Mówi: | Konrad Karpiński |
Funkcja: | dyrektor ds. operacyjnych |
Firma: | Traficar |
Utrudniony dostęp do nowych aut wpływa na rynek carsharingu. Napędza zainteresowanie klientów, ale też spowalnia rozwój firm
Firmy carsharingowe mierzą się z problemem dostępności nowych samochodów na rynku, przez co flota aut nie rozwija się w takim tempie i w tylu lokalizacjach, jak by na to wskazywało zapotrzebowanie rynku i użytkowników. – To nie znaczy jednak, że polski rynek jest ubogi i brakuje samochodów. Setki pojazdów są dostępne do wynajmu przez aplikację – mówi Konrad Karpiński, dyrektor ds. operacyjnych w Traficar. To, co nieco spowalnia rozwój rynku, napędza też klientów, którzy zniechęceni rosnącymi cenami wstrzymują się z zakupami samochodów na rynku pierwotnym i wtórnym. W kolejnym etapie rozwoju branży firmy będą zagęszczać flotę aut na wynajem w dużych miastach, a następnie wchodzić do mniejszych miejscowości.
– Jeszcze w 2019 roku na polskim rynku carsharingu było dziewięciu dostawców, dzisiaj mamy trzech dostawców, którzy muszą mierzyć się z dużymi wyzwaniami, również w zakresie dostępu do pojazdów. Firmy i konsumenci mają problemy – jednym z nich jest cena pojazdu, drugim – możliwość jego zamówienia. A w przypadku takich firm jak nasza nie zamawiamy tych samochodów 10 czy 15, tylko to są setki pojazdów. Ilości, które chcielibyśmy zamówić do naszej usługi i które cała branża chciałaby zamówić, są realizowane tylko w określonej części, zdecydowanie mniejszej – mówi agencji Newseria Biznes Konrad Karpiński.
To jednak nie oznacza, że samochodów we flotach nie przybywa. W Traficar od początku 2021 roku do połowy tego roku liczba dostępnych do wynajmu aut wzrosła o 25 proc.
– Dzisiejsze problemy nie oznaczają, że rynek carsharingowy jest ubogi albo że tych samochodów brak, bo w miastach mamy dostępne setki aut, które są gotowe do najmu przez aplikację. Dla użytkowników nie powinno dzisiaj być problemu z dostępem do tych samochodów – zapewnia dyrektor ds. operacyjnych Traficar.
Jak podaje firma, w ubiegłym roku liczba użytkowników usługi Traficar wzrosła o blisko 30 proc. w porównaniu do 2020 roku. W tym roku z kolei korzystanie z usług carsharingu wzrosło o 15 proc.
– Zainteresowanie usługami carsharingu rośnie od lat, to nie jest tylko kwestia ostatnich dwóch lat pandemii czy sytuacji związanej z wojną w Ukrainie, problemem z dostępem do części, z których budowane są samochody. Musimy pamiętać o tym, że samochody zaczęły się zmieniać już lata temu. Coraz mocniejsze wymogi względem producentów sprawiły, że wiele pojazdów zaczęło drożeć, w związku z czym konsument coraz częściej zastanawiał się, czy stać go na to, żeby kupić ten samochód, czy jednak zakupić samochód używany lub nowy, czy jednak zacząć korzystać z innych form transportu – mówi Konrad Karpiński.
Rosnące koszty zmuszają także firmy carsharingowe do podnoszenia stawek za wynajem. Jak zaznacza ekspert, na to, czy usługa jest opłacalna dla danego użytkownika, składa się szereg elementów. Na pewno trzeba wziąć pod uwagę nie tylko cenę zakupu auta, lecz także koszty związane z jego utrzymaniem i eksploatacją, np. ceny ubezpieczeń, napraw czy parkowania w mieście. Wiele zależy przede wszystkim od sposobu użytkowania i potrzeb konsumenta.
