Mówi: | Aleksandra Fandrejewska-Tomczyk |
Firma: | Związek Przedsiębiorców i Pracodawców |
W Polsce za 30 lat może mieszkać nawet 50 mln osób. Bez odpowiedniej polityki prorodzinnej i imigracyjnej tego celu nie uda się osiągnąć
Liczba mieszkańców Polski stopniowo spada. Jeżeli w ciągu 20–30 lat nie uda się odwrócić tego trendu, to nie mamy szans dogonić Zachodu pod względem rozwoju gospodarczego – podkreślają eksperci ZPP i WEI. Prowadzona obecnie polityka społeczna, choć może nieco ograniczyć zagrożenia demograficzne, nie odwróci negatywnej tendencji. Do tego konieczna jest zmiana filozofii funkcjonowania całego państwa: stworzenie warunków sprzyjających powrotowi emigrantów z zagranicy, rozsądna polityka prorodzinna i mądra absorpcja imigrantów, przede wszystkim z sąsiadujących krajów.
– Jeśli chcemy być krajem o istotnym znaczeniu w Europie, to powinniśmy myśleć o większej liczbie mieszkańców. Nie jest możliwe, żeby w Polsce urodziło się tyle nowych dzieci, żebyśmy byli 50-milionowym krajem w 2050 roku. Jeśli jednak 2,5 mln Polaków lub znacząca ich część wróci z zagranicy ze swoimi rodzinami, jeśli uda nam się stworzyć warunki do tego, żeby obcokrajowcy osiedlali się w naszym kraju, to jest możliwe, że znacząco zwiększy się liczba Polaków – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes Aleksandra Fandrejewska-Tomczyk ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
W Polsce od wielu lat rodzi się za mało dzieci, aby zapewnić zastępowalność pokoleń. Choć żyjemy coraz dłużej, to ze społeczeństwa ludzi młodych jeszcze kilkanaście lat temu, staliśmy się społeczeństwem ludzi starszych. W 2050 roku ponad połowa mieszkańców Polski będzie miała 50 lat, a co dziesiąta osoba – ponad 80 lat. Z prognoz GUS wynika, że nawet przy najbardziej optymistycznych scenariuszach wpływu programu Rodzina 500+ na demografię współczynnik dzietności w 2050 roku wyniesie 1,85.
– Żeby kolejne pokolenia były bardziej liczne niż osób dorosłych, to wszędzie na świecie przeciętnie na 100 kobiet powinno się rodzić 210–215 dzieci. W Polsce ten współczynnik wynosi 1,45, to znaczy, że 100 kobiet rodzi przeciętnie 145 dzieci – wskazuje Aleksandra Fandrejewska-Tomczyk.
Polaków ubywa od 2012 roku, tylko w 2017 roku nastąpił nieznaczny wzrost liczby ludności. Na taką sytuację wpływa przede wszystkim ujemny przyrost naturalny. W 2018 urodziło się szacunkowo ok. 388 tys. dzieci (o ok. 3,5 proc. mniej niż w roku poprzednim), zmarło – ok. 414 tys. osób. Spada liczba urodzeń pierwszych dzieci i ich udział w ogólnej liczbie urodzeń. O ile w 2013 roku niemal połowę urodzeń stanowili pierworodni, o tyle w 2017 roku ten odsetek spadł do 43 proc.
Niski wskaźnik dzietności wynika przede wszystkim z sytuacji społeczno-ekonomicznej. Badanie Maison & Partners dla Warsaw Enterprise Institute pokazało, że tylko nieliczni Polacy nie chcą mieć dzieci. Większość deklaruje, że gdyby nie ograniczenia, chciałoby mieć dwoje lub troje.
– Aby zmienić niekorzystne trendy demograficzne, potrzebne są działania w trzech obszarach. Pierwszy dotyczy dzietności i tego, by w Polsce rodziło się więcej dzieci niż w tej chwili. Drugi dotyczy chęci Polaków, którzy wyjechali z Polski, by tutaj wrócili i mieszkali, a trzeci – zapewnienia na rynku pracy obcokrajowców. Chodzi nie tylko o to, żeby przyjeżdżali i pracowali, lecz także o to, żeby chcieli w Polsce się osiedlić razem ze swoimi rodzinami – wymienia ekspertka ZPP.
Jak podkreślają autorzy raportu „50 milionów mieszkańców Polski. Konkretne działania, a nie tylko marzenia”, przygotowanego przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców oraz Warsaw Enterprise Institute, aby upowszechnić w Polsce rodziny w modelach 2+2 i 2+3 konieczna jest odpowiednia polityka prorodzinna. Potrzeba większej liczby dostępnych finansowo żłobków, przedszkoli i świetlic (obecnie placówek opiekuńczych dla dzieci w wieku do 3 lat nie ma nawet w 70 proc. gmin w Polsce), uelastycznienia prawa pracy tak, by więcej osób korzystało z pracy w niepełnym wymiarze oraz z innych elastycznych form zatrudnienia, czy stworzenie efektywnego budownictwa czynszowego.
– Podatki i daniny powinny być prostsze i niższe. Potrzebne jest zmniejszenie biurokracji, chociażby po to, żeby budownictwo w Polsce było tańsze, rozwój usług socjalnych i społecznych nie tylko dla osób najuboższych, ale żeby rodziny mogły korzystać z świetlic, żłobków, przedszkoli i żeby wiedziały, z jakich usług, nawet współpłaconych przez nich, mogą korzystać, kto je oferuje – przekonuje Fandrejewska-Tomczyk.
Niższe koszty budownictwa, elastyczne godziny pracy i lepsze warunki socjalne mogą pomóc w powrocie do Polski emigrantów. Na koniec 2017 roku poza granicami Polski przebywało około 2,5 mln osób, o 25 tys. więcej niż rok wcześniej. Przykład Irlandii pokazał, że polityka migracyjna uzupełniona o rozwiniętą politykę rodzinną przynosi efekty. Powoli, ale systematycznie spada liczba osób wyjeżdżających, a rośnie powracających z emigracji Irlandczyków.
Niezbędna jest także mądra polityka migracyjna. Już teraz obcokrajowcy stanowią kilka procent wszystkich pracowników. Według szacunków Rządowej Rady Ludnościowej do 2050 roku Polska powinna przyjąć 5 mln imigrantów zarobkowych, aby utrzymać dotychczasowe tempo rozwoju gospodarczego. Do tego jednak potrzeba maksymalnie uproszczonej procedury legalnego zatrudniania obcokrajowców i stworzenie przejrzystej ścieżki uzyskania prawa stałego pobytu i obywatelstwa, uznania kwalifikacji zawodowych imigrantów i stworzenia warunków dla zamieszkania w Polsce rodzin imigrantów.
– Dla osób, które chciałyby wrócić do Polski, albo dla obcokrajowców, którzy chcieliby tutaj zamieszkać, potrzebna jest prosta i szybka ścieżka uzyskiwania potwierdzeń kwalifikacji, prosty sposób otrzymywania karty stałego pobytu – mówi Aleksandra Fandrejewska-Tomczyk.
Czytaj także
- 2025-06-12: Uchodźcy z Ukrainy pomogli wygenerować 2,7 proc. PKB Polski w 2024 roku. Napływ nowych pracowników znacznie zmienił polski rynek pracy
- 2025-06-13: Trwają dyskusje nad kształtem unijnego budżetu na lata 2028–2034. Mogą być rozbieżności w kwestii Funduszu Spójności czy dopłat dla rolników
- 2025-06-10: Polska może dołączyć do globalnych liderów sztucznej inteligencji. Jednym z warunków jest wsparcie od sektora publicznego
- 2025-06-05: Już pięciolatki interesują się pieniędzmi. Wakacje to dobry moment na edukację finansową
- 2025-06-05: Prof. Kołodko: Elon Musk stracił na roli doradcy Donalda Trumpa. Można mieć zastrzeżenia do rezultatów jego misji
- 2025-06-03: Luka cyrkularności w Polsce wynosi 90 proc. Jesteśmy dopiero na początku drogi do obiegu zamkniętego
- 2025-05-29: Lekarz: Karol Nawrocki zapewne sporo papierosów w swoim życiu wypalił. Stwierdził, że w kampanii lepiej będzie je zastąpić woreczkami nikotynowymi
- 2025-05-26: W lipcu ma być gotowy projekt wspólnej polityki rolnej po 2027 roku. Rolnicy obawiają się niekorzystnych zmian w finansowaniu
- 2025-06-06: Rośnie presja konkurencyjna na unijne rolnictwo. Bez rekompensat sytuacja rolników może się pogarszać
- 2025-05-19: 60 proc. młodych ludzi chce posiadać mieszkanie na własność. Główna bariera to brak wkładu własnego
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Prawo

