Mówi: | Pasquale Tridico |
Funkcja: | poseł do Parlamentu Europejskiego z Włoch, Ruch Pięciu Gwiazd |
Nie brakuje przeciwników zwiększenia wydatków na obronność do 5 proc. Obawiają się, że paradoksalnie zagrozi to bezpieczeństwu Europy
W Hadze rusza szczyt NATO. Jednym z ważniejszych punktów ma być podwyższenie wydatków państw sojuszniczych na zbrojenia i obronność do 5 proc. PKB. Jeśli wniosek zostanie zatwierdzony, państwa członkowskie przeznaczą łącznie na ten cel ponad 500 mld euro więcej rocznie. – Zwiększając wydatki na broń, nie tworzy się warunków do pokoju. Dlatego jesteśmy temu zdecydowanie przeciwni – podkreśla włoski europoseł Pasquale Tridico z Ruchu Pięciu Gwiazd (M5S).
– Podczas szczytu 24 czerwca zamierzamy zorganizować równoległe spotkanie – protest przeciwko podniesieniu wydatków militarnych do 5 proc. PKB. To przypomina bardzo zły czas dla Europy na początku zeszłego stulecia, kiedy wszystkie kraje postanowiły zadbać o bezpieczeństwo poprzez zbrojenie się. To prowadzi do wojny, a nie pokoju – przekonuje w rozmowie z agencją Newseria Pasquale Tridico.
Podczas szczytu NATO w Hadze (24–25 czerwca 2025 roku) ma zostać formalnie przyjęta propozycja, zgodnie z którą wszystkie państwa członkowskie miałyby wydawać 3,5 proc. swojego PKB na siły zbrojne i dodatkowe 1,5 proc. na inne wydatki związane z bezpieczeństwem w ciągu następnej dekady, np. na projekty infrastrukturalne, cyberobronę czy wsparcie dla Ukrainy. Wydatki na obronę miałyby być podnoszone o 0,2 pp. PKB każdego roku w ciągu następnych siedmiu lat, aż do osiągnięcia celu 3,5 proc. Jak podkreślił na poniedziałkowej konferencji przed szczytem Mark Rutte, sekretarz generalny NATO, to skok kwantowy, który jest ambitny i fundamentalny dla zabezpieczenia przyszłości państw sojuszu.
Część krajów NATO obawia się jednak, że wyższe wydatki na obronność będą oznaczać redystrybucję środków z budżetów zdrowia, emerytur czy edukacji. Swój sprzeciw wyraził m.in. rząd Hiszpanii. Zdaniem sceptyków europejskie budżety są już i tak napięte, a nawet osiągnięcie 4 proc. PKB na obronność może znaczyć rezygnację z innych programów.
– Zwiększając wydatki na broń, nie tworzy się warunków do pokoju. Dlatego jesteśmy temu zdecydowanie przeciwni. Poza tym jeśli wydamy 5 proc. PKB na broń i obronność, ile pozostanie na edukację, zdrowie czy infrastrukturę cywilną. To bardzo niebezpieczna sytuacja – ocenia europoseł z Ruchu Pięciu Gwiazd.
Były premier Włoch Giuseppe Conte, przewodniczący Ruchu 5 Gwiazd, podaje, że jeśli zostanie zatwierdzony wniosek o zwiększenie wydatków na obronność do 5 proc. PKB, państwa członkowskie NATO w Europie przeznaczą na ten cel rocznie ponad 500 mld euro więcej, prawie trzykrotnie zwiększając obecne wydatki. Nawet jeśli wzrost zostanie ograniczony do 3,5 proc. PKB, oznaczać to będzie dodatkowe 270 mld euro rocznie.
Jego zdaniem Europa podejmuje niepewną strategię ponownego zbrojenia, pozostawioną w gestii poszczególnych państw członkowskich. Już 13 europejskich krajów złożyło wniosek do Komisji Europejskiej o tzw. klauzulę wyjścia, która zakłada wyłączenie wydatków na obronność z reguł budżetowych. Po zakończeniu szczytu NATO mogą do nich dołączyć kolejne. W ocenie włoskiej partii przekierowanie tych środków z kluczowych sektorów (służby zdrowia, edukacji, transportu publicznego i inwestycji w małe i średnie przedsiębiorstwa) podważy stabilność gospodarczą i społeczną, tym samym sprawiając, że państwa NATO zamiast być bezpieczniejsze, będą bardziej narażone na konflikty.
– Europa powstała na fundamentach pokoju i europejskiego modelu społecznego. Wiele dokonano w poprzednim roku dzięki soft power. Także za pomocą sankcji, czasowego wstrzymania współpracy, jednak dyplomacja i podejście ekonomiczne w Europie stosowane wobec krajów sąsiadujących przyniosły pokój. Uważam, że zwiększenie wydatków oraz presji i zastraszania nie jest dobrym podejściem, aby osiągnąć pokój – tłumaczy Pasquale Tridico.
Z badania Eurobarometru z wiosny 2025 roku wynika, że 78 proc. Europejczyków jest zaniepokojonych obroną i bezpieczeństwem UE w perspektywie najbliższych pięciu lat, a 81 proc. opowiada się za wspólną polityką obrony i bezpieczeństwa państw członkowskich UE – to najwyższy wynik od 2004 roku. Według Europejczyków UE powinna podjąć działania przede wszystkim w obszarze bezpieczeństwa i obrony (39 proc.), dopiero na kolejnych miejscach wskazując gospodarkę (29 proc.), problem migracji (24 proc.) czy klimat i środowisko (24 proc.).
Raport „Guns and butter: How to keep Europeans on board with higher defence spending”, opublikowany przez ECFR, wskazuje, że blisko połowa respondentów w badanych 12 krajach UE popiera zwiększenie wydatków wojskowych. Największe poparcie jest w Polsce i Danii (ok. 70 proc.), najmniejsze – we Włoszech (17 proc.). Badanie Le Grand Continent podaje z kolei, że zdaniem 43 proc. Europejczyków konieczne jest zwiększenie wydatków Unii do 5 proc. PKB przeznaczonych na obronę w celu ochrony przed zewnętrznymi zagrożeniami militarnymi, ale 34 proc. uważa, że istnieją inne wydatki pilniejsze niż obronność.
– Przyszedł czas na podejście, jakie zastosowano w Helsinkach w 1975 roku, oparte na przeciwieństwie zbrojeń. Mieliśmy dobre podejście, które umożliwiło współpracę między dwoma przeciwnymi blokami – wschodem i zachodem Europy i świata. Powinniśmy powrócić do podejścia helsińskiego opartego na współpracy i dyplomacji, pamiętając o tym, że konflikty należy rozwiązywać za pomocą procesu pokojowego, wzajemnego zrozumienia, a nie zwiększania napięć poprzez zbrojenia i zwiększanie wydatków militarnych – przekonuje europoseł z Ruchu Pięciu Gwiazd.
Czytaj także
- 2025-07-30: Adaptacje poddaszy bez odpowiednich zabezpieczeń to realne zagrożenie pożarowe. Eksperci apelują o lepsze egzekwowanie przepisów
- 2025-07-16: Konflikty i żywioły wpływają na wakacyjne plany Polaków. Bezpieczeństwo coraz ważniejsze przy wyborze letniej destynacji
- 2025-07-25: M. Kobosko: Surowce dziś rządzą światem i zdecydują o tym, kto wygra w XXI wieku. Zasoby Grenlandii w centrum zainteresowania
- 2025-07-17: Unia Europejska wzmacnia ochronę najmłodszych. Parlament Europejski chce, by test praw dziecka był nowym standardem w legislacji
- 2025-07-14: W tym tygodniu Komisja Europejska przedstawi projekt budżetu na lata 2028–2034. To będzie pierwsza długoletnia perspektywa czasu wojny
- 2025-08-08: Daniel Obajtek: Własne wydobycie i operacyjne magazyny to filary bezpieczeństwa. Zgoda na magazyny gazu poza krajem to rezygnacja z suwerenności energetycznej
- 2025-08-14: Obowiązek zapełniania magazynów gazu w UE przed sezonem zimowym ma zapewnić bezpieczeństwo dostaw. Wpłynie też na stabilizację cen
- 2025-07-15: Konkurencyjność firm wśród najważniejszych zadań dla kolejnego budżetu UE. Komisja szuka nowych źródeł dochodów
- 2025-07-04: Część środków z Planu Społeczno-Klimatycznego trafi na walkę z ubóstwem transportowym. Organizacje branżowe apelują o zmianę priorytetowych projektów [DEPESZA]
- 2025-08-19: UE przyspiesza inwestycje w obronność i bezpieczeństwo. Pomagają w tym nowe narzędzia finansowe i uproszczenia dla przemysłu obronnego
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Prawo

