Newsy

Część linii lotniczych unika wypłacania odszkodowań za opóźnione lub niezrealizowane loty. Może im grozić zajęcie samolotu przez windykatora

2024-11-20  |  06:20

Mimo jasno sprecyzowanych przepisów linie lotnicze niechętnie wypłacają odszkodowania za opóźnione lub odwołane loty, często powołując się na zdarzenia nadzwyczajne lub problemy z przepustowością ruchu lotniczego. Wielu konsumentów odstępuje od dalszego postępowania, bo obawiają się żmudnych formalności. Zdaniem eksperta z kancelarii DelayFix, specjalizującej się w egzekwowaniu należnych odszkodowań, warto się ubiegać o należne rekompensaty. Ostatecznym – i skutecznym – środkiem po wyczerpaniu drogi polubownej i sądowej jest zajęcie samolotu przez windykatora.

Jak wynika z raportu kancelarii, w 2023 roku blisko pół miliona polskich pasażerów doświadczyło negatywnych konsekwencji związanych z nieregularnościami lotów, zawinionymi przez linie lotnicze. Wysokość potencjalnych odszkodowań dla pasażerów wyniosła 750 mln zł, jednak z pół miliona uprawnionych do wypłaty pasażerów środki otrzymała mniej niż połowa. Linie lotnicze, których przychody sięgają 40 mld zł, zaoszczędziły w ten sposób ok. 300 mln zł, często z winy samych pasażerów, którzy rezygnują z dochodzenia swoich roszczeń.

– Zdecydowanie warto dochodzić swoich roszczeń, pomimo postawy linii lotniczych, bo regulacje europejskie są bardzo jasne, proste i klarowne. Przepisy regulacji EC261 to jest tylko 19 artykułów, bardzo dobrze wspartych orzecznictwem TSUE, i jestem przekonany, że tylko od naszej determinacji zależy to, czy dochodzenie takiego roszczenia zakończy się sukcesem – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Łukasz Puchala, ekspert kancelarii DelayFix. – Zasadniczo pasażer może bezpośrednio skontaktować się z linią lotniczą, składając reklamację. Może wszcząć postępowania sądowe, korzystać z pomocy organów nadzoru nad lotnictwem cywilnym, w Polsce mamy Urząd Lotnictwa Cywilnego i działającego przy nim Rzecznika Praw Pasażerów. Może skorzystać z pomocy wyspecjalizowanych podmiotów, dzięki którym będzie miał zapewnione stałe profesjonalne wsparcie na każdym etapie podejmowanych przez siebie działań.

Unijne rozporządzenie EC261 uprawnia pasażerów do otrzymania rekompensaty finansowej w przypadku odmowy przyjęcia na pokład, odwołania lub opóźnienia lotu dokonywanego z kraju UE, do kraju UE bądź na obszarze UE. Konkretnie dotyczy to lotów opóźnionych o więcej niż 3 godz., loty odwołane z mniej niż 14-dniowym wyprzedzeniem oraz odmowy wejścia na pokład np. z powodu overbookingu, czyli przepełnienia rezerwacji. W zależności od wielkości opóźnienia i odległości między lotniskami w linii prostej pasażerowie mogą liczyć na 250–600 euro odszkodowania, pod warunkiem że wylot jest z kraju należącego do UE lub linia lotnicza jest zarejestrowana w UE. Średnia wysokość odszkodowania w Polsce w 2023 roku wyniosła 360 euro.

Linie lotnicze starają się zazwyczaj wykazać, że nie miały wpływu na zdarzenie, więc nie mogą za nie odpowiadać. Podstawowym problemem, który zgłaszają linie lotnicze, są problemy z przepustowością ruchu lotniczego, zarówno w trakcie operacji powietrznych, jak i na ziemi.

W naszej ocenie linie lotnicze nie do końca dostosowały się do zwiększającego się ruchu lotniczego po okresie pandemii. Przykładowo, jeżeli ktoś planuje siatkę rozkładu autobusu, który w godzinach szczytu wiezie pasażerów przez centrum miasta, powinien uwzględnić, że czas pomiędzy tymi przystankami będzie dłuższy. Tymczasem linie lotnicze bardzo często traktują ten przejazd jako szeroką, czteropasmową autostradę biegnącą przez centrum miasta, nie uwzględniając w żaden sposób tego, że wydłużony może być czas obsługi tych samolotów – mówi ekspert DelayFix.

Kolejnym argumentem, na który się powołują przewoźnicy, są sytuacje nadzwyczajne, zarówno problemy o charakterze pogodowym, uderzenia ptaków w samolot, jak i przyczyny techniczne. Trzecim są strajki personelu pokładowego przewoźników.

Linie lotnicze bardzo często unikają odpowiedzialności za wypłatę odszkodowań, stosują różne taktyki uników, prowadzą postępowania zmierzające do przedłużenia tego typu postępowań – wskazuje Łukasz Puchala. – W naszej ocenie jest to działanie, które ma zminimalizować efekty fiskalne po stronie linii. Linie traktują to jako dodatkowe koszty prowadzenia swojej działalności, relatywnie łatwe do uniknięcia. Oczywiście będąc szczerym w stosunku do rynku, mamy też bardzo dobre przykłady linii lotniczych, które należycie wywiązują się z tego zadania, natomiast nie jest to standard.

