Mówi: | Cezary Kaźmierczak |
Funkcja: | prezes zarządu |
Firma: | Związek Przedsiębiorców i Pracodawców |
W połowie roku ma być gotowy projekt ustawy o dekoncentracji mediów. Nowe przepisy mogą być trudne do wyegzekwowania w internecie
W połowie roku ma być gotowa rządowa ustawa o dekoncentracji mediów wzorowana na prawodawstwie, które obowiązuje w Niemczech i we Francji. Celem regulacji będzie ograniczenie udziałów zagranicznego kapitału w rynku medialnym. Zdaniem prezesa Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Cezarego Kaźmierczaka uchwalenie ustawy powinny poprzedzić możliwie szerokie konsultacje społeczne, a największym wyzwaniem może się okazać wyegzekwowanie nowego prawa w internecie.
– Rząd powinien zwalczać monopole, również monopole medialne. Moim zdaniem w Polsce jednak takiego monopolu medialnego nie ma, a media są w miarę pluralistyczne. W tej chwili część mediów jest prorządowa, część antyrządowa i tak powinno być – ocenia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Według marcowych zapowiedzi wiceministra kultury Jarosława Sellina, w połowie tego roku będzie gotowy projekt ustawy o dekoncentracji mediów. Zdaniem partii rządzącej rynek medialny w Polsce jest zmonopolizowany i dominuje na nim zagraniczny kapitał. Nowe regulacje mają się przyczynić do zwiększenia udziału rodzimego kapitału w krajowych środkach przekazu, podobnie jak ma to miejsce w Niemczech czy we Francji. Projekt ustawy o dekoncentracji mediów w Polsce ma być wzorowany na prawodawstwie obowiązującym w tych krajach. Prezes ZPP Cezary Kaźmierczak zauważa, że dobrym wzorcem jest prawo antymonopolowe obowiązujące od ponad 100 lat w Stanach Zjednoczonych.
– Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego w pracach nad projektem powinno skorzystać z wzorców, które były drogowskazem dla prawodawstwa antymonopolowego na świecie, na przykład z amerykańskiej ustawy Shermana z 1890 roku, która uznawała za nielegalne już samo dążenie do monopolu, delegalizowała tego typu działalność. Za podmioty dominujące uznawała wszystkie te, które mają powyżej 30 proc. rynku, i zarządzała przymusowy podział po przekroczeniu 70-proc. udziału rynku. W ten sposób zostały podzielone wielkie korporacje, jak Standard Oil Rockefellera czy Standard Shoe, która zdominowała rynek butów w USA – tłumaczy Cezary Kaźmierczak.
Resort obecnie analizuje regulacje dotyczące rynku medialnego, które obowiązują w krajach europejskich. Francuskie prawo, które może posłużyć za wzorzec dla ustawy o dekoncentracji mediów, restrykcyjnie określa dopuszczalny procentowy udział jednego pomiotu w danym segmencie medialnego rynku. Przepisy zmierzające do pluralizacji mediów i zapobieganiu monopolu obowiązują również w Niemczech, Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych.
– Uważam, że można wprowadzić do ustawodawstwa jakieś ograniczenia dotyczące koncentracji mediów, ale musi być jednak gotowy projekt ustawy, żeby móc się wypowiadać o konkretach. Dla przykładu w USA jedna telewizja nie może mieć więcej niż 30 proc. udziałów w rynku. Na razie trudno powiedzieć, jak te rozwiązania można by zaszczepić w Polsce. Sytuację dodatkowo komplikuje internet, bo w sieci żadne prawo antymonopolowe ani dekoncentracyjne sobie nie radzi – zauważa Cezary Kaźmierczak.
Prace nad ustawą o dekoncentracji wzbudziły duże wątpliwości opozycji i części ekspertów, którzy oceniają, że przepisy wymierzone w zagraniczny kapitał mogą skłonić do reakcji Unię Europejską. Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku podatku handlowego, który został uznany za niezgodny z europejskimi regulacjami i zawieszony przez Komisję Europejską.
Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców podkreśla, że aby tego uniknąć, nowe prawo powinno powstawać w oparciu o interes publiczny. Jego uchwalenie muszą natomiast poprzedzić możliwie szerokie konsultacje społeczne.
