Mówi: | Ryszard Florek |
Funkcja: | prezes i założyciel firmy Fakro |
Firma: | twórca Fundacji „Pomyśl o Przyszłości” |
Polska oddala się od najbogatszych krajów UE. Przez ostatnie 10 lat zwiększył się dystans między najbogatszymi i najbiedniejszymi krajami Europy
Produkt krajowy brutto na osobę wzrósł we wszystkich krajach z wyjątkiem Grecji, ale wzrost ten dla stu kilkunastu milionów obywateli najbogatszych krajów wspólnoty i kontynentu był nominalnie wyższy niż dla porównywalnych pod względem liczby mieszkańców państw Europy Środkowo-Wschodniej. Według autorów raportu przyczyną jest fakt, że globalne koncerny mają swoje główne siedziby w najbogatszych państwach.
– Dziesięć lat temu te kraje najbogatsze miały PKB trzy razy większe niż kraje najbiedniejsze, a po dziesięciu latach PKB najbogatszych jest o 3,3 razy większe – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Ryszard Florek, prezes i założyciel firmy Fakro, twórca Fundacji „Pomyśl o Przyszłości”. – Liczby te pokazują, że zamiast gonić najbogatszych, to się od nich oddalamy. Oczywiście cieszymy się, jak się porównamy do Grecji, Hiszpanii czy Portugalii, bo do nich się zbliżamy, ale do 115 mln najbogatszych Europejczyków dystans rośnie.
Fundacja „Pomyśl o Przyszłości” przeprowadziła analizę rozwoju gospodarczego poszczególnych krajów z okazji 15-lecia wstąpienia do Unii Europejskiej. Porównała najbiedniejsze i najbogatsze kraje o zbliżonej liczbie 116–117 mln mieszkańców. W jednej grupie znalazły się kraje Europy Środkowo-Wschodniej oraz południa Europy, najbardziej dotkniętego kryzysem sprzed dekady, w drugiej – Luksemburg, Szwecja, Niemcy, Dania i Austria oraz Szwajcaria. Okazało się, że między 2008 a 2017 rokiem PKB na mieszkańca zwiększył się w pierwszej grupie o 1964 euro na osobę (średnia ważona), zaś w drugiej – o 9121 euro. Oznacza to wzrost odpowiednio o 17 proc. i 26 proc.
– Dystans między najbogatszymi, a tymi biedniejszymi rośnie z tego powodu, że kraje bogate mają globalne firmy, które w pewnym sensie kolonizują biedniejsze kraje i to bogactwo przywożą do swojego rodzimego kraju – przekonuje Ryszard Florek. – My oczywiście też się rozwijamy, ale dużo wolniej, niż rozwijalibyśmy się, kiedy mielibyśmy również polskie firmy globalne. Natomiast jest wiele barier, które powodują, że Polska nie ma swoich globalnych firm, które by na zasadach wzajemności ściągały bogactwo z Niemiec, Danii i przywoziły go do Polski, tak jak to robią firmy duńskie czy niemieckie.
Jak podkreśla, żeby kraj miał swoje globalne firmy, to muszą nad tym pracować nie tylko właściciele firm i pracownicy, ale całe społeczeństwo: konsumenci, politycy, urzędnicy, dziennikarze. Jako przykład raport przytacza Koreę Południową, która zaczynając przed 30 laty z podobnego poziomu jak Polska, dążyła do zbudowania dobrobytu w oparciu o prywatne rodzime przedsiębiorstwa, z koreańskim kapitałem. Inwestycje zagraniczne stanowiły poniżej 1 proc. i były wybiórczo dopuszczane tylko w tych branżach, w których do rozwoju firm koreańskich potrzebny był zagraniczny kapitał i know-how. Inaczej stało się w Polsce.
– Dzisiaj w Polsce dużą część gospodarki prowadzą zagraniczne koncerny. Z jednej strony to dobrze, bo tworzą tu miejsca pracy, ale z drugiej strony oni nie przyszli po to, żeby nam pomagać, tylko żeby u nas zarobić – tłumaczy szef firmy Fakro. – Skoro zarabiają, to zyski, dywidendy wyprowadzają do swoich krajów. Dzisiaj z Polski wypływa ponad 100 mld zł. To jest trzy razy więcej, niż wynoszą dotacje unijne, które rocznie do Polski trafiają i jest to około 1/3 polskiego budżetu. Jeśli zostawałoby to w Polsce, to myślę, że wszyscy zarabialibyśmy o co najmniej kilkadziesiąt procent więcej.
Według autorów raportu z tej pułapki średniego rozwoju da się wyjść, ale wymaga to dalszego usuwania barier prawnych uniemożliwiających bogacenie się społeczeństwa. Potrzebne są m.in. reforma prawa podatkowego, budowlanego, zmiany w prawie dotyczącym ochrony środowiska, służby zdrowia, a także przełom mentalny, edukacja gospodarcza w szkołach i odejście od wprowadzania unijnych przepisów w sposób bardziej restrykcyjny, niż wymaga tego Komisja Europejska.
Fundacja postuluje też stworzenie Rady ds. Konkurencji, w której znalazłyby się autorytety, mogące wspomóc UOKiK w zakresie gospodarki globalnej i prawa konkurencji. Ponadto uzależnienie wzrostu wynagrodzeń pracowników tzw. budżetówki od wzrostu produktu narodowego brutto miałoby sprawić, że zrozumieją oni, skąd biorą się środki na wzrost wynagrodzeń oraz bardziej zaangażują się na rzecz wzrostu produktu narodowego brutto, a więc rozwoju gospodarczego kraju.
