Mówi: | Marcin Przasnyski, Kreatywna Polska Teresa Wierzbowska, prezes Stowarzyszenia Sygnał Julia Patorska, ekonomista Deloitte Oskar Tułodziecki, prawnik |
Polska gospodarka traci 3 mld zł rocznie z powodu piractwa w sieci. Z nielegalnych treści korzysta co drugi internauta
Przez piractwo treści w internecie Skarb Państwa stracił w ubiegłym roku 836 mln zł. W skali całej gospodarki jest to 3 mld zł utraconego PKB, czyli mniej więcej równowartość 30 proc. rocznych wydatków państwa na kulturę i media. Eksperci podkreślają, że skala piractwa w Polsce rośnie, a do walki z nim konieczne są nie tylko zmiany w prawie, lecz przede wszystkim wyedukowanie społeczeństwa.
– Połowa Polaków w wieku od 15 do 75 lat posługujących się internetem korzysta z nielegalnych źródeł i treści. Wielu z nich nie zdaje sobie z tego sprawy. To zjawisko występuje na wielu rynkach treści: wideo, książek, prasy, transmisji online, muzyki i audiobooków. W 2016 roku polska gospodarka straciła z tego tytułu ponad 3 mld zł, to są ogromne kwoty. Jest to także ponad 20 tys. miejsc pracy, które mogłyby zostać utworzone albo nieutracone, gdyby nie istniało piractwo w sieci – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Julia Patorska, ekonomista Deloitte.
Stowarzyszenie Kreatywna Polska i firma doradcza Deloitte przygotowały raport obrazujący skalę piractwa w polskim internecie i wpływu, jaki wywiera ono na kulturę i gospodarkę. Wynika z niego, że około 12 mln Polaków, czyli średnio co drugi internauta, korzysta w sieci z nielegalnych źródeł i treści.
– Najbardziej dotkliwe jest piractwo audiowizualne, kradzież meczów, eventów sportowych, kradzież telewizji na żywo, filmów kinowych, seriali. Branża audiowizualna wyróżnia się największą skalą strat – mówi Marcin Przasnyski ze stowarzyszenia Kreatywna Polska.
W ubiegłym roku szacunkowa suma wydatków poniesionych na serwisy pirackie przez użytkowników internetu wyniosła około 900 mln zł. To równowartość dziewięciu rocznych budżetów Biblioteki Narodowej albo suma, za którą można kupić prawie 50 mln biletów do kina. Szacunkowy łączny przychód pirackich serwisów w 2016 roku wyniósł około 745 mln zł.
– Konsumenci wydają na pirackie treści około 900 mln zł rocznie, natomiast część tej kwoty trafia do legalnie działających pośredników. Nielegalne przychody to ponad 700 mln zł rocznie – mówi Julia Patorska.
– Te pieniądze trafiają w czarną dziurę. Użytkownicy nie mają gwarancji, że dostaną dostęp do opłaconych treści ani że będą one wysokiej jakości. Bardzo często nie dostają nic, bo około 20 proc. portali to serwisy wyłudzające. W takich przypadkach użytkownicy myślą, że płacą za dostęp do określonych treści, a w odpowiedzi dostają kadr z jakiegoś filmu albo zostają zupełnie z niczym, także bez swoich danych osobowych, które przy okazji są wyłudzane. Często jest przy tym instalowane złośliwe oprogramowanie. Buduje się duży sektor nielegalnej działalności, która jest szkodliwa nie tylko dla użytkowników, lecz także dla krajowej gospodarki – mówi Teresa Wierzbowska, prezes Stowarzyszenia Sygnał, które działa na rzecz poszanowania własności intelektualnej.
W wyniku piractwa treści w internecie (na sześciu rynkach kreatywnych: telewizyjnym i filmowym, muzycznym, książkowym i prasowym) w 2016 roku Skarb Państwa stracił 836 mln zł. W skali całej gospodarki jest to 3 mld zł utraconego PKB. To mniej więcej równowartość jednej trzeciej rocznych wydatków państwa na kulturę i media.
– Prognozujemy, że to zjawisko będzie narastać. Wynika to z rozwoju technologii, z rozwoju kompetencji cyfrowych oraz szerszego dostępu do szybkiego internetu. To może spowodować, że w 2023 roku przekroczymy poziom 4 mld zł strat dla PKB z tytułu piractwa – mówi Julia Patorska, ekonomistka.
