Newsy

Restauratorzy są gotowi na wznowienie działalności. Wdrożyli procedury i czekają na zielone światło od rządu

2020-05-13  |  06:30
Mówi:Jan Budzyński, współwłaściciel restauracji Kafe Zielony Niedźwiedź
Sylwester Cacek, prezes zarządu Sfinks Polska, przewodniczący Związku Pracodawców HoReCa
Bartosz Griese, restaurator, Sfinks Polska
  • MP4
  • Gastronomia jest jedną z branż najbardziej poszkodowanych wskutek pandemii. Restauratorzy liczą straty i czekają na decyzję rządu znoszącą obowiązujące w niej obostrzenia. Podkreślają też, że w ciągu minionych dwóch miesięcy wypracowali wysokie standardy i procedury, które pozwolą im bezpiecznie obsługiwać klientów po wznowieniu działalności. Właściciele restauracji obawiają się jednak, że część szykowanych przez rząd obostrzeń sprawi, że będzie to całkowicie nieopłacalne. Tymczasem branża potrzebuje restartu już teraz.

    – Ten ośmiotygodniowy przestój kosztował nas już zwolnienie prawie 70 proc. pracowników. Ci ludzie czekają na powrót do pracy u nas, bo nie mają gdzie pójść, nigdzie w gastronomii nie przyjmuje się teraz nowych pracowników – alarmuje Jan Budzyński, współwłaściciel Kafe Zielony Niedźwiedź. – Szczerze mówiąc, wyczerpują się już nasze możliwości przetrwania. To będzie dla nas i tak wielki problem nawet po rozpoczęciu działalności. Zwykle wszystkie zaszłości, straty i problemy ze zbyt wysokimi kosztami odbijają się po jakimś czasie. Dlatego te minione dwa miesiące sprawiły, że z dużym niepokojem patrzymy na czerwiec, który normalnie powinien być dla nas najlepszym okresem – mówi agencji Newseria Biznes Jan Budzyński, współwłaściciel restauracji Kafe Zielony Niedźwiedź.

    Restauracje, kawiarnie i bary pozostają zamknięte od połowy marca (mogą serwować jedynie jedzenie na wynos i z dowozem do domu). To oznacza dwumiesięczną przerwę w działalności i radykalny spadek przychodów. Dlatego też restauratorzy liczą straty i niecierpliwie czekają na decyzję rządu znoszącą obostrzenia w gastronomii.

    – Restauracje są gotowe na otwarcie, dlatego że cały czas pracują w dość dużym reżimie sanitarnym, kontrolowanym przez sanepid i audyt wewnętrzny. Dodatkowe wymagania ze względu na stan epidemii nie będą trudne do spełnienia, tylko będą po prostu bardziej kosztowne – mówi Sylwester Cacek, prezes zarządu Sfinks Polska, przewodniczący Związku Pracodawców HoReCa.

    – Te ostatnie dwa miesiące, poświęcone na organizację dostaw posiłków na wynos, przygotowały nas na wdrożenie nowych zasad bezpieczeństwa. I udało się to zrobić – dodaje Jan Budzyński.

    Restauratorzy wyraźnie podkreślają, że w ciągu minionych dwóch miesięcy wypracowali takie standardy i procedury bezpieczeństwa, które pozwolą im bezpiecznie obsługiwać klientów po wznowieniu działalności. Poza tym branża gastronomiczna podlegająca ciągłym kontrolom sanepidu i tak jest przyzwyczajona do wysokich standardów higieny i bezpieczeństwa żywności.

    – Poza tym, że funkcjonuje u nas system HACCP, wdrożyliśmy własny zestaw procedur, który ma zwiększyć bezpieczeństwo gości i pracowników. Ci będą obsługiwać klientów w maseczkach i rękawiczkach, podobnie kucharze. Kelnerzy po wyjściu klienta – i każdorazowo na życzenie – będą dezynfekować stoliki. Goście będą zapraszani tylko do zdezynfekowanych stolików oznaczonych specjalnymi naklejkami, żeby uniknąć pomyłki. Zapewniamy płyny dezynfekujące w toaletach oraz w widocznych miejscach w restauracji. Karty menu będą dezynfekowane każdorazowo po użyciu przez gości, a do tego udostępnimy menu w wersji elektronicznej, które każdy będzie mógł uruchomić na swoim telefonie – wymienia Bartosz Griese, restaurator sieci Sfinks Polska.

    – Chcemy też, żeby kelnerzy więcej uwagi poświęcali na wielokrotne dezynfekowanie tych przedmiotów w restauracji, które są wielokrotnie dotykane przez gości, jak np. klamki – dodaje Jan Budzyński – Na pewno będziemy musieli też zadbać, żeby każdy stolik po jego opuszczeniu przez gości został zdezynfekowany. Wielkiego ruchu i tak się nie spodziewamy. Szacujemy, że będzie to około 1/3 gości, co w tym samym czasie rok temu.

    Właściciele restauracji i kawiarni podkreślają też, że od tego, kiedy będą mogli wznowić działalność w nowym reżimie sanitarnym, zależy utrzymanie zatrudnienia. W tej chwili z uwagi na brak przychodów są zmuszeni w coraz większym stopniu redukować liczbę pracowników.

