Newsy

Coraz więcej marek modowych stawia na fair trade. Niewielu Polaków ma jego świadomość

2018-11-09  |  06:10

Większość konsumentów zetknęła się już z pojęciem fair trade, czyli sprawiedliwego handlu, w przypadku produktów spożywczych, zwłaszcza pochodzących z surowców z krajów Trzeciego Świata. Tymczasem trend ten dotyczy także świata mody. Konsumenci przyzwyczajeni do tanich, ale szybko niszczących się produktów i natychmiastowych dostaw z powrotem zaczynają doceniać jakość i trwałość, nawet jeśli oznacza to wyższą cenę. Wciąż jednak świadomość w tym zakresie jest niższa niż np. w Niemczech. Za to marki modowe coraz częściej stawiają na fair trade i slow fashion.

– Fair trade, tzn. sprawiedliwy handel, uczciwy handel, to nie powinna być nisza, produkt premium, który jest sprzedawany bardzo wąskiej grupie klientów. Z ideą fair trade powinno być tak samo jak zasadą fair play w sporcie – gracz, który nie gra fair, po prostu wypada z gry. Nieważne, czy jest Ronaldo, czy jest trzecioligowym graczem, wszyscy gramy według zasad, które sobie ustaliliśmy – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Tomasz Drozd, e-commerce manager w KOKOworld, marce łączącej modę z projektami społecznymi, działającymi w oparciu o sprawiedliwy handel.

Jak podkreśla, w biznesie zasady fair trade to wciąż nie jest norma, szczególnie w branży modowej.

– W tej branży nagminne stało się łamanie podstawowych zasad, na które się wszyscy w zachodnim świecie umówiliśmy, a które sprowadzają się do tego, że nie krzywdzimy swoich pracowników, nie niszczymy środowiska w procesie produkcji i oddajemy dobry produkt za uczciwą cenę – mówi Tomasz Drozd. –To też nie znaczy, że to jest uczciwa cena tylko dla klienta, czyli najniższa. To znaczy, że to jest taka cena, która pozwala producentowi zapłacić na wszystkich etapach produkcji wszystkim osobom, które są w nią zaangażowane.

Tak jak istnieje slow food, tak działa też slow fashion, którego zasady sprowadzają się do kupowania mniejszej liczby ubrań i dodatków, za to trwalszych i lepszej jakości. Polega to również na takim doborze garderoby, by jej elementy można było łączyć ze sobą na wiele sposobów, zamiast kupować kreację na jedną okazję. Chodzi o świadome zaprojektowanie zawartości szafy, tak by 70 proc. stanowiły w niej produkty bazowe, w których chodzi się często i dobrze w nich czuje, do których można dobrać dodatki w zależności od okazji. Tak też stroje te są projektowane, by były możliwie uniwersalne. W efekcie cała filozofia sprowadza się nie tyle do wydawania większej ilości pieniędzy, lecz do kupowania za nie mniejszej liczby lepszych jakościowo ubrań, które starczą na dłużej i które w razie uszkodzenia warto naprawić zamiast wyrzucać.

– Jako człowiek, który się zajmował e-commerce i marketingiem w sieci, po wejściu firmy fair trade’owej, jaką jest KOKOworld, to naturalne dla mnie było to, że teraz wprowadzamy darmową wysyłkę, darmowe zwroty, wszystko musi być na teraz, najlepiej tego samego dnia – opowiada Tomasz Drozd. – I ja w tej firmie dostałem komunikat: my tak nie działamy, nasze klientki wiedzą, że trzeba czekać na nasze produkty, nie musi to być na jutro i w ogóle nie musi to być darmowa wysyła, bo one wiedzą, że to się wiąże z kosztami logistycznymi, że każda dostawa i zwrot, potem kolejna dostawa, pozostawiają ślad węglowy, niszczą środowisko. To nie jest tylko koszt pojedynczej wysyłki.