Kolejne polskie miasta chcą być przyjazne dzieciom. Planują stworzyć najmłodszym dobre warunki do rozwoju
Cztery miasta w Polsce posiadają tytuł Miasta Przyjaznego Dzieciom nadany przez UNICEF Polska. Dziewięć kolejnych miast czeka na certyfikację, a w ostatnich miesiącach do programu zgłosiło się kilka następnych. Na całym świecie inicjatywa została przyjęta już w ponad 4 tys. samorządów, a w Hiszpanii objęła połowę dziecięcej populacji miast. Program UNICEF-u ma na celu zachęcenie włodarzy do traktowania najmłodszych obywateli w sposób podmiotowy, respektowania ich praw i zaproszenia ich do współdecydowania o przyszłości.
Przemysł
W ciągu roku w Polsce ubyło 500 przedsiębiorstw odzieżowo-tekstylnych. Problemem są spadki zamówień z Europy Zachodniej i wzrost kosztów

Wartość rynku odzieżowego w Polsce wynosi 66,9 mld zł, z czego 10 mld zł to wartość krajowej produkcji – wynika z danych PIOT. Od czasu pandemii branża mierzy się z szeregiem wyzwań, wśród których najpoważniejsze to wzrost kosztów pracy i produkcji, przerwane łańcuchy dostaw i spadek zamówień – zarówno w kraju, jak i za granicą, a także wzrost nieuczciwej konkurencji na rynku, czyli głównie importu z Chin. Skala wyzwań sprawia, że w ubiegłym roku z rynku zniknęło 500 firm. Producenci odzieży apelują do rządu o wsparcie.
Handel
D. Obajtek: Orlen powinien być o 30–40 proc. większą spółką. Byłoby to z korzyścią dla konsumentów

Orlen jest największym polskim przedsiębiorstwem. Jego przychody ze sprzedaży w 2024 roku wyniosły blisko 295 mln zł, a rok wcześniej – ponad 372 mln – wynika z raportu Rzeczpospolitej „Lista 500”. W ubiegłorocznym rankingu Fortune 500 uwzględniającym największe korporacje znalazł się na 216. miejscu na świecie i 44. w Europie. Według Daniela Obajtka, europosła PiS-u i byłego prezesa Orlenu, spółka powinna jeszcze urosnąć, tym samym gwarantując konsumentom szereg korzyści, a także przyspieszać inwestycje m.in. w obszarze petrochemii i energetyki zero- oraz niskoemisyjnej.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.