Newsy

Rekordowa liczba interwencji ratowników na stokach w Beskidach. Brawura i prędkość co roku doprowadzają do kilku tysięcy wypadków

2018-02-21  |  06:55

Tłok na stokach, brawura i przecenianie swoich umiejętności – to najczęstsze przyczyny wypadków na górskich stokach. Każdego roku GOPR odnotowuje kilka tysięcy takich incydentów. Poziom wiedzy dotyczącej bezpieczeństwa na stoku jest zbyt niski, a większość narciarzy nie wie nawet, czym jest obowiązkowy dekalog FIS. Przypominają o nim Zimowe Miasteczka Milki, w których GOPR-owcy szkolą narciarzy z zasad bezpieczeństwa na stoku.

 Przyczyn interwencji na stoku jest wiele. Piękna zima przyciąga ludzi w góry, ale pojemność stoków jest trochę za mała w stosunku do możliwości wyciągowych. Przykładowo, zdolność przewozowa Szczyrkowskiego Ośrodka Narciarskiego to 8 tys. narciarzy na godzinę, którzy nie mieszczą się na trasach. Jest duże zagęszczenie – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Edmund Górny, instruktor Instytutu Ratownictwa Górskiego, ekspert Grupy Beskidzkiej GOPR.

Prawie jedna trzecia Polaków potrafi jeździć na nartach, a w Polsce jest w sumie około 4 mln aktywnych narciarzy – wynika z badania, które w ubiegłym roku IBRIS przeprowadził na zlecenie Polskich Kolei Linowych. Większość jeździ systematycznie, dla sporej grupy zimowe wypady na narty stały się już zimową tradycją. Ze względu na bliską lokalizację i konkurencyjne ceny Polacy na ferie wybierają najczęściej krajowe stoki – ponad połowa zadeklarowała, że w sezonie zamierza jeździć na nartach w kraju.

Na duże obłożenie ośrodków narciarskich nakłada się brawura i przecenianie swoich umiejętności, co – jak wynika z badania PKL – jest najczęstszą przyczyną wypadków na stokach.

– Prowadzimy statystyki, w których każdy wypadek jest dokładnie opisany. Z tego wychodzą nam odpowiednie diagramy, które pokazują, co jest przyczyną wypadków. Są nimi brawura, brak umiejętności i odpowiedniego przygotowania – potwierdza Edmund Górny.

Do najczęstszych grzechów polskich narciarzy zalicza się także nadmierna prędkość, nieadekwatna do umiejętności, niedostosowanie się do obowiązujących na stoku przepisów czy jazda w niesprawnym sprzęcie.

 Z narciarzami jest podobnie jak z kierowcami – im słabszy kierowca, tym szybciej chce jeździć. Ci słabsi próbują prostować, jeździć „na krechę”, co często kończy się zderzeniem. To są bardzo poważne wypadki, ponieważ prędkości się sumują i dochodzi do poważnych urazów – mówi Edmund Górny.

Ekspert Grupy Beskidzkiej GOPR zauważa, że kolejny powszechny błąd narciarzy to brak odpowiedniej rozgrzewki przed zjazdem, która pozwala rozgrzać mięśnie i uniknąć kontuzji.

W Alpach praktycznie 100 proc. narciarzy, wjeżdżając na górę, robi rozgrzewkę. To trwa 5 minut, a rozgrzewamy wtedy wszystkie mięśnie – to bardzo pomaga, bo jesteśmy wychłodzeni. Niestety, u nas jest to trochę passé: nie wypada się rozgrzewać, wyjeżdżamy na górę i rura na dół – mówi Edmund Górny.

GOPR prowadzi akcje edukacyjne, wykłady oraz zajęcia dla dzieci i młodzieży propagujące wiedzę o tym, jak zachować się na stoku. Pomagają też dodatkowe atrakcje i imprezy edukacyjne, które przyciągają narciarzy. Od stycznia przez całe ferie zimowe w najpopularniejszych kurortach narciarskich turyści mogą odwiedzać Zimowe Miasteczka Milki. W miasteczkach ratownicy GOPR organizują zabawy i szkolenia dotyczące bezpieczeństwa, a dzieci i dorośli mogą skorzystać z szeregu atrakcji, na przykład wypożyczyć kamerę sportową Go Pro Hero, by uwiecznić swoje zjazdy, odpocząć w barach i strefach relaksu albo skorzystać z porad instruktorów narciarstwa. Zimowe Miasteczka Milki gościły już m.in. w Zieleńcu, Jaworzynie Krynickiej, Szczyrku i w Istebnej na Złotym Groniu. W nadchodzący weekend 24–25.02 będzie można je odwiedzić w Białce Tatrzańskiej.

– Rozsądek i chłodna głowa – to trzeba zabrać w góry. Trzeba wiedzieć, kiedy odpocząć, przerywamy wtedy, kiedy jesteśmy lekko zmęczeni. Nigdy w takiej sytuacji nie zjeżdżajmy „jeszcze ostatni raz”, dlatego że jest bilet wykupiony na cały dzień. Można odpocząć i zregenerować siły, napić się herbaty, to pomaga – przestrzega Edmund Górny.

