Newsy

Budowa południowej obwodnicy Warszawy może się opóźnić. Firmy biorące udział w przetargu złożyły odwołanie do Krajowej Izby Odwoławczej

2015-06-19  |  06:55

Wykonawcy, których oferty odrzucono w przetargu na budowę fragmentu południowej obwodnicy Warszawy, uważają, że zwycięzca nie zdoła wybudować drogi tak tanio, jak obiecuje. Część dokumentów zwycięskiej firmy jest utajniona, dlatego jej konkurenci złożyli do KIO odwołania, by poznać szczegóły tej oferty. Ich zdaniem zawiera ona bowiem rażąco niską cenę.

Zwycięzca przetargu, firma Astaldi, zobowiązała się zrealizować zlecenie za 1,2 mld zł – to 55% szacunkowej wartości inwestycji. Pozostali uczestnicy przetargu deklarowali wykonanie prac za kwoty zbliżone do budżetu założonego przez dyrekcję lub drożej (nawet do 2,4 mld zł).

– Ogłoszono wyniki przetargu na budowę drogi ekspresowej S2, a dokładnie odcinku pomiędzy węzłem Płaskowicka a węzłem Lubelska mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Krzysztof Wardawy, szef biura firmy Impresa Pizzarotti w Polsce. – Ten przetarg składał się z trzech części: części z tunelem, części z estakadami oraz mostu. Przetarg został rozstrzygnięty, wygrała go w części z tunelem firma Astaldi.

Impresa Pizzarotti jest jednym z wykonawców, którzy ubiegali się o kontrakt na tę budowę. Największe wątpliwości przegranych budzi fakt, że zwycięzca nie chce ujawnić, jak zamierza zbudować drogę wraz z tunelem pod Ursynowem tak tanio, jak obiecuje.

– Na razie trudno nam ocenić, czy jest to oferta realistyczna. Nie mamy dostępu do pełnej dokumentacji firmy, która złożyła tę ofertę, ponieważ w większości te dokumenty są utajnione podkreśla Krzysztof Wardawy. – I to było powodem, że firma Pizzarotti zdecydowała się na złożenie odwołania do Krajowej Izby Odwoławczej. Mamy nadzieję, że uda nam się zapoznać z tym materiałem.

Jak mówi, trzy inne konsorcja, które odpadły z przetargu, także złożyły odwołania na decyzję GDDKiA. Ich zdaniem Dyrekcja naruszyła prawo, wybierając ofertę, która zawierała rażąco niską cenę.

– Podaliśmy szereg argumentów, które naszym zdaniem powinny być zweryfikowane w tym postępowaniu, i mamy nadzieję, że będziemy więcej wiedzieli po przeprowadzeniu całego postępowania przez KIO ocenie szef biura firmy Impresa Pizzarotti w Polsce. – Zwłaszcza że nie tylko my sami się odwołaliśmy, również pozostałe trzy firmy złożyły odwołania, więc w sumie cztery konsorcja łącznie z naszą firmą podnoszą tę samą kwestię, a mianowicie: niemożliwości zweryfikowania ofert z powodu utajnienia części informacji.

Krzysztof Wardawy z firmy Impresa Pizzarotti zaznacza, że zgodnie z najlepszą wiedzą inżynierską jest przekonany, że za zaoferowaną kwotę zwycięzcy trudno będzie wykonać zlecenie przetargowe zgodnie z jego założeniami. Dodaje, że w odwołaniu nie chodzi o naruszenia prawa czy procedur.

– Nam nic na ten temat nie wiadomo, żeby były jakieś naruszenia procedur czy wątpliwe kwestie prawne. Tu bardziej chodzi o to, że chcielibyśmy się zapoznać i ocenić dokumentację firm, które złożyły oferty, a ta dokumentacja jest utajniona, do czego firmy oczywiście mają prawo. Natomiast nam trudno jest ocenić, czy oferta, która była złożona, a która jest kilkaset milionów poniżej ceny budżetowej, jest wiarygodna i możliwa do zrealizowania.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Polityka

Zdrowie

Ochrona zdrowia w Polsce ma być bardziej oparta na jakości. Obowiązująca od roku ustawa zostanie zmieniona

Od października placówki ochrony zdrowia mogą się ubiegać o akredytację na nowych zasadach. Nowe standardy zostały określone we wrześniowym obwieszczeniu resortu zdrowia i dotyczą m.in. kontroli zakażeń, sposobu postępowania z pacjentem w stanach nagłych czy opinii pacjentów z okresu hospitalizacji. Standardy akredytacyjne to uzupełnienie obowiązującej od stycznia br. ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta, która jest istotna dla całego systemu, jednak zdaniem resortu zdrowia wymaga poprawek.

Konsument

Media społecznościowe pełne treści reklamowych od influencerów. Konieczne lepsze ich dopasowanie do odbiorców

Ponad 60 proc. konsumentów kupiło produkt na podstawie rekomendacji lub promocji przez twórców internetowych. 74 proc. uważa, że treściom przekazywanym przez influencerów można zaufać – wynika z badania EY Future Consumer Index. W Polsce na influencer marketing może trafiać ok. 240–250 mln zł rocznie, a marki widzą ogromny potencjał w takiej współpracy. Coraz większym zainteresowaniem cieszą się mikroinfluencerzy, czyli osoby posiadające od kilku do kilkudziesięciu tysięcy followersów, ale o silnym zaangażowaniu.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.