Newsy

Polska przeciwna przedłużeniu umowy UE–Ukraina o transporcie drogowym. Uderza ona w krajową branżę transportową

2025-06-20  |  06:30

Parlament Europejski większością głosów poparł przedłużenie umowy o transporcie drogowym między Unią Europejską a Ukrainą do końca 2025 roku. Zdaniem polskich europosłów, którzy głosowali przeciw, podtrzymanie liberalizacji przewozów drogowych przyczyni się do dalszego obniżenia konkurencyjności polskich firm transportowych. W przeciwieństwie do ukraińskich przewoźników muszą one spełniać szereg unijnych wymogów. Polska delegacja planuje przedstawić swoje stanowisko europejskiemu komisarzowi ds. zrównoważonego transportu i turystyki. 

Zawarta w czerwcu 2022 roku umowa między UE a Ukrainą w sprawie przewozu drogowego towarów ułatwiła transport niezbędnych towarów, takich jak paliwo i pomoc humanitarna, na Ukrainę, umożliwiając jednocześnie eksport ukraińskich towarów takich jak zboże, ruda i stal, do UE i poza nią. Umowa miała wygasnąć w czerwcu 2024 roku, a jej stosowanie zostało tymczasowo wydłużone.

 Przedłużenie umowy transportowej między Unią Europejską i Ukrainą tak naprawdę ogranicza możliwość konkurencyjności polskich firm transportowych. My jako Polska, jako Unia Europejska musimy dbać o to, aby wszystkie podmioty transportowe spełniały określone wymogi. Mają one określone koszty, płace kierowców, ubezpieczenia, wszystkie muszą spełniać normę emisyjności. Muszą też zapłacić za nowoczesne tachografy, a czas pracy kierowców jest ściśle ograniczany, żeby mieli oni czas na odpoczynek i zapewnili tym samym bezpieczny transport. Natomiast wiemy, że te wszystkie zasady i normy, które tutaj w Parlamencie Europejskim przyjęliśmy, nie dotyczą kierowców czy firm z krajów trzecich – mówi agencji Newseria Elżbieta Łukacijewska, posłanka do Parlamentu Europejskiego z PO.

Dlatego też delegacja Platformy Obywatelskiej nie poparła przedłużenia umowy. W głosowaniu PE 488 europosłów było za, 137 przeciw, a 34 wstrzymało się od głosu.

– Wspieramy, pomagamy finansowo, organizacyjnie i dyplomatycznie Ukrainie, natomiast nie możemy przez nasze działania ograniczać możliwości rozwoju czy zabijać polskich firm transportowych. Stąd też nasz sprzeciw i głosowanie przeciwko przedłużeniu tej umowy. Od czasu wybuchu wojny, kiedy były zamknięte porty transportu, przeładunku towarów z Ukrainy, wiele się zmieniło. Obecnie towary mogą być przewożone z Ukrainy drogą morską – zaznacza europosłanka. – Natomiast wydłużenie tej umowy dzisiaj kolejny raz godzi w konkurencyjność polskich firm. Nie daje narzędzi do kontrolowania zasad, przepisów i norm, a przede wszystkim uderza w te podmioty, które bardzo długo budowały swoją pozycję na polskim i europejskim rynku. Czyli pomoc tak, ale nie kosztem naszej gospodarki, miejsc pracy i możliwości.

Jak wskazuje analiza Ośrodka Studiów Wschodnich z 2024 roku, liberalizacja przewozów na linii UE–Ukraina w 2022 roku przyczyniła się do dużych zmian na rynku transportowym. Przytaczane dane Straży Granicznej RP wskazują, że w latach 2021–2023 o 45,3 proc. wzrosła liczba przekroczeń granicy przez pojazdy ciężarowe. Wzrost byłby jeszcze większy, gdyby nie protesty polskich przewoźników. Udział polskich firm w przewozach Polska–Ukraina spadł z 38 proc. w 2021 do 8 proc. w 2023 roku.