Jak oszacowali eksperci Deloitte, w latach 2017–2024 całkowita wartość pirackiej konsumpcji treści z nielegalnych źródeł w internecie sięgnie 30,4 mld zł. Za taką kwotę można by pokryć blisko trzy czwarte wartości deficytu sektora publicznego albo wybudować ponad 700 kilometrów autostrad.
– Skala piractwa niestety rośnie. Straty gospodarki z tytułu piractwa treści internetowych są liczone w miliardach złotych, jest to gigantyczna skala. Bierność prawa i całego rynku spowodowały, że powstał gigantyczny biznes, który czerpie korzyści albo bezpośrednio od użytkowników, którzy nieświadomie płacą za dostęp do nielegalnych treści, albo poprzez emisję reklam – mówi Teresa Wierzbowska.
Piractwo i korzystanie z nielegalnych treści w internecie ma też przełożenie na rynek pracy. Z wyliczeń ekspertów Deloitte wynika, że to zjawisko przekłada się na 27,5 tys. utraconych miejsc pracy (lub takich, które mogłyby powstać). To mniej więcej liczba mieszkańców Zakopanego i 13 proc. wszystkich bezrobotnych zarejestrowanych na Mazowszu.
– Kultura nigdy nie była tak szeroko dostępna jak teraz. Niestety, korzysta ona głównie z nielegalnych kanałów. To szansa dla przemysłów kreatywnych, żeby zaspokoić ten wielki popyt, ale najpierw trzeba zrobić porządek z piractwem, do którego doprowadziły przepisy prawne i wieloletnie zaniedbania. Trzeba o tym głośno mówić, piractwo dotyka wszystkich, przynosi straty nie tylko kulturze, lecz także gospodarce. Problem można minimalizować, jest na to wiele sposobów – mówi Marcin Przasnyski ze stowarzyszenia Kreatywna Polska.
– Jest koniecznością, żeby polskie prawo odpowiadało standardom unijnym. Te standardy są wyznaczone przez dyrektywy UE oraz orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości. W tym zakresie znacząco odbiegamy od tego, co dzieje się w tej chwili w Europie. Jeśli mamy gonić lub być w centrum Europy, powinniśmy spojrzeć jak Europa walczy z naruszeniami praw własności intelektualnej – wskazuje Oskar Tułodziecki, prawnik specjalizujący się w ochronie własności intelektualnej.
Eksperci Deloitte wskazują, że w walce z piractwem kluczowe jest zwiększanie podaży legalnych treści, upowszechnianie elastycznych modeli dostępowych oraz dostosowanie licencji do dynamicznie zmieniającego się rynku cyfrowego. Potrzebny jest również szereg zmian w istniejących przepisach.
– Nikt nie chce ścigać internautów. Chodzi o to, żeby wyeliminować piractwo na trochę innym poziomie – tam, gdzie jest jego źródło. Jeśli się nie da, istotne jest odcięcie użytkowników od pirackich treści i zaoferowanie im treści legalnych – wskazuje Oskar Tułodziecki – Pilnie powinna zostać zrewidowana sytuacja portali, które udają portale wymiany plików, a w rzeczywistości rozpowszechniają nielegalne treści. Mówimy o wdrożeniu dyrektywy e-commerce, bo istotne jest to, aby sądy mogły wydawać zarządzenia przeciwko tzw. niewinnym pośrednikom, a więc osobom, których usługi są wykorzystywane przez piratów. Mam tu na myśli dostawców internetu czy operatorów płatności online – dodaje.
– Duże koncerny mediowe lub wydawcy treści starają się organizować w ramach swoich struktur działy antypirackie, które na bieżąco i z wykorzystaniem dostępnych mechanizmów prawnych reagują i zgłaszają tego typu naruszenia. Robią to z dużą skutecznością. Żeby skutecznie przeciwdziałać piractwu, potrzebne są mechanizmy prawne. Bez tego poszkodowani twórcy nie są w stanie skutecznie dbać o swoje interesy – mówi Teresa Wierzbowska, prezes Stowarzyszenia Sygnał.
Jednym ze sposobów na walkę z piractwem może być stworzenie krajowej bazy stron internetowych, za pośrednictwem których dochodzi do masowego naruszania praw autorskich. Potrzebna jest również edukacja społeczna i kampanie informacyjne na temat skutków naruszeń własności intelektualnej.
