Newsy

Krajowa Spółka Cukrowa do prywatyzacji. Akcje trafią w ręce pracowników i plantatorów

2012-10-08  |  06:40
Mówi:Józef Pawela
Funkcja:Członek Rady Nadzorczej
Firma:Krajowa Spółka Cukrowa
  • MP4

    Ministerstwo Skarbu Państwa kolejny raz podejmuje próbę sprzedaży udziałów w Krajowej Spółce Cukrowej, do której należy 40 proc. polskiego rynku. – To najlepszy czas na prywatyzację Krajowej Spółki Cukrowej – podkreśla Józef Pawela, członek rady nadzorczej spółki. Jego zdaniem, przystąpienie do tego procesu da KSC gwarancję uprawy buraka cukrowego po tym, jak Komisja Europejska zniesie kwotowanie produkcji, co może nastąpić w 2015 roku.

    Prywatyzacja ma odbyć się w trybie oferty publicznej, skierowanej do pracowników i plantatorów buraków cukrowych, współpracujących z Krajową Spółką Cukrową.

     – Spółka jest w dobrej kondycji, wypracowuje zyski. Uważam, że jest to jedna z niewielu firm w Polsce, która powinna być sprywatyzowana właśnie drogą plantatorsko-pracowniczą – przekonuje Józef Pawela w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria.

    Według wstępnych szacunków, w tym roku zysk może sięgnąć 500 mln zł. Jak zapewnia Józef Pawela, kwota ta będzie przeznaczona na cele prywatyzacyjne.

    Prawo do zakupu akcji będzie miało ok. 18 tys. osób. W tej chwili trwa wycena Krajowej Spółki Cukrowej. Resort skarbu zapowiada, że cały proces prywatyzacyjny zostanie zakończony na przełomie 2013 i 2014 roku.

     – Cały czas prowadzona jest kampania informacyjna, która ma za zadanie jak najbardziej szczegółowo poinformować plantatorów o warunkach prywatyzacji, o korzyściach z tym związanych. Przystąpienie do prywatyzacji KSC daje nam gwarancję uprawy buraka, jeżeli zostaną zniesione kwoty unijne, daje nam możliwość czerpania korzyści, nie tylko z uprawy buraków, ale i z podziału zysków wypracowanych przez spółkę – mówi członek rady nadzorczej KSC.

    Przedstawiciele branży szacują, że kolejny rok z rzędu wyprodukują około 1,8-1,9 mln ton cukru, podczas gdy limit produkcji przyznany Polsce przez Brukselę to około 1,4 mln ton. Producenci, podobnie jak w poprzednich latach będą musieli się zmierzyć z dużą nadwyżką.

    Zgodnie z prawem unijnym sprzedaż cukru pozakwotowego na cele spożywcze w UE wymaga zgody KE. W praktyce oznacza to, że jeżeli cukrowniom nie uda się go sprzedać w wyznaczonym terminie, to w przyszłym sezonie będą mogły produkować mniej.

    Bruksela już pracuje nad tym, by kwotowanie produkcji cukru obowiązywało tylko do końca sezonu 2014/2015. I choć propozycję tę dobrze oceniają stowarzyszenia branżowe, to jednak nie pochwalają sami producenci cukru i plantatorzy.

     – Chcielibyśmy, żeby było ono jak najdłużej, bo to zapewnia nam stabilny rynek. Po zniesieniu kwotowania mogą nastąpić ruchy. Przy kwotowaniu rynek będzie utrzymywał się na takim poziomie, jak teraz. To jest dobry poziom – mówi Pawela.

    Zdaniem części przedstawicieli branży tam, gdzie limity nie pokrywają popytu na cukier, a w Polsce zapotrzebowanie krajowe jest o 200 tys. ton większe, powinny być one stopniowo zwiększane.

    Przeciwnicy kwotowania przypominają z kolei, że nie chroni to przed gwałtownymi wzrostami cen cukru, do jakich doszło np. wiosną zeszłego roku. Ceny detaliczne cukru w Polsce zatrzymały się na poziomie około 5 zł za kg, choć jeszcze 2-3 lata temu nie przekraczały połowy tej kwoty.