– Jeżeli ktoś potrzebuje samochodu przez cały miesiąc i zacznie sobie kalkulować, ile będzie kosztował wynajem samochodu carsharingowego na cały miesiąc, to jasne, że te koszty będą wysokie. Przy takim modelu korzystania rzeczywiście tańsze może się okazać posiadanie swojego samochodu. Ale najważniejszy jest tutaj prawdziwy rachunek ekonomiczny: czy rzeczywiście samochód, który posiadam, wykorzystuję codziennie, czy rzeczywiście potrzebuję go mieć 24 godziny na dobę. Bo jeżeli potrzebuję go kilka godzin w ciągu dnia, to zdecydowanie szala przechyla się w kierunku usług carsharingowych. A jeżeli mądrze połączymy w mieście komunikację publiczną z usługami taxi opartymi na aplikacji i usłudze carsharingu, to wydaje mi się, że nie ma lepszego rozwiązania. Po pierwsze, będzie to zdecydowanie tańsze, a po drugie – zdecydowanie bardziej ekologiczne rozwiązanie – mówi dyrektor w Traficar.
Z wynajmu aut na minuty coraz częściej korzystają też firmy, rezygnując z rozwoju własnych flot. Na takie decyzje wpływ miała m.in. pandemia i przejście pracowników na pracę zdalną, a następnie na system hybrydowy, a także wspomniany już problem z dostępnością aut. Wśród użytkowników aplikacji Traficar jest ok. 500 małych i większych firm. W ciągu siedmiu miesięcy tego roku wygenerowały one o 30 proc. więcej rezerwacji niż w tym samym okresie 2021 roku.
– Firmy decydują się np. na model korzystania z flot carsharingowych w podobny sposób jak konsumenci, podpisują umowę otwartą i dzięki temu ich pracownicy mają dostęp do tych pojazdów – wyjaśnia Konrad Karpiński.
Rosnące zainteresowanie ze strony i firm, i użytkowników indywidualnych to dobry prognostyk dla rynku. Tym bardziej że wciąż jest on na początkowym etapie swojego rozwoju.
– Jeżeli spojrzymy na polski rynek carsharingu, to nie mamy się czego wstydzić. Wszystkie usługi są oparte na aplikacjach, to są nowoczesne floty, złożone z nowych samochodów, z różnego rodzaju usługami, taryfami. To, co jeszcze jest przed nami, to zagęszczenie tych flot – mówi ekspert Traficar. – Dzisiaj w polskich miastach typu Warszawa, Gdańsk, Kraków mamy dostępne od 1,5 do prawie 2 tys. samochodów. Jeśli popatrzymy na Niemcy, to tam w jednym mieście potrafi być nawet 10 tys. samochodów, więc potencjalny użytkownik ma dostęp do samochodu prawie na każdej ulicy. Jeżeli nie od jednego operatora, to posiadając dwie aplikacje, maksymalnie trzy, jest w stanie zawsze znaleźć sobie samochód carsharingowy w odległości 200 metrów.
Kolejny możliwy etap rozwoju rynku usług carsharingowych to wejście do miast średnich oraz małych. Dziś takie inicjatywy się pojawiają, ale to są floty oparte raptem na kilku samochodach. W Niemczech usługi carsharingowe funkcjonują nawet w niektórych wsiach.
– Tam ludzie od wielu lat wiedzą, że jak potrzebują samochód większy, dziewięcioosobowy, dostawczy czy po prostu większe kombi, to znajdą go przez aplikację albo w mniejszych miejscowościach, gdzie floty carsharingowe są często współfinansowane przez gminy, jest parking, na którym znajduje się kilka różnego rodzaju samochodów na wynajem – mówi Konrad Karpiński.