– Na pewno protestować będą różne grupy interesów. Potrzebna jest wola polityczna i determinacja, żeby przeprowadzić tę zmianę w interesie ogółu. Jeżeli będzie to procedowane po cichu, to z pewnością będzie awantura. Uważam, że można na ten temat porozmawiać – to nie jest jakaś nagląca sprawa, którą trzeba w ciągu 14 dni po nocach przepychać. Rząd powinien wysłuchać wszystkich, a następnie podjąć decyzje najlepsze z punktu widzenia interesu publicznego i obywateli, a nie nadawców telewizyjnych czy gazet – podkreśla Cezary Kaźmierczak.
Czytaj także
- 2024-11-13: Europejscy rolnicy przeciw umowie UE i Mercosur. Obawiają się zalewu taniej żywności z Ameryki Południowej
- 2024-11-20: Średnio co trzy dni zamykana jest w Polsce księgarnia. Branża apeluje o regulacje porządkujące rynek
- 2024-11-12: Polskę czeka boom w magazynach energii. Rząd pracuje nad nowymi przepisami
- 2024-10-31: Rosnące ceny energii i usług podbijają inflację. W pierwszej połowie przyszłego roku będzie się utrzymywać około 5-proc. wzrost cen
- 2024-11-04: Resort rolnictwa chce uporządkować kwestię dzierżawy rolniczej. Dzierżawcy mają zyskać dostęp do unijnych dopłat
- 2024-11-21: Akcesja Ukrainy będzie dużym wyzwaniem dla unijnego rolnictwa. Obie strony czeka kilka lat przygotowań
- 2024-11-04: Polski rynek roślinny rozwija się wolniej niż na Zachodzie. Kraje z największą konsumpcją mamy szansę dogonić za kilkanaście lat
- 2024-10-30: Wraca temat zakazu hodowli zwierząt na futra. Polska może dołączyć do 22 krajów z podobnymi ograniczeniami
- 2024-11-13: Dekarbonizacja jest wyzwaniem dla firm przemysłowych. Wymaga zmian w całym łańcuchu dostaw
- 2024-10-30: Wydatkowanie funduszy europejskich przez samorządy. Polska chce promować ten model w UE
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Rolnictwo
Dane satelitarne w użyciu urbanistów i samorządowców. Mogą im służyć do przygotowania na zmiany klimatu
Do 2031 roku rynek usług związanych z danymi satelitarnymi ma wzrosnąć ponad czterokrotnie – przewidują analitycy. Na rosnącą podaż wpływ może mieć nałożony na dużą część przedsiębiorców, w tym producentów rolnych, obowiązek raportowania wpływu środowiskowego. Dane satelitarne są jednak cennym narzędziem również w rękach urbanistów i samorządowców. Z dokładnością do milimetrów pokazują zjawiska takie jak np. osiadanie gruntów, co pozwala na wczesne podejmowanie decyzji o kluczowych modernizacjach infrastruktury.
Prawo
Nałóg nikotynowy wśród nieletnich zaczyna się najczęściej od e-papierosów. Przyciągają ich słodkie, owocowe smaki tych produktów
Co czwarty uczeń ma za sobą inicjację nikotynową, a dla większości z nich pierwszym produktem, po jaki sięgnęli, był e-papieros. Zdecydowana większość uczniów używających nikotyny korzysta właśnie z e-papierosów, a prawie połowa nie ma problemu z ich zakupem – wskazują nowe badania przeprowadzone z okazji Światowego Dnia Rzucania Palenia. Eksperci podkreślają, że niebezpiecznym produktem, z uwagi na ryzyko uzależnienia behawioralnego, są także e-papierosy beznikotynowe. Trwają prace nad przepisami, które m.in. zakażą ich sprzedaży nieletnim.
Ochrona środowiska
Futra z negatywnym wpływem na środowisko na każdym etapie produkcji. Wiąże się z 400-krotnie większym zużyciem wody niż poliestru
Biznes futrzarski ma negatywny wpływ na środowisko naturalne – podkreślają eksperci Stowarzyszenia Otwarte Klatki. Hodowle powodują zatrucie wód i gleb oraz są zagrożeniem dla bioróżnorodności. Z kolei produkcja futra z norek, lisów i jenotów generuje znacznie większe niż bawełna czy poliester emisje gazów cieplarnianych, zużycie wody i zanieczyszczenie wody. 25 listopada obchodzimy Dzień bez Futra, który ma zwrócić uwagę na cierpienie zwierząt hodowanych na potrzeby przemysłu futrzarskiego oraz promować etyczne i ekologiczne wybory w modzie.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.