    – Zależy nam na tym, żebyśmy jak najszybciej mogli wrócić do pracy z gośćmi. Od tego, kiedy to się wydarzy, zależy możliwość utrzymania naszych pracowników. Każdy dodatkowy tydzień zamknięcia naszych lokali przynosi gigantyczne straty – dodaje Bartosz Griese.

    Według planów rządu odmrażanie gospodarki będzie przebiegać w trzech etapach. Dwa pierwsze zostały już wdrożone. Trzeci etap obejmujący również gastronomię ma wejść w życie 18 maja, co potwierdziła w tym tygodniu wicepremier Jadwiga Emilewicz. Według nieoficjalnych jeszcze informacji restauracje będą mogły wznowić działalność i serwować posiłki i napoje stacjonarnie – ale wyłącznie w ogródkach gastronomicznych obsługiwanych przez kelnerów. Goście nie będą mogli samodzielnie podchodzić do baru, a stoliki mają być oddalone od siebie co najmniej o 2 metry. Restauratorzy obawiają się jednak, że część szykowanych przez rząd obostrzeń sprawi, że wznowienie działalności będzie zupełnie nieopłacalne.

    – Zbyt radykalne ograniczenia przestrzenne mogą spowodować nierentowność otwierania restauracji. Osoby, które się spotykają przy jednym stoliku, powinny mieć możliwość siedzenia jak wcześniej, bo jeżeli będą chciały – i tak spotkają się u siebie w domu czy na działce. Zatem zbyt daleko idące restrykcje mogą doprowadzić tylko do tego, że dla ludzi wychodzenie z domu nie będzie żadną atrakcją  – wskazuje Jan Budzyński.

    – Klienci przychodzą do restauracji głównie nie po to, żeby coś zjeść – ale żeby się przy tej okazji socjalizować. Restrykcje, o których już słyszymy – np. jeden klient przy jednym stoliku – w praktyce zabiją biznes restauracyjny. Mało kto będzie chciał samotnie jeść. Nie wyobrażam sobie też dwóch osób, które będą chciały rozmawiać ze sobą z odległości kilku metrów – dodaje Sylwester Cacek.

    Jeżeli szykowane przez rząd obostrzenia wejdą w życie, po 18 maja zamknięte pozostaną wszystkie bary samoobsługowe i restauracje, które nie mają ogródków. Te będą musiały poczekać na kolejny, czwarty etap odmrażania gospodarki, co oznacza dalszy przestój, a dla wielu z nich – widmo bankructwa.

    Jak wynika z badania Konfederacji Lewiatan, opublikowanego w zeszłym tygodniu – przedsiębiorcy bardzo liczą na odmrażanie gospodarki. 71 proc. uważa, że jest to w tej chwili jednym z kluczowych zadań rządu. Blisko 2/3 z nich zaangażowało swoje oszczędności, aby poradzić sobie w bieżącej sytuacji, 5 proc. podjęło już działania w kierunku likwidacji firmy, a 43 proc. wytrzyma jeszcze maksymalnie dwa miesiące. Ponad połowa firm zadeklarowała, że ich sytuacja zdecydowanie się pogorszyła w porównaniu do okresu sprzed pandemii. Bez rządowego wsparcia przedsiębiorcy nie przetrwają długo.

    Ponadto aż 75 proc. jest przekonanych, że brak jasnej strategii odmrażania gospodarki ma negatywne konsekwencje gospodarcze i społeczne. Prawie połowa firm wskazała też, że brak współpracy administracji rządowej utrudnia im zarządzanie sytuacją kryzysową.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Konkurs Polskie Branży PR

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Bankowość

    ePłatności z wykorzystaniem portfeli cyfrowych będą już wkrótce dostępne w mObywatelu. Do pilotażu usługi dołączy więcej urzędów

    Ponad 50 gmin korzystających z ePłatności w mObywatelu i 82 tys. zrealizowanych transakcji – to dotychczasowy efekt pilotażu tej usługi prowadzonego od ubiegłego roku. Mieszkańcy uczestniczących w nim gmin mogą przez aplikację i portal płacić m.in. podatek od nieruchomości czy podatek rolny albo uiszczać opłaty za śmieci. Do opcji opłacania zobowiązań administracyjnych wkrótce dojdą także płatności z inicjatywy użytkownika, czyli np. opłaty skarbowe ponoszone przy okazji załatwiania różnych spraw urzędowych. Trwają także prace nad wdrożeniem kolejnych metod płatności – do BLIK-a właśnie dołączyły karty płatnicze, a następne będą cyfrowe portfele, czyli Google Pay i Apple Pay.

    Ochrona środowiska

    Beton z alg czy szkło fotowoltaiczne. Ekologiczne innowacje zmieniają sektor budowlany

    Sektor budynków i budownictwa jest największym emitentem gazów cieplarnianych, odpowiadając za 37 proc. globalnych emisji – wynika z danych ONZ. Tradycyjne materiały budowlane, takie jak beton czy cegły, są stopniowo udoskonalane, aby jak najlepiej odpowiadać na wyzwania środowiskowe. – Większość producentów, szczególnie tych dużych, skupia się na tym, aby obniżać koszty ekologiczne produkcji materiałów, tak żeby konsumenci otrzymywali produkt bardziej zrównoważony – ocenia Tomasz Bojęć, partner zarządzający w ThinkCo. Z drugiej strony na rynek wchodzą innowacje, które stosowane w większej skali będą stopniowo zazieleniać budownictwo.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.