Mówi: | Łukasz Złakowski, prezes zarządu, Grupa Inplus Mariusz Antolak, architekt krajobrazu, prezes Fundacji „W krajobrazie” Piotr Jakubowski, prezes Stowarzyszenia Wielkie Jeziora Mazurskie 2020, burmistrz Mikołajek |
Ochrona krajobrazu mało istotna w nowych inwestycjach. Mazurskie gminy chcą to zmienić
Według danych GUS w ubiegłym roku Warmię i Mazury odwiedziło blisko 1,3 mln turystów. Ta liczba ciągle rośnie, podobnie jak presja antropogeniczna i urbanizacyjna na ten region. Jak wynika z badań IBRiS, zarówno mieszkańcy, jak i turyści obawiają się, że może ona stanowić zagrożenie dla walorów przyrodniczych i krajobrazowych Mazur. Zrównoważony rozwój regionu wymaga świadomego planowania i szerokiej współpracy m.in. pomiędzy lokalnymi władzami i mieszkańcami, inwestorami oraz architektami i planistami, którzy dysponują odpowiednimi narzędziami ochrony i kształtowania krajobrazu.
– Pogodzenie interesów lokalnej społeczności oraz inwestorów i innych podmiotów z potrzebami ochrony krajobrazu to jest wyzwanie, które można zaadresować w ramach szerokiej gamy instrumentów z zakresu planowania przestrzennego – mówi agencji Newseria Biznes Łukasz Złakowski, prezes zarządu Grupy Inplus.
– Odpowiednie wkomponowanie nowych inwestycji w krajobraz tak, żeby one harmonijnie wpasowały się w całość przestrzeni, jest wielką sztuką. To jest klucz do sukcesu, żeby ta nowa realizacja została dobrze odebrana przez społeczeństwo, dla którego ją projektujemy – mówi dr inż. Mariusz Antolak, prezes Fundacji „W krajobrazie”, ekspert Katedry Architektury Krajobrazu Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.
Zrównoważony rozwój regionów o dużych walorach przyrodniczych wymaga świadomego planowania i szerokiej współpracy m.in. pomiędzy lokalnymi władzami i mieszkańcami, inwestorami oraz architektami i planistami, którzy dysponują odpowiednimi narzędziami ochrony i kształtowania krajobrazu. Jednym z takich narzędzi są miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego (MPZP), których opracowanie wymaga konsultacji z lokalną społecznością.
Niedawna analiza przeprowadzona przez Inplus, która objęła 277 mazurskich jezior i blisko 1,5 tys. km linii brzegowych, pokazała jednak, że tylko 20 proc. z nich jest objętych miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, a w sumie pod ochroną MPZP znajduje się jak na razie zaledwie 7,5 proc. całkowitej powierzchni regionu.
– My jesteśmy dopiero na wstępnym etapie skonsolidowania działań i ustalania wspólnych priorytetów dotyczących ochrony krajobrazu. Gminy, które są w stowarzyszeniu, do tej pory zajmowały się inwestycjami w infrastrukturę czy w ochronę środowiska, natomiast nie dyskutowaliśmy jeszcze o ochronie krajobrazu – podkreśla Piotr Jakubowski, burmistrz Mikołajek i prezes Stowarzyszenia Wielkie Jeziora Mazurskie 2020. – Przede wszystkim musimy wiedzieć, co chcemy chronić. Kiedy już to wiemy, to na podstawie dostępnych narzędzi – czyli studium i miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego – wprowadzamy takie warunki, które będą chroniły dany obszar. Przy tworzeniu MPZP jest też czynnik społeczny, ponieważ mieszkańcy mają szansę się wypowiedzieć, jak oni widzą te plany, wnieść swoje wnioski i również ten plan kształtować.
– Architekt krajobrazu ma kilka narzędzi, którymi może się posługiwać w celu ochrony krajobrazu. Podstawowym jest projekt zagospodarowania przestrzeni, publicznej czy prywatnej, który pomaga nam w jej kreowaniu. Kolejnym są ekspertyzy krajobrazowe – dla dużych inwestycji realizowane są raporty oddziaływania na środowisko i częścią takiego raportu powinna być właśnie ekspertyza krajobrazowa. Możemy w niej wskazać różne elementy, które będą chroniły krajobraz i minimalizowały negatywne skutki danej inwestycji, żeby ona została jak najlepiej wpasowana w otaczającą przestrzeń – mówi dr inż. Mariusz Antolak.