– Często słyszę: musimy dbać o europejskie firmy. Jednocześnie widzimy jednak, że z Komisji Europejskiej przychodzą propozycje legislacyjne, które uderzają w ich konkurencyjność – mówi Elżbieta Łukacijewska. – Myślę też, że wielu europosłów, którzy mieszkają bardzo daleko: Hiszpania, Grecja, Portugalia, to nie dotyczy i pewnie oni się kierują bardziej sercem, żeby pomóc Ukrainie. Nie analizują tego tak, jak my, Polacy, że pomoc, którą od lat dajemy Ukrainie i Ukraińcom, jest ważna, ale jednak musi być objęta jakimiś ramami, żeby po wojnie nie okazało się, że nasza gospodarka i polskie firmy są w bardzo złym stanie.

Polska delegacja w najbliższym czasie planuje przedstawić swoje stanowisko europejskiemu komisarzowi ds. zrównoważonego transportu i turystyki Apostolosowi Dzidzikostasowi. Dąży do tego, aby od 1 stycznia 2026 roku umowa była bardziej zbalansowana.

– Najwyższa pora nie przyjmować nowych przepisów, ale upraszczać te, które są. Najwyższa pora, aby chronić polskie i europejskie firmy i gospodarkę, wzmacniać konkurencyjność i przyjmować duże bariery dla firm z krajów trzecich, jak Chiny i inne – mówi europosłanka. – Nie ma takich samych przepisów, więc nie mówimy o takich samych szansach i możliwościach konkurencyjności. Przykładowo polscy kierowcy muszą wprowadzać najnowsze tachografy, których wymiana kosztuje kilka tysięcy, mają określony czas pracy, bo inaczej płacą słone kary, a te przepisy nie dotyczą firm z Ukrainy. Więc tu widzimy, jak łatwo byłoby wejść na polski rynek i zniszczyć konkurencyjność tych podmiotów, które latami budowały swoją markę i zagarniały europejski tort. Jestem dumna z polskich firm transportowych, bo są imponującym sektorem, natomiast trzeba robić wszystko, aby ten sektor w Polsce, zwłaszcza na terenach przygranicznych, miał się jeszcze lepiej, i stąd też nasze działania i nasz głos na nie dla wydłużenia tej umowy.  

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Kongres Profesjonalistów Public Relations

Prawo

Firma

Były prezes PGE: OZE potrzebuje wsparcia magazynów energii. To temat traktowany po macoszemu

Choć udział odnawialnych źródeł energii w miksie energetycznym Polski jest stosunkowo wysoki i rośnie, to ten przyrost jest chaotyczny i nierównomiernie rozłożony miedzy technologiami – wskazuje Forum Energii. Dodatkowo OZE potrzebują wsparcia magazynów energii, a zdaniem Wojciecha Dąbrowskiego, prezesa Fundacji SET, ten temat jest traktowany po macoszemu. Brak magazynów powoduje, że produkcja energii z OZE jest tymczasowo wyłączana, co oznacza marnowanie potencjału tych źródeł.

Infrastruktura

Wzrost wynagrodzeń ekip budowlanych najmocniej wpływa na koszty budowy domu. Zainteresowanie inwestorów mimo to nieznacznie wzrasta

Budowa metra kwadratowego domu w Polsce kosztuje od 5,55 do 6 tys. zł w zależności od województwa – wynika z najnowszych analiz firmy Sekocenbud. Najdrożej jest w Warszawie, gdzie cena za metr kwadratowy domu przekroczyła już 6,2 tys. zł. Na przyrosty kosztów budowy domu wpływają zarówno drożejące materiały budowlane, jak i wyższe wynagrodzenia pracowników. Inwestorzy nie rezygnują jednak z budowy domów jednorodzinnych, co ma związek m.in. z wciąż wysokimi cenami mieszkań czy też obniżką stóp procentowych.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.