Mówi: | Grzegorz Maziak |
Funkcja: | analityk rynku paliw |
Firma: | E-petrol.pl |
Szczyt podwyżek na stacjach benzynowych jest już za nami. Mimo spadku cen ropy kierowcy nie mają co liczyć na tańsze tankowanie
Ceny detaliczne benzyny, oleju napędowego i gazu LPG ustabilizowały się w sierpniu, ale wciąż pozostają na wysokim poziomie, a ich wzrost napędza inflację w ujęciu rocznym. Po wakacyjnych spadkach cen ropy naftowej kierowcy liczyli na niższy koszt tankowania i powrót cen benzyny w okolice raczej pięciu złotych niż obecnych niemal sześciu. W opinii Grzegorza Maziaka z E-petrol.pl na takie obniżki nie ma jednak w najbliższym czasie szans.
– Na krajowym rynku paliw w przypadku cen hurtowych czy detalicznych na początku sierpnia nie widzimy jeszcze większego wpływu obniżek ze światowych giełd naftowych, ceny raczej utrzymują się na wysokim poziomie – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Grzegorz Maziak, analityk rynku paliw w E-petrol.pl. – Szczególnie w przypadku benzyny jest to stabilizacja na poziomach bliskich rekordów z 2012 roku, a najbliższy czas raczej nie przyniesie dużych zmian. Krajowi producenci nie są skłonni do dużych obniżek, ale też nie miałoby to mocnego uzasadnienia, bo co prawda ropa w ostatnich tygodniach taniała, natomiast z drugiej strony mieliśmy nieznaczne osłabienie złotego w relacji do dolara i ten czynnik niwelował skutki tańszej ropy.
Teksańska ropa WTI, która na początku lipca kosztowała przeszło 76 dol. za baryłkę, obecnie potaniała do niespełna 62 dol., co jest poziomem najniższym od maja. Europejska brent, tradycyjnie nieco droższa, kosztuje nieco ponad 65 dol., czyli o około 10 mniej niż na początku wakacji, i to również jest cena najniższa od trzech miesięcy.
Mimo tego spadku od początku roku surowiec zdrożał w obu przypadkach o około 30 proc. Paliwa do prywatnych środków transportu były w lipcu droższe o 30 proc. niż rok wcześniej i o 21,2 proc. w porównaniu do grudnia 2020 roku. Najmocniej w ujęciu rocznym podrożała benzyna (32 proc.), niewiele niższe tempo wzrostu cen odnotował diesel – 28,7 proc. Tylko gaz i pozostałe paliwa miały nieco niższą, ale też potężną dynamikę – 20,7 proc.
Wprawdzie ceny paliw u polskich producentów w ostatnich dniach spadają, ale w porównaniu z cennikami sprzed roku ceny benzyn są wyższe o ponad 900 zł, a olej napędowy w hurcie kosztuje ok. 860 zł więcej (za 1000 l). to nie przekłada się jednak na ceny detaliczne.
– W perspektywie końca wakacji nie spodziewamy się dużych zmian cen paliw, czy to na stacjach, czy w hurcie. Dobrą wiadomością dla kierowców może być to, że chyba już za nami okres największych podwyżek, więc w tym momencie jest perspektywa stabilizacji lub niewielkiej spadkowej korekty. Jednak poziomy poniżej 5 zł w perspektywie najbliższych miesięcy, być może nawet lat, jeżeli nie dojdzie do zatrzymania gospodarki na całym świecie, są mało prawdopodobne – tłumaczy Grzegorz Maziak.
Drobną korektę – o 2–3 grosze w dół – kierowcy powinni odczuć już w tym tygodniu. E-petrol.pl szacuje, że w tym tygodniu cena benzyny spadnie do 5,64–5,75 zł za litr. Olej napędowy utrzyma się w widełkach 5,36–5,47 zł/l. Natomiast więcej zapłacą tankujący autogaz z uwagi na trudności w imporcie. Jego cena jest na poziomie 2,69 zł/l, ostatni raz obserwowanym na stacjach siedem lat temu w sierpniu.
– Oczywiście z uwagą trzeba obserwować sytuację na rynku naftowym, bo ona potrafi być bardzo dynamiczna. Natomiast obserwujemy ostatnio taką próbę sił pomiędzy kupującymi i sprzedającymi związaną z czynnikami podażowymi i popytowymi – tłumaczy Grzegorz Maziak. – Z jednej strony mamy rosnący popyt i ograniczenia w wydobyciu, z drugiej strony zagrożenie związane z nową falą koronawirusa.
Ekspert zaznacza, że być może impulsem do spadku cen byłoby zupełne zniesienie ograniczeń wydobycia ze strony OPEC+. Na przeszkodzie stoją jednak ostatnie spadki cen ropy, które uszczuplają zyski krajów dostarczających surowiec, zwiększenie podaży nie jest więc w ich interesie. Kartel zwiększył już dostawy od sierpnia o 400 baryłek dziennie. Przeszkodą w dalszym wzroście produkcji może być także brak mocy produkcyjnych: w ostatnich latach inwestycje w wydobycie były na bardzo niskim poziomie, co przy nagłym wzroście globalnego zapotrzebowania może się okazać niewystarczające.
– Jeżeli patrzymy na sytuację po stronie producentów paliw i operatorów rynku detalicznego, to zwłaszcza w przypadku tych ostatnich wysokie ceny to nie jest dobra wiadomość, bo marże właścicieli stacji wcale nie są wysokie, natomiast mamy do czynienia z wysokimi kosztami zakupu paliwa, ale też z dużym zaangażowaniem kapitału ze strony producentów paliw – wylicza analityk rynku paliw. – Cały czas mamy problem struktury produkcji i utrzymującym się na niskim poziomie zapotrzebowaniem na paliwo lotnicze. Rafinerie z pewnością dostosowały swoje procesy produkcyjne do tego zjawiska, natomiast na pewno dużym wyzwaniem jest dla nich polityka klimatyczna, ograniczanie wydobycia paliw kopalnych i zapotrzebowania na nie.
Mimo wysokich cen na stacjach ekspert nie przewiduje rychłego zniechęcenia kierowców do korzystania z własnych aut. Z raportu KPMG i PZPM wynika, że od stycznia do czerwca 2021 roku zarejestrowano w Polsce 242,1 tys. samochodów osobowych, co oznacza wzrost o 34,6 proc. w stosunku do analogicznego okresu 2020 roku. Dobry wynik był możliwy głównie dzięki popytowi wśród klientów instytucjonalnych, którzy zarejestrowali 179 tys. pojazdów (wzrost o 45 proc.), a którzy stanowią niemal 74 proc. rynku. Klienci indywidualni nabyli 63,2 tys. nowych samochodów, o 12 proc. więcej niż w I połowie 2020 roku.
– Dzisiaj ciężko powiedzieć, przy jakim poziomie cenowym zaczniemy rezygnować z samochodów, bo też widać wpływ pandemii na zachowania kierowców. Ruch indywidualny w formie dojazdów do pracy jest na wysokim poziomie, stąd mamy wysoki popyt na benzynę, i to jest zjawisko ogólnoświatowe. Więc raczej wysokie ceny nie będą nas zniechęcać do podróżowania we własnych samochodach – wyjaśnia Grzegorz Maziak.
Czytaj także
- 2025-05-07: PE pracuje nad zmianą rozliczania redukcji emisji CO2 dla nowych aut. Producenci mogą uniknąć wysokich kar
- 2025-04-24: Niepewność gospodarcza rosnącym zagrożeniem dla firm. Sytuację pogarszają zawirowania w światowym handlu
- 2025-04-22: Duża zmiana w organizacji pracy w firmach. Elastyczność wśród najważniejszych oczekiwań pracowników
- 2025-04-22: Kwestie bezpieczeństwa priorytetem UE. Polska prezydencja ma w tym swój udział
- 2025-04-22: Rynek agencji PR staje się coraz bardziej rozproszony. Zdecydowanie rośnie liczba jednoosobowych działalności gospodarczych
- 2025-04-11: Czeski ubezpieczyciel wchodzi na polski rynek. Oferował będzie na początek ubezpieczenia komunikacyjne
- 2025-04-11: Niektóre państwa członkowskie mają dużą skłonność do nadregulacji prawa unijnego. Bariery wewnątrz Unii mają efekt podobny do wysokich ceł
- 2025-04-29: Bezrobocie może zacząć rosnąć. Ochłodzenie odczuwane szczególnie w branży budowlanej i automotive
- 2025-03-21: Zakup używanego samochodu może być stresujący. Mimo profesjonalizacji rynku wciąż zdarzają się oszustwa
- 2025-04-03: W najbliższych latach wzrośnie zapotrzebowanie na metale i energię. To będzie wpływać na notowania surowców
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Polityka