Podkreśla, że linie lotnicze to międzynarodowe, duże podmioty działające na rynku regulowanym, często wyposażone w profesjonalne departamenty wsparcia prawnego, korzystające z zewnętrznych kancelarii, działające w międzynarodowym środowisku, także w różnej kulturze biznesowej. W sytuacji odmowy wypłaty odszkodowania pierwszym krokiem jest próba polubownego rozwiązania sporu między pasażerem a linią lotniczą. W razie niepowodzenia pozostaje droga sądowa, bądź to w jurysdykcji polskiej, europejskiej, czy nawet globalnej. Czasem sprawa opiera się o Trybunał Sprawiedliwości UE. Środkiem ostatecznym, acz bardzo skutecznym jest przymusowa egzekucja majątku linii lotniczej, czyli zajęcie samolotu.

 Już realizowaliśmy tego typu działania i planujemy następne. Zajęcie samolotu rodzi wiele skutków, linia lotnicza musi opłacić parkowanie, pilnowanie tego samolotu, samolot wypada z siatki, mamy pokrzywdzonych pasażerów, a więc ryzyko kolejnych skarg wynikających z opóźnień leżących po stronie przewoźnika. To może uruchomić po stronie linii lotniczej efekt domina – wyjaśnia Łukasz Puchala. – My traktujemy to jako opcję atomową – zajęcie samolotu bardzo mocno mobilizuje linię lotniczą. To jest proces, który wymaga zaangażowania nie tylko ze strony komornika, ale także zarządcy lotniska, policji, straży granicznej, więc jest to skomplikowana operacja logistyczna, natomiast jesteśmy zdeterminowani, żeby również tego typu działania realizować, nie tylko w Polsce, ale na terenie całej Unii Europejskiej, wykorzystując lokalne organy egzekucyjne.

Jednym z przykładów takiego działania jest postępowanie wobec egipskiego przewoźnika, który odmówił polskim pasażerom odszkodowań za lot opóźniony z jego winy. W sprawach sądowych przeciwko niemu zapadły korzystne dla pasażerów wyroki, ale przewoźnik nie posiadał majątku. Zajęcie samolotu w Polsce nie było możliwe, bo połączenia z naszym krajem zostały w międzyczasie zawieszone. Kancelaria, powołując się na europejskie procedury dotyczące egzekucji wyroków w innych krajach UE, wszczęła postępowanie egzekucyjne w Austrii, gdzie operował przewoźnik. Windykator zajął samolot po lądowaniu na lotnisku w Wiedniu. Sprawa zakończyła się ugodą w ciągu trzech miesięcy.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Infrastruktura

Prąd z największej prywatnej inwestycji energetycznej w Polsce popłynie w 2027 roku. Polenergia dostała właśnie potężny zastrzyk finansowania

Polenergia S.A. i Bank Gospodarstwa Krajowego podpisały umowę pożyczki ze środków Krajowego Planu Odbudowy (KPO) na budowę morskich farm wiatrowych. Finansowanie wyniesie 750 mln zł i zostanie wykorzystane do budowy dwóch farm o łącznej mocy 1440 MW. Największa prywatna grupa energetyczna w Polsce realizuje ten projekt z norweskim Equinorem. Prace związane z budową fundamentów turbin na Bałtyku mają się rozpocząć w 2026 roku. Projekty offshorowe będą jednym z filarów nowej strategii Polenergii, nad którą spółka właśnie pracuje.

Przemysł

Polskie firmy przemysłowe bardziej otwarte na technologie. Sztuczną inteligencję wdrażają z ostrożnością [DEPESZA]

Innowacje cyfrowe w przemyśle, choć wiążą się z kosztami i wyzwaniami, są jednak postrzegane przez firmy jako szansa. To podejście przekłada się na większą otwartość do ich wdrażania i chęć inwestowania. Ponad 90 proc. firm przemysłowych w Polsce, które wprowadziły co najmniej jedno rozwiązanie Przemysłu 4.0, dostrzega wyraźną poprawę efektywności procesów produkcyjnych – wynika z nowego raportu Autodesk. Choć duża jest wśród nich świadomość narzędzi opartych na sztucznej inteligencji, na razie tylko 14 proc. wykorzystuje je w swojej działalności.

Prawo

Przez „wrzutkę legislacyjną” saszetki nikotynowe mogły zniknąć z rynku. Przedsiębiorcy domagają się konsultowania nowych przepisów

Coraz popularniejsze na rynku saszetki z nikotyną do tej pory funkcjonują poza systemem fiskalnym i zdrowotnym. Nie są objęte akcyzą ani zakazem sprzedaży osobom niepełnoletnim. Dlatego też sami producenci od dawna apelują do rządu o objęcie ich regulacjami, w tym podatkiem akcyzowym, żeby uporządkować rosnący rynek i zabezpieczyć wpływy budżetowe państwa. Ministerstwo Zdrowia do projektu ustawy porządkującej rynek e-papierosów bez zapowiedzi dodało regulację dotyczącą saszetek nikotynowych, która jednak w praktyce mogła zlikwidować tę kategorię wyrobów na rynku. Przedsiębiorcy nie kryją rozczarowania sposobem, w jaki wprowadzane są zmiany w przepisach regulujących rynek.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.