Trwają dyskusje nad kształtem unijnego budżetu na lata 2028–2034. Mogą być rozbieżności w kwestii Funduszu Spójności czy dopłat dla rolników
Trwają prace nad wieloletnimi unijnymi ramami finansowymi (WRF), które określą priorytety wydatków UE na lata 2028–2034. W maju Parlament Europejski przegłosował rezolucję w sprawie swojego stanowiska w tej sprawie. Postulaty europarlamentarzystów mają zostać uwzględnione we wniosku Komisji Europejskiej w sprawie WRF, który zostanie opublikowany w lipcu 2025 roku. Wciąż jednak nie ma zgody miedzy państwami członkowskimi, m.in. w zakresie Funduszu Spójności czy budżetu na rolnictwo.
Konsument
35 proc. gospodarstw domowych nie stać na zakup mieszkania nawet na kredyt. Pomóc może wsparcie budownictwa społecznego i uwolnienie gruntów pod zabudowę

W Polsce co roku oddaje się do użytku ok. 200 tys. mieszkań, co oznacza, że w ciągu dekady teoretycznie potrzeby mieszkaniowe społeczeństwa mogłyby zostać zaspokojone. Jednak większość lokali budują deweloperzy na sprzedaż, a 35 proc. gospodarstw domowych nie stać na zakup nawet za pomocą kredytu. Jednocześnie ta grupa zarabia za dużo, by korzystać z mieszkania socjalnego i komunalnego. Zdaniem prof. Bartłomieja Marony z UEK zmniejszeniu skali problemu zaradzić może wyłącznie większa skala budownictwa społecznego zamiast wspierania kolejnymi programami zaciągania kredytów.
Problemy społeczne
Hejt w sieci dotyka coraz więcej dzieci w wieku szkolnym. Rzadko mówią o tym dorosłym

Coraz większa grupa dzieci zaczyna korzystać z internetu już w wieku siedmiu–ośmiu lat – wynika z raportu NASK „Nastolatki 3.0”. Wtedy też stykają się po raz pierwszy z hejtem, którego jest coraz więcej w mediach społecznościowych. Według raportu NASK ponad 2/3 młodych internautów uważa, że mowa nienawiści jest największym problemem w sieci. Co więcej, dzieci rzadko mówią o takich incydentach dorosłym, dlatego tym istotniejsze są narzędzia technologiczne służące ochronie najmłodszych.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.