Czytaj także
- 2024-11-14: Odwożenie dzieci do szkoły samochodem nie bez wpływu na jakość powietrza. Wielu rodziców tylko po to uruchamia auto
- 2024-10-16: UE walczy z kryzysem mieszkaniowym. Problemem jest brak dostępnych mieszkań i wysokie czynsze
- 2024-10-14: Wyniki sprzedaży elektryków w Polsce jedne z najniższych w Europie. Eksperci widzą jednak duży potencjał
- 2024-11-13: Zadyszka na rynku ładowania samochodów elektrycznych. Rozwój infrastruktury przyhamował
- 2024-11-06: Rośnie zapotrzebowanie na szkolenia z gaszenia elektryków. Wiedza na ten temat jest coraz szersza
- 2024-10-03: Wstrzymanie dopłat do leasingu aut elektrycznych może zahamować na nie popyt. Większość firm odłoży zakup na przyszły rok
- 2024-10-21: Przyszłość motoryzacji to niekoniecznie auta bateryjne. Zainteresowanie kierowców mniejsze niż oczekiwane
- 2024-09-25: Trwają prace nad strategią migracyjną Polski na lata 2025–2030. Eksperci apelują o duży nacisk na mieszkalnictwo
- 2024-09-13: Przez betonozę miasta coraz częściej zmagają się ze skutkami powodzi błyskawicznych. Rozwiązaniem jest zwiększanie terenów zielonych
- 2024-08-26: Mimo wybudowania ponad miliona mieszkań w ciągu dekady warunki mieszkaniowe Polaków się nie poprawiają. Rządowe programy też nie przynoszą rezultatów
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Rolnictwo
Dane satelitarne w użyciu urbanistów i samorządowców. Mogą im służyć do przygotowania na zmiany klimatu
Do 2031 roku rynek usług związanych z danymi satelitarnymi ma wzrosnąć ponad czterokrotnie – przewidują analitycy. Na rosnącą podaż wpływ może mieć nałożony na dużą część przedsiębiorców, w tym producentów rolnych, obowiązek raportowania wpływu środowiskowego. Dane satelitarne są jednak cennym narzędziem również w rękach urbanistów i samorządowców. Z dokładnością do milimetrów pokazują zjawiska takie jak np. osiadanie gruntów, co pozwala na wczesne podejmowanie decyzji o kluczowych modernizacjach infrastruktury.
Prawo
Nałóg nikotynowy wśród nieletnich zaczyna się najczęściej od e-papierosów. Przyciągają ich słodkie, owocowe smaki tych produktów
Co czwarty uczeń ma za sobą inicjację nikotynową, a dla większości z nich pierwszym produktem, po jaki sięgnęli, był e-papieros. Zdecydowana większość uczniów używających nikotyny korzysta właśnie z e-papierosów, a prawie połowa nie ma problemu z ich zakupem – wskazują nowe badania przeprowadzone z okazji Światowego Dnia Rzucania Palenia. Eksperci podkreślają, że niebezpiecznym produktem, z uwagi na ryzyko uzależnienia behawioralnego, są także e-papierosy beznikotynowe. Trwają prace nad przepisami, które m.in. zakażą ich sprzedaży nieletnim.
Ochrona środowiska
Futra z negatywnym wpływem na środowisko na każdym etapie produkcji. Wiąże się z 400-krotnie większym zużyciem wody niż poliestru
Biznes futrzarski ma negatywny wpływ na środowisko naturalne – podkreślają eksperci Stowarzyszenia Otwarte Klatki. Hodowle powodują zatrucie wód i gleb oraz są zagrożeniem dla bioróżnorodności. Z kolei produkcja futra z norek, lisów i jenotów generuje znacznie większe niż bawełna czy poliester emisje gazów cieplarnianych, zużycie wody i zanieczyszczenie wody. 25 listopada obchodzimy Dzień bez Futra, który ma zwrócić uwagę na cierpienie zwierząt hodowanych na potrzeby przemysłu futrzarskiego oraz promować etyczne i ekologiczne wybory w modzie.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.