– Szczególne znaczenie będzie miał nowy, specjalny typ tak zwanego ogólnego planu zagospodarowania przestrzennego ze względu na to, że obejmie obszar całej gminy. To będzie skutkować koniecznością kompleksowego namysłu uwzględnienia wszystkich uwarunkowań w skali nie tylko mniejszego obszaru, ale całej gminy, a de facto będzie wymuszał też, poprzez systemy konsultacji, współdziałanie i koordynację pomiędzy gminami, bo poszczególne gminy będą równolegle sporządzać ogólne plany zagospodarowania przestrzennego w swoich granicach – mówi Łukasz Złakowski.
Jak podkreśla, miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego jest ważnym, chociaż nie jedynym, instrumentem ochrony krajobrazu.
– Zrównoważony rozwój jest możliwy wtedy, kiedy uwzględnimy nie tylko aspekty przestrzenne, związane z miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego, ale również aspekty rzeczowe – czyli konkretne inwestycje w zakresie ochrony środowiska, oczyszczalnie ścieków, infrastrukturę, kanalizację, etc. – oraz aspekty finansowe, czyli zabezpieczenie finansowania, np. ze środków publicznych czy prywatnych – mówi prezes Grupy Inplus.
Jak wynika z ankiety Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych (IBRiS), 49 proc. Polaków wskazuje Mazury jako jeden z najcenniejszych regionów kraju, który ze względu na swoje walory przyrodnicze i krajobrazowe zasługuje na szczególną ochronę. Jednak presja antropogeniczna i urbanizacyjna na Mazurach ciągle rośnie – w tym regionie rocznie wydaje się ok. 1,5 tys. nowych decyzji o warunkach zabudowy, co może skutkować powstawaniem nawet kilku tysięcy nowych budynków. Eksperci wskazują, że skala i charakter tych inwestycji może stanowić wyzwanie dla zachowania unikalnego krajobrazu regionu.
– Ochrona tego krajobrazu leży w interesie lokalnej społeczności, bo zarówno nasze, jak i przyszłe pokolenia będą z tego korzystać. Jeżeli teraz nie zadbamy o ten krajobraz, o to, co się wokół nas dzieje, to doprowadzimy do tego, że turyści nie zechcą do nas przyjeżdżać, ponieważ nie będzie przestrzeni, gdzie będzie można swobodnie odpocząć – mówi prezes Stowarzyszenia Wielkie Jeziora Mazurskie 2020.
Turystyka, z której utrzymuje się wielu mieszkańców, stanowi jeden z najważniejszych sektorów gospodarki Mazur. Do jej utrzymania konieczne jest zachowanie unikalnych walorów regionu. Tymczasem w ostatnich latach coraz większym problemem jest m.in. zabudowa najcenniejszych działek nadjeziornych, chaos architektoniczny, rozproszenie zabudowy mieszkaniowej, niska jakość projektowanych przestrzeni i brak poszanowania dla regionalnych tradycji. W wielu miejscach linie brzegowe jezior są grodzone, a na wąskich działkach nadjeziornych planuje się gęstą zabudowę.
– Krajobraz się zmienia i to jest normalna rzecz, tak było i będzie zawsze. Natomiast my chcemy rozmawiać o tym, jak kontrolować te zmiany, chcemy rozmawiać o antropopresji i o tym, jaki kierunek zmian powinien przebiegać w krajobrazie Mazur, w jaki sposób powinniśmy planować ten krajobraz świadomie, żeby on pozostał atrakcyjny i służył następnym pokoleniom, żeby był dostępny dla różnych grup społecznych. To jest bardzo trudne zadanie – mówi organizator konferencji dr inż. Mariusz Antolak.
Zagadnieniom związanym z planowaniem przestrzennym oraz ochroną przyrodniczych i krajobrazowych walorów Mazur poświęcona była ogólnopolska konferencja ekspercka „W krajobrazie Mazur”, zorganizowana 17 października br. przez Fundację „W krajobrazie” w Centrum Bioróżnorodności „Kumak”.
– Znakomitą sprawą jest to, że mamy stowarzyszenie 14 gmin Wielkich Jezior Mazurskich, które chcą się wymieniać dobrymi praktykami, ale też wyzwaniami, chcą wspólnie patrzeć na możliwości koordynowania działań w zakresie wspólnego planowania, chcą wspólnie aplikować o środki, również unijne, na chociażby poprawę infrastruktury – mówi Łukasz Złakowski.