W ubiegłorocznym sezonie 2016/2017 na stokach zabezpieczanych przez GOPR doszło do blisko 3,9 tys. akcji, w których ratownicy udzielili pomocy narciarzom, z czego blisko dwie trzecie stanowiły poważniejsze interwencje.

 Statystycznie, prowadzimy około 1,5 tys. akcji rocznie. Zakładamy, że w tym roku ta liczba zostanie przekroczona. Już teraz w całych Beskidach – na terenie działania naszej grupy – mamy odnotowanych 1250 wypadków. Epicentrum tej wypadkowości jest Szczyrkowski Ośrodek Narciarski, na który przypada 25 proc. zdarzeń – mówi ekspert Grupy Beskidzkiej GOPR.

Ratownicy górscy przypominają, że do zimowego wypadu na narty trzeba się z wyprzedzeniem przygotować – zadbać zarówno o sprzęt, jak i kondycję fizyczną oraz zapoznać się z zasadami bezpieczeństwa.

– Przewrotne jest to, że urządzenia wyciągowe – takie jak krzesła i gondole – wywiozą każdego. Kiedyś weryfikacja, selekcja naturalna, występowała już na orczykach. Ktoś, kto nie stał na nartach, przewracał się od razu. Natomiast kolejką wjeżdża nawet początkujący, zwykle na nartach z wypożyczalni i pyta, gdzie jest czarna trasa, bo trzeba zrobić selfie – mówi Edmund Górny.

Dekalog FIS – czyli Dekalog Reguł Międzynarodowej Federacji Narciarskiej – to zbiór wytycznych dla narciarzy i snowboardzistów, który wskazuje na co zwrócić uwagę i o czym pamiętać, żeby być bezpiecznym. Obowiązuje na stokach całego świata i w teorii powinien znać go każdy narciarz, ale w praktyce poziom tej znajomości jest słaby.

– Kiedy mówię komuś o dekalogu narciarza, on zwykle robi wielkie oczy, bo nie wie, co to jest. Nikt mu tego nie przekazał. Ludzie, którzy przeszli przez szkoły narciarskie, mają tę wiedzę. Natomiast samouki niekoniecznie – mówi Górny.

Jak podkreśla, najważniejszy jest wybór trasy i dostosowanie prędkości do umiejętności. Przez cały czas obecności na stoku musimy też pamiętać o tym, że jest na nim wielu innych, również początkujących narciarzy i snowboardzistów.

 Przed ruszaniem zawsze patrzymy do góry i sprawdzamy, czy ktoś nie jedzie. Podobnie jak z samochodem – patrzymy w lusterko i dopiero wtedy ruszamy. Zatrzymujemy się zawsze na boku trasy, nie na środku. Zmorą są dla nas snowboardziści, którzy siadają stadem na środku trasy, bo jest taka moda. Z tymi zasadami powinni się zapoznać wszyscy narciarze – podkreśla Edmund Górny.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Polityka

Infrastruktura

Senat zajmie się ustawą o jawności cen lokali na sprzedaż. W praktyce ustawa obejmie tylko 12 proc. rynku

Ustawa o jawności cen miała na celu ułatwić klientowi szybkie sprawdzenie aktualnych cen mieszkań i lepsze zrozumienie oferty dewelopera. Przedstawiciele branży mówią wprost: idea ustawy jest słuszna, jednak kształt, jaki przybrała w praktyce, podobnie jak tryb jej uchwalenia, budzi już niepokój. Błyskawiczny tryb procedowania sprawił, że powstała ustawa, która obejmie 12,4 proc. rynku. Zdaniem Polskiego Związku Firm Deweloperskich ostatnią deską ratunku, by poprawić ten akt, jest Senat, który zajmie się nim już podczas wtorkowego posiedzenia komisji infrastruktury.

Handel

Dzięki sztucznej inteligencji przesyłki mogą trafiać do klientów tego samego dnia. Liczba takich dostaw w Amazon znacząco rośnie

Prognozy rynkowe wskazują, że wart ok. 10 mld dol. globalny rynek dostaw realizowanych jednego dnia będzie w kolejnych latach dynamicznie rosnąć. Wpływają na to przede wszystkim oczekiwania konsumentów co do szybkich i terminowych doręczeń. Zarówno firmy kurierskie, jak i sklepy internetowe coraz mocniej inwestują w ten trend. W Amazon opcja Same-Day Delivery jest już możliwa w 135 lokalizacjach w Europie, a w tym roku przybędzie 20 kolejnych. W I kwartale br. Amazon dostarczył w tym trybie o 80 proc. paczek więcej niż przed rokiem. Głównie były to produkty z kategorii niezbędnych przedmiotów codziennego użytku.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.