    Zdaniem przedstawiciela Krajowej Spółki Cukrowej, po zniesieniu kwotowania sytuacja na polskim rynku może się diametralnie zmienić. 

     -– Za wcześnie prorokować, jak będzie wyglądała sytuacja. Uważam jednak, że problemy energetyczne na całym świecie spowodują, że tani cukier z trzciny cukrowej z Brazylii, Kuby, którego już kiedyś się spodziewaliśmy, nie tak szybko przyjdzie do Polski. Myślę, że uprawa buraka nadal będzie opłacalna – zapewnia Józef Pawela.

    I dodaje, że Polska ma wciąż na tym rynku duży potencjał.

     – Mamy bardzo dobre zaplecze surowcowe i uważam, że powinno być ono wykorzystane – mówi Józef Pawela.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Konkurs Polskie Branży PR

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Prawo

    Samorządy walczą o ustawę metropolitalną. Powstanie metropolii oznacza dodatkowe środki m.in. na walkę z wykluczeniem transportowym

    O uzyskanie statusu metropolii od lat walczą m.in. Trójmiasto, Łódź czy Warszawa. Teraz miasta łączą siły i dyskutują o jednym wspólnym projekcie ustawy metropolitalnej. Choć każdy ośrodek ma inną specyfikę, wszystkie liczą, że odpowiednie przepisy na temat współpracy największych miast z okolicznymi gminami przyniosą wiele korzyści. Jednym z kluczowych obszarów, który może na tym zyskać, jest transport publiczny. Powstanie metropolii oznaczałoby dodatkowe środki na walkę z wykluczeniem komunikacyjnym w małych miejscowościach.

    Handel

    Europejskie sklepy internetowe skarżą się na nieuczciwą konkurencję z Chin. Apelują o lepszy nadzór nad rynkiem

    Chińskie platformy marketplace podbijają europejski rynek e-commerce, a liczba ich klientów w Europie szybko rośnie – w 2023 roku w państwach UE oraz w Wielkiej Brytanii udział konsumentów, którzy dokonali zakupów w handlu elektronicznym od chińskich sprzedawców, wynosił 40 proc. lub więcej. Działalność chińskich sprzedawców wywołuje jednak szereg zarzutów, dotyczących m.in. sposobu i zakresu zbierania danych osobowych oraz ich późniejszego wykorzystywania, bezpieczeństwa produktów sprzedawanych europejskim konsumentom, sposobu ich reklamowania oraz nieuczciwych metod konkurencji, które szkodzą firmom działającym na terenie Unii. Te podkreślają, że nie boją się konkurencji z Azji, ale apelują do regulatorów o lepszą egzekucję przepisów, które powinny obowiązywać wszystkich graczy na rynku.

    Problemy społeczne

    Ukraińcy mają podobne problemy związane z ochroną zdrowia, co Polacy. Problemem jest długi czas oczekiwania na wizytę i wysokie koszty leków

    Długi czas oczekiwania, wysokie koszty leczenia i zakupu leków – to największe bariery w dostępie do opieki zdrowotnej, z jakimi mierzą się uchodźcy z Ukrainy w Polsce – wynika z raportu GUS i WHO. – Problemy stają się coraz bardziej podobne do tych charakterystycznych dla całego systemu ochrony zdrowia. Mniej mają charakter nagły, który był charakterystyczny dla okresu tuż po wybuchu wojny – wskazuje dr Dominik Rozkrut, prezes Głównego Urzędu Statystycznego. Większość przypadków, z powodu których Ukraińcy potrzebują pomocy lekarza, to ostre schorzenia. Co czwarty leczy się z powodu choroby przewlekłej. Wyzwaniem pozostają szczepienia ukraińskich dzieci: wskaźnik wyszczepienia rośnie, ale jest poniżej poziomu wśród polskich dzieci.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.