– Następne spotkanie wójtów i burmistrzów stowarzyszonych w Wielkich Jeziorach Mazurskich zajmie się właśnie tą problematyką , zamierzamy ustalić wspólne priorytety w tym celu – zapowiada Piotr Jakubowski.
Konferencja „W krajobrazie Mazur” odbyła się pod patronatem m.in. Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, Narodowego Instytutu Dziedzictwa i SARP-u. Dofinansował ją Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Wydarzenie zgromadziło specjalistów z dziedzin architektury krajobrazu, planowania przestrzennego, ekologii i prawa, którzy przeanalizowali zagrożenia wynikające z szybkiej urbanizacji i dyskutowali o sposobach na to, aby im przeciwdziałać.
Czytaj także
- 2024-11-14: Dane satelitarne wspomagają leśników. Pomagają przeciwdziałać pożarom oraz kradzieżom drewna
- 2024-11-08: Spadek sprzedaży detalicznej może się okazać tymczasowy. Konsumenci dalej są skłonni do dużych zakupów
- 2024-11-08: Firmy czują rosnącą presję na inwestycje w dekarbonizację. Do zmian muszą się dostosować także małe przedsiębiorstwa
- 2024-10-22: Wiarygodność ekonomiczna Polski sukcesywnie się pogarsza. To negatywnie wpływa na postrzeganie Polski przez inwestorów
- 2024-10-22: Coraz więcej inwestycji na Mazurach. Skokowy przyrost zabudowy niszczy jednak krajobraz regionu
- 2024-11-12: Ekstremalne zjawiska pogodowe będą coraz częstsze. To może pociągnąć za sobą problemy z dostępnością ubezpieczeń
- 2024-11-05: Katarzyna Dowbor: Telewizja ma ogromną siłę i dzięki temu mogę zrobić coś dla innych. Nieważne, pod jakimi barwami – ważne, że się pomaga
- 2024-10-16: Polskie firmy dostrzegają korzyści z gospodarki obiegu zamkniętego. Wciąż jednak ich wiedza jest niewystarczająca [DEPESZA]
- 2024-10-16: Mokradła z kluczową rolą dla zagrożonych gatunków ptaków i bioróżnorodności. Coraz więcej podmiotów angażuje się w ich ochronę
- 2024-10-18: Firmy energetyczne cierpią na niedostatek kadr. Niepewność w branży zniechęca do edukacji w tym kierunku
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Handel
Polscy producenci żywności obawiają się utraty unijnych rynków zbytu. Wszystko przez umowę z krajami Ameryki Południowej
Polscy rolnicy obawiają się utraty rynków zbytu dla produktów rolno-spożywczych w krajach UE na rzecz bardziej konkurencyjnych cenowo producentów z krajów Mercosur, czyli Brazylii, Argentyny, Paragwaju i Urugwaju. Taki może być efekt umowy o wolnym handlu, której negocjacje mają się zakończyć przed końcem roku. Polskie Ministerstwo Rolnictwa wyraziło swoje negatywne stanowisko w tej sprawie, podobnie jak unijne i krajowe organizacje rolnicze.
Transport
Sprzedaż kart telemetrycznych M2M mocno przyspieszyła. Dzięki nim internet rzeczy wspiera cyfryzację firm
Usługi machine-to-machine (M2M) w połączeniu z szybką siecią umożliwiają niezakłóconą komunikację między urządzeniami w czasie rzeczywistym. Dzięki kartom telemetrycznym M2M możliwy jest np. zdalny odczyt liczników energii czy wody, wypożyczenie roweru miejskiego, płatności zbliżeniowe czy nawet zdalne badanie EKG. Według danych UKE w ubiegłym roku w Polsce działało prawie 8 mln kart M2M, a ich liczba w sieci dynamicznie rośnie. Ponad 4 mln pochodzi od Orange Polska.
Ochrona środowiska
Błyskawiczne powodzie będą coraz częstszym zjawiskiem w Europie. Zwłaszcza miasta muszą być na nie przygotowane
Hiszpania wciąż walczy ze skutkami ekstremalnych powodzi, które przetoczyły się w ostatnich tygodniach przez wschodnie i południowe regiony. Ze względu na postępujące ocieplenie klimatu tego typu ulewne, gwałtowne deszcze powodujące powodzie błyskawiczne mogą być coraz częstszym problemem w Europie – ostrzegają hydrolodzy. Podkreślają, że szczególnie dotkliwie będą je odczuwać miasta. Kluczową rolę odgrywa tu nie tylko adaptacja do zmian klimatu, ale też przygotowanie mieszkańców na zagrożenia.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.