Mówi: | Dariusz Kuś |
Funkcja: | prezes zarządu |
Firma: | Port Lotniczy Wrocław |
Ruch pasażerski na lotnisku we Wrocławiu znacznie wyższy, niż prognozowano. Prym wiodą przewoźnicy niskokosztowi
Władze wrocławskiego lotniska spodziewały się w tym roku obsłużyć 2,3 mln pasażerów. Po szczycie sezonu letniego prognozy są znacznie bardziej optymistyczne i ostrożnie zakładają wynik 2,6 mln obsłużonych osób. To mniej więcej trzy czwarte poziomów sprzed pandemii. Plany na kolejne miesiące są ambitne, zwłaszcza po stronie przewoźników niskokosztowych. – Wizz Air i Ryanair dość agresywnie planują swoją działalność we Wrocławiu. Myślę, że my i nasi pasażerowie będziemy wielkimi beneficjentami tych decyzji – mówi prezes lotniska Dariusz Kuś. Pytanie, czy popytu na latanie nie ograniczy inflacja i coraz trudniejsza sytuacja gospodarcza.
– Sezon letni jeszcze trwa i myślę, że w takim nasileniu będzie trwał nawet do końca października. Zdecydowanie do tej pory jest lepszy, niż się spodziewaliśmy. Planowaliśmy, że obsłużymy 2,3 mln pasażerów w całym roku. Już wiemy, że przekroczymy 2,5 mln, a ostrożnie szacujemy, że może być to nawet 2,6 mln. To oznacza mniej więcej 75, może 77 proc. tego, co w roku 2019 – mówi agencji Newseria Biznes Dariusz Kuś. – W ciągu roku jest jednak spora amplituda. Początek roku to był ruch bardzo słaby, raptem drobnych kilkadziesiąt procent tego, co w roku 2019, w tej chwili dochodzimy prawie do 100 proc. Oczywiście jesienią ruch będzie wolniejszy.
W I kwartale tego roku pasażerów było nieco ponad 100 tys. miesięcznie, z kolei w czerwcu i lipcu – ponad 300 tys. miesięcznie. W całym 2019 roku – rekordowym dla wrocławskiego portu lotniczego – obsłużono prawie 3 mln pasażerów. Rok wcześniej było ich ok. 2,85 mln. Z kolei dwa pandemiczne lata to zaledwie niecałe 900 tys. w 2020 roku i 1,1 mln w 2021 roku.
– To były bardzo trudne lata, cała branża poniosła olbrzymie straty finansowe związane z przestojami w ruchu, mniejszym popytem na latanie, obostrzeniami związanymi z podróżowaniem, czyli testy, maseczki, możliwość wjazdu, możliwość wyjazdu z kraju. Pomoc, jaką otrzymaliśmy od rządu, pokryła tylko część tych strat, ale na szczęście wrocławskie lotnisko było do tego dość dobrze przygotowane. Mieliśmy zasoby środków finansowych, które użyliśmy do tego, aby przetrwać. Nauczyliśmy się bardzo mocno ograniczać koszty funkcjonowania i ta umiejętność została z nami do dzisiaj – podkreśla prezes lotniska we Wrocławiu. – Tych strat jeszcze przez parę lat nie uda się nadrobić, ale dla nas tlenem, tym, co napędza naszą firmę, są pasażerowie. Im więcej ich będzie w kolejnych latach, tym z większym optymizmem będziemy patrzyli w przyszłość.
Z optymizmem patrzą w przyszłość także przewoźnicy operujący w stolicy Dolnego Śląska, szczególnie niskokosztowi Ryanair i WizzAir. Węgierska linia lotnicza od sierpnia dołączyła do tutejszej bazy drugi samolot i oferuje trzy nowe kierunki (do Tirany, Rodos i Dubrownika).
– Niedawno pozyskaliśmy informację, że od września WizzAir będzie u nas operował większymi samolotami, które mają blisko 50 miejsc więcej na pokładzie niż te starsze. Tak że to oferowanie ze strony tego przewoźnika będzie istotnie większe w porównaniu do ostatnich miesięcy. Stąd płynie mój optymizm, że i Wizz Air, i Ryanair jednak dość agresywnie planują swoją działalność we Wrocławiu. Myślę, że będziemy i nasi pasażerowie też będą wielkimi beneficjentami tych decyzji – ocenia Dariusz Kuś.
Jak podkreśla, słabszą dynamikę wykazują przewoźnicy sieciowi tacy jak LOT, Lufthansa czy KLM. Główną przyczyną jest fakt, że ruch biznesowy wciąż jeszcze nie powrócił do poziomów sprzed pandemii. Mniejsza liczba podróży służbowych może charakteryzować także kolejne miesiące.
– Należy też zwrócić uwagę, że ruch dalekodystansowy do Azji też nie działa w takim kształcie, w jakim to było przed pandemią. W związku z tym po stronie przewoźników sieciowych nie spodziewamy się bicia rekordów – mówi prezes Portu Lotniczego Wrocław. – Bardzo duży jest popyt na latanie wśród przewoźników czarterowych. Dzisiaj jest on w jakiś sposób ograniczony dostępnością na rynku samolotów, które mogą wykonywać rejsy czarterowe. W zimie będzie łatwiej, myślę, że jesteśmy w stanie otrzeć się o rekordy zimowe z poprzednich lat.
Wielką niewiadomą pozostaje sytuacja epidemiologiczna i ewentualna kolejna fala pandemii, a wraz z nią powrót obostrzeń w podróżowaniu. Jednak, zdaniem eksperta, w tym momencie większe zagrożenie dla międzynarodowego ruchu stanowi globalna sytuacja gospodarcza, szczególnie galopująca inflacja.
