Newsy

Polacy wydają coraz więcej na nielegalny hazard w sieci. Połowa graczy nie ma świadomości, że łamie w ten sposób prawo [DEPESZA]

2021-07-06  |  06:20
Wszystkie newsy

W rękach nielegalnie działających operatorów znajduje się prawie połowa branży hazardu online, a tylko w ubiegłym roku szara strefa wygenerowała stratę dla budżetu państwa sięgającą prawie 600 mln zł. Badania pokazują jednak, że w Polsce prawie połowa graczy nie ma świadomości, że część bukmacherów i operatorów gier hazardowych online działa bez zezwoleń, a korzystanie z ich usług jest przestępstwem karno-skarbowym. – To częściowo wyjaśnia, dlaczego skala szarej strefy jest w Polsce tak duża – mówi Katarzyna Mikołajczyk, prezes Stowarzyszenia Graj Legalnie.

– Szara strefa niesie ze sobą istotne konsekwencje gospodarcze i społeczne. To m.in. gorsza sytuacja sektora finansów publicznych, zaburzenia konkurencji na rynku, mniejsza ilość albo niższa jakość dóbr publicznych czy osłabienie wzrostu gospodarczego. Na rynku gier hazardowych online ta szara strefa odnosi się do gier i zakładów organizowanych bez wymaganych zezwoleń. Brak rejestracji transakcji przez nielegalnych operatorów pozwala im uniknąć opodatkowania i w ten sposób uzyskać korzyści finansowe – mówi Katarzyna Mikołajczyk.

W myśl ustawy hazardowej w Polsce część gier (np. turnieje pokera online) jest całkowicie zakazana albo objęta monopolem państwa (kasyna online). Międzynarodowe podmioty, działające poza polskim prawem, umożliwiają jednak graczom udział w grach niedostępnych na legalnym rynku. Według oszacowań firmy doradczej EY w 2020 roku wartość obrotów w szarej strefie wyniosła aż 12,6 mld zł, co stanowiło blisko połowę (46,7 proc.) rynku hazardu online. Co więcej, z kieszeni polskich konsumentów do nielegalnych operatorów tylko w ubiegłym roku trafiło ok. 1,1 mld zł. To zaś oznacza, że statystyczne polskie gospodarstwo domowe wydało na nielegalny hazard w sieci 83,73 zł. To więcej, niż rok wcześniej przeznaczyli np. na książki (67,14 zł), gazety i czasopisma (70,84 zł), oraz niewiele mniej niż na bilety wstępu do teatrów czy kin (101,72 zł).

 Badania na graczach pokazują, że połowa z nich nie ma nawet świadomości, iż korzystając z usług części firm bukmacherskich, mogą łamać prawo – podkreśla prezes Stowarzyszenia Graj Legalnie.

Pokazało to grudniowe badanie przeprowadzone przez CXstream. Wynika z niego, że aż 46 proc. polskich graczy nigdy nie słyszało o tym, że część bukmacherów nie posiada zezwolenia Ministerstwa Finansów, co oznacza, że działają na rynku nielegalnie. Niewiele wyższy odsetek graczy (51 proc.) przyznaje jednak, że ma taką świadomość.

– Te wyniki częściowo wyjaśniają, dlaczego skala szarej strefy w Polsce jest tak duża. Po prostu świadomość graczy jest zbyt niska, udostępnianych jest zbyt mało informacji na temat tego rynku i obowiązującego prawa – uważa Katarzyna Mikołajczyk. – Obstawianie u operatorów gier hazardowych, którzy działają nielegalnie, jest przestępstwem skarbowym i grozi za to odpowiedzialność karno-skarbowa.

Statystyki przytaczane przez Stowarzyszenie Graj Legalnie pokazują, że w 2016 roku w Polsce wszczęto 16 postępowań karno-skarbowych związanych z uczestnictwem w zagranicznej, nielegalnej grze hazardowej. Rok później było ich 29, natomiast w okresie trzech kwartałów 2018 roku – tylko jedno takie postępowanie. Łączna kwota grzywien nałożonych z tego tytułu w latach 2016–2017 wyniosła zaś tylko 18,3 tys. zł.