PE przedstawił swoje priorytety budżetowe po 2027 roku. Wydatki na obronność kluczowe, ale nie kosztem polityki spójności
Parlament Europejski przegłosował w tym tygodniu rezolucję w sprawie priorytetów budżetu UE na lata 2028–2034. Europosłowie są zgodni co do tego, że obecny pułap wydatków w wysokości 1 proc. dochodu narodowego brutto UE-27 nie wystarczy do sprostania rosnącej liczbie wyzwań, przed którymi stoi Europa. Mowa między innymi o wojnie w Ukrainie, trudnych warunkach gospodarczych i społecznych oraz pogłębiającym się kryzysie klimatycznym. Eurodeputowani zwracają też uwagę na ogólnoświatową niestabilność, w tym wycofywanie się Stanów Zjednoczonych ze swojej globalnej roli.
Infrastruktura
Odbudowa Ukrainy pochłonie setki miliardów euro. Polskie firmy już teraz powinny szukać partnerów, nie tylko w kraju, ale i w samej Ukrainie

Według stanu na koniec 2024 roku odbudowa Ukrainy wymagać będzie zaangażowania ponad pół biliona euro, a Rosja wciąż powoduje kolejne straty. Najwięcej środków pochłoną sektory mieszkaniowy i transportowy, ale duże są także potrzeby energetyki, handlu czy przemysłu. Polski biznes wykazuje wysokie zaangażowanie w Ukrainie, jednak może ono być jeszcze wyższe w procesie odbudowy. Zdaniem wiceprezesa działającego w tym kraju Kredobanku należącego do Grupy PKO BP firmy powinny szukać partnerów do udziału w odbudowie i w Polsce, i w Ukrainie.
Polityka
Europoseł PiS zapowiada walkę o reparacje wojenne dla Polski na forum UE. Niemiecki rząd uznaje temat za zamknięty

Nowy kanclerz Niemiec Friedrich Merz podczas konferencji prasowej w Polsce ocenił, że temat reparacji wojennych w relacjach polsko-niemieckich jest prawnie zakończony. Nie zgadza się z tym europoseł PiS Arkadiusz Mularczyk, który chce do tego tematu wrócić na forum UE. Przygotowana za rządów PiS publikacja „Raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej” szacuje straty na ponad 6,2 bln zł.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.