętowe oraz niskie, jak na warunki europejskie, koszty pracy.

     – Pomimo że nie mamy własnych farm wiatrowych na morzu, już teraz polski przemysł stoczniowy ma dość istotny portfel zamówień związany z eksportem komponentów statków do obsługi farm wiatrowych. Mamy stocznię w Szczecinie, która produkuje elementy dla farm wiatrowych – wymienia Wojciech Cetnarski.

    Dotyczy to jednak zamówień realizowanych na Morzu Północnym, a nie Bałtyckim.

     – Mamy know-how, odpowiedni przemysł, który już realizuje tego typu zamówienia. Niewiele brakuje do tego, aby uruchomić te inwestycje na dużo większą skalę, tym bardziej, że po stronie społeczeństwa przez dłuższy czas nie pojawią się żadne koszty z tym związane. System wsparcia, który obowiązuje w Polsce zaczyna generować koszty dopiero po wybudowaniu farm wiatrowych, czyli po ok. siedmiu latach – wyjaśnia prezes PSEW-u.

    Elektrownie produkujące energię z odnawialnych źródeł otrzymują dopłaty do wyprodukowanych MW, a więc gdy siłownie już działają. Prezes PSEW-u zaznacza, że polskie stocznie mają ogromny potencjał, ale aby go wykorzystać, muszą mieć stabilne warunki prawne w przynajmniej 15-letniej perspektywie.

     – Te regulacje są potrzebne po to, aby stworzyć stabilną i przewidywalną perspektywę inwestycyjną dla inwestorów, którzy muszą w tę branżę zainwestować setki milionów euro. To są olbrzymie pieniądze, docelowo na wybudowanie tych farm wiatrowych trzeba przeznaczyć miliardy złotych. Inwestorzy nie wyłożą tych środków, jeżeli nie będą mieli jasnej i przewidywalnej perspektywy regulacyjnej – podkreśla Wojciech Cetnarski.

    Dlatego sektor związany z OZE naciska na rząd, by zakończył prace nad projektem ustawy o odnawialnych źródłach energii.

     – Niestety rząd spóźnia się z wieloma regulacjami, nie tylko tymi dotyczącymi morskiej energetyki wiatrowej, ale również i lądowej energetyki wiatrowej. Brak ustawy o OZE to absolutna bariera i przeszkoda dla rozwoju naszej branży – dodaje prezes.

    Firma doradcza Ernst&Young przygotowała na zlecenie stowarzyszenia raport „Morska energetyka wiatrowa – analiza korzyści dla polskiej gospodarki oraz uwarunkowań rozwoju”. Prognozuje w nim, że realizowanie zamówień w powiązanych sektorach z morską energetyką wiatrową przełoży się na powstanie 31,8 tys. nowych miejsc pracy w latach 2012-2025. Sektor offshore może mieć znaczący wpływ na polski rynek pracy, w szczególności w czasie trwania fazy inwestycyjnej. Najwięcej z nich może powstać w przemyśle elektromaszynowym – ok. 5,1 tys. etatów. W transporcie morskim, przemyśle stoczniowym i portowym, czyli w obszarach dotkniętych już w znaczącym stopniu spowolnieniem gospodarczym, może powstać ok. 5 tys. etatów.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Konkurs Polskie Branży PR

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Handel

    Polskie firmy z szansą na zdobycie azjatyckich rynków. Mogą otrzymać wsparcie na promocję podczas Expo 2025 w Osace

    W 2025 roku w japońskiej Osace odbędzie się Wystawa Światowa Expo 2025. Udział w niej, a także towarzyszących imprezie wydarzeniach i targach to dla polskich firm szansa na wzrost rozpoznawalności swoich marek za granicą, a w konsekwencji na rozwój ich potencjału eksportowego. Expo 2025 będzie się koncentrowało na innowacjach służących zrównoważonemu rozwojowi. PARP, który jest partnerem wydarzenia w Polsce, do 26 września br. czeka na wnioski firm zainteresowanych udziałem w wydarzeniu i ekspansją na azjatyckie rynki. W ramach programu mogą one otrzymać wsparcie na udział w targach, na misje wyjazdowe i kampanie promocyjne przed i po zakończeniu Expo. Nabór finansowany jest z Funduszy Europejskich dla Nowoczesnej Gospodarki 2021–2027

    Polityka

    Rośnie ryzyko wybuchu epidemii w Strefie Gazy. Brakuje czystej wody, kanalizacji i toalet, a w zniszczonej enklawie wykryto polio

    W Strefie Gazy brakuje praktycznie wszystkiego – od żywności i wody po podstawowe leki – ale najgorsze może dopiero nadejść – alarmuje Polska Akcja Humanitarna. – Kilka dni temu w wodzie w Strefie Gazy znaleziono polio typu 2. Ta woda jest bardzo zanieczyszczona, infrastruktura wodno-sanitarna na tym terenie tak naprawdę już nie istnieje. Na dodatek od dziewięciu miesięcy dzieci nie są szczepione, ponieważ nie ma warunków, żeby to zrobić, więc istnieje bardzo duże zagrożenie wybuchu epidemii – mówi Magdalena Foremska z PAH. W odpowiedzi na kryzys organizacja uruchomiła duże projekty pomocowe, które mają zapewnić żywność i opiekę medyczną w Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu.

    IT i technologie

    Gminy potrzebują inwestycji w cyberbezpieczeństwo. Eksperci widzą duże ryzyka wynikające z zaniedbań

    Dane gromadzone przez jednostki samorządu terytorialnego mogą być bardzo niebezpiecznym narzędziem w rękach przestępców. Wykradzione mogą posłużyć do fałszowania tożsamości człowieka. Tymczasem poziom inwestycji w cyberbezpieczeństwo jest w gminach niski, a liczba ataków hakerskich na nie stale rośnie. Eksperci czekają na pozytywne skutki rządowego programu Cyberbezpieczny Samorząd. W jego ramach 1,5 mld zł trafi na inwestycje w poprawę bezpieczeństwa cybernetycznego samorządów: zarówno na poziomie sprzętu i oprogramowania, jak i kompetencji oraz procedur.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.