– Za chwilę Polacy zobaczą rachunki za ogrzewanie, gaz, węgiel i to może stymulować pewnego rodzaju wygaszenie popytu. Od strony pandemicznej chciałbym wierzyć, że nic złego się nie wydarzy, natomiast z uwagą obserwujemy zachowania konsumenckie będące wynikiem zasobności portfeli osób, które miałyby podróżować. Z drugiej strony, jeśli gospodarczo na rynku w Polsce będzie trudniej, być może nasili się ruch emigracyjny, który też na polskich lotniskach jest istotnym czynnikiem w statystykach – mówi Dariusz Kuś.
Z lipcowego badania ARC Rynek i Opinia „Migracje zarobkowe Polaków” zrealizowanego dla Gi Group wynika, że prawie 18 proc. dorosłych Polaków rozważa emigrację zarobkową w ciągu najbliższego roku. To wprawdzie niewiele więcej niż rok temu (16,1 proc.), ale za to pięciokrotnie wzrósł odsetek niezdecydowanych (z 2,7 proc. do 14,6 proc.). Tym samym odsetek osób, które nie rozważają emigracji, spadł z 81,2 proc. do 67,6 proc.
Czytaj także
- 2024-11-14: Odwożenie dzieci do szkoły samochodem nie bez wpływu na jakość powietrza. Wielu rodziców tylko po to uruchamia auto
- 2024-10-23: Tylko połowa poszkodowanych pasażerów walczy o odszkodowanie za opóźniony lot. To nieodebrane kilka miliardów euro
- 2024-09-13: M. Lasek: Z rozwojem cargo nie ma co czekać na nowe lotnisko centralne. Zachęty podatkowe mogłyby pomóc
- 2024-09-26: Sejm pracuje nad nowelizacją ustawy o przetwarzaniu danych pasażera. Linie lotnicze liczą na uniknięcie miliardowych kar
- 2024-10-04: Branża lotnicza zmaga się z niedoborem kadr. Brakuje przede wszystkim mechaników lotniczych
- 2024-10-29: Ruch na lotniskach regionalnych niezagrożony. Centralne lotnisko ma być nie konkurencją, ale uzupełnieniem oferty lotniczej
- 2024-09-16: Duoport Lotniczy w Białymstoku ma być szansą na rozwój ściany wschodniej. Inicjatorzy rozmawiają z potencjalnymi inwestorami zagranicznymi
- 2024-10-09: Cyfrowi kontrolerzy lotów nie zastąpią na razie całkowicie ludzi. Zaawansowane technologie będą jednak wspierać zarządzanie ruchem lotniczym
- 2024-10-01: Pozytywne doświadczenia w podróży mogą poprawić kondycję fizyczną i psychiczną. Naukowcy zbadali to za pomocą teorii fizyki
- 2024-09-24: Lotniska regionalne z dużym wzrostem czarterów. Stały się motorem napędowym ruchu pasażerskiego
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Infrastruktura
Prąd z największej prywatnej inwestycji energetycznej w Polsce popłynie w 2027 roku. Polenergia dostała właśnie potężny zastrzyk finansowania
Polenergia S.A. i Bank Gospodarstwa Krajowego podpisały umowę pożyczki ze środków Krajowego Planu Odbudowy (KPO) na budowę morskich farm wiatrowych. Finansowanie wyniesie 750 mln zł i zostanie wykorzystane do budowy dwóch farm o łącznej mocy 1440 MW. Największa prywatna grupa energetyczna w Polsce realizuje ten projekt z norweskim Equinorem. Prace związane z budową fundamentów turbin na Bałtyku mają się rozpocząć w 2026 roku. Projekty offshorowe będą jednym z filarów nowej strategii Polenergii, nad którą spółka właśnie pracuje.
Przemysł
Polskie firmy przemysłowe bardziej otwarte na technologie. Sztuczną inteligencję wdrażają z ostrożnością [DEPESZA]
Innowacje cyfrowe w przemyśle, choć wiążą się z kosztami i wyzwaniami, są jednak postrzegane przez firmy jako szansa. To podejście przekłada się na większą otwartość do ich wdrażania i chęć inwestowania. Ponad 90 proc. firm przemysłowych w Polsce, które wprowadziły co najmniej jedno rozwiązanie Przemysłu 4.0, dostrzega wyraźną poprawę efektywności procesów produkcyjnych – wynika z nowego raportu Autodesk. Choć duża jest wśród nich świadomość narzędzi opartych na sztucznej inteligencji, na razie tylko 14 proc. wykorzystuje je w swojej działalności.
Prawo
Przez „wrzutkę legislacyjną” saszetki nikotynowe mogły zniknąć z rynku. Przedsiębiorcy domagają się konsultowania nowych przepisów
Coraz popularniejsze na rynku saszetki z nikotyną do tej pory funkcjonują poza systemem fiskalnym i zdrowotnym. Nie są objęte akcyzą ani zakazem sprzedaży osobom niepełnoletnim. Dlatego też sami producenci od dawna apelują do rządu o objęcie ich regulacjami, w tym podatkiem akcyzowym, żeby uporządkować rosnący rynek i zabezpieczyć wpływy budżetowe państwa. Ministerstwo Zdrowia do projektu ustawy porządkującej rynek e-papierosów bez zapowiedzi dodało regulację dotyczącą saszetek nikotynowych, która jednak w praktyce mogła zlikwidować tę kategorię wyrobów na rynku. Przedsiębiorcy nie kryją rozczarowania sposobem, w jaki wprowadzane są zmiany w przepisach regulujących rynek.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.