– Jestem optymistą i wierzę, że to się stanie, tylko musimy wszyscy dążyć do tego, aby mieć polskie firmy globalne, które to bogactwo z rynku globalnego będą ściągać do Polski, będą sprzedawać licencje i nasze produkty na cały świat – apeluje Ryszard Florek. – Dzisiaj mamy głównie eksport kooperacyjny, realizowany w dużej mierze przez inwestorów zagranicznych. Polskim firmom bardzo trudno jest w Polsce się rozwijać, nie tylko ze względu na brak kapitału, brak efektu skali, ale również na pewne uciążliwości ze strony administracyjnej i małe wsparcie polskich konsumentów i pracowników. Jeżeliby się udało to wszystko zrobić, do tego jeszcze walczyć o zmianę pewnych regulacji w Unii Europejskiej, które dzisiaj są niekorzystne dla naszego rozwoju, to wierzę, że mamy szansę doganiać bogate kraje.
Czytaj także
- 2024-12-23: Przeciętny Polak spędza w sieci ponad trzy godziny dziennie. Tylko 11 proc. podejmuje próby ograniczenia tego czasu
- 2024-12-20: Polskie firmy przemysłowe bardziej otwarte na technologie. Sztuczną inteligencję wdrażają z ostrożnością [DEPESZA]
- 2025-01-08: Strach przed porażką i brak wiary we własne siły blokują rozwój przedsiębiorczości kobiet. Częściej zakładają za to firmy z misją
- 2024-12-13: Do lutego 2025 roku państwa ONZ muszą przedstawić swoje nowe zobowiązania klimatyczne. Na razie emisje gazów cieplarnianych wciąż rosną
- 2024-11-28: Pozew przeciwko Skarbowi Państwa za brak skutecznej walki ze smogiem. Może to wpłynąć na przyszłe regulacje
- 2024-12-04: Ulga na badania i rozwój może być lekiem na rosnące koszty zatrudnienia. Korzysta z niej tylko 1/4 uprawnionych firm
- 2025-01-03: Jedna trzecia pacjentów jest niedożywiona przy przyjęciu do szpitala. Od tego w dużej mierze zależą rokowania
- 2024-11-27: Fundusze Norweskie wspierają innowacje w polskich firmach. Ponad 200 projektów otrzymało granty o wartości 92 mln euro
- 2024-11-27: Tylko co trzecia firma wdraża zasady zrównoważonego rozwoju. Mniejsze przedsiębiorstwa potrzebują wsparcia w tym procesie
- 2024-12-09: Firmy nie znają korzyści z wdrażania zrównoważonego rozwoju. Swój ślad węglowy mierzy tylko co piąta firma
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Handel
Konsumenci w sieci narażeni na długą listę manipulacyjnych praktyk sprzedażowych. Zagraniczne platformy wymykają się unijnym regulacjom
Wraz z pojawieniem się na polskim i europejskim rynku platform sprzedażowych spoza UE rośnie też liczba przypadków stosowania tzw. dark patterns, czyli manipulacyjnych technik sprzedażowych. Nowe regulacje UE – w tym rozporządzenie w sprawie jednolitego rynku usług cyfrowych oraz akt o usługach cyfrowych – mają lepiej chronić przed nimi konsumentów, a podmiotom stosującym takie praktyki będą grozić wysokie kary finansowe. Problemem wciąż pozostaje jednak egzekwowanie tych przepisów od zagranicznych platform, które wymykają się europejskim regulacjom. – To jest w tej chwili bardzo duże wyzwanie dla całego rynku cyfrowego, że w praktyce regulacje nie dotyczą w takim samym stopniu wszystkich graczy – mówi Teresa Wierzbowska, prezeska Związku Pracodawców Prywatnych Mediów.
Fundusze unijne
Europejscy młodzi twórcy w centrum polskiej prezydencji w Radzie UE. Potrzebne nowe podejście do wsparcia ich karier
Wsparcie startu kariery młodych artystów i debata nad regulacjami dla sektora audiowizualnego, które będą odpowiadać zmieniającej się rzeczywistości technologicznej – to dwa priorytety polskiej prezydencji w Radzie UE z zakresu kultury. Najbliższe półrocze będzie także okazją do promocji polskich twórców w państwach członkowskich i kandydujących, a współpraca z artystami z innych krajów ma pokazać, że kultura może łączyć i być platformą dialogu międzynarodowego.
Ochrona środowiska
Tylko 1 proc. zużytych tekstyliów jest przetwarzanych. Selektywna zbiórka może te statystyki poprawić
Wraz z nowymi przepisami dotyczącymi gospodarki odpadami od stycznia 2025 roku gminy w Polsce wprowadziły selektywną zbiórkę zużytych tekstyliów. To oznacza, że przykładowo zniszczonych ubrań nie można już wyrzucić do frakcji zmieszane. Część gmin wprowadza ułatwienia dla mieszkańców w postaci dodatkowych kontenerów. W innych mieszkańcy będą musieli samodzielnie dostarczyć tekstylia do punktów selektywnej zbiórki odpadów komunalnych (PSZOK).
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.