– Duże znaczenie dla wielkości szarej strefy ma skala i skuteczność działań podejmowanych przez regulatora, które mają kontrolować przestrzeganie prawa i eliminować nielegalną działalność. Rynek hazardu online stwarza szczególnie duże wyzwania związane z egzekwowaniem przepisów, co wynika z transgranicznego charakteru usług internetowych i ograniczonej jurysdykcji krajowych organów regulacyjnych. Polskie regulacje zwyczajnie nie pozwalają na sankcjonowanie podmiotów zagranicznych, które oferują polskim graczom gry hazardowe online bez stosownego zezwolenia. W tej sytuacji karze podlega tylko uczestnictwo w nielegalnych grach hazardowych, ale w praktyce skala tego typu sankcji jest jednak niewielka – mówi prezes Stowarzyszenia Graj Legalnie.

Jak wynika z raportu EY, opracowanego dla Stowarzyszenia Graj Legalnie, w latach 2016–2020 w Polsce obroty generowane przez nielegalny hazard online wzrosły z 3,5 mld do 12,6 mld zł. Łączna strata budżetu państwa z tego tytułu przekroczyła zaś 2 mld zł. Tylko w ubiegłym roku Skarb Państwa stracił 594 mln zł, m.in. z tytułu CIT, PIT i nieodprowadzonego podatku od gier. Dla porównania legalni bukmacherzy za 2020 roku odprowadzili do państwowej kiesy ponad 800 mln zł samego podatku od gier.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Konsument

Bezpieczeństwo żywnościowe 10 mld ludzi wymaga zmian w rolnictwie. Za tym pójdą też zmiany w diecie

Zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego na świecie wymaga znaczących zmian w systemie rolniczym – ocenia think tank Żywność dla Przyszłości. Tym bardziej że niedługo liczba ludności globalnie się zwiększy do 10 mld. Zdaniem ekspertów warunkiem jest odejście od rolnictwa przemysłowego na model rolnictwa regeneratywnego, opartego na równowadze przyrodniczej. To obejmuje także znaczące ograniczenie konsumpcji mięsa na rzecz żywności roślinnej.

Ochrona środowiska

Branża wiatrakowa niecierpliwie wyczekuje liberalizacji przepisów. Zmiany w prawie mocno przyspieszą inwestycje

W trakcie procedowania jest obecnie rządowy projekt tzw. ustawy odległościowej, który ostatecznie zrywa z zasadą 10H/700m i wyznacza minimalną odległość wiatraków od zabudowań na 500 m. Kolejna liberalizacja przepisów ma zapewnić impuls dla sektora, przyspieszyć transformację energetyczną i przynieść korzyści lokalnym społecznościom. Branża liczy także na usprawnienie i skrócenie procedur planistycznych i środowiskowych, które dziś są barierą znacznie wydłużającą czas inwestycji w elektrownie wiatrowe na lądzie.

Transport

Część linii lotniczych unika wypłacania odszkodowań za opóźnione lub niezrealizowane loty. Może im grozić zajęcie samolotu przez windykatora

Mimo jasno sprecyzowanych przepisów linie lotnicze niechętnie wypłacają odszkodowania za opóźnione lub odwołane loty, często powołując się na zdarzenia nadzwyczajne lub problemy z przepustowością ruchu lotniczego. Wielu konsumentów odstępuje od dalszego postępowania, bo obawiają się żmudnych formalności. Zdaniem eksperta z kancelarii DelayFix, specjalizującej się w egzekwowaniu należnych odszkodowań, warto się ubiegać o należne rekompensaty. Ostatecznym – i skutecznym – środkiem po wyczerpaniu drogi polubownej i sądowej jest zajęcie samolotu przez windykatora.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.