– Aby uniemożliwić ten proceder, staramy się ograniczyć dopływ pieniędzy do serwisów pirackich. Możemy to robić m.in. poprzez blokowanie modelu reklamowego. Zachęcamy reklamodawców i domy mediowe, aby uważniej przyglądały się, gdzie lokują budżety reklamowe swoich klientów i czy oby marki znanych produktów są reklamowane w kontekście legalnych treści. Być może te budżety zasilają działalność o charakterze przestępczym. Współpracujemy także z pośrednikami płatności, to jest rosnący model przychodowy serwisów pirackich – wylicza Teresa Wierzbowska.
Czytaj także
- 2025-06-30: Do 2029 roku rynek pracy skurczy się o milion pracowników. Przedsiębiorcy wskazują, jak zaktywizować cztery wykluczone dotąd zawodowo grupy [DEPESZA]
- 2025-07-04: Firmy będą mogły przetestować krótszy tydzień pracy z rządowym wsparciem. Nabór wniosków ruszy w sierpniu
- 2025-06-25: Polskie przedsiębiorstwa otwarte na transformację w kierunku gospodarki obiegu zamkniętego. Nowa mapa drogowa mogłaby w tym pomóc
- 2025-06-27: Komisja Europejska chce wprowadzić ujednolicone przepisy dotyczące wyrobów tytoniowych. Europosłowie mówią o kolejnej nadregulacji
- 2025-06-30: Kończą się konsultacje Planu Społeczno-Klimatycznego. 2,4 mld euro trafi na sektor transportu po 2026 roku
- 2025-06-12: Uchodźcy z Ukrainy pomogli wygenerować 2,7 proc. PKB Polski w 2024 roku. Napływ nowych pracowników znacznie zmienił polski rynek pracy
- 2025-06-13: Hejt w sieci dotyka coraz więcej dzieci w wieku szkolnym. Rzadko mówią o tym dorosłym
- 2025-07-04: W ubiegłym roku spadła liczba samobójstw. Dalsza reforma psychiatrii powinna pomóc utrzymać tę tendencję
- 2025-06-16: Z powodu braku przejrzystego prawa branża recyklingu odkłada inwestycje. Firmy apelują o szybkie wdrożenie przepisów
- 2025-06-10: Polska może dołączyć do globalnych liderów sztucznej inteligencji. Jednym z warunków jest wsparcie od sektora publicznego
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Konsument

Proces deregulacji nie dotyczy branży tytoniowej. Jest propozycja kolejnej ustawy w ciągu kilku miesięcy
Najpierw wprowadzenie podatku akcyzowego na saszetki nikotynowe, potem propozycja przepisów, które zmierzają do wycofania tych produktów z rynku – przedstawiciele środowisk biznesowych podkreślają, że przygotowywane przez resort zdrowia przepisy wprowadzają chaos legislacyjny w branży tytoniowej. To tym bardziej dziwi przedsiębiorców, że stoi w opozycji do prowadzonego przez rząd procesu deregulacji w gospodarce. W dodatku może mieć negatywne skutki dla budżetu państwa i doprowadzić do skokowego wzrostu szarej strefy.
Bankowość
Grzyby rozkładające tekstylia nagrodzone w konkursie ING. 1 mln zł trafi na innowacyjne projekty dla zrównoważonych miast

Firma Myco Renew, która opracowała technologię rozkładającą tekstylia za pomocą grzybów, została laureatem siódmej edycji Programu Grantowego ING. Motywem przewodnim konkursu skierowanego do start-upów i młodych naukowców był tym razem zrównoważony rozwój miast i społeczności. Łącznie na nagrodzone innowacyjne projekty trafił 1 mln zł. Wśród nich są także bezzałogowe statki powietrzne dostarczające defibrylatory czy system do zbierania deszczówki w blokach.
Prawo
Trwają próby wzmocnienia dialogu społecznego. Niespokojne czasy wymuszają większe zaangażowanie społeczeństwa w podejmowanie decyzji

Według zapowiedzi szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen głos partnerów społecznych i dialog społeczny będą stały w centrum procesu decyzyjnego w Europie. Taki jest cel podpisanego w marcu Paktu na rzecz europejskiego dialogu społecznego. Potrzeba wzmocnienia głosu społeczeństwa jest również podkreślana na forum krajowym. Rząd planuje reformę Rady Dialogu Społecznego, by usprawnić pracę tej instytucji, a przedsiębiorcy wzywają do rzetelnego konsultowania ze stroną społeczną ustaw, które wychodzą z rządu.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.