Jak podkreśla, w przypadku firmy KOKOworld taka postawa, również w marketingu i komunikacji, przełożyła się na wysoką lojalność klientów, którzy są w stanie zaczekać na produkt, bo także jego powstawanie trwa dłużej niż w wypadku globalnych, masowych marek i którzy są w stanie zapłacić za niego więcej, doceniając jego jakość i trwałość.

– W Polsce jest mało marek, które mówią o sobie, że są fair trade’owe, natomiast ja chce mówić o nas, jako o marce modowej, która przestrzega zasad – przekonuje e-commerce manager w KOKOworld. – Wierzę, że jest dużo małych firm odzieżowych w Polsce, które szyją zgodnie z tymi zasadami, nikt nie cierpi po drodze, bardzo szanują jakość swoich produktów, dobierają materiały, robią uczciwy biznes, który rośnie organicznie. Nie trzeba go dopalać inwestycjami, nie trzeba szyć w Chinach, bo da się na tym zarabiać. Z jednej strony świadomość fair trade jest bardzo niska w porównaniu np. do Niemiec, klienci są dużo mniej świadomi, a z drugiej strony jest w Polsce sporo zdrowych biznesów.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Konkurs Polskie Branży PR

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Bankowość

Banki spółdzielcze z coraz większą rolą w finansowaniu rolników i firm. Nadmierne regulacje i niejednoznaczne przepisy ograniczają ich rozwój

Banki spółdzielcze odpowiadają w Polsce za ponad 60 proc. finansowania rolnictwa i niemal 20 proc. finansowania MŚP, a także obsługują 60 proc. jednostek samorządu terytorialnego. Ich rola w lokalnych społecznościach jest więc znacząca, bo są tam pierwszym wyborem dla rolników i mniejszych firm. Zmienność środowiska prawnego – zarówno nowe inicjatywy legislacyjne, jak i niepewność związana z interpretacją prawa – wpłynęła jednak na spadek przewidywalności warunków funkcjonowania banków. – Potrzebujemy deregulacji, zmniejszenia liczby przepisów, zwiększenia ich przejrzystości i jednoznaczności – podkreśla Krzysztof Karwowski, prezes zarządu Banku Spółdzielczego w Szczytnie.

Handel

E-konsumenci wybierają jak najszybsze i najprostsze opcje płatności online. Coraz bardziej interesują się płatnościami odroczonymi i ratalnymi

Szybkie płatności, a w szczególności Blik, to metody najchętniej wybierane przez klientów podczas zakupów internetowych. W ostatnim czasie rośnie jednak popularność płatności odroczonych oraz rozłożenia płatności na raty – twierdzą przedstawiciele e-commerce. Niezmiennie ktoś, kto chce osiągnąć sukces w handlu w sieci, musi oferować wszystkie możliwe metody płatności. Jeśli klient nie znajdzie na stronie swojej ulubionej, zwykle rezygnuje z zakupu.

Firma

Polscy producenci gier coraz mocniej obecni na zagranicznych rynkach. Wykorzystanie nowych technologii, w tym sztucznej inteligencji, może zwiększyć ich konkurencyjność

Jeszcze w tym roku rynek gier mobilnych w Polsce może przekroczyć wartość 142 mln dol., a do 2027 roku liczba użytkowników może sięgnąć 6,5 mln – wynika z danych portalu Statista. Również cała szeroko rozumiana branża gier wideo ma przed sobą dobre perspektywy, czemu sprzyjają zmiany technologiczne oraz pokoleniowe. Na tych trendach korzystają polskie firmy gamingowe i widzą w tym szanse na coraz mocniejszą ekspansję na zagranicznych rynkach. Studio Lichthund, które niedawno zadebiutowało na NewConnect, korzysta z narzędzi opartych na sztucznej inteligencji w procesie tworzenia gier. W ciągu roku planuje wypuścić dwie nowe produkcje – Food Truck Empire i Bulldog.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.