Mówi: | Radosław Mleczko, wiceminister pracy i polityki społecznej Sebastian Filipek-Kaźmierczak, ekspert Polskiej Izby Handlu Danuta Jazłowiecka, europosłanka PO |
Kończą się prace w PE nad dyrektywą ws. pracowników delegowanych. Nowe prawo ma rozwiązać problem łamania ich praw
W przyszłym tygodniu Parlament Europejski zagłosuje nad dyrektywą ws. delegowania pracowników. Projekt w obecnym kształcie jest korzystny dla polskich firm, które delegują do pracy za granicą najwięcej osób w UE. Samo przyjęcie nowego prawa nie rozwiąże od razu problemów związanych z łamaniem praw takich pracowników, bo państwa będą miały dwa lata na wdrożenie przepisów i będą decydować również o kolejności ich wdrażania. Może być to problemem w krajach, które najbardziej obawiają się konkurencji ze strony pracowników z innych państw.
O przyjęciu dyrektywy ws. delegowania pracowników zdecyduje w przyszłym tygodniu Parlament Europejski. Znalazły się w niej m.in. zapisy o kontroli legalności zatrudnienia i zasadzie odpowiedzialności wykonawcy za podwykonawcę. Do obecnego kształtu dyrektywy w znacznym stopniu przyczyniły się wspólne wysiłki polskiego rządu, europosłów i partnerów społecznych, w szczególności przedsiębiorców.
– Dla Polski dyrektywa jest wyjątkowo ważna, dlatego że Polska deleguje największą liczbę pracowników. Cieszę się, że doszło do porozumienia, bo na pewnych etapach negocjacji byliśmy w sytuacji, w której rozwiązania albo ograniczały w znacznym stopniu, albo uniemożliwiały delegowanie pracowników. Dobrze, że doszło do rozsądnego kompromisu, mam nadzieję, że Parlament Europejski go poprze – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Radosław Mleczko, wiceminister pracy i polityki społecznej.
Dzięki zaangażowaniu europosłanek – Danuty Jazłowieckiej i Małgorzaty Handzlik – oraz wiceministra pracy udało się usunąć najbardziej niekorzystne zapisy w dyrektywie, które ograniczyłyby możliwość delegowania pracowników polskim firmom. Radosław Mleczko został doceniony przez Kapitułę Nagrody Labor Mobilis 2014 „za skuteczne położenie się Rejtanem w obronie świadczenia usług w UE i setek tysięcy polskich miejsc pracy”.
– Delegowanie pracowników jest sposobem na podnoszenie naszej konkurencyjności na rynku europejskim. To leży w naszym narodowym interesie – podkreślił w swoim przemówieniu prof. Jerzy Hausner, członek honorowy Kapituły.
Delegowanie pracowników do pracy za granicą pozwala na pracę w innym państwie członkowskim i podleganie przepisom tamtejszego kodeksu pracy. Pracownik delegowany jest zatrudniany przez polską firmę, a jego składki na ubezpieczenia społeczne odprowadzane są w Polsce. W UE pracuje ok. 1 mln delegowanych pracowników. Nowe prawo ma wzmocnić obecnie obowiązujące uregulowania z 1996 r. Jak podkreśla wiceminister, te przestały być wystarczające w sytuacji, kiedy dochodziło do łamania praw pracowników delegowanych w różnych państwach członkowskich.
– To był jeden z powodów, dla których Komisja Europejska rozpoczęła prace nad dyrektywą. Drugi, bardzo ważny, to regulacje w państwach członkowskich, które w znacznym stopniu utrudniały delegowanie. Dotyczyło to nie tylko ochrony praw pracowników, lecz także sytuacji, w których była to praktyka nosząca pewne cechy protekcjonizmu – wyjaśnia Radosław Mleczko.
Sebastian Filipek-Kaźmierczak, ekspert Polskiej Izby Handlu, nominowany do Nagrody Labor Mobilis 2014, podkreśla, że przyjęcie przez Parlament Europejski dyrektywy w obecnym kształcie – co nie jest przesądzone, bo niektórzy europosłowie zapowiadają zgłaszanie poprawek – to dopiero początek drogi. Państwa UE będą miały dwa lata na wdrożenie nowych przepisów.
– Marzy nam się sytuacja, w której Polska stałaby się centrum usługowym Europy. Nie ma w tym nic złego, że jeżeli szukając dobrego samochodu, pomyślimy o Niemczech, szukając dobrego wina i sera, pomyślimy o Francji, a szukając dobrej firmy usługowej choćby w zakresie budownictwa, mieszkaniec wspólnej Europy pomyśli o polskiej firmie i polskich specjalistach. Tymczasem niektóre państwa członkowskie dążą do wprowadzenia embarga na polskie usługi – mówi Stefan Schwarz, prezes Inicjatywy Mobilności Pracy, organizatora gali Labor Mobilis 2014.
Europosłanka Danuta Jazłowiecka, członkini parlamentarnej komisji ds. zatrudnienia i polityki społecznej oraz sprawozdawca unijnej dyrektywy wdrożeniowej, ostrzegła, że niektóre państwa członkowskie – te najbardziej obawiające się konkurencji ze strony pracowników z zagranicy – mogą rozpocząć wdrażanie przepisów nowej dyrektywy od tych, które będą umożliwiały im ochronę własnego rynku pracy, a nie od tych, które zapewnią ochronę pracowników delegowanych.
– Po dwóch latach od wdrożenia tej dyrektywy Komisja Europejska będzie zobowiązana monitorować to, co się wydarzy, monitorować, na ile wprowadzone dyrektywą instrumenty będą skuteczne, a na ile nie. Również będzie musiała zarekomendować w takim przypadku, w którym będą potrzebne zmiany tych instrumentów, oraz to jakiego rodzaju zmiany powinny być wprowadzone – wyjaśnia Danuta Jazłowiecka.
Według wiceministra pracy w ciągu tych dwóch lat, które będą okresem przejściowym, nie należy spodziewać się znacznego wzrostu liczby delegowanych pracowników.
– Jeżeli byśmy postawili sobie za zadanie we współpracy z partnerami społecznymi i z partnerami w Unii Europejskiej, żeby ten ruch delegowań był taki jak w tej chwili lub nieznacznie wzrósł, to moglibyśmy się czuć bardzo usatysfakcjonowani – mówi Radosław Mleczko.
Kwestia unijnej dyrektywy o pracownikach delegowanych, istotnej dla setek tysięcy pracowników wysyłanych przez polskie firmy do pracy za granicą, była jednym z wiodących tematów podczas II Europejskiego Kongresu Mobilności Pracy.
Uroczysta gala wręczenia statuetki Labor Mobilis 2014
Czytaj także
- 2024-12-12: Wdrażanie GenAI może oznaczać nasilenie stresu wśród pracowników. Firmy potrzebują odpowiedniej strategii komunikacyjnej
- 2024-11-15: Rok regularnej aktywności fizycznej wydłuża życie w zdrowiu o co najmniej rok. Zmniejsza też absencję chorobową w pracy
- 2024-10-22: Wiarygodność ekonomiczna Polski sukcesywnie się pogarsza. To negatywnie wpływa na postrzeganie Polski przez inwestorów
- 2024-10-24: Pracownicy deklarują mocne zaangażowanie w swoją pracę. Rzadko czują wsparcie od pracodawców
- 2024-12-04: Zmęczenie i spadek motywacji coraz częstszym problem polskich pracowników. Niewielu może liczyć na wsparcie pracodawców
- 2024-10-04: Branża lotnicza zmaga się z niedoborem kadr. Brakuje przede wszystkim mechaników lotniczych
- 2024-09-12: Bezpieczeństwo priorytetem dla branży chemicznej. Firmy na własną rękę wprowadzają systemy reagowania kryzysowego
- 2024-09-25: Trwają prace nad strategią migracyjną Polski na lata 2025–2030. Eksperci apelują o duży nacisk na mieszkalnictwo
- 2024-09-05: W. Kosiniak-Kamysz: COVID-19 i wojna pokazały nam zagrożenia dla łańcuchów dostaw. Musimy być niezależni w produkcji sprzętu wojskowego
- 2024-09-03: Po 2,5 roku wojny w Ukrainie temat bezpieczeństwa i odporności państwa pozostaje dominującym w debacie publicznej. Nie tylko w aspekcie militarnym
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Konsument
Dwa konkursy w Agencji Badań Medycznych w 2025 roku. Do wzięcia 275 mln zł
Agencja Badań Medycznych w przyszłym roku planuje ogłosić dwa konkursy. Pierwszy z nich dotyczy niekomercyjnych badań klinicznych z przewidywaną alokacją w wysokości 200 mln zł, drugi – niekomercyjnych eksperymentów badawczych z pulą w wysokości 75 mln zł. ABM zapowiada, że w 2025 roku skupi się na badaniach własnych, a także budowie rozwoju współpracy międzynarodowej.
Handel
Polscy producenci drobiu liczą na ponowne otwarcie chińskiego rynku. Kraje azjatyckie coraz ważniejszym importerem
Polska wciąż cieszy się w świecie renomą cenionego producenta mięsa drobiowego. Na eksport trafia ok. 60 proc. rocznej produkcji, czyli prawie 2 mln t. Polscy producenci walczą o silną pozycję na zagranicznych rynkach. Priorytetem jest dla nich ponowne uruchomienie eksportu do Chin, który został wstrzymany pięć lat temu ze względu na ptasią grypę. Trwa dopracowywanie szczegółów porozumienia w tej sprawie.
Finanse
Zbiórki internetowe przestały się już kojarzyć wyłącznie z finansowaniem leczenia. Ludzie zbierają także na podstawowe potrzeby i realizację marzeń
Połowa Polaków wspiera zbiórki charytatywne online – wynika z raportu przygotowanego przez SW Research dla Allegro. Najczęściej przekazujemy datki na pomoc humanitarną związaną z kataklizmami, wsparcie chorych, pomoc dzieciom czy zwierzętom. Jeszcze do niedawna zbiórki internetowe kojarzyły się głównie z finansowaniem terapii czy rehabilitacji dla ciężko chorych, ale coraz częściej ludzie zbierają na podstawowe potrzeby, takie jak żywność czy opał na zimę, ale również